Autor Wątek: Młodzi ludzie  (Przeczytany 41504 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rockslave

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 187
  • Płeć: Kobieta
  • Speak to me only with your eyes.
  • Respect: +20
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #60 dnia: Maja 03, 2012, 11:00:08 pm »
0
No cóż, ja nie mogę się zaliczyć do grupy "tych starszych", ale w sumie cieszę się. Bo jestem chyba jedyną normalną osobą w mojej szkole. I szkoda, że dorastam. Chociaż jak mam rozmawiać z rówieśnikami... szlag mnie trafia. Co mnie w nich denerwuje? To, że każda dziewczyna chce się zadawać z jakimś chłopakiem. Nie, żebym ja nie chciała mieć kolegów (jeszcze jakby był ktoś, kto mi odpowiada...), ale latanie za chłopakiem, kręcenie przed nim tyłkiem i pokazywanie cycków to chyba nie mówi o nas za dobrze ;) Zwłaszcza, kiedy jestem na jakiejś imprezie. Siłą powstrzymuję się przed wyjściem. Wszyscy chcą pić, żeby pokazać, że są dorośli. Gówno prawda... kiedyś (wiem z opowieści matki) nie było czegoś takiego, że DZIECI stały przed szkołą "na fajeczce". Teraz wszyscy są pozbawieni wyobraźni, pozbawieni ambicji, pozbawieni mózgu. Zależy im tylko na szpanie, "wyrwaniu dobrej dupy", czekaniu na weekend : bo jest chlanie i ewentualnie siedzeniu na facebooku. 14 latki puszczają się z 17 letnimi lub starszymi "koksami z dzielni", kłócą się o to kto ma większe cycki i stoją pod blokiem pokazując, że są lepsze od dziewczyn, które wolą usiąść w nocy na balkonie i przeczytać dobrą książkę. Rozumiem, zabawa, okej, sama się bawię, ale z umiarem. I przynajmniej potrafię się bawić bez alkoholu. I nie słucham wysysającego mózg rapu. Dobre rapowe kawałki są, słyszałam kilka, ale te wszystkie słonie nie słonie, demonologie... aż mi się czerwona lampka zapala, kiedy coś takiego słyszę. Jednym słowem; nienawidzę czasów, w których żyję. Wolałabym czuć się mniej unikatowa i żyć w czasach, kiedy wszyscy słuchali rocka i nie było to takie wyjątkowe.  Przynajmniej jako rasowa hipiska pojechałabym na koncert Hendrixa, Janis,  później Led Zeppelin itd.
To be a rock and not to roll.

Offline Slither

  • Legenda
  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3830
  • Płeć: Mężczyzna
  • Dobry BAN nie jest zły
  • Respect: +72
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #61 dnia: Maja 03, 2012, 11:33:21 pm »
+1
no sorry ale wcześniej nie było szpanu? szpan na dżinsy z peweksu, szpan na to że się miało jakąś płytę czy inny bajer, dziewczyny też się zawsze "wyrywało", papierosy dopiero się jarało i jakich paskudnych marek, teraz usłyszy się czasem że ktoś nie pali ze względu na zdrowie itd. piło się tak samo, w opowiadaniach rodziców wszystko brzmi łagodniej bo co? mają ci prawdę mówić że czasami zachowywali się jak ostatni idioci? przez lata zmieniła się forma treść została ta sama, dzieci kiedyś nie stały przed szkołą na fajeczce, stały za szkołą bo tam ich nie było widać, teraz prawo ich chroni, kiedyś dostali by po łapach i wiedzieli by że pali się tam gdzie nikt nie widzi żeby nie bolało,  nie wybielajcie przesadnie przeszłości, wtedy też dzieci robiły głupoty tylko nikt  z dorosłych o tym nie wiedział, to co się zmieniło to szacunek dla starszych był większy czasami niesłusznie bo często popierany linijką po łapach w podstawówce czy laniem ojca na kolanie, teraz nauczyciel ma milion przepisów przez które musi przebrnąć aby ukarać ucznia, a rodzic który spierze tyłek dziecku się nad nim znęca, drugim powodem naszego marudzenia jest to że dzieci i młodzież mają łatwiejszy dostęp do wiedzy którą kiedyś samemu się poznawało bo nikt nie mówił co i jak, samemu człowiek poznawał świat dlatego trwało to dłużej, teraz wszystko jest wyłożone na tacy

