NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Zqyx w Sierpnia 31, 2013, 10:36:16 pm
-
http://wtop.com/?nid=256&sid=3427950 (http://wtop.com/?nid=256&sid=3427950) - pora wywalić smartfony/ sprzęt nagrywający z koncertów i po prostu być na koncercie, zamiast próbować go nagrywać? Jak sądzicie?
Nagrywacie fragmenty koncertów/ robicie zdjęcia, czy raczej chcecie się jak najlepiej bawić? Jak reagujecie na nagrywających? Czy to jest jakiś problem/ znak czasów, czy chwilowa moda?
-
Znak czasów moim zdaniem to jest, a nie chwilowa moda, niestety. Kiedyś próbowałam cykać jakieś fotki, coś nagrać, ale to mi przeszkadzało w zabawie i w ogóle w odbiorze, więc od jakiegoś czasu sobie odpuściłam. Cudze telefony przeszkadzają mi tylko wtedy jak jest ich za dużo i wpływa to na sztywną atmosferę po stronie publiki. Jak oglądam później taki filmik z koncertu na YT i widzę las rąk z telefonami, który nawet nie drgnie, to delikatnie mówiąc, czuję jakiś niesmak :'(
-
Lubię sobie cyknąć zdjęcie czy dwa, nagrać fragment piosenki, jest to jakaś pamiątka i później można pochwalić się widokiem :P Poza tym to generalnie nie rozumiem filmowania 3/4 koncertu zdupconym smartfonem, nagranie na bootlega sie nie nada, a nagrywający traci radochę z koncertu.
-
Ja w pewnym sensie podziwiam ludzi, którzy idąc na koncert są w stanie pomyśleć o tym, żeby nagrywać/robić zdjęcia, zamiast bardziej skupić się na muzyce ;) Nie szkoda im tak trochę? No chyba, że mają co miesiąc okazję zobaczenia jakiegoś zespołu na żywo, i sobie planują - 'ten koncert nagram, a bawić się/zwracać uwagę na to, co dzieje się na scenie będę na następnym' :D Jest na pewno z tego korzyść dla innych, bo mogą przynajmniej zobaczyć na youtubie, jak mniej-więcej to wyglądało, jak nie mogli sami tam być, ale mimo wszystko
Jak oglądam później taki filmik z koncertu na YT i widzę las rąk z telefonami, który nawet nie drgnie, to delikatnie mówiąc, czuję jakiś niesmak :'(
.
-
Po tym jak fragment koncertu GNR i mój jedyny dowód na to, że byłem na GN'R (no jest jeszcze bilet :P) zniknął mi przypadkowo z telefonu, od tamtej pory nie nagrywam i nie robię zdjęć :D Protest :D
A tak na serio, nie mam na to czasu na koncercie :) Na koncertach pochłaniam tyle szczegółów audio-wizualnych, że nie odczuwam żadnej potrzeby sięgnięcia telefonu :)
-
Ja tylko na początku pstryknę dwie trzy fotki , nagram fragment koncertu niecały jeden utwór i tyle .Tak na pamiątkę. Szkoda by mi było poświęcać czas na tego typu rzeczy :P Przyszłam na koncert popatrzeć na swoich idoli i posłuchać muzyki a przede wszystkim dobrze się bawić. Czasami takie nagrywające obok osoby mnie wkurzają ale to zależy też od zachowania tychże osób ;)
-
Na koncert idzie się żeby poszaleć z zespołem. Co z tego, że nagra się cały "na pamiątkę" jak straci się całą zabawę, śpiewanie etc. Nie jestem przeciwnikiem tego typu rzeczy - jak ktoś chce niech stoi cały koncert ze smartfonem w łapce, ale myślę, że rozsądniej jest zrobić 2-3 fotki, ewentualnie nagrać z pół minutki filmu na zasadzie: byłem i widziałem, a potem schować gadżet głęboko w kieszeń i bawić się na całego ;)
-
Zgadzam się z Duffinką. Nawet wczoraj miałam taką sytuację. Pstryknęłam kilka kotek i coś nagrałam, ale ogólnie żal mi du.pę ściskał jak pomyślałam, że mogłabym stracić cały koncert z telefonem lub aparatem w rękach. Przede wszystkim wiem jak przeszkadza, kiedy stoi za tobą osoba niższa, a jeszcze jak wyciągniesz ręce z telefonem do góry to już całkiem fatalna sytuacja. A poza tym... jeśli ktoś lubi chodzić na koncerty po to, żeby kręcić filmy to już jego sprawa :rolleyes: takie osoby pewnie po wszystkim biją się w pierś, że straciły okazję na dobrą zabawę ;)
-
Takie nagrywanie koncertów to na pewno nie chwilowa moda. Generalnie nie mam nic przeciwko takiemu nagrywaniu, pod warunkiem, że ktoś mi nie przeszkadza w zabawie na koncercie. Sama zrobię kilka zdjęć, nagram jeden kawałek i na tym się kończy - żeby mieć pamiątkę z tego, że na koncercie byłam. A nagrywanie całego albo połowy koncertu jest co najmniej głupie, bo taki nagrywający nic z takiego koncertu nie wynosi. Daje 200 zł za bilet, żeby później koncert oglądać na smartfonie :)
-
Mnie to zwyczajnie denerwuje :_:. Rozumiem zrobić krótki filmik/kilka zdjęć na pamiątkę, dla samych wspomnień, ale stanie z telefonem/aparatem w ręce przez większość koncertu to jakiś absurd, który na dodatek może psuć innym sam odbiór występu. Idealnie podsumował to kilka lat temu James Hetfield, z którym całkowicie się zgadzam.
