Dobra,postaram się odpowiedzieć: może użyłam niewłaściwego słownictwa,ale trochę nie wiem,jak powinnam to nazwać-może to zauroczenie...Wiele razy próbowałam to znisczyć,ale czego bym nie zrobiła,i tak mi się nie udawało...Ale nie jestem jakoś tragicznie psychodeliczna typu : "jeśli ma żonę/dziewczynę to się zabiję,bo moje życie nie posiada sensu,a Jego druga połówka to ***** ",albo "moje życie bez Niego jest bezsensu,zabiję się".Gdy zaczynałam słuchać Gunsów,nie myślałam,że mogłabym się w którymś...hmmm...zauroczyć...Nie żyję tyko Nim,mam realny kontakt z rzeczywistością,staram się nie obnosić z tym,ale moja rodzinka zaczęła coś podejrzewać,mama zwraca się do mnie Jego imieniem,próbuje ze mna pogadać,czyli np.gdy odchodzę od komputera mówi:"Ale serio,rozumiem Cię w pewien sposób,coś w sobie ma,pewną wrażliwość.." Ja: "O co Ci chodzi?' "Tak często słuchasz Gunsów,tak wiele o nich wiesz, ON nie jest w moim typie,ale ma coś w sobie" "O kogo Ci chodzi?" "Ty już dobrze wiesz,szczerze mówiąc żadnego z nich nie chciałabym za zięcia" 'Daj mi spokój,dlaczego uważasz,że się zakochałam?" "Ja to wiem,ale serio,naprawdę był seksowny" 'Odczep się".To tyle co do dialogu z mamą,brat rozpaczliwie stara się zdobyć mój pamiętnik,ciągle mi powtarza,że to "cioty i dziwkarze,narkomani',ciągle robi aluzje,i mówi " i tak jestem od nich bardziej męski,i na mnie leci więcej lasek " itd. ojciec sam słucha,i też coś tam od czasu do czasu powie...Po prostu,już parę razy nie słuchałam,nie oglądałam niczego z GN'R,ale to nie pomagało,było jeszcze gorzej,i ciągle mi się śnili...To śmieszne i żałose,ale dla mnie tragiczne.Amen