Lockdown mógł być niepotrzebny w tym sensie, że według nowych informacji bezobjawowi nie zarażają w takim zakresie, jak się to wydawało wcześniej. Ale, umówmy się, wcześniej nie mieliśmy takich informacji na temat covid 19, jakie mamy teraz. Dlatego teraz nikt nie mówi już o lockdownie. Tylko, że łatwo mówić o ewentualnych błędach po fakcie.
W kwestii zarażalności i śmiertelności covid 19 w stosunku do grypy, a także samego przebiegu choroby - wygląda na to, że statystyki wskazujące na 3,4 % śmiertelności, jakie pokazywało WHO zweryfikował czas i teraz śmiertelność jest o wiele niższa, jednak zależy to już od wieku i ogólnego stanu zdrowia, bo o ile dzieciaki praktycznie nie są narażone na śmierć z powodu covid, o tyle ryzyko rośnie z wiekiem. Może nam się wydawać, że jesteśmy stosunkowo młodzi, silni i zdrowi, ale nie wiemy, jak nasz organizm zareaguje na zarażenie. Nie mamy pewności, że jesteśmy w 100 100 zdrowi. Nie wiemy też, jak zareagują na ewentualne zarażenie nasi bliscy. Statystyki statystykami, ludzie ludźmi. Jeśli widzę dziś 116 zgonów z powodu covid 19 to dla mnie jest to liczba, wysoka, ale liczba, bo na szczęście nie ma w niej nikogo z moich bliskich. Perspektywa zmieniłaby się, gdyby ktoś był. Oby tak sie nie stało.
Lekarze zajmujący się chorymi mówią jasno, jak podstępną, wyniszczającą i szybką w przebiegu chorobą jest covid 19. To zdecydowanie odróżnia tę chorobę od zwyczajnej grypy. Jeśli zachorujemy nie możemy mieć pewności, że przeżyjemy ją bezboleśnie, niezależnie od tego, jaki będzie miała przebieg w naszym przypadku. covid 19 nie jest dżumą 21 wieku, ale to nie znaczy, że mamy ją lekceważyć.
Wiadomo, na co zwracają uwagę specjaliści, że ten typ koronawirusa, zresztą podobnie jak inne, jest bardzo zaraźliwy, a zdiagnozowane przypadki stanowią niewielki procent faktycznych.
W kwestii testów fałszywie pozytywnych - nie mam wiedzy.