http://www.youtube.com/watch?v=701QTL-V23M (http://www.youtube.com/watch?v=701QTL-V23M)
Jak dla mnie najlepiej by było jakby w ogóle zabronione było wnoszenie jakiegokolwiek sprzętu, ale w dzisiejszych czasach to absolutnie niemożliwe. Bawcie się koncertem, sprawcie żeby wykonawcy widzieli Wasze zaangażowanie, a nie komórki w górze... Żałosne :rolleyes:. Tak jak i czasy w których żyjemy.
-
Ja na to patrzę trochę inaczej: np. jak nie mogę być na koncercie to dzięki nagraniom, które trafią na youtube, mogę zobaczyć go chociaż tam :P No ale jednak trochę boli widok ludzi, którzy zamiast się bawić, to stoją i nagrywają. Moim zdaniem nie byłoby aż takiego problemu, gdyby dany koncert był nagrywany przez tylko jedną kamerę. Dzięki temu człowiek nie musiałby się przejmować, że nie będzie miał pamiątki, bo może kupić cały koncert na dvd i wspominać ile chce.
-
robię jedno zdjęcie po pierwszym utworze... potem się bawie na całego. Nie rozumiem nagrywania i przez cały koncert stania z telefonem w górze. Słabe to raczej jest.
-
Mnie to zwyczajnie denerwuje :_:. Rozumiem zrobić krótki filmik/kilka zdjęć na pamiątkę, dla samych wspomnień, ale stanie z telefonem/aparatem w ręce przez większość koncertu to jakiś absurd, który na dodatek może psuć innym sam odbiór występu. Idealnie podsumował to kilka lat temu James Hetfield, z którym całkowicie się zgadzam.
[url]http://www.youtube.com/watch?v=701QTL-V23M[/url] ([url]http://www.youtube.com/watch?v=701QTL-V23M[/url])
Jak dla mnie najlepiej by było jakby w ogóle zabronione było wnoszenie jakiegokolwiek sprzętu, ale w dzisiejszych czasach to absolutnie niemożliwe. Bawcie się koncertem, sprawcie żeby wykonawcy widzieli Wasze zaangażowanie, a nie komórki w górze... Żałosne :rolleyes:. Tak jak i czasy w których żyjemy.
Czy James Hetfield to Twój bóg?
-
Robię w czasie koncertu 3-4 zdjęcia, o ile mam w miarę blisko i cokolwiek wyjdzie. Nagrywanie mnie nie interesuje. A fotki cykam tylko do swoich relacji na stronę, potem wywalam to z telefonu. Nie potrzebuję dokumentacji. Ważniejsze są emocje.
-
Ja nie robię zdjęć, nie nagrywam. Wychodzę z założenia, że i tak ktoś zrobi to za mnie :P Kiedyś cykałam fotki na jednym koncercie. I co z tego, że mam pamiątkę skoro nic z niego przez to nie pamiętam? :/
Koncert trzeba przezyć. Jestem totalnie za tym, żeby "zbanować" smaftfony. Poza tym ludzie, którzy z podniesionymi telefonami zaslaniaja mi widok sa po prostu wku***cy.
-
A jak będą podnosili coś innego to nie będą?:) Ja nie jestem fanem wielkiego kamerowania itp, sam cyknę kilka zdjęć, jakiś krótki filmik ale czemu zabraniać takiego zachowania jeśli nikomu się tym krzywdy nie robi :)
-
Ja lubię pobawić się, ale też pocykać jak jest co/są warunki/mam przy sobie aparat (bo robienie zdjęć/filmów telefonem to świętokradztwo). W praktyce wygląda to tak: kawałek który lubię - zabawa, kawałek który lubię mniej - fotki.
-
Mnie to zwyczajnie denerwuje :_:. Rozumiem zrobić krótki filmik/kilka zdjęć na pamiątkę, dla samych wspomnień, ale stanie z telefonem/aparatem w ręce przez większość koncertu to jakiś absurd, który na dodatek może psuć innym sam odbiór występu. Idealnie podsumował to kilka lat temu James Hetfield, z którym całkowicie się zgadzam.
[url]http://www.youtube.com/watch?v=701QTL-V23M[/url] ([url]http://www.youtube.com/watch?v=701QTL-V23M[/url])
Czy James Hetfield to Twój bóg?
Nie ma boga, ale jeśli ktoś z ziemskich istot miałby nim być to właśnie on 8). A bardziej poważnie: to że w całej rozciągłości zgadzam się z wieloma rzeczami, które wyraża James nie oznacza, że jest moim bogiem. Trochę dystansu :). A to, że jest piekielnie inteligentnym facetem ze świetnym spojrzeniem na wiele spraw to już inna kwestia ;).
-
Dla mnie też jest głupotą, żeby cały koncert nagrywać, ale zawsze tacy się znajdą. Ja swoim telefonem także lubię pstyrknąć kilkanaście fotek na pamiątkę, jakoś nie mam problemu co piosenkę wyjąć telefon i zrobić 2-3 fotki i nagrać jedną solówkę gitarową. Później mam co wspominać :rolleyes:
-
Gdyby nie było facebooka, to ludzie nie nagrywaliby słabej jakości materiałów. Potwierdzone info ;]
-
Albo niepotwierdzona bzdura ;) według mnie większy wpływ na to miał youtube
-
Też tak myślę, że YT jednak miał na to większy wpływ.
-
Uwaga, rozprawka ;p
Mój Szajsung nie pozwala mi na karierę fotografa koncertowego, więc nawet gdybym chciała to i tak fotki koncertowe mi nie wyjdą ;p Powiem tak - fajnie jak się uda kilka zrobić, na pamiątkę, dla siebie. Nie muszą być zabójczej jakości, jeśli mają to być jedynie pamiątki dla mnie. Najczęściej jednak i tak nie jestem w stanie w ogóle ruszyć ręką w tłumie (ostatnio się nauczyłam, że czasem opcja oddychania w zbyt dużym ścisku może też sprawiać problemy ;p), a co dopiero wyciągnąć telefon, a opcja trzymania go w ręce cały czas jest dla mnie idiotyczna. Zauważyłam, że nawet jak robię te 2-3 zdjęcia, to na serio tracę koncert. Skupiam się nawet na 30 sekund, ale jednak na czymś innym. Gdy widzę na youtube'ie filmiki z tłumu, gdzie dźwięk jest do kitu, bardziej słychać krzyki osoby, która nagrywała, a do tego obraz się cały trzęsie (bo czemu by nie poskakać nagrywając filmik), to zastanawiam się co kieruje takimi ludźmi, żeby w ogóle zaśmiecać czymś takim internet. Dla mnie koncert to świętość i nigdy nie pojmę jak można spędzić większość czasu na nagrywaniu lub robieniu zdjęć. Masz się bawić, przeżywać to co się dzieje, cieszyć się każdą chwilą, a nie zastanawiać się nad ujęciem. Ja przeżywam koncert od momentu jego ogłoszenia do... no i tu jeszcze nie wiem jaka jest granica, bo ja wiecznie przeżywam koncerty, na których byłam ;p Na czerwcowym koncercie All Time Low/Green Day, gdy byłam pod sceną, nie byłam nawet w stanie ruszyć ręką, więc nawet przez myśl mi nei przeszło, żeby jeszcze się bawić w wyciąganie telefonu, ale w życiu bym nie traktowała jako rozczarowanie "ojej, nie mam fotki z koncertu, co ja teraz wrzucę na fejsa?". Zrobiłam kilka fotek pod koniec koncertu, gdy wyciągnęli mnie z tłumu i stałam już przy ochronie/punkcie medycznym, gdzie był luz. A zrobiłam je głównie dlatego, że ze względu na zasłabnięcie i tak nie miałam siły nawet na machanie ręką, więc automatycznie opcja koncertowego szaleństwa niestety odpadła. Nagrałam też (z ciekawości jak sobie z tym poradzi mój telefon) ostatnią piosenkę, ale gdyby nie to, że nie musiałam się zbytnio skupiać na nagrywaniu, bo spokojnie mogłam się oprzeć o barierki i patrzeć na scenę a nie na ekranik, to w życiu bym się na to nie zdecydowała, nie pozwoliłabym żeby mnie nie ominęła tak śliczna piosenka. Szajsung nawet całkiem dobrze sobie z tym poradził, jakoś nie jest najgorsza, ale oczywiście słuchać jak wyję (wyobraźcie sobie fragment 2:38-2:42 w wykonaniu rozentuzjazmowanej, ochrypniętej zakochanej w zespole fanki ;P KLIK (https://www.youtube.com/watch?v=84VP50arSL8), więc nigdy w życiu nie ujrzy to światła dziennego, ale pamiątka jest ;) To jedyny filmik jaki kiedykolwiek nagrałam na koncercie. Na tym samym koncercie był koleś, który miał małą kamerkę przyczepioną na głowie xD Pomysł fajny (pomijając wszelkiego rodzaju prawa autorskie itp.), ale oczywiście jeszcze przed koncertem lub na samym początku ochrona go wyhaczyła (stał dość blisko sceny) i zabrała mu kartę pamięci. Jak ktoś chce tracić tak świetne przeżycie - róbta co chceta. Byle tylko nie był to wielki tablet zasłaniający widok innym, ani nie była to perfidia jak pewna Meksykanka w Łodzi, która stała przede mną i cały koncert opierała rękę, w której miała aparat, na dziewczynie przed nią.
-
omg tyle liter o niczym... żałuje że przeczytałęm :lol:
-
Jakoś nie jest mi przykro :)
-
omg tyle liter o niczym... żałuje że przeczytałęm :lol:
Bardziej o niczym jest ten post :) Emma napisała sporo na temat :)
-
Uważam, że pójście na koncert bez smartfona jest fajnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie posiadają smartfona ;)
Rzadko bywam na koncertach, ale jak jestem to faktycznie zawsze coś zarejestruje, oczywiście jakaś to pamiątka jest, ale dla przykładu, jak byłem na koncercie Slasha, to pomimo, że coś tym smartfonem, nagrałem, to i tak dla mnie większą pamiątką był reportaż na Harold TV, w którym wystąpiłem w pierwszych sekundach tego reportażu i nawet nie miało to dla mnie większego znaczenia, że wyszłem jak wyszłem. Podobnie było teraz jak byłem na Dworcu PKP posłuchać koncertu ramach Blues Express Festival, to pomimo, że zarejestrowałem trochę smartfonem, ale i tak większą pamiątką było dla mnie to, że w reportażu TVN24 pokazano mnie przez jakieś 4 sekundy :lol:
Osobiście zamiast nagrywać smartfonem, to wolałbym, żeby ten koncert na którym jestem ktoś zarejestrował w całości, a później jakoś się dogadać z tą osobą, która to wszystko nagrywała :D
-
oczywiście, że bez smartfona! ani żadnego aparatu! Tylko ja, fani i zespół:wub:
te emocje, zostają w pamięci na zawsze - bez zbędnych telefonów ;)
-
Bardziej niż "dokumentaliści" wkur..... mnie odurzeni alkoholem.
-
Zasadniczo nie nagrywam koncertów i nie robię zdjęć. Czasami zdarzy mi się cyknąć jedno zdjęcie ogólnego widoku sceny, tak na pamiątkę. Na The Wall nagrałem ze trzy piosenki i zrobiłem kilkanaście zdjęć, chciałem mieć pamiątkę po takim show. Ponadto na Ozzym nagrałem ze dwie piosenki, ale byłem na siedzących w pierwszym rzędzie na danym poziomie, więc oparłem rękę z aparatem o barierkę a sam skupiałem się na koncercie. W 2006 roku nagrałem KOHD na komórkę i gdy, mimo średniej jakości, od czasu do czasu sobie puszczę to od razu mam uśmiech na twarzy na wspomnienie tych emocji :). Często czekamy z niecierpliwością na nagrania z różnych koncertów na youtube, ale przecież same się nie zrobią, więc jeżeli ktoś chce to niech nagrywa i udostępnia z korzyścią dla innych. Generalnie lepsze są do tego typu zabaw miejsca siedzące, bez szturchania, często też bez darcia się ludzi dookoła. Z drugiej strony masowość zjawiska nagrywania faktycznie czasem bywa denerwująca, gdy wszyscy dookoła stoją z telefonem w ręce (przy okazji zasłaniając) albo na pro shotach przy hiciorach widok na publiczność to przeważnie same wyciągnięte łapy z komórkami.