Offline rockslave

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 187
  • Płeć: Kobieta
  • Speak to me only with your eyes.
  • Respect: +20
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #62 dnia: Maja 03, 2012, 11:56:00 pm »
0
Skoro tak... spierać się nie będę, w tamtych czasach nie żyłam, faktycznie znam je tylko z opowieści rodziców, ciotek, rodziców przyjaciółek itp. Ale kiedyś.. kiedyś dzieci nie były tak pozbawione wyobraźni, nawet w roku, w którym urodziłam się ja. Komputer dostałam dopiero w pierwszej gimnazjum i coś z mózgu jeszcze mam, a te wszystkie dzieci, które napieprzają w LOLa w wieku 10 lat to... błagam, co z nich wyrośnie? Nie przeżyją nigdy czegoś takiego jak pozdzierane kolana, domek na drzewie i mnóstwo innych zabaw, które pozwalały dziecku prawidłowo się rozwijać. Teraz nic tylko siedzi się na kompie, przegląda kwejka i cholera wie co robi. Wszystko ma swoje wady ;) Jednakże wolałabym musieć akceptować wady z takiego powiedzmy 1960r, kiedy miałabym te 15 lat.
To be a rock and not to roll.

Offline Canis_Luna

  • Global Moderator
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 16009
  • Płeć: Kobieta
  • Nice girls don't play rock n' roll ;)
  • Respect: +4576
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #63 dnia: Maja 04, 2012, 11:55:15 am »
0
Canis co by nie mówić, to Ty też zaliczasz się jeszcze do młodzieży ;)

Dziękuję Gnatku  :kwiatek: chodziło mi jednakowoż o młodzież szkolną
I po części muszę zgodzić się zarówno z Rockslave bo przedstawiła obraz wielu młodych ludzi w wieku szkolnych tak jakby patrzyła moimi oczami, ale i po części zgadzam się ze Slitherem. Tylko, że mam wrażenie, że wtedy kiedy jarało się beznadziejne szlugi, piło jakieś tanie piwo, wtedy w czasach naszych rodziców miało to jakiś większy sens, ten cały bunt, poczucie wolności. Kiedy nie miało się wszystkiego, na wszystko trzeba było sobie zarobić i przez to rozumiem ten szpan choćby dzinsami. Ale nie mam wrażenie, że nie myślało się tylko o sobie. Dokąd ten świat zmierza?  :???: Dobre lanie pewnie przydałoby się niektórym małolatom  ;)
"Are you gonna bark all day, little doggy, or are you gonna bite?"



"There's no place like the jungle run by Mr. Axl Rose, and there never will

Offline dustnbones

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 213
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +35
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #64 dnia: Maja 04, 2012, 08:27:35 pm »
0
Kiedyś jak dziecko było niegrzeczne, dawało się klapsa, teraz wykrywa się ADHD :facepalm:

WindOfChange

  • Gość
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #65 dnia: Maja 04, 2012, 08:52:48 pm »
0
Będę kolejną nastoletnią istotą, która ponarzeka tu sobie na swoje pokolenie.
Wku*wia mnie niesamowicie pewien dziwaczny stereotyp - jak dobrze się uczysz, masz dobre oceny, to musisz być już kujonem, który spędza całe życie nad podręcznikami.  :???: Do niedawna myślałam, że taki sposób myślenia zanika w okolicach 5-6 klasy podstawówki, a tu... zonk! Okazuje się, że jeszcze w gimnazjum niektórzy tak twierdzą.
No i to, że myślą, jak powiedzą, że nie cierpią czytać książek bo to "takie lamerskie", to myślą, że będą nie-wiadomo-jak cool  :facepalm: Ciekawa jestem, czy kiedykolwiek dotrze do nich, że kiedy tak mówią, robią z siebie tylko idiotów.
Już chyba było to tutaj wymieniane kilkukrotnie, ale szpanowanie piciem, paleniem, itp. Na facebooku posty: "Rany ale sie wczoraj naje*ałam pozdro dla [tutaj padają imiona/ksywki słit koleżaneczek] :*:*:*:*"  :facepalm: średnia wieku autorek (chyba rzadziej autorów) takich postów: 13, 14 lat.
Zrażanie się z góry do muzyki innej niż pop czy hip-hop. Wszystko, co ma więcej niż rok, jest już "stare" i nie należy tego słuchać. Znam przypadek, że jedna dziewczyna, słuchająca przedtem głównie rapu, wkręcila się trochę w starego rocka, a jej mądre towarzystwo skomentowało to, że "zeszła na psy"  :facepalm:  Tak samo jak Rockslave napisała, rap/hip-hop to nie jest samo zło, jest kilka porządnych raperów, którzy potrafią napisać sensowny tekst, ale jak słyszę teksty o je*aniu policji, "zalegalizować!", itp, itd, no to nóż w kieszeni mi się otwiera.
Chłopaki w wieku 15, 16 lat, i ich niekonwencjonalne sposoby "podrywu", chociaż to  jest zbyt wiejskie i chamskie, żeby nawet tak to nazwać. Krzyczą, zaczepiają, rzucają kretyńskimi tekstami prosto z remizy, i myślą chyba, że dziewczyny powinny się do nich rzucić prosto w ramiona po takim zawołaniu. A "najlepsze" jest to, że i takie się najwidoczniej zdarzają.
I przechodząc do młodszych dzieciaków... Jak patrzę na takie chociażby z 6 czy 7 lat młodsze ode mnie, to już chwilami mi kopara opada.  Jak ja chodziłam to młodszych klas podstawówki, nie miałam wypasionego telefonu, z którym łaziłam, puszczając Peję, czy inne Firmy i tego typu rzeczy. A jak często teraz coś takiego widzę...

Offline Kortina98

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1613
  • Płeć: Kobieta
  • See, the sea wants to take me
  • Respect: +969
    • NTSowa galeria ;)
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #66 dnia: Maja 05, 2012, 04:54:10 pm »
0
Chciałam tez się u wypowiedzieć, ale WindOfChange świetnie ujęła to wszystko co myślę :D I zgadzam się z każdym słowem wyżej :)
Dodałabym jeszcze brak szacunku dla nauczycieli i rodziców, no i samo lekceważące zachowanie na lekcjach i przerwach, popisywanie się kto zrobi z siebie większego idiotę (by zaimponować ''swoim ziomom joł ku**a'')

Offline MarussiaKmicic

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Płeć: Kobieta
  • Zabłąkany motyl- Mała Lady Punk
  • Respect: 0
    • Małgorzata Imiołek Fotografia
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #67 dnia: Maja 06, 2012, 04:47:19 pm »
0
Będę kolejną nastoletnią istotą, która ponarzeka tu sobie na swoje pokolenie.
Wku*wia mnie niesamowicie pewien dziwaczny stereotyp - jak dobrze się uczysz, masz dobre oceny, to musisz być już kujonem, który spędza całe życie nad podręcznikami.  :???: Do niedawna myślałam, że taki sposób myślenia zanika w okolicach 5-6 klasy podstawówki, a tu... zonk! Okazuje się, że jeszcze w gimnazjum niektórzy tak twierdzą.
No i to, że myślą, jak powiedzą, że nie cierpią czytać książek bo to "takie lamerskie", to myślą, że będą nie-wiadomo-jak cool  :facepalm: Ciekawa jestem, czy kiedykolwiek dotrze do nich, że kiedy tak mówią, robią z siebie tylko idiotów.
Nie tylko w gimnazjum panują takie stereotypy. Ja chodzę do Liceum Ogólnokształcącego nawet w mojej szkole, ba! w klasie nawet jest coś takiego. Bo Gośka (znaczy ja) ma wiedzę większą niż ta szkolna i czyta sporo książek to jest kujonem  :facepalm: co ja poradzę na to że lubię czytać książki i lubię poszerzać swoja wiedzę (i nie chodzi mi tu o wiedzę czysto szkolną, bo ta nie jakoś nie interesuje tylko o wiadomości ogólne i ciekawostki na różne tematy)
Evil is always possible. And goodness is eternally difficult.
<"Interview with the vampire">
*
Dziwne, że łatwiej jest pociągać za spust, niż grać na gitarze. Łatwiej niszczyć niż tworzyć.
<Desperado>
*
Take me down to the Paradise City (...) Oh, won't you please take me home
<Guns N' Roses>

Offline Berry

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 119
  • Płeć: Kobieta
  • I'm on the Nightrain
  • Respect: +69
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #68 dnia: Czerwca 29, 2012, 10:42:32 pm »
0
Hm, no ja to raczej stara nie jestem, dopiero gimnazjum skończyłam, ale powiedzieć w sumie mogę. ;)
Wkurza mnie np. jak ludzie w moim wieku myślą sobie, że są taaaacy dorośli, a zachowują się na prawdę jak banda niedorozwojów. Albo jak włączą sobie na telefonie jakąś imitację muzyki i uważają że są tacy fajni, "cool" i się z tym obnoszą jakby byli nie wiadomo kim. Jakby nie stać ich było na słuchawki, w końcu nie wszyscy słuchają tego samego i komuś może to przeszkadzać  :_:

Offline katarynka

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3036
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +192
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #69 dnia: Grudnia 05, 2013, 06:19:20 pm »
+2
Z racji mojej ledwo co zakończonej praktyki w gimnazjum, odgrzebuję wątek. Odgrzebuję, bo czuję się naprawdę skołowana, zdezorientowana, zawiedziona i zniechęcona. Poszłam na kolejną już z rzędu praktykę, jak zwykle do gimnazjum. Poprzednie moje doświadczenia były raczej pozytywne - wprawdzie młodzież gimnazjalna jest specyficzna, mają swoje fochy, "odchyły", ale jakoś zawsze potrafiłam się dogadać i zawsze prowadzenie lekcji sprawiało mi przyjemność. W tym roku wszystko się zmieniło. Uczyłam klasy pierwsze, drugie i trzecie, ale to klasa pierwsza dała mi tak w kość, że nie tylko moja psychika, ale i moje ciało dosłownie buntowało się przed lekcjami z nimi.

 Na początku byłam naprawdę pozytywnie nastawiona, ale z pierwszą lekcją wszystko się zmieniło. Ta konkretna grupa, którą uczyłam, była bardzo liczna, więc już ten fakt był sporym utrudnieniem. Na zajęcia wchodzili trzaskając drzwiami, krzesłami, rzucając torby, z głupimi uśmiechami na twarzy. W klasie były 4 osoby które nią "rządziły" w negatywnym tego słowa znaczeniu, ze 3, które chciały się czegoś nauczyć i reszta, która nic nie umiała, nic nie rozumiała i była niezmiernie rozbawiona każdą akcją przygotowaną przez klasowych prowodyrów. Na pierwszej lekcji osoby rządzące zaczęły mnie testować - jeden zaczął mnie zaczepiać głupimi docinkami, drugi chodził po klasie i dokuczał innym, trzeci wychodził z sali itd. Temu, który najbardziej mnie wkurzył kazałam zabrać krzesło i usiąść przy moim biurku. Zajęło mu to jakieś 5 minut, bo przesuwał krzesło co 2 cm, aż dojechał z nim do mojego biurka, wcześniej wykłócając się przez jakieś 10 min. Potem, ponieważ sięgał ręką do tablicy, zaczął rysować tam różne zboczone rzeczy, podczas gdy ja na bieżąco musiałam to ścierać i tłumaczyć zadania, w czasie gdy cała klasa pękała ze śmiechu. Kazałam mu się przesunąć z krzesłem, więc znowu zaczął przesuwać się po centymetrze. Następnie stwierdził, że podokucza osobom z pierwszych ławek, zabierając im piórniki, drąc kartki itp., kiedy chciałam mu wyszarpnąć te rzeczy powiedział mi, że mam sobie uważać, bo oskarży mnie o molestowanie. W tym samym czasie pozostałych kilku "bossów" skakało po parapetach i waliło w szyby, więc znowu musiałam kierować całą energię na nich, żeby nie stała im się krzywda, latałam za nimi jak idiotka. Całą lekcję krzyczałam, żeby przebić się przez te krzyki i śmiechy co zaowocowało tym, że straciłam pod koniec głos. Zrobiło mi się niedobrze, naprawdę myślałam, że zwrócę całą zawartość swojego żołądka. Mimo, że miałam klucz do zadań, nie mogłam go odczytać, gubiłam się we wszystkim, plątał mi się język. Pod koniec powiedziałam temu, którego wystawiłam na środek, że ma zostać po lekcjach bojąc się, że mnie po prostu oleje, a jak będę starała się go powstrzymać to po prostu mnie popchnie (był dosyć mocno zbudowany). Został na przerwie, a ja żałowałam, że go o to prosiłam, bo chciało mi się płakać. Przeżyłam szok, bo zupełnie się czegoś takiego nie spodziewałam po sobie. Co jedno zdanie robiłam przerwę, żeby się pozbierać, a on wysłuchał, coś tam odburknął i poszedł sobie.

Na kolejnych lekcjach nauczycielka była obecna, więc lekcje zaczynały się od tego, że wywalała prowodyrów do pani pedagog albo do wychowawcy. Byli wzywani rodzice, którym przez jedno ucho wszystko wchodziło, a drugim zaraz wychodziło. Nauczycielka co lekcję dzwoniła do rodziców, którzy odpowiadali, że oni sobie też z tymi dziećmi nie radzą, więc sorry. Ta młodzież nie ma żadnych zainteresowań, co drugi pewnie coś bierze, nie mają motywacji, ponieważ testy gimnazjalne nie odgrywają żadnej roli jeśli chodzi o dostanie się do szkoły, co więcej, teraz mamy niż demograficzny, więc szkoły średnie biorą wszystkich uczniów jak leci. Pyskowanie, zabieranie prywatnych rzeczy nauczyciela, chamskie odzywki i zwracanie się per "ty" do nauczyciela to chleb powszedni. Nie potrafią czytać po polsku, a co dopiero po angielsku. Zapisuję temat i stronę w książce na tablicy olbrzymią czcionką i dostaję ok. 10 pytań, na której stronie jesteśmy. Oni po prostu nie rozumieją otaczającego ich świata. Wiadomo, że zawsze w szkole zdarzały się łobuzy, ale pewnych granic się nie przekraczało, i niestety każdy nauczyciel przyzna, że młodzież teraz jest inna. Nic nie robią, nie starają się, ja zrobię za nich wszystkie zadania, zadam pytania i sama sobie na nie odpowiem a oni żądają ode mnie plusów za aktywność i dziwią się, że nie chcę ich im dać. Co może zrobić nauczyciel:
1. Wpisać uwagę - nie działa, mają ich tyle, że się nie przejmują, poza tym rodzice też się tym nie przejmują.
2. Zachować spokój i nie zwracać uwagi na to, że inni biegają po stolikach i parapetach i krzywdzą innych - nie, bo jak te osoby zrobią sobie krzywdę, to będzie na nauczyciela, że nie upilnował.
3. Wyjść i pójść po dyrektora lub wychowawcę - nie, bo jak opuszczę klasę i coś im się stanie będzie na mnie.
4. Zadzwonić do rodziców - nie, bo rodzice "też sobie z nimi nie radzą".
5. Siłą usadzić - nie, bo stosuję przemoc i molestuję.

Poza tym muszę nie tylko upilnować i wychować, muszę jeszcze nauczyć, bo jak wyjdzie, że wyniki w nauce są kiepskie, to rodzice podniosą krzyk. Więc jak jeszcze raz ktoś mi powie, że zawód nauczyciela to lekki chleb, że nauczyciele mają mało godzin i dużo wakacji, to zwariuję. Z praktyk wyniosłam chore gardło, przewlekły kaszel, szumy w uszach i przekonanie, że nauczycielem nie będę.

P.S. Zachęcam Was do obejrzenia filmu "Detachment" ("Z dystansu") - bardzo dobry film, pokazuje, jak to wszystko wygląda z punktu widzenia nauczyciela, i co najważniejsze, przedstawia codzienne sytuacje rozgrywające się w szkołach.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 05, 2013, 06:21:48 pm wysłana przez katarynka »

Offline Bluebird

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3785
  • Respect: +959
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #70 dnia: Grudnia 05, 2013, 06:45:39 pm »
0
ale co to za wytłumaczenie, że rodzice sobie nie radzą  :facepalm: każdy rodzic odpowiada za swoje dziecko, jeżeli sobie nie radzą to znaczy, że od małego wykazywali się ignorancją jeśli chodzi o wychowywanie dziecka. Tak więc w tej sytuacji konsekwencje powinny być wyciągnięte zarówno wobec tych rodziców i jak i tych dzieciaków. W ogóle na takie zachowania reaguje się od razu, czyli idzie się do dyrektora, dyrektor wzywa rodziców, jak okazuje się, że to nie pomaga to wtedy wzywa się kuratora (czy jakikolwiek organ wymiaru sprawiedliwości), w każdym bądź razie moim zdaniem tak powinno to wyglądać (chociaż oczywiście nie wiem czy to jest zgodne z naszym pprzonym prawem).

Offline katarynka

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3036
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +192
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #71 dnia: Grudnia 05, 2013, 06:54:03 pm »
0
Nie wiem właśnie, jak to wygląda od strony prawnej, jak się takie sprawy "zgłasza", czy szkoła może zgłosić, że nie radzi sobie z uczniem i że rodzice też sobie z nim nie radzą. Najlepiej z punktu widzenia nauczyciela byłoby, gdyby tacy, delikatnie mówiąc, nieprzystosowani uczniowie mieli nauczanie indywidualne, ale tutaj znowu jest problem, bo trudno jest taki papier otrzymać, jeśli nie ma się stwierdzonej choroby ADHD, schizofrenii, jakiejś fobii itp.

Offline Bluebird

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3785
  • Respect: +959
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #72 dnia: Grudnia 05, 2013, 07:06:01 pm »
0
Też za bardzo nie znam prawa, ale pewnie jest tak, że od razu w ten sposób zareagować nie można, jedynie jak się taka sytuacja powtarza to dopiero można zareagować i wtedy takiego trudnego dzieciaka przenosi się do innej klasy/szkoły, co oczywiście nie rozwiązuje problemu. Niby są też te pogotowia opiekuńcze, ale w jakiej sytuacji dzieciak trafia do tego pogotowia to też nie wiem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że inne dzieciaki przez to cierpią.

Offline Gnatek

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1600
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +289
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #73 dnia: Grudnia 05, 2013, 08:21:54 pm »
+1
Został na przerwie, a ja żałowałam, że go o to prosiłam, bo chciało mi się płakać.

to trzeba było się popłakać. gwarantuję Ci, że byłoby lepiej. nawet największa gnida ma ludzkie odczucia, a świadomość dla takiego gówniarza, że starsza od niego, ale w dalszym ciągu młoda i atrakcyjna dziewczyna płacze przez niego wzbudziłaby w nim takie wyrzuty, że ciszę na lekcji miałabyś najprawdopodobniej do końca praktyk

Offline Pyra

  • Prywatny Alkomen Goldie
  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2668
  • Płeć: Mężczyzna
  • ... i don't believe there's no reason ...
  • Respect: +383
Odp: Młodzi ludzie
« Odpowiedź #74 dnia: Grudnia 05, 2013, 08:46:40 pm »
+2
Katarynko, jeżeli chcesz to zaoferuję Ci moją pomoc :D


Jestem w stanie poświęcić się i zrobić porządek z gnojami, bo też mi niejeden gimnazjalista za skórę ostatnimi czasy zalazł. Gówniarze czują się silni do momentu, kiedy nie ruszysz w ich stronę i niewerbalnie, acz z dystansem pokażesz im, że z Tobą nie ma żartów.
Bardzo chętnie zastosowałbym praktyki, które obowiązywały może nie za moich czasów, ale za czasów moich rodziców i dziadków już owszem. Linijką po łapskach, wykręcenie ucha itp. I za przeproszeniem, mało obchodziło by mnie to, że przyjdą do mnie rodzice gnojka i oskarżą o molestowanie, znęcanie się itp., takiemu rodzicowi jednemu z drugim też należy się solidny strzał w twarz za to, że skrzywdził dziecko swoim wychowaniem.
Uważam, że przywracanie gimbazy do porządku metodami stosowanymi "kiedyś" sprawiłoby mi pewnie satysfakcję i poczucie ulgi, np. po stresującym dniu. :D
Przypominam sobie moje czasy gimnazjum, które były stosunkowo niedawno bo w latach 2001-2004. Wtedy uczniowie byli doroślejsi. Zdarzały się wyjątki typu klasowi bossowie, prowodyrzy gówniarskiego zachowania, ale było to raczej nieszkodliwe. Pamiętam nawet sytuacje, kiedy ktoś z młodszej klasy wplątał się w bójkę to starsze klasy reagowały słowami "to nie podstawówka, nie szarpać się" itp. I to skutkowało, bo wtedy młodszy tracił w oczach starszego i było mu wstyd, pokazywanie starszym rocznikom dojrzalszego zachowania wzbudzało w nich szacunek i tego większość uczniów sie wtedy trzymała...
- Nice boys don't play rock and roll... -

 

Starzy ludzie

Zaczęty przez SSolid

Odpowiedzi: 89
Wyświetleń: 24668
Ostatnia wiadomość Grudnia 30, 2009, 09:36:03 pm
wysłana przez Grzon