NighTrain Station Guns N' Roses

Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Zqyx w Lutego 27, 2008, 06:50:42 pm

Tytuł: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Lutego 27, 2008, 06:50:42 pm
Cześć z nas tutaj na forum zna się tylko z sieci,część pewnie poznała już w tak zwanym "realu".
Jakie jest Wasze nastawienie do znajomości internetowych,czy zdarzyło się tak,żeby znajomości internetowe były ważniejsze od
tych w "realu"? Czy ludzie w necie to taka odskocznia,którą można "wyłączyć" ? Sam do końca nie wiem,o czym chciałem pisać w tym temacie. Chodzi mi o "porównanie" kontaktów z sieci z kontaktami ze "normalnego świata np. załóżmy,że poznaliście kogoś w sieci, był bardzo w porządku,dobrze się gadało,a potem na spotkaniu w "realu" bywało różnie.
A może zaczynało się inaczej - najpierw znajomość w rzeczywistym świecie,potem przeniesienie tego do netu.
Czy pisząc coś na forum,lub gg czujecie sie bardziej,lub mniej skrępowani/nieśmiali niż jesteście w życiu?
Czy udajecie kogoś innego,tworzycie kilka osobowości i.t.d ?

Ja wypowiem się za jakiś czas :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Sawiak Niszczyciel w Lutego 27, 2008, 07:02:49 pm
U mnie znajomości prawie zawsze rodzą się w realu i potem są przenoszone na gg etc. Wyjątkiem jest moja znajomość z Panną, którą poznałem na gronie.

A co do pisania przez komunikatory czy maile - Internet trochę wyłącza skrupuły, wyłącza część uczuć. Takie mam wrażenie z własnych obserwacji. Sądzę też, iż kontakty wirtualne nigdy nie zastąpią w pełni spotkania z drugim człowiekiem. Jeżeli już chodzi o jakąś komunikację elektroniczną, to najlepszym wyjściem jest Skype (bądź zwykły telefon) - w głosie człowiek przesyła bardzo dużo informacji o nastroju. Samo pisanie nie potrafi tego zastąpić.  I tak, najlepszym wyjściem jest spotkanie. Przez gg czy maila można przesłać dużo, ale tak naprawdę czasem wielogodzinna rozmowa jest mniej warta od prostego przytulenia. Są uczucia, których nie da się przełożyć na 0 i 1.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Lutego 27, 2008, 07:30:32 pm
komunikowanie się w miarę zbliżone do rzeczywistości to tylko skype jeśli chodzi o internet
gg jest głupie i mogą powstawać niepotrzebne nieporozumienia :p ( ha! )

a co do spotkań w realu - w mojej sytuacji było "tylko" lepiej :p ale wg mnie to też jest kwestia podejścia do sprawy itp ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Panna Nikt w Lutego 27, 2008, 07:55:05 pm
hmm internet a "real". Ja staram się być taka sama przez GG jak i w rzeczywistości, ale nie mnie oceniać czy mi się to udaje.
Mam parę znajmości, które zaczęły się od neta np. w ten sposób poznałam Sawiaka czy innych warszawiaków z forum. Staram się też utrzymywać tzw. znajomości przez neta, ale zawsze mam taki lekki nie dosyt, że nie mogę zobaczyć osoby, z która rozmawiam. A poza tym to uważam, że internet jest niestety okropnym pożeraczem czasu, chociaż korzystam też z niego do podtrzymania tych realnych kontaktów. Ogólnie uważam, że net nie jest zły a nawet dobry, ale nie można tylko na nim budowa relacji międzyludzkich i jak już się kogoś zna przez neta i nam na tej osobie zależy to powinniśmy zrobi wszystko, żeby przenieść tę znajomość na mniej wirtualny grunt.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Lutego 27, 2008, 08:16:23 pm
Ja poznajac ludzi przez internet traktuje ich tak samo jak poznanych w 'realu'. Tzn normalnie rozmawiam na normalne tematy, jakos tam przy okazji sie poznajemy blizej, i jak sie przy jakiejs innej okazji spotykamy na zywo to rozczarowania byc nie moze, bo nie traktuje tego jakos 'szczegolnie'. Tak jak gadam z kims tylko przez net, tak samo mozemy sie spotkac i pogadac identycznie na zywo. Z tego forum nikogo nie znam, ale ogolnie troche osob z netu poznalem w realu i bylo 'normalnie'. Z niektorymi jakis kontakt jest, z innymi nie ma, jak to w zyciu. :D
Co do 'odskoczni' - ja tego tak nie traktuje... jak jestem w domu to komputer jest wlaczony nonstop i jak chce z kims pogadac to siadam i zagaduje czy to na gg czy na ktoryms forum :D , niewazne czy ta osobe znam tylko z netu czy z 'reala', tak samo ich traktuje przy rozmowie przez net, w ten sam sposob rozmawiam itp.
A co do przenoszenia kontaktow w druga strone - czyli z realu to netu :D to nigdy mi sie nie zdarzylo. Jak kogos poznaje w realu to jakos glupio by mi bylo sie wymienic z ta osoba numerami gg :D :D :D , wiec zawsze normalnie wymiana nr tel i zwykle kontakt za pomoca tel. :D


Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Moonsun w Lutego 27, 2008, 09:14:27 pm
Dla mnie Internet jest absolutnie cudownym wynalazkiem :sorcerer: Dzięki netowi i forum NTS poznałam pewną fantastyczną osobę. Dzięki netowi i Naszej-Klasie przeżyłam ostatnio kilka niezapomnianych chwil. Dzięki netowi i GG mam w pracy codziennie maksymalny ubaw :D
Generalnie - mam trzy zasady: "nigdy nie udaję kogoś, kim nie jestem - nawet w necie", "nie ufam nikomu poznanemu w necie, jeśli nie widziałam go chociaż kilka razy w realu" i "net służy wyłącznie uzupełnianiu kontaktów w realu".
IMO net jest jednocześnie dobrodziejstwem i przekleństwem naszych czasów. Dobrodziejstwem dla tych, którzy doceniają wagę kontaktów face to face i korzystają z komunikatora wyłącznie jako z tańszego zamiennika rozmowy telefonicznej. Przekleństwem dla tych, którzy zastępują nim realne kontakty, nie zdając sobie sprawy ze znaczenia komunikacji niewerbalnej.
Nigdy nie zdarzyło mi się poznać kogoś w necie, przez dluższy czas tylko w ten sposób się z nim komunikować i potem doprowadzić do spotkania w realu.
Nigdy żadnej znajomości z realnego świata nie przeniosłam wyłącznie do netu.
Najczęstszy scenariusz jest taki - spotykam kogoś na jakimś forum (np. NTS ;) ), zamieniam z nim dosłownie kilka zdań w necie, potem spotykamy się w realu i jeśli przypadniemy sobie do gustu, kontynuujemy naszą znajomość równocześnie na obydwu płaszczyznach.
Jeśli polubię kogoś spotkanego w realu - najczęściej są to ludzie z pracy - net jest wyłącznie czysto praktycznym uzupełnieniem naszych codziennych kontaktów :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Gnatek w Lutego 27, 2008, 09:19:34 pm
Hmm, nie wiem czy Cię Zqyx dobrze zrozumiałem. Chodzi Ci o to, czy osoby, które znam tylko i wyłącznie z sieci stawiam ponad moich znajomych z 'reala', bo są bardziej interesujący od tych, z którymi przebywam na codzień? Jeżeli tak to odpowiem, że nie mam na swojej liście gg żadnej osoby, którą znam tylko z sieci :) . Nie szwędam się po żadnych czatach ani serwisach randkowych, na gronie czy na forum nie zostawiam swoich numerów gg.

Kilka lat temu dałem tylko na pewnym forum ogłoszenie, że szukam kibiców Legii ze swojego miasta, z którymi mógłbym jeździć na mecze. Nawiązałem wtedy kilka znajomości, które przetrwały do dnia dzisiejszego. Ale to był wyjątek :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Lutego 28, 2008, 06:50:15 am
Net - w sumie chyba nie mógłbym już bez niego żyć :P A właściwie nie tyle bez niego ile bez całej listy osób,które tu spotkałem.
Nie ze wszystkimi ma się kontakt telefoniczny,czy smsowy,zresztą smsy wydają mi się bardziej bezosobowe,szczególnie jeśli
chodzi o emotki znane w sieci. Poza tym jestem leniwy i wolę pisać w sieci niż smsa. :P
Ważniejsze dla mnie znajomości sieciowe staram się zmienić w znajomości nie tylko sieciowe,choć np. będąc tu poznaję
ludzi z całej Polski;taka specyfika intenetu;i wiem,że nie ze wszystkimi osobami będzie mi dane się spotkać.
W necie nigdy niczego nie udaję. Zawsze mam w perspektywie to,że pewnego dnia może dojść do spotkania.

Udawanie nie ma żadnego sensu,jestem szczery,czasem może nawet za bardzo... W "realu" często nie mam tak wiele do
powiedzenia,jak tutaj,ale to jeszcze zależy od ludzi,których spotykam.
Póki co nikt poznany w "realu" nie prezentował się jakoś zdecydowanie odmiennie od tego,co pisał w sieci.
No może trochę jedna osoba,ale to tylko na +,bo sądząc po postach nie spodziewałem się,że
ma tak duże poczucie humoru :) Wydaje mi się,że w necie niektórzy ludzie bywają trochę śmielsi,ale to też
dobrze,dzięki temu można się lepiej poznać.

Myślę,że dzięki długim i częstym rozmowom można w jakiś tam sposób poznać człowieka w sieci,ale
dużo o nim mówi także jego zachowanie,gesty,głos,które mogą być cennym uzupełnieniem. Mimika,
sposób mówienia,o to wszystko net jest uboższy. Net stwarza także szansę poznania ludzi,których
w inny sposób nigdy byśmy nie poznali.
W necie zawiera się nie tylko powierzchowne znajomości,ale także i nawiązuje poważniejsze relacje -
wiele się czyta choćby o tym,że ktoś poznał kogoś w sieci,a potem stworzyli związek. Takie sytuacje
są możliwe,mimo odległości,ale podstawowym warunkiem jest szczerość,wobec siebie i innych.Oczywiście
nie wszystko przetrwa,tak jak nie zawsze przetrwają inne relacje międzyludzkie,ale nie można
z góry skazywać jakiejś znajomości na porażkę tylko dlatego,że ludzi dzieli ileś tam kilometrów.
Ważne,co łączy :)

Czy była sytuacja,że kontakt "realowy" przeniosłem do sieci? Owszem było kilka takich sytuacji,choćby ze
względu na to,że po skończeniu szkoły kontakt z pewnymi osobami nie mógł już być twarzą w twarz ze względu na
odległość. Prawdopodobnie części z tych ludzi,kiedyś dla mnie ważnych,dziś z racji utrudnionego kontaktu troszkę mniej
mi znanych,nigdy nie spotkam,ale mimo to staram się utrzymywać jakiś kontakt.

Są w sieci ludzie,którzy mogą zaintrygować,zainteresować i wtedy naturalna staje się potrzeba kontaktu
twarzą w twarz,bo czasem warto się przekonać,czy osoba,którą poznaliśmy w necie jest taka sama w życiu.
Nie traktuję ludzi w sieci,jako zbioru nicków,choć czasem mogę sprawiać takie wrażenie,zwłaszcza na forum.
Owszem kojarzę osobę z nickiem,głównie z nim,czasem zdarza się,że poznam imię i nawet go używam ;) , najczęściej rzeczy typu nazwisko,czy adres są mi zupełnie zbędne,bo
tak naprawdę nic,lub prawie nic nie mówi mi to o człowieku. Miejsce zamieszkania staje się ważne,gdy
zaistnieje chęć spotkania,a nazwisko? Rzecz nabyta :)
Ważny jest człowiek,jego przemyślenia,emocje,marzenia. W necie poznajemy tylko część prawdy.
Dlatego myślę,że warto się spotykać. Dlatego tak zależy mi na zlotach,choć nie na wszystkich
mogę niestety być.

Kontaktu twarzą w twarz,przytulenia,spojrzenia w oczy nie zastąpi nic... dlatego przytulajmy się,jak się widzimy  :radocha: :radocha: :radocha:
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Lutego 28, 2008, 07:33:01 am
Cytuj
Są w sieci ludzie,którzy mogą zaintrygować,zainteresować i wtedy naturalna staje się potrzeba kontaktu
twarzą w twarz,bo czasem warto się przekonać,czy osoba,którą poznaliśmy w necie jest taka sama w życiu.

Zgadzam sie. Poznałam kilka osób przez internet i po kilku rozmowach spotkałam się z nimi. Nie uważam, żeby znajomości zawierane przez internet były złe, ale nie mogłabym z kimś rozmawiać tylko przez internet bez późniejszego spotkania w realu. Oczywiście nie mówie o znajomościach np forumowych, bo tak jak zqyx myśle, że nie z każdym będzie mi dane się spotkać. Chodzi raczej o znajomości, takie, że np rozmawia się z kimś często a nie tylko sporadycznie, to prędzej czy później powinno się spotkać z taką osobą. Hm ja staram się być taka sama pisząc z kimś w necie jak i w realu. Chociaż zdarzyło mi się poznać osoby, które w necie pokazywały jedną twarz, a w realu po pewnym czasie zupełnie inna.
Internet pomaga w wielu sprawach, np dzięki niemu mamy dostęp do nieograniczonej ilości informacji itd.. ale kontaktów z ludźmi w realu nigdy nie zastąpi.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: rose84 w Lutego 29, 2008, 11:25:07 pm
Temat, który bardzo często już był wałkowany przy okazji zlotów itd. ;) Hmmm…Jakieś trzy lata wstecz net był dla mnie wyłącznie miejscem, gdzie można znaleźć najświeższe newsy oraz informacje na przeróżne tematy – coś w rodzaju zamiennika gazety czy wiadomości w TV ;). Mail, gg oraz skype stały się z kolei odpowiednikiem listów (które i tak rzadko pisywałam :P ) oraz rozmów telefonicznych. Służyły mi głównie do komunikowania się ze znajomymi z reala. Pierwsze netowe znajomości zawarłam na tym forum, na które trafiłam bardzo przypadkowo :D. Znajomi nie dzielą ze mną moich muzycznych pasji, więc postanowiłam poszukać jakiejś ekipy na koncert przez neta. Kiedy się tutaj rejestrowałam, nawet przez myśl mi nie przeszło, że na koncercie poznam tak wspaniałych ludzi, a na Gunsów pojadę z samym adminem :P ;D. Ten motyw mogłabym ciągnąć w nieskończoność, bo była to naprawdę śmiechowa historia, ale przejdźmy do głównego wątku. Na tym forum poznałam kilka wspaniałych osób, z którymi na pewno będę chciała utrzymywać kontakt. Prawie wszyscy, z którymi gadam na gadu tudzież kontaktuję się przez telefon, to osoby, które poznałam już w realu. Rozczarowań do tej pory nie było, aczkolwiek czasami rzeczywistość wirtualna przysłania nam prawdziwe 'ja' tej drugiej osoby ;). Kiedy mam częsty i intensywny kontakt z daną osobą w necie, zawsze staram się dążyć do spotkania. Czasami mija rok, czasami parę miesięcy, ale miło pogadać na żywo z osobą, która niejednokrotnie wie więcej niż ktoś z bliskiego otoczenia ( bo i tak się czasami zdarza  :D).  Chyba dlatego też jestem stałym bywalcem zlotów, lubię zweryfikować jaki ten ktoś jest naprawdę :D. Większość osób, które udzielają się tutaj regularnie miałam okazję poznać i jest to naprawdę świetne, tym bardziej, że niejednokrotnie jesteśmy z dwóch różnych krańców Polski. Jak na razie wszyscy bez wyjatku jesteście świetni!  :sorcerer: Jaka jestem w necie ? Nie mnie to oceniać, ale jeśli ktoś  bardziej mnie pozna, zwykle woli spotkania face to face :D. Z bliskimi znajomymi z reala najczęściej wolimy długie rozmowy w jakiejś knajpce, kiedy można spojrzeć komuś w oczy, bądź rozszyfrować coś z mimiki twarzy czy gestów ( tak mam z moją bratnią duszą :D ). W przypadku znajomości netowych często możliwość spotkania jest ograniczona, bo dzielą nas setki km….Wydaje mi się jednak, że nawet w takich przypadkach można podtrzymać kontakt chociażby przez rozmowy na gg czy skype. Jak wiadomo, w necie rodzą się nawet silniejsze uczucia od przyjaźni…sama tego nie doświadczyłam, ale sądząc po niektórych osobach, nawet budowanie relacji między kobietą a facetem może się udać w tym wirtualnym świecie ;D. Net stał się zatem kolejną możliwością poznawania ludzi. Sprawdza się to szczególnie wtedy, kiedy te znajomości przenosimy na mniej wirtualny grunt . Co do szczerości, staram się być w necie  taka jaka jestem w realu. Trudno wyrazić emocje emotami, ale używam ich sporo i jestem podejrzliwa wobec osób, które ich nie używają... :D ;) Może to głupie, ale moi znajomi wiedzą, że emoty są istotne i nigdy ich sobie nie żałujemy  :D... Jestem gadułą bez względu na to  gdzie rozmawiam ( chyba że działam na kilka frontów ) ;). Prawie wszystkie osoby, z którymi utrzymuję kontakt w wirtualnym świecie, znam z imienia i jest to dla mnie o tyle ważne, że przestają one dla mnie być wtedy jedynie nickami... :) Kontakt staje się bardziej 'osobowy'.
Mimo tych wszystkich zalet i barku zawodu w kwestii znajomości netowych, uważam, że nie są one w stanie zastąpić tych tradycyjnych kontaktów międzyludzkich, bez których ani rusz. Net jest zatem fajnym ich uzupełnieniem, ale nigdy nie powinien być substytutem  ;)...
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: bizkit w Marca 02, 2008, 08:35:10 pm
Zqyx a nie będzie banów za zbyt osobiste wypowiedzi?

Internet, miejsce na wymianę poglądów, wyrażenie emocji, poznanie ludzi.
Komunikatory, fajna sprawa, ale tylko do pierdolenia głupot, chociaz czasem do powaznych rozmów o życiu, ale NA PEWNO nie do rozmów o uczuciach. Załatwianie takich spraw przez np gg, przy możliwości zrobienia tego twarzą w twarz, świadczy tylko o tym, jakie to ważne jest/było dla kogoś. Innymi słowy, brak odrobiny szacunku.
Zbyt wiele nieporozumień wynika z braku możliwości usłyszenia intonacji głosu, załapania ironii, żartu etc, Emoty tego nie załatwiają. I nie zastąpią spojrzenia w oczy.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 04, 2008, 06:43:27 am
Przez neta nie poznamy człowieka w 100 %,ale paradoksalnie czasem możemy się dowiedzieć czegoś o nim szybciej. Trochę kojarzę tę sytuację z podróżą pociągiem,gdzie człowiek na długiej trasie ( Przemyśl-Szczecin ruluje :P ) chcąc nie chcąc zaczyna rozmawiać z innymi ludźmi,czasem na o wiele poważniejsze tematy niż podczas zwyczajnej rozmowy. Ma świadomość,że prawdopodobnie nigdy się nie spotkają i dlatego mówi szczerze. Podobnie bywa czasem w sieci. A z takiej szczerości może zrodzić się czasem chęć spotkania :)
rose84 wspomniała o emotkach. Powiedziała kiedyś,że podejrzliwie patrzy na tych,co nie "emotkują",sprawdziłem w praktyce - tak faktycznie jest :D Ja używam emotek,ale chyba nie nadużywam,chociaż to juz mogłyby ocenić osoby z mojego gg. W każdym razie tez raczej nieufnie podchodzę do osób,które nie okazują emocji. W necie jestem taki sam,jak w życiu,nie zgrywam się,nie udaję nikogo. W miarę możliwości i chęci drugiej osoby o ile w jakikolwiek sposób "zaiskrzy" ;) staram się nawiązać także kontakt poza siecią,np. na wypadek awarii ;). W necie na pewno jestem w stanie wyrazić więcej,czuję się swobodnie,jak  w gronie bliskich mi osób.
Tylko czasem szkoda,że do ciekawych osób jest nie raz tak daleko. Ale są sposoby,żeby to obejść ;) Paredziesiąt lat temu nie miałbym chyba szansy poznać nikogo z Was,teraz w dobie netu swobodnie gadam sobie z ludźmi z drugiego końca świata. Nie ze wszystkimi chcę się oczywiście poznać,ale jeśli tylko jest taka możliwość,to jej nie odrzucam. :)
Jeśli mam wybór między spotkaniem w sieci,a realu,to zdecydowanie stawiam na real :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: rose84 w Marca 04, 2008, 09:00:17 pm
rose84 wspomniała o emotkach. Powiedziała kiedyś,że podejrzliwie patrzy na tych,co nie "emotkują",sprawdziłem w praktyce - tak faktycznie jest :D
no właśnie...pisanie bez żadnych emotek rodzi we mnie jakiś dziwny "niepokój"  ;) nie chodzi tutaj bynajmniej o lawinę różnych emotów, ale uważam, że czasami są one niezbędne  :D tym bardziej, gdy gada się jedynie przez neta... zauważyłam ostatnio, że bardzo wiele osób, z którymi utrzymuję kontakt poza netem (osoby z tzw. "reala") na gg ograniczają wysyłanie emotów, co oczywiście od razu zwraca moją uwagę...natomiast faktem jest, że znając daną osobę osobiście łatwiej wywnioskować coś z samego  kontekstu wypowiedzi :)

jakos tam przy okazji sie poznajemy blizej, i jak sie przy jakiejs innej okazji spotykamy na zywo to rozczarowania byc nie moze, bo nie traktuje tego jakos 'szczegolnie'.
mam podobnie...wszystkie netowe znajomości traktuję bardzo "zwyczajnie", tzn. nie obiecuję sobie po nich zbyt wiele, w związku z czym raczej nie może być mowy o rozczarowaniu... ;) gdy poznaję kogoś w rzeczywistości także nie jestem w stanie zbyt wiele o nim na początku powiedzieć...dopiero czas weryfikuje, czy dana znajomość ma szansę na przetrwanie  :) w tej kwestii nie ma dla mnie zatem istotnych różnic jeśli chodzi o real i net :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 05, 2008, 10:15:39 am
Oczekiwania - tutaj może być różnie ;) w sensie takim,że jeśli miało się kontakt wyłącznie w necie i nie zna np. głosu i.t.d,to na poczatku może powstać jakieś poczucie "obcości",ale chyba jeszcze coś takiego mi się nie zdarzyło,być może dlatego,że nie obiecuję sobie niczego specjalnego. Nawet jeśli ktoś mnie zainteresuje,to mam świadomość tego,że w "realu" może być trochę inny. Nie zawsze na +,czasem na - choćby do czasu póki się nie "oswoję" z daną osobą. :) Po chwili człowiek uświadamia sobie,że przecież to ten sam człowiek,z którym tak dobrze się gadało w necie i tematy jakoś same się znajdują :) Jasne,czasem ktoś okazuje się o wiele bardziej milczący,niż w sieci,ale zawsze da się jakoś wciągnąć do rozmowy. Nie oczekiwać za wiele - to recepta na sukces ;)
rose84,nie brakuje Ci w realu emotek ? :D Mi czasem brakuje ,zwłaszcza tej : :P :D,bo <przytul> to jednak czasem funduję :P ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Marca 05, 2008, 02:40:41 pm
Mi czasem brakuje ,zwłaszcza tej : :P :D,bo <przytul> to jednak czasem funduję :P ;)
a ja tą :P też umiem :D  :sorcerer:
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: rose84 w Marca 05, 2008, 05:36:18 pm

rose84,nie brakuje Ci w realu emotek ? :D Mi czasem brakuje ,zwłaszcza tej : :P :D,bo <przytul> to jednak czasem funduję :P ;)

mi nie brakuje emotek, bo jak wiadomo sporo gestykuluje i robię różne miny  :D...ostatnio na przykład ponoć dość często "używam" w realu "<wow>"  :D  :lol:
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Marca 06, 2008, 06:59:42 am
Jeśli chodzi o znajomości z forum, to wszystkich niestety znam tylko stąd no i z gg, sms-ów. Na żywo nikogo nie widziałam ;) Ogólnie nie za szybko decyduję się na spotkania, chcę najpierw troszkę bardziej daną osobę poznać :) Myślę, że można utrzymywać znajomości internetowe bardzo długo, sprawdziłam w praktyce, z ludźmi spoza forum. Jeśli już mam jakieś obawy co do przeniesienia znajomości do "reala", to takie, że kogoś zawiodę lub rozczaruję, nie martwię się tym, że to ktoś okaże się inny niż w necie. Jeśli chodzi o przenoszenie znajomości z "reala" do netu - u mnie kompletnie się nie sprawdziło - z osobami, które na żywo wydawały się wygadane, w necie nie mam o czym rozmawiać, trzeba ich "ciągnąć za język".
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 06, 2008, 07:23:26 am
Ryzyko rozczarowania jest zawsze,ale myślę,że tu jest bliskie 0 :P Im lepiej się człowieka zna,tym łatwiej uświadomić sobie,że ten ze spotkania,to ten sam z netu,dlatego warto już na gg pokazywać sie z różnych stron :) GG ośmiela,łatwiej mówić,jeśli weźmie się poprawkę na to,że ktoś w realu może być spokojniejszy,cichszy i.t.d. to myślę,że nie ma powodu do obaw :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Marca 06, 2008, 10:30:20 am
Myślę, że można utrzymywać znajomości internetowe bardzo długo

kiedys myślałam zupełnie odwrotnie, ale poznałam kilka osób przez internet i z większością nadal utrzymuje kontakt poza internetem. Wszystkie takie znajomości są związane z muzyką hehe -fora muzyczne głównie, z resztą nie dziwie sie temu, na inne fora nie wchodze :) poznałam też kogos przez last.fm :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Marca 06, 2008, 11:51:20 am
Jeśli chodzi o przenoszenie znajomości z "reala" do netu - u mnie kompletnie się nie sprawdziło - z osobami, które na żywo wydawały się wygadane, w necie nie mam o czym rozmawiać, trzeba ich "ciągnąć za język".

Mam podobnie... Bo jak z kims sie gada czesto "w realu" , to na gg nie ma o czym :D Jak jakis konkretny temat to latwiej poczekac az sie obgada na zywo, zamiast pisac na gg :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 07, 2008, 03:57:05 pm
Kontakt na żywo zawsze jest lepszy,ale czasem się po prostu nie da ;) Ja w sumie na gg mogę mówić praktycznie o wszystkim,choć
znam osoby,które wolą na pewne tematy rozmawiać choćby telefonicznie,czy twarzą w twarz. Nie dziwię sie temu w sumie,ale jak wspomniałem nie przeszkadza mi mówienie nawet na "poważne" tematy przez gg. Skoro można w liście,to tak samo można w szybszej wersji listu :)  Bywa tak,że ludzie,nawet bardzo bliscy sobie nie mają wyjścia i muszą pisać na gg z racji odległości - rachunki za telefon bywają zabójcze :D ,wszystko zależy od tego,na ile ktoś wszedł w ten wirtualny,ale przy tym mimo wszystko realny świat. Niby to tylko litery,tylko  :) - emotki,ale za nimi stoją,czy raczej siedzą  :lol:  prawdziwi ludzie przeżywający prawdziwe emocje. Jasne,istnieje niebezpieczeństwo,że ktoś jest zupełnie inny,że oszukuje w sieci,ale na dobrą sprawę w "realu" też może nas ktoś oszukać.
Net to nie real,ale czasem osoba w sieci może wiedzieć o nas znacznie więcej,niż te,które spotykamy co dnia,choćby dlatego,że po prostu słucha... :) A umiejętność słuchania,to już sporo ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Brokenwings w Marca 07, 2008, 05:00:29 pm

Net to nie real

Wiele osób tak mówi,ale prawde mówiac nie bardzo to rozumiem....Przeciez w necie rozmawiamy o prawdziwych problemach,dzielimy sie prawdziwymi radosciami i łaczą nas z ludźmi prawdziwe uczucia( i chodzi mi tu o zwykłą sympatie,czy np. niechęć). Dla mnie jest to jak najbardziej "real"
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 31, 2008, 12:25:06 pm
                       Net,to nie real,bo nawet jeśli na gg,czy w poście napiszemy z miliard  :radocha: :),czy :* ,to druga osoba jakoś je tam odczuje,to jednak nie będzie to to samo,co w realu. O ile wiem,że w necie można nawiązać przyjaźń,czy zniechęcić się do kogoś,o tyle nie do końca wyobrażam sobie stworzenie jakich większych więzi jedynie przy pomocy netu. Bliskość owszem,nawet czasem spora,ale co,jeśli pada net ? Czy wtedy " kończy się " świat ?:) Nie jestem pewny,czy w necie i wyłącznie w necie można np. kogoś pokochać. Fascynacja,zauroczenie - jak najbardziej,ale czy coś więcej?  Poza tym jeśli nawet ,to czy wolicie wirtualne <przytul> ,czy <przytul> w realu?

                          Ja szczerze mówiąc czasem dość mam miliona emotek,które może dostać każdy... :)  Wolałbym kilka ciepłych słów,ale skierowanych bezpośrednio do mnie. Nie na gg,czy forum,ale wypowiedzianych,nawet nie jeśli twarzą w twarz,to np.przez telefon. Czasem kilka słów może zupełnie odmienić sposób,w jaki patrzymy na drugą osobę. W necie "nigdy" tak naprawdę nie wiemy,kto kryje się za danym nickiem - owszem może widzimy zdjęcie,może czytamy posty,coś tam sobie możemy wymyślić,dopasować,ale czy to będzie znaczyło,że osoba jest taka,jakiej obraz stworzyliśmy sobie w myślach? Czasem może tak być,ale częściej chyba;nie prowadzę statystyk,więc nie podam danych;gdy dochodzi do spotkania osób,które znały się wyłącznie z sieci pojawia sie pewnego rodzaju zawód. Dlaczego? Dlatego,że nie wszystko da się przekazać wyłącznie w necie. Chyba,że ktoś oprócz gg i.t.d używa skype z kamerą,wtedy kwestia głosu,mimiki,czy chwilami zachowania nie jest już tak dużym zaskoczeniem. Ale generalnie - net to net,a real,to real,dlatego jeśli ktoś nas zainteresuje w sieci nie musi się to przekładać na bliższe relacje w realu. Nie musi,ale może :)  Nawet jeśli siedziałoby się w sieci 24 godziny na dobę,to i tak nie pozna się na dobre człowieka. Do tego trzeba przeżyć z nim/w jego pobliżu jakiś czas. A net tej możliwości mimo wszystko nie daje.

Jest coś jeszcze - nawet jeśli w necie poczujemy się traktowani przez kogoś w sposób wyjątkowy,to jak dowiemy się,czy ten ktoś nie zachowuje się tak samo wobec innych,czy nie jesteśmy po prostu kolejną osobą,która się dała "złapać?"  Jasne w realu też się tak zdarza,a konsekwencje bywają poważniejsze,ale też w realu łatwiej zweryfikować coś takiego. Poza tym w necie są psychopaci ;) :P

Przyszło mi do głowy coś jeszcze - pewnie część z Was ma mężów/żony, dziewczyny/chłopaków - jakbyście zareagowali,gdyby osoba,z która jesteście związani w rozmowie z kimś tam na gg dała :* ?:) Jedni mówią,że to zdrada,inni traktują to całkiem luźno.
Osobiście,jeśli wiem,że ktoś jest z kimś w związku,to nie daję :* ,bo niezbyt bym chciał,żeby osoba z którą się zwiążę robiła tak w przyszłości. Niby to tylko net,ale jednak emocje,to emocje :) Jasne,można za każdym razem zaznaczać,że jest to buziak w policzek,ale komu przy zdrowych zmysłach chce się to robić ? ;) Jak Wy na to patrzycie :)?:) 

Cóż znaczy np. zdanie : Miałem na obiad zupę pomidorową i mi smakowała ,jeśli nie będzie się widziało uśmiechu na twarzy osoby,która jadła tę zupę ?:)  Wiem,durny przykład,ale tego jest masa ;) Dlatego lepiej,żeby jednak nie zatracać się w sieci i pamiętać o realnym świecie :) ,a jeśli ktoś z netu okaże sie na tyle fascynujący,że warto go poznać,to nie wahajmy się. :)

Szkoda życia na czekanie ;) Czekać to sobie możemy na Chinese Democracy :D :P

Net to często iluzja,czasem nawet piękna,ale jednak,żeby zweryfikować to piękno należy się spotkać ;)
Co z tego,że misiowi koala wpadnie w oko niedźwiedź polarny i będą do siebie pisać maile ?  :lol: :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Marca 31, 2008, 08:38:46 pm
internet uwazam za zabawke, ot mozna sobie porobic obore, oderwac sie od rzeczywistoci, dostac fajne plyty czy poczytac zryte kawaly. Zadnych znajomosci z neta nie mam ( 2 razy pilem z ludzmi stad i tyle ) , wszystko w granicach forum i tego i pe
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Ivellios w Kwietnia 01, 2008, 11:56:17 pm
Jeśli o mnie chodzi to ja skreślam w 90% możliwość spotykania się z osobami daleko mieszkającymi. Po prostu nie chcę spotkań z nimi i kropka, wykluczone, papa, arivederci, auf nicht wiedersehen. Jest naprawdę niewiele osób, którym nie odmówiłbym, gdyby zapytały o spotkanie.

Różne osobowości... czy ja wiem? Raczej nie staram się takowych tworzyć. Chociaż miewam fazy na posługiwanie się pseudoimołowatym sposobem wypowiadania się :P

Tak samo staram się być taki sam w realu jak i virtualu.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Kwietnia 02, 2008, 12:48:17 am
heh a ja poznałam przez internet kilka osób, które stały się dla mnie bardzo ważne po jakimś czasie. oczywiście po spotkaniach na żywo.
oczywiście, podobnie jak zqyx uważam, że nie można np zakochać się przez internet... chociaż internet często pomaga, w komunikowaniu się, jak np nie możemy być w pobliżu danej osoby ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Kwietnia 02, 2008, 12:53:08 am
fajni ludzie tez maja kompy, siedza na forach, gg, czatach etc

wiec mozna kogos fajnego poznac przez net
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 02, 2008, 11:44:48 am
Ba,powiem więcej,nawet na tym forum siedzą fajni ludzie,np. ten,co pisze teraz tego posta :P.
Bliskość fizyczna jest bardzo ważna,ale równie ważna jest bliskość emocjonalna - zobaczcie,kiedyś
ludzie mieli np. tylko listy,czy telefony. A wiadomo,że to drogie ;) ,a dziś nie ważne,czy siedzisz w Honolulu,czy
w bazie na Antarktydzie ;) zawsze możesz i napisać coś milego na gg. Jasne,że to nie zastąpi OBECNOŚCI,ale chyba lepsze
to,niż nic ? :)

W necie tak samo,jak w życiu trafiają się ciekawe okazy ;) Po co z tego rezygnować :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Kwietnia 02, 2008, 02:18:20 pm
życie stwarza najróżniejsze sytuacje/figle itp... :p
nie skreślam nikogo przed możliwością spotkania (chyba) jak chcę to pozytywnie się nastawię i jest dobrze :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 02, 2008, 11:28:10 pm
Czytam sobie ten wątek i zupełnie niechcący wyrażę niezbyt popularną opinię. Moim zdaniem kontakty w realu są zbędne. Zupełnie to samo można mieć, nie wychodząc z domu - dyskusję, wyrażanie opinii, nawet w razie potrzeby jakichś emocji. W  realu ludzie bywają mili, bo tak wypada, ale ta sympatia może być wyjątkowo fałszywa. W necie natomiast można trafić na fora tematyczne, więc po pierwsze - mieć sensowny temat do rozmowy, po drugie - poznać ludzi, z którymi ma się coś, choćby tylko trochę, wspólnego. Mnie np. kontakty w realu stresują, mimika i mowa ciała nie są do niczego potrzebne, zresztą jak ktoś potrafi, mowa ciała go nie zdradzi. Jak nie mam w necie nic do powiedzenia, rozłączam się, w realu trzeba kontynuować takie rozmowy bez sensu.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Kwietnia 02, 2008, 11:33:04 pm
fajni ludzie tez maja kompy, siedza na forach, gg, czatach etc

chcialem tylko dodac, ze rowniez ludzie niefajni, nudni, zboczency i gwalciciele :D

Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Kwietnia 02, 2008, 11:49:33 pm
fajni ludzie tez maja kompy, siedza na forach, gg, czatach etc

chcialem tylko dodac, ze rowniez ludzie niefajni, nudni, zboczency i gwalciciele :D


nie da sie odróżnic dopóki sie nie pozna xD
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 03, 2008, 11:02:33 am
fajni ludzie tez maja kompy, siedza na forach, gg, czatach etc

chcialem tylko dodac, ze rowniez ludzie niefajni, nudni, zboczency i gwalciciele :D


nie da sie odróżnic dopłuki sie nie pozna xD
W realu :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Kwietnia 03, 2008, 03:39:16 pm
fajni ludzie tez maja kompy, siedza na forach, gg, czatach etc

chcialem tylko dodac, ze rowniez ludzie niefajni, nudni, zboczency i gwalciciele :D



jak na dyskotece
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Kwietnia 03, 2008, 04:45:51 pm
Moim zdaniem kontakty w realu są zbędne.

 :???:
wiec Ty masz kontakty tylko internetowe?
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Kwietnia 03, 2008, 05:03:52 pm
Moim zdaniem kontakty w realu są zbędne.

 :???:
wiec Ty masz kontakty tylko internetowe?

hmm....toby by lo dosc dziwne
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 03, 2008, 05:19:06 pm
fajni ludzie tez maja kompy, siedza na forach, gg, czatach etc

chcialem tylko dodac, ze rowniez ludzie niefajni, nudni, zboczency i gwalciciele :D


nie da sie odróżnic dopłuki sie nie pozna xD
W realu :D

I co z tego, że się kogoś pozna w realu? Pytanie - na ile można kogoś poznać. Potem okazuje się, że jakiś szanowany obywatel to zwykły zbok, tylko nikt nie chce dać temu wiary. Ludzie potrafią latami np. mieć kochanków, udając wierność wobec współmałżonka. Nikogo się nie pozna naprawdę, póki się nie trafi z nim na bezludną wyspę, na której brak pożywienia. No i wtedy skąd pewność, że nasz "przyjaciel" nie zje nas, żeby ratować swoje życie? Tak samo, gdy kogoś spotyka jakaś tragedia - zdarza się, że zostaje sam. Schorowanych rodziców własne dzieci potrafią oddać do domu starców, bo są im przeszkodą i do niczego nie są im potrzebni. A zdawało się, że to takie kochające dzieci.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Kwietnia 03, 2008, 05:21:33 pm
masz racje, ale my nie rozmawiamy tu na temat czy mozna naprawde poznac czlowieka... tylko czy lepsze sa kontakty internetowe czy w realu. a z twojej wypowiedzi mozemy sie nauczyc tyle , zeby swiat i ludzi poznawac tylkoprzez internet, bo jak poznamy w realu to nas zjedza, zdradza i zabija,
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 03, 2008, 05:35:03 pm
Moim zdaniem kontakty w realu są zbędne.

 :???:
wiec Ty masz kontakty tylko internetowe?
Nie tylko, spotykam się z rodziną, a w sprawach zawodowych z całym mnóstwem ludzi. Tylko nie rozumiem, jakie znaczenie ma oglądanie kogoś na żywo i słuchanie jego głosu - bez tego też można prowadzić ciekawe konwersacje. Dla mnie to wygodniejsze i mniej stresujące.
Rozumiem, jeśli ktoś chce się przytulać albo uprawiać seks - no ale z reguły nie robi się tego ze wszystkimi. Rozumiem też, że niektórzy lubią się spotykać, bo mają taką naturę. Ja nie mam, dlatego nieliczne sensowniejsze znajomości, jakie mam, utrzymuję przez net.
masz racje, ale my nie rozmawiamy tu na temat czy mozna naprawde poznac czlowieka... tylko czy lepsze sa kontakty internetowe czy w realu. a z twojej wypowiedzi mozemy sie nauczyc tyle , zeby swiat i ludzi poznawac tylkoprzez internet, bo jak poznamy w realu to nas zjedza, zdradza i zabija,
Nie, nie, nie. Mówię tylko, że w internecie ludzie często bywają mniej obłudni. Jeśli ktoś nie ma przyjemności w kontakcie ze mną, nie będzie się w necie wysilał. W realu może udawać, bo nie wypada inaczej. W efekcie kontakty z reala, z reguły przypadkowe, często są powierzchowne.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 03, 2008, 06:59:23 pm
Cytuj
Nie, nie, nie. Mówię tylko, że w internecie ludzie często bywają mniej obłudni. Jeśli ktoś nie ma przyjemności w kontakcie ze mną, nie będzie się w necie wysilał. W realu może udawać, bo nie wypada inaczej. W efekcie kontakty z reala, z reguły przypadkowe, często są powierzchowne.
Ja myślę, że kontakty powierzchowne mogą być zarówno w prawdziwym świecie jak i tym internetowym... Co do kłamst i obłudy w internecie to uważam, że jest to często odwrotne... w końcu przez internet mamy niesamowite możliwości udawania kogoś kim nie jesteśmy... patrz wszelkie czaty ;)
Cytuj
Tylko nie rozumiem, jakie znaczenie ma oglądanie kogoś na żywo i słuchanie jego głosu - bez tego też można prowadzić ciekawe konwersacje.
Dajmy na to, że prowadzisz interesującą konwersację z dziewczyną... wolisz patrzeć Jej w oczy czy na literki na gg?:)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Kwietnia 03, 2008, 07:00:32 pm
zupelnie sie zgadzam z Witkiem  :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 03, 2008, 07:28:44 pm
Ja myślę, że kontakty powierzchowne mogą być zarówno w prawdziwym świecie jak i tym internetowym... Co do kłamst i obłudy w internecie to uważam, że jest to często odwrotne... w końcu przez internet mamy niesamowite możliwości udawania kogoś kim nie jesteśmy... patrz wszelkie czaty ;)
Zgadzam się, możliwości są nieograniczone, ale nie w nieskończoność. Sądzę, że tak długo nikt by nie wytrzymał w udawaniu. Po roku dyskusji na wszystkie możliwy tematy, wymianie zdjęć, danych osobowych, udziale w sieciowych grach itp. można kogoś dobrze poznać, tak sądzę. Taka znajomość jest dla mnie pełnowartościowa i czasem nie ma potrzeby przenoszenia jej do reala.

Cytuj
Dajmy na to, że prowadzisz interesującą konwersację z dziewczyną... wolisz patrzeć Jej w oczy czy na literki na gg?:)
Na literki.  :D Intelekt jest ważniejszy od ładnych oczu, które tylko rozpraszałyby uwagę. W oczy popatrzę po rozmowie, co prawda tylko na fotografii, ale cóż, takie życie. Jedni z niego korzystają, inni mogą tylko popatrzeć przez szybę.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 03, 2008, 07:39:11 pm
Cytuj
Na literki.  Cheesy Intelekt jest ważniejszy od ładnych oczu, które tylko rozpraszałyby uwagę. W oczy popatrzę po rozmowie, co prawda tylko na fotografii, ale cóż, takie życie. Jedni z niego korzystają, inni mogą tylko popatrzeć przez szybę.
Karol ale jak będziesz tak długo na to zdjęcie patrzył na monitorze to sobie wzrok możesz dość szybko popsuć ;) Intelekt jest ważniejszy od ładnych oczu... prawda, ale chodzi czasem o to co się czuje patrząc na nie i rozmawiając... wiesz o co mi chodzi :)

Rozpraszałyby uwagę? A z czystej siedząc przy komputerze nic Cię nie rozprasza, musisz np. nie wiem zjeść kolację w trakcie rozmowy, pewnie co jakiś czas sprawdzasz maila, ktoś inny pisze do Ciebie, wchodzisz na to forum ;)

Myślę, że intymne spotkanie w realu jest jednak ciekawszą perspektywą niż 'intymne' spotkanie w internecie
Cytuj
Sądzę, że tak długo nikt by nie wytrzymał w udawaniu.
Podobnie może być w rzeczywistym świecie, to zależy od człowieka
Cytuj
Taka znajomość jest dla mnie pełnowartościowa i czasem nie ma potrzeby przenoszenia jej do reala.
Potrzeby to może i nie ma, ale czy nie ma ani troszkę chęci?:>
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 03, 2008, 08:35:26 pm
Karol ale jak będziesz tak długo na to zdjęcie patrzył na monitorze to sobie wzrok możesz dość szybko popsuć ;)
Heheheh, mam - 6 dioptrii.
Cytuj
Intelekt jest ważniejszy od ładnych oczu... prawda, ale chodzi czasem o to co się czuje patrząc na nie i rozmawiając... wiesz o co mi chodzi :)
Dokładnie. A czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. :)
Cytuj
Potrzeby to może i nie ma, ale czy nie ma ani troszkę chęci?:>
Możę troszkę.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 03, 2008, 08:37:19 pm
Cytuj
Heheheh, mam - 6 dioptrii.
Nooo z czegoś to się bierze :P
Cytuj
Dokładnie. A czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Smiley
Hmmmmm ale warto spróbować zobaczyć :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 24, 2008, 08:36:25 pm
Pewnie,że warto :) Ja jeśli ktoś mnie zainteresuje w necie dążę do spotkania :) Myślę,że to zdrowy odruch :D
Jasne,można siedzieć sobie grzecznie za szybką monitora i patrzeć,jak życie przepływa między palcami,to też jest
jakiś sposób na życie,tyle,że co w przypadku awarii netu? ;)  Dramat :P

A przecież wcale nie musi tak być. Jasne,że często z racji odległości i nie tylko ludzie są "skazani" na to,żeby
być z dala od siebie,ale samemu się izolować? :o  Nie tędy droga moi mili :) Życie trzeba brać za rogi,nie jutro,czy
pojutrze,już dziś :) Wierzcie "opłaca się" :) :radocha:
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: BlackLeather w Kwietnia 25, 2008, 02:23:10 pm
Mam dość przychylny stosunek do znajomości przez internet... Chociaż nie wchodzę na wszystkie czaty i nie wpisuję nicku "szalona i młoda" czekając na cudowny podryw niewyżytych i zakompleksionych facetów ;P jednak.. ponad dwa lata temu poznałam w górach kilku ludzi.. ale widzieliśmy się zaledwie kilka minut. szybko wymieniliśmy numery i dzięki właśnie gadu mogliśmy się poznać (jako tako) i umówić na spotkanie.. co wyszło dopiero po roku ;) ale w rezultacie mam od ponad roku chłopaka w Sudetach, a ja jestem z Poznania :) i to też może być fajne. ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Kwietnia 25, 2008, 03:33:35 pm
ale w rezultacie mam od ponad roku chłopaka w Sudetach, a ja jestem z Poznania :) i to też może być fajne. ;)

kawal drogi... a jak często się spotykacie?
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 25, 2008, 04:10:08 pm
ale w rezultacie mam od ponad roku chłopaka w Sudetach, a ja jestem z Poznania :) i to też może być fajne. ;)

Pewnie,że może. Jasne,że część związków/nawet spora ;) nie wytrzymuje/może nie wytrzymać odległości,ale z drugiej strony ludzie rozstają się czasem,choć mają do siebie "dwa kroki". Wydaje mi się,że przez neta łatwiej pewne emocje wyrazić,łatwiej powiedzieć coś,
czego nie powiedziałoby się pewnie spotykając twarzą w twarz. Ale wszystko zależy od podejścia ludzi.
Żyjemy w ciekawych czasach,ludzie są w stanie "być ze sobą" mieszkając na różnych półkulach. Ale to także zależy od konstrukcji psychicznej człowieka.
Jest net,są telefony,listy, można sobie w kompie kamerę zainstalować i spędzać ze sobą naprawdę dużo czasu widząc się. Ba,mobilne gg też wymyślono, a to świetny wynalazek:) 

Nie znam się na związkach,ale myślę,że jeśli dwoje ludzi chce być razem,to będzie,niezależnie od tego,że on jest Eskimosem,a ona Egipcjanką. Ważne jest nie to,co ich dzieli,marne kilometry,ale to,co łączy. Jasne,spotkania są potrzebne,choćby dla zdrowia ;) ,ale myślę,że jeśli dwoje ludzi się kocha,to robią wiele,by być bliżej siebie,bo tak na prawdę związek na odległość sprawdza sie na krótko,choć pojęcie "krótko" może tu być różnie rozumiane.

Jest jeszcze coś,bywa tak,że ludzie poznają się w sieci i ich kontakt odbywa się głównie przez sieć,ale też tak,że poznają się w realu,a potem na skutek różnych czynników muszą żyć jakiś czas z daleka od siebie. Ja bym to jednak rozdzielał,choć nie do końca wiem,czy słusznie.

W każdym razie związki na odległość wymagają dużo wiary,pewności siebie i zdeterminowania,szczególnie ze strony faceta,który musi umieć rozproszyć wątpliwości,który musi w jakiś sposób "udowodnić",że jednak coś z tego będzie i musi być przy swojej kobiecie w każdej sytuacji,bo wątpliwości pojawiają sie nagle,a im jest ich więcej tym trudniej je będzie z czasem rozproszyć.
Ludzie muszą wiedzieć,co ich naprawdę łączy i musi to być silne spoiwo. Nie wolno bawić się uczuciami.

Powodzenia BlackLeather :) i wszyscy ci,którzy żyjecie w związkach na odległość :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: krelke w Kwietnia 25, 2008, 04:31:11 pm
Poznań i Sudety :D to nie tak strasznie daleko ;) mogło być gorzej - mówię to jako optymistyczny poznaniak ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 25, 2008, 04:37:43 pm
Wiecie,znam taki pociąg relacji Przemyśl - Szczecin - to dopiero musi być hardkor,zresztą już sama jazda tym pociągiem jest "zabawna" ;) A jednak Miłość rządzi sie własnymi prawami,a odległość jest chyba jedną z najmniejszych przeszkód. No,ale to naprawdę zależy od tego,czo ktoś się chce zaangażować w coś takiego.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: BlackLeather w Kwietnia 25, 2008, 05:14:22 pm
O proszę, mały pod temat ;)
a tak więc..
REBEL - spotykamy się różnie... czasem raz na 3miesiące, raz na miesiąc.. albo co dwa tygodnie. Ale półroczny odstęp był zdecydowanym przegięciem.. ;/
Zqyx - dziękuję, dziękuję! Szerze mówiąc zawsze sobie obiecywałam, że sie w coś takiego nie "wkopie".. ale jak już napisałam, to tez może być fajne :) sposób na prowadzenie takiego podwójnego życia. Jak jadę tam, jest zupełnie inaczej niż w tym Poznaniu ;) dwa światy, w których świetnie się czuję! :) grunt to optymizm i wszystko wychodzi! :) a co do pociągu Przemyśl - Szczecin... to chyba on przejeżdża przez Poznań.. i chyba tym właśnie jeździmy do siebie ;) jeżeli to jest ta najdłuższa linia w Polsce.. ;)
Krelke - niby to nie jest daleko.. bo tylko 300km... ale jednak dla 16latki i 19latka to jest troszkę dużo.. bo jednak nie zawsze można wsiąść w pociąg, kiedy mamy na to ochotę.. ;)
a tak ogólnie:
Wypowiedź Zqyx jest bardzo trafna :) najgorzej wydawało mi się na początku.. ale jak już się przyzwyczaiłam, że na koncerty, imprezy wychodzę sama... nie jest źle.. chociaż zazdroszczę innym, gdy widzę jak są ze sobą cały czas. no cóż. taki los sobie wybrałam i jest mi z tym wbrew pewnym niedogodnościom bardzo dobrze! z natury jestem optymistą i co moim znajomym czasem wydaje się przygnębiające, ja uważam za jakieś wyjście do czegoś lepszego. "teraz jestem sama, ale za tydzień to ja będę szaleć w bielawce!" i do przodu ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Kwietnia 25, 2008, 06:34:19 pm
ja jechalem tym pociagiem z Miedzyzdroji, ale wysiadlem w Katowicach, natomiast kumpel pod Rzeszowem - 16 h jechal,
to najlepszy znany mi rekord w tej konkurencji
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 25, 2008, 08:21:03 pm
BlackLeather - 300 km? :) Oj chyba ciut więcej jednak,bo 300 to jest ode mnie do Poznania ;)Tak,czy inaczej jeśli ludzie naprawdę coś do siebie czują,to myślę,że są w stanie przetrwać.Ważne,żeby otwarcie mówić o tym,co się czuje,łącznie z wątpliwościami,bo pewnie często czujecie coś podobnego,a może nawet o tym nie wiecie :) Im mniej wątpliwości,im więcej wzajemnego zrozumienia,zaufania,tym większa szansa.
Szkoda tylko,ze PKP nie pomyśli o uldze dla zakochanych :D Czasem by sie przydała :D Ale może z czasem ;)
Przecież premier chce,żebyśmy sie kochali,a na odległość to raczej jednak skomplikowane ciut :P

Co do obiecywania sobie czegokolwiek odnośnie Miłości - to nie ma sensu ;) I tak ten/ta,którą znajdziemy wcale nie będzie przypominać naszego ideału,a jednak nim mimo wszystko będzie :) Serce ma swoje racje,których rozum nie zna :) A nie ma zna. Warto próbować być szczęśliwym :)



Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: BlackLeather w Kwietnia 25, 2008, 08:32:03 pm
BlackLeather - 300 km? :) Oj chyba ciut więcej jednak,bo 300 to jest ode mnie do Poznania ;)

Tak, to tylko 300km ;) jak nie wierzysz, wpisz w cudowne Zumi ;) Poznań - Bielawa. samochodem 4h drogi.. ale przy płycie Gunsów to znacznie szybciej mija ;) a co do zaufania... ogólnie nie jestem zazdrośnicą i podchodzę z taką rezerwą do niektórych spraw... tak więc ze mną żyje się łatwo :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 25, 2008, 08:37:42 pm
Dziwne to Zumi  :P Mi wyszło ode mnie do Poznania 375 km,a wiem,że jest mniej :) Nevermind.
Widzę,że jesteś pełna wiary,a Miłości przede wszystkim,tak trzymaj :)

Jednak,jak się chce,to można :) Czasem ludzie są niby blisko fizycznie,ale emocjonalnie,jakby na końcu Wszechświata,a jednak odległość może paradoksalnie zbliżyć :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: BlackLeather w Kwietnia 25, 2008, 08:48:19 pm
Jednak,jak się chce,to można :) Czasem ludzie są niby blisko fizycznie,ale emocjonalnie,jakby na końcu Wszechświata,a jednak odległość może paradoksalnie zbliżyć :)

dokładnie! czasem mi się wydaje, że to jest jedyna osoba, która mimo wszystko o mnie pamięta. to jest zupełnie inny rodzaj kontaktów... bo jednak nie widzisz sie codziennie, nawet raz w tygodniu... więcej poświęcenia. dużo, dużo więcej poświęcenia... ale dla chcącego, nic trudnego! jak mi to Krelke powiedział, jestem dobrym i optymistycznym przykładem ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Kwietnia 25, 2008, 09:24:51 pm
Dziwne to Zumi  :P Mi wyszło ode mnie do Poznania 375 km,a wiem,że jest mniej :) Nevermind.

Bo chyba leci normalnymi drogami (w miare przejezdnymi, krajowe i ekspresowe), a nie najkrotszymi  :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: bizkit w Kwietnia 27, 2008, 09:41:00 pm

W każdym razie związki na odległość wymagają dużo wiary,pewności siebie i zdeterminowania,szczególnie ze strony faceta,który musi umieć rozproszyć wątpliwości,który musi w jakiś sposób "udowodnić",że jednak coś z tego będzie i musi być przy swojej kobiecie w każdej sytuacji,bo wątpliwości pojawiają sie nagle,a im jest ich więcej tym trudniej je będzie z czasem rozproszyć.
co????
Faceta?? A kobieta to co? Ma tylko czekać na kwiaty i dowody miłości? Ona nie musi zapewnić poczucia bezpieczeństwa? Sprawić, ze można ufać? Zajebista teoria.
Cytuj
Nie wolno bawić się uczuciami.
Tu się akurat zgodze w stu procentach.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Kwietnia 27, 2008, 09:57:11 pm
O proszę, mały pod temat ;)
a tak więc..
REBEL - spotykamy się różnie... czasem raz na 3miesiące, raz na miesiąc.. albo co dwa tygodnie. Ale półroczny odstęp był zdecydowanym przegięciem.. ;/

ciekawa rozmowa się wywiozała ;) no to ja Wam powiem, że mam faceta, który mieskza w Gdańsku, a ja w Poznaniu :-) i też poznaliśmy się przez internet, a dokładniej przez last.fm ;) ale spotykanie sie raz na miesiac,3 miechy czy..pół roku to ee no nie wiem, ja bym tak nie potrafila ;) Jak sama sobie udowodniłam - dla chcącego nic trudnego! spotykamy sie dość często, każdy piatek,sobote i niedziele spedzamy razem, czasem on przyjeżdża do mnie na cały tydzień..czasem widzimy sie 2 razy w tygodniu ;)  hm 0,5h temu właśnie wróciłam z Gdańska ;) siedziałam tam 3 dni ;D i niestety spotkamy sie dopiero 9maja, ale to dlatego, że musze napisać 2 prace roczne do tego czasu :D za to spędze z nim wtedy 4dni na Mazurach ;) i jest fajnie.. i niewazne, ze czasem trzeba przejechac 5h pociagiem, niektórzy mogliby uznać to pewnie za strate czasu, ale dzięki takim przejazdom można np przeczytać niejedną książkę ;) [jestem na polonistyce więc nie mam wyjścia :D]
za kilka miechów przenosi sie do Poznania i jest git :)

heh sie rozpisałam.. ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 28, 2008, 07:20:29 am
bizkit: Pewnie,że szczególnie ze strony faceta. Kobiety z zasady są bardziej emocjonalnymi stworzeniami,więc mają więcej wątpliwości. Na tym zresztą między innymi polega Wasz urok,miłe Panie :) Facet ma być oparciem,a nie chorągiewką na wietrze. Co nie znaczy,że kobieta nie może w tym pomóc. Tyle,że Miłość to nie handel wymienny: ja Ci tylko,to Ty mnie tyle. Ale to już inna bajka ;)

RQ: Mówisz,że przenosi się do Poznania - i właśnie o to chodzi :),bo w związku na odległość jeśli nie ma specjalnej nadziei na to,że ludzie wkrótce będą znacznie bliżej siebie mogą pojawić się "zgrzyty". Ale jeśli ktoś rozsądnie myśli o partnerce/partnerze,to przecież chce być bliżej i robi,co może,by tak się stało. Jasne - nie zawsze jest to możliwe od razu,ale sama świadomość tego,że wiecznie nie będzie dzieliło te x kilometrów już sporo daje.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 28, 2008, 07:23:02 pm
Kobiety z zasady są bardziej emocjonalnymi stworzeniami,więc mają więcej wątpliwości. Na tym zresztą między innymi polega Wasz urok,miłe Panie :) Facet ma być oparciem,a nie chorągiewką na wietrze.


Bez sensu prawisz, Zqyx. Głosisz tezy, których co niektórzy używali, chcąc odsunąć kobiety od władzy - "emocjonalne, niezdecydowane, chorągiewki na wietrze, a wiec niegodne praw wyborczych". Ja widzę, że zależnie jak wiatr zawieje, raz kobieta nazywana jest emocjonalną, innym razem wyrachowaną. Wydawało mi się, że w XXI wieku ta cywilizacja dorosła do uczciwej oceny i partnerskiego traktowania drugiego człowieka.

A oto do czego zdolny jest facet, dzisiejsza wiadomość:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80540,5159566.html?skad=rss
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 28, 2008, 07:44:00 pm
Emocjonalna oznacza również wrażliwa,uczuciowa,a to nie jest nic złego,wręcz przeciwnie,zwłaszcza w polityce by się to przydało.Jeśli ktoś chce wykorzystać to przeciw kobiecie,jego problem,ale we mnie sprzymierzeńca nie znajdzie.
Prawa wyborcze niech przysługują tym,którzy chcą z nich korzystać,nie ma znaczenia,czy będzie to kobieta,czy mężczyzna,byle byłaby to osoba świadoma,bo niestety nie każdy głosujący wie,co robi.

 W realu dzieją się naprawdę straszne rzeczy i niestety częściej dopuszczają się ich mężczyźni,dlatego tym bardziej warto docenić kobiety,które sprawiają,że świat wydaje piękniejszy.  I co ciekawe nie tylko w realu to robią :) Tym większa ich "moc" :) Z każdym upływającym dniem mojego życia przekonuję się,jak ważne jest prawdziwe partnerstwo,ale to tak na marginesie.

Myślę,że Internet to dobry początek znajomości,zwłaszcza dla nieśmiałych,ale wiem,że nie można ograniczać się tylko do tego. Po to jest świat,po to jest życie,żeby z niego korzystać,a net jest tylko jednym z "przejawów tego życia. Warto wyjść na przeciw światu :)
Parę osób pisało tutaj o związkach,nie wyobrażam sobie związku opartego wyłącznie na sieci. Nawet jeśli założymy,że druga osoba jest absolutnie szczera,to nigdy nie możemy mieć tej pewności. Nigdy nie wiadomo,co się kryje "po drugiej stronie" ,dlatego zachęcam i będę zachęcał do bezpośrednich kontaktów,spotkań,poznawania się nawzajem.
Myślę,że warto dać sobie tę szansę,a nie żyć iluzją,czy nadzieją,która czasem bywa bezpodstawna.
Jeśli chcemy coś zbudować z drugą osobą,coś trwałego,prawdziwego,to nie może się to odbywać
wyłącznie przez net,bo co jeśli nagle netu padnie? Jestem przekonany,że ludzie,którym na sobie zależy zniosą prawdę o sobie,jakakolwiek by nie była.

Tylko,że np. w rozmowie na gg nie wszystko się ujmie,często mimo tego,że mogą być długie czasowo,to jednak niewiele wnoszą, jeśli chodzi o poznanie człowieka.Jasne,że wiele zależy od rozmówców,ale w paru zdaniach nie sposób opowiedzieć o sobie,zwłaszcza rzeczy trudnych,zwłaszcza rzeczy bolesnych,na gg nie da się potrzymać za rękę,być fizycznie przy drugim człowieku,a czasem jest to po prostu niezbędne.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 28, 2008, 08:35:38 pm
No tak, tym razem się zgodzę, Zqyx. Zszokowała mnie ta dzisiejsza wiadomość, jak zresztą wiele strasznych rzeczy, o których słyszy się non stop, tak że większość przekazów interpretuję w nurcie mojej batalii przeciwko niesprawiedliwości i nierównemu traktowaniu, nie wyławiając z nich innych sensów.

Jeśli padnie net, są jeszcze sms-y. :) Kamera internetowa to z kolei duży przełom w uwiarygodnianiu się.
Ale co do prawdy o sobie, to nie każdą da się nieść, np.:

http://www.youtube.com/watch?v=vmLh50C6skI

To znaczy: opowiedzieć o czymś takim - owszem, ale spotkać się, licząc na kontynuację znajomości, z lekka ryzykowne.
Oczywiście to skrajności, ale pomiędzy skrajnością, a zwyczajną sytuacją rozciąga się całe grząskie spektrum różnych sytuacji.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Kwietnia 29, 2008, 04:23:51 am
Pewnie,że warto :) Ja jeśli ktoś mnie zainteresuje w necie dążę do spotkania :) Myślę,że to zdrowy odruch :D
Jasne,można siedzieć sobie grzecznie za szybką monitora i patrzeć,jak życie przepływa między palcami,to też jest
jakiś sposób na życie,tyle,że co w przypadku awarii netu? ;)  Dramat :P




brzmi to troche jakbys uznawal internet za jedyne/glowne zrodlo poznawania nowych ludzi.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 29, 2008, 04:15:18 pm
Dodam jeszcze, że sąsiedzi zbrodniarza, który więził i gwałcił własną córkę, mieli o nim bardzo dobre zdanie. >>Zawsze mówił "dzień dobry" i dobrze opiekował się dziećmi.<< Można powiedzieć, że był uważany za szanowanego obywatela. Po co to mówię - zbok i potwór może mieszkać tuż obok, nie ma potrzeby szukać go w internecie, tak demonizowanym w mediach.

Kontakt przez internet jest "czysty", do niczego nie zmusza, kontakt typu świadomość-świadomość, bez zwracania uwagi na rozmaite uwarunkowania wiążące człowieka z materialnym światem, jak wygląd, miejsce zamieszkania itp. Jedyna korzyść z takiej znajomości ma wymiar duchowy, więc jest to test szczerości i bezinteresowności.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Kwietnia 29, 2008, 05:20:08 pm
cos ci musiala przegladarka pierdolnac bo pierwsza czesc chyba o czyms innym
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 29, 2008, 05:56:57 pm
Solid : główne - tak,chociaż staram się to opanować dla własnego dobra ;) W każdym razie nie zamierzam udawać,że jest inaczej. Ale nie uważam,że kontakt netowy jest lepszy od realowego,jeśli tylko mam możliwość spotkać kogoś - spotykam :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Kwietnia 29, 2008, 09:19:59 pm
ee no jasne, że nie jest lepszy. wręcz przeciwnie, kontakt na żywo jest nieporównywalnie lepszy od tego przez internet. Dla mnie internet jest tylko takim małym uzupełnieniem kontaktu realnego, kiedy nie można z kimś się osobiście spotkać.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: krelke w Kwietnia 29, 2008, 09:27:16 pm
To zależy co chce się wynieść z tego kontaktu :P i nie koniecznie kontakt na żywo będzie nieporównywalnie lepszy od kontaktu za pośrednictwem internetu, Asiu ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Kwietnia 29, 2008, 09:40:20 pm
ja uważam, że tak, bo sam kontakt przez internet nie jest taki hm do końca prawdziwy, naturalny.. to co napiszesz, możesz przemyślec, sformułować kilkakrotnie i dopiero wysłać komuś, a rozmowa w cztery oczy jest spontaniczna no i możesz obserwować jej reakcje, spojrzeć w oczy ;) a przez internet? ee emotki maja zastapic wszystko ?;]
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: krelke w Kwietnia 30, 2008, 08:44:41 am
Ja jednak nie będę się zgadzał :P Rozmawiając w realu też możemy kilkakrotnie sformułować wypowiedz w głowie...żaden problem ;) a o graniu już nie mówię ;] rozmowa przez neta tez może być spontaniczna etc. a reakcje zawsze można grać :D no dobra patrzenie w oczy będzie mi ciężko zbić :P a czego tam szukasz w oczach :>
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Kwietnia 30, 2008, 11:23:39 am
ale Ty Tomuś głupi jesteś :D :sorcerer: internet internetem ale kontakt osobisty/w realu jest niezbędny ! :D nic nie zastąpi takiego "szukania w oczach" :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 30, 2008, 01:16:15 pm
Oczy,ton głosu,mimika,gesty - tego nie da się pokazać w necie,emotki nie zastąpią reala :) Czas pisma obrazkowego minął bezpowrotnie :P

Tomek,wolisz od dziewczyny dostać :* ,czy prawdziwego buziaka? :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: krelke w Kwietnia 30, 2008, 01:28:44 pm
Nie odpowiem Ci na to pytanie :P

Chodziło mi o to, że nie koniecznie musimy rozmawiać w realu żeby wynieść z kontaktu, rozmowy coś więcej...może częściej coś więcej można wynieść z pisania :> z takiej formy rozmowy...
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Kwietnia 30, 2008, 01:31:00 pm
Dokładnie, szczególnie, jeśli ktoś jest nieśmiały i w realu nie powiedziałby tego, co przez neta ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 30, 2008, 01:32:22 pm
Nie odpowiesz,bo wolisz wirtualnego :* - zrozumiałem  :P

Jasne,że w necie łatwiej poznać kogoś bardziej,ale z drugiej strony,jeśli jest to kontakt wyłącznie netowy,to  łatwo go zerwać,czyż nie? Dlatego chcę pewne znajomości przenosić na grunt realowy :)

katarynka: Myślisz,że to,co ktoś "powie" przez net jest bardziej prawdziwe,szczere :)?
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Kwietnia 30, 2008, 01:36:15 pm
Jeśli obu osobom zależy, to utrzymają :) wydaje mi się, że do kontaktu w realu dąży się bardziej z ciekawości drugiej osoby niż z chęci utrzymania znajomości :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Kwietnia 30, 2008, 01:38:47 pm
katarynka: Myślisz,że to,co ktoś "powie" przez net jest bardziej prawdziwe,szczere :)?

ja slyszalem ze ludzie wyznaja sobie milosc smsami , to tym bardziej mozna na gg :D :D :D

Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: krelke w Kwietnia 30, 2008, 01:43:33 pm
Każdy kontakt tak samo łatwo i trudno zarazem zerwać...

W necie,gg,sms,w listach...najważniejszą rolę odgrywają słowa...magia słów...

W realu...inne rzeczy stanowią 70% przekazu ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Kwietnia 30, 2008, 01:46:06 pm

katarynka: Myślisz,że to,co ktoś "powie" przez net jest bardziej prawdziwe,szczere :)?

Myślę, że jeśli uczucia są szczere, to nie ma znaczenia, gdzie się je wyrazi - czy przez neta czy na żywo.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Kwietnia 30, 2008, 01:46:31 pm
Każdy kontakt tak samo łatwo i trudno zarazem zerwać...

niby tak...ale łatwiej napisac komuś na gg "odpierdol sie", niz powiedziec mu to w twarz, c'nie ?  :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Kwietnia 30, 2008, 01:47:55 pm
Znam takich co nie mają z tym nigdzie kłopotu ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Kwietnia 30, 2008, 01:49:18 pm
są i tacy :D
ale mysle ze łątwiej zerwac kontakt wirtualny.  :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Kwietnia 30, 2008, 01:51:09 pm
Zgodzę się - ale tylko jeśli komuś nie zależy :) jeśli obojgu zależy to to nie ma znaczenia, gdzie.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Kwietnia 30, 2008, 01:51:50 pm
ale mysle ze łątwiej zerwac kontakt wirtualny.  :)

a to jest zaleta :D bo jak nie chcesz z kims gadac przez net to nie gadasz, usuwasz go z listy i po sprawie.. a w realu jak i tak sie widzicie to trzeba gadac "z grzecznosci" :D i to jest nieszczere :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: krelke w Kwietnia 30, 2008, 01:55:13 pm
Ze swojego doświadczenia wiem, że jak ktoś chce zerwać kontakt to i tak to zrobi nie ważne czy to net czy real :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Kwietnia 30, 2008, 01:56:05 pm
zależy od charakteru, Krele  :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 30, 2008, 01:57:10 pm
to jest nieszczere :D

Zawsze możesz powiedzieć : "Nie chce mi sie z Tobą gadać" :P W czym problem ? ;) Ludzie za bardzo ulegają presji robienia czegoś,bo
tak trzeba. A jeśli się kogoś nie lubi - powiedzieć prosto z mostu i cześć.
Szczerość wobec siebie i innych to podstawa.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Kwietnia 30, 2008, 02:05:13 pm
Zawsze możesz powiedzieć : "Nie chce mi sie z Tobą gadać" :P W czym problem ? ;)

zeby wszystko bylo takie proste jak w internecie...  :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Kwietnia 30, 2008, 02:08:37 pm
Każdy kontakt tak samo łatwo i trudno zarazem zerwać...

niby tak...ale łatwiej napisac komuś na gg "odp*****l sie", niz powiedziec mu to w twarz, c'nie ?  :D

nie xd. Czuje sie taki stary. Gg jest dobre do rozmow typu-o 20 do baru albo oddaj mi kase szmato. Nic nie zastapi kontaktu na zywo. No i widzimy z kim gadamy/kogo poznajemy.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 30, 2008, 02:12:21 pm
REBEL: Jest proste,o ile jesteś szczery. Jeśli nie chcesz z kimś gadać,to po prostu nie gadasz. Jasne,nie zawsze się da,np. w relacji pracodawca-pracownik ;),ale w większości przypadków da się,tylko trzeba umieć pewne rzeczy powiedzieć otwarcie.

Jasne,że bardziej "popularne" jest duszenie czegoś w sobie,ale czy konieczne? REBEL : Wyznania na gg to znak czasów ;) Skoro można coś napisać w liście,to podobnie na gg,ale nie wyobrażam sobie sytuacji typu : No cześć,muszę lecieć,btw : Mam kogoś innego :P  ,albo z/w - Kocham ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Kwietnia 30, 2008, 02:42:42 pm
REBEL : Wyznania na gg to znak czasów ;)

taa no wlasnie :D kiedys to sie jechalo do paryża by sie oswiadczyc, a by wyznac milosc sie czekalo na odpowiedni nastroj w odpowiednim miejscu... a teraz to wystarczy rozmowa na gg "co tam?" - "chyba sie w Tobie zakochalem..." albo sms "wyjdziesz za mnie?" :D
ewentualnie zawsze mozna milosc wyznac starym sposobem ludzi w dresach "zaj***lem sie w Tobie w ch*j" :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 30, 2008, 02:44:46 pm
Wystarczy,czy nie wystarczy,to inna kwestia. Można się obrażać na rzeczywistość,ale czasem się tak dzieje ;) i rzeczywistości to jakoś nie rusza. Chociaż założę się,że motyw z Paryżem jest jednak wciąż bardziej pożądany :P

Inna sprawa,że zupełnie nie wiem czemu  :lol: Do tego trzeba chyba mieć reumatyczna duszę  ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Kwietnia 30, 2008, 05:04:26 pm
W realu...inne rzeczy stanowią 70% przekazu ;)

Właśnie. Ja wolę "czyste" kontakty, bez tych innych rzeczy. Inne rzeczy to cała społeczna otoczka, uprzedzenia, stereotypy, memy przekazywane z pokolenia na pokolenie, ocena po wyglądzie.

Jeśli komuś zależy na słowach (tj. niesionej przez nie treści), nie potrzebuje tych 70% dodatkowych rzeczy. One wręcz zakłócają przekaz.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 01, 2008, 08:21:52 am
Karol : Poniekąd się zgodzę,ale tylko poniekąd. To,że "niektórzy" bywają nieszczerzy,oceniają po wyglądzie i.t.d,to nie znaczy,że wszyscy są tacy. Jaką masz gwarancję,że coś,co w necie wydaje się gorącym uczuciem przetrwałoby choćby 5 minut spotkania w realu? Tak naprawdę karmisz się iluzją... Mam wrażenie,że nie wybrałeś tego bez powodu,tylko coś wpłynęło na takie nastawienie. Tak,czy inaczej - świat jest pełen bardzo różnych ludzi,warto dać im szansę :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Maja 04, 2008, 11:00:00 pm
To,że "niektórzy" bywają nieszczerzy,oceniają po wyglądzie i.t.d,to nie znaczy,że wszyscy są tacy.

Nie oznacza. :)

Jaką masz gwarancję,że coś,co w necie wydaje się gorącym uczuciem przetrwałoby choćby 5 minut spotkania w realu? Tak naprawdę karmisz się iluzją...

E, tam. Karmię się nią i bardzo mi ona smakuje. ;) I tak odległość wraz z brakiem wolnych dni stałyby na przeszkodzie spotkaniom i przeniesieniu mojej znajomości do sfery niewirtualnej.

Mam wrażenie,że nie wybrałeś tego bez powodu,tylko coś wpłynęło na takie nastawienie.

Masz rację. Wirtualny świat bywa czasem jedyną szansą na uwolnienie się od tego, kim się musi być w fizycznym świecie. A ja nigdy nie lubiłem lubię tego, kim jestem, bo żyję w rodzaju społecznej klatki, z której ciężko jest się wyzwolić i w pełni uwolnić swoją prawdziwą osobowość. Społeczeństwo przeznacza role i szufladki. Jak się ktoś w takiej przeznaczonej szufladce nie mieści, zostanie przytrzaśnięty. Dopiero bunt jest drogą do prawdziwej wolności. Ja jestem mianowicie transgenderystą, co w moim  akurat przypadku sprawia, że odrzucam społeczne oczekiwania stawiane mi ze względu na moją fizyczną, żeńską akurat płeć i identyfikuję się z "trzecim rodzajem", co się społeczeństwu w jego zbiorowej głowie nie mieści, zwłaszcza, że manifestacja mojej tożsamości, osobowości i poglądów nie przystaje do standardów. Uff. Puenta jest taka, że internet jest najlepszym wynalazkiem w dziejach ludzkości i jak tylko nadarzy się okazja, przepiszę swoją świadomość na jakiś trwały elektroniczny nośnik i zamieszkam w internecie na stałe. ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Maja 04, 2008, 11:05:09 pm
to karol to nie jest twoje imie?
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: święty w Maja 04, 2008, 11:06:40 pm
z tym przepisywaniem świadomości na wirtual to bym uważał :P sex w realu jednak zawsze najlepszy ;P i jaki pocieszający rzekłbym  :D  ;) miłej dyskusji
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Maja 04, 2008, 11:11:04 pm
to karol to nie jest twoje imie?
Taki ze mnie Karol, jak z Ciebie Solid. "Karol" to po skandynawsku "człowiek". Gra słów i pseudonim netowy. Prawie jak "imię od bierzmowania".
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: bizkit w Maja 04, 2008, 11:21:56 pm
to karol to nie jest twoje imie?
Taki ze mnie Karol, jak z Ciebie Solid.
ej bez jaj, on jest Solid i to Solid Shake
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Maja 05, 2008, 02:35:57 am
to karol to nie jest twoje imie?
Taki ze mnie Karol, jak z Ciebie Solid. "Karol" to po skandynawsku "człowiek". Gra słów i pseudonim netowy. Prawie jak "imię od bierzmowania".
aha
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 05, 2008, 06:14:44 am
Ludzie w realu zawsze będą mieli przewagę nad tymi z sieci. Dlatego,jeśli komuś zależy na bliższej więzi emocjonalnej,to powinien zaryzykować spotkanie w realu. Z netu zawsze można się wylogować i już "nie wrócić". W realu jest to jednak "ciut" trudniejsze,zwłaszcza jeśli widujemy kogoś często. Stąd wirtualny ludek - nawet z najbardziej gorącymi uczuciami wobec kogoś - pozostanie wirtualnym ludkiem,jeśli chęci spotkania nie będzie po obu stronach.
Wszystko zależy od podejścia - dla niektórych net pozostanie tylko netem,inni zamienią real na neta,a jeszcze inni net na real.
Wartościowych ludzi można spotkać wszędzie,o ile da się szansę ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Maja 05, 2008, 07:38:42 pm
często wolę pogadać z moim dobrym kumplem, który jest dalej niż moja "przyjaciółka" która za samo otwarcie "buzi" powinna od razu dostawać w twarz. w skrajnych przypadkach internet bierze górę :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Maja 05, 2008, 08:05:05 pm
często wolę pogadać z moim dobrym kumplem, który jest dalej niż moja "przyjaciółka" która za samo otwarcie "buzi" powinna od razu dostawać w twarz. w skrajnych przypadkach internet bierze górę :D
Ale w tym przypadku chodzi raczej o człowieka a nie o to w jaki sposób rozmawiasz
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Maja 05, 2008, 08:07:21 pm
no napisałam, że chodzi o skrajny przypadek, w którym króluje moje wspaniałe i dobroduszne serducho :D chociaż sposób w jaki rozmawia się a raczej skutki - jak z dupą w nocy :D bądź jak grochem o ścianę :D niepotrzebne skreślić :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Maja 05, 2008, 10:45:44 pm
Z netu zawsze można się wylogować i już "nie wrócić". W realu jest to jednak "ciut" trudniejsze,zwłaszcza jeśli widujemy kogoś często.

I właśnie o to chodzi. Nie ma trzymania na smyczy, presji, ani ograniczeń. To jest piękne, gdy ktoś nie odchodzi, mimo, że może to zrobić w każdej chwili. Za każdym razem, kiedy wraca, jest pewność, że ma jakiś istotniejszy powód niż trudności z wyplątaniem się z sytuacji.  :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Maja 05, 2008, 10:54:55 pm
to jest piekne? chyba Cie nie rozumiem :)
ja juz taka jestem, ze nie moglabym miec wylacznie internetowych znajomosci :???:
nie potrafie sobie tego wyobrazic nawet :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Slither w Maja 05, 2008, 10:59:50 pm
z tym przepisywaniem świadomości na wirtual to bym uważał :P sex w realu jednak zawsze najlepszy ;P i jaki pocieszający rzekłbym  :D  ;) miłej dyskusji
Jak zwykle celnie i bez pier****nia ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: rose84 w Maja 06, 2008, 12:49:35 am
Z netu zawsze można się wylogować i już "nie wrócić". W realu jest to jednak "ciut" trudniejsze,zwłaszcza jeśli widujemy kogoś często.

I właśnie o to chodzi. Nie ma trzymania na smyczy, presji, ani ograniczeń.

a mnie to właśnie przeraża... :ph34r: taka relacja bez żadnych zobowiązań, kiedy można kogoś po prostu "wylogować" i wykreslić z tego wirtualnego świata, jakby był to jedynie kolejny nick... :???: faktycznie, nic nas nie trzyma, można zerwać kontakt w każdej chwili bez "zbędnych" komentarzy, tłumaczenia się itd. ale z drugiej strony to o czymś świadczy, nie sądzicie ?  :) to właśnie przemawia za tym jak płytkie są te netowe znajomości, jak powierzchowne są te relacje...przecież gdy zrywamy z kimś kontakt w rzeczywistości, bez względu na to,co nas łączyło z daną osobą (czy była to miłość czy przyjaźń), nie da się tak po prostu "odejść"...nigdy nie następuje to ot tak sobie, z dania na dzień...a w necie tak właśnie bywa...

ja jestem otwarta na ludzi i każda forma kontaktu jest wg mnie ok  ;) w sieci poznałam parę świetnych osób, z większością przenosimy kontakty do "reala" i jest git  :D nie można się zamykać na te nowe formy poznawania ludzi, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że życie to nie tylko wirtualna rzeczywistość ;) jeśli chcemy z kimś się zakumplować, zaprzyjaźnić lub - jak już wspomnieliście wyżej - stworzyć jakąś bliższą relację, nie możemy traktować tych znajomości netowych na zasadzie "zalogowywania" i "wylogowywania" kolejnych osób  ;) ja staram się traktować ludzi w necie tak samo, jakbym poznała ich w realu, tzn. nie są to dla mnie jakieś nicki  z kosmosu, ale osoby, które równie dobrze mogłabym spotkać w pociągu, na plaży, w klubie, w kinie itd.  ;)

aha, jeszcze jedno...nie wyobrażam sobie życia bez "tradycyjnych" znajomości...przecież nie można spędzić życia przed kompem  :ph34r: to jest chore...!!! nawet osoby poznane w necie powinno się przy jakiejś okazji poznać, to jest naturalne wg mnie  ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Maja 06, 2008, 01:15:56 am
ja jesli poznaje osoby przez net po to zeby sie spotkac w realu... jesli widze ze ta druga osoba sie nie chce spotkac, tylko
chce klikac to odpuszczam a dlatego ze jak bede chcial z kims tylko nie zobowiazujaca poklikac, nie starajac sie go poznac
blizej (a tylko real takie cos mimo wszystko umozliwia, mimo miesiecy gadania na gg) to wejde sobie na czat gdzie moge miec
za kazdym razem innego nicka

inna sprawa ze przez net mozna dotrzec do niektorych ludzi do ktorych dotarcie w realu jest jesli nie niemozliwe to zdecydowanie
o wiele trudniejsze

z drugiej strony znajomosci zawarte w necie sa jednak duzo mniej trwale
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 06, 2008, 06:08:04 am
Znajomości z netu mogą być mniej trwałe,ale to zależy od ludzi. Jeśli np. widzę,że to zawsze ja zaczynam rozmowę na gg,to jednak jest jakieś poczucie,że nie jestem za bardzo potrzebny w życiu tej osoby. Wtedy kontakt może się zmniejszać. Ale jeśli chęć kontaktu jest po obu stronach,a rozmowy nie są o niczym,to jest spora szansa na to,żeby więź przetrwała. Naturalnie nie samym netem żyje człowiek,mamy np. telefony:P Całkiem sprytne urządzenia ;) Nie wszystkich znajomych z netu mam potrzebę spotkać w realu. Póki co to niewielkie grono ludzi,ale są takie osoby,z którymi chciałbym się spotkać choćby dziś. Internet może stworzyć silne więzi,ale nie sam internet. Potrzebne jest przeniesienie pewnych kontaktów na sferę bardziej realową. Emotki nie oddają wzruszenia w głosie chociażby.
I przez telefon wzrok się nie męczy :P Tam,z drugiej strony monitora,choćby tysiące kilometrów od nas jest drugi człowiek,nie inteligentna maszyna. Warto o tym pamiętać.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Maja 06, 2008, 07:55:03 am
faktycznie, nic nas nie trzyma, można zerwać kontakt w każdej chwili bez "zbędnych" komentarzy, tłumaczenia się itd. ale z drugiej strony to o czymś świadczy, nie sądzicie ?  :) to właśnie przemawia za tym jak płytkie są te netowe znajomości, jak powierzchowne są te relacje...

Nie, nie, nie. :) Znajomości netowe mogą bardzo dojrzałe, jeśli ma się do czynienia z dojrzałymi ludźmi. Mnie chodzi głównie o to, że to z lekka egoistyczne przymuszać kogoś do kontaktu, którego ta druga osoba nie chce. Pięknym jest powiedzieć: "jesteś wolnym człowiekiem, możesz robić, co chcesz i odejść w każdej chwili". Jeśli nie odejdzie, jest satysfakcja, jeśli odejdzie, trudno, nie ma co rozpamiętywać. Jeśli to ktoś dojrzały, nie odejdzie bez słowa. Jeśli tak zrobi, prawdziwa natura stanie się jasna. No tak, w necie można wiele rzeczy, oszukiwać, zmieniać nicki itd. Sztuką jest nie robić tego z wyboru. Coś podobnego jak moralność. Może być narzucona - ktoś postępuje właściwie, bo obawia się opinii społecznej albo wiecznych kar w zaświatach. A może być też głębsza, tj. pochodzić w własnych przemyśleń i prywatnych zasad.

Oczywiście "Tylko Net" to nie jest sposób na życie dla każdego. Jedynie dla tych, którzy nie potrzebują wielu znajomości (i fizycznego kontaktu), ale jeśli je już zawierają, chcą żeby były wyjątkowe. :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Maja 06, 2008, 09:25:06 am
"Tylko net" na pewno nie jest dla mnie. Dla mnie takie "znajomosci" internetowe sa niewielkim uzupelnieniem  tych w realu ;-)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: rose84 w Maja 06, 2008, 11:30:23 pm
faktycznie, nic nas nie trzyma, można zerwać kontakt w każdej chwili bez "zbędnych" komentarzy, tłumaczenia się itd. ale z drugiej strony to o czymś świadczy, nie sądzicie ?  :) to właśnie przemawia za tym jak płytkie są te netowe znajomości, jak powierzchowne są te relacje...

Nie, nie, nie. :) Znajomości netowe mogą bardzo dojrzałe, jeśli ma się do czynienia z dojrzałymi ludźmi. Mnie chodzi głównie o to, że to z lekka egoistyczne przymuszać kogoś do kontaktu, którego ta druga osoba nie chce. Pięknym jest powiedzieć: "jesteś wolnym człowiekiem, możesz robić, co chcesz i odejść w każdej chwili".

Chyba nie do końca mnie zrozumiałeś. Otóż chodzi mi o znajomości, które opierają się na zupełnie niezobowiązującym kilkaniu. Kiedy to siedzisz sobie przed kompem i nawijasz z kimś podobnie jak na pierwszym lepszym czacie. Wydaje mi się, że tego typu kontakty są dosyć bezsensowne, bo nie wnoszą zupełnie nic, a pogadać w taki sposób można z niemalże każdym „nickiem” na czatach ;). Jeśli tak traktujemy netową znajomość, to jest to tylko kolejna forma zabicia czasu i nic więcej wg mnie. Nie ma mowy wtedy o czymś dojrzałym i głębokim (o czym wspomniałeś wyżej), a cóż dopiero o uzewnętrznianiu się itd. ;) Pisałeś o możliwości zerwania takiej znajomości w każdym momencie, bo tak naprawdę nic nas nie zobowiązuje. Dokładnie tak jest w przypadku większości tego rodzaju relacji. Przemawia to za tym, że w necie dużo trudniej jest stworzyć jakąś „poważniejszą” więź, która byłaby porównywalna do tej z reala.
Nie chodzi mi też o trzymanie kogoś na smyczy, czy przymuszanie do kontaktów, bo przecież to jest jakieś niedorzeczne :ph34r:. Jesteśmy wolnymi ludźmi i sami sobie dobieramy „towarzystwo” ;). Staram się jedynie zwrócić uwagę na to, że w necie łatwiej jest powiedzieć z dnia na dzień „bye, bye” i już się nie pojawić, niż w przypadku tradycyjnych kontaktów, gdzie jest to o wiele trudniejsze do zrealizowania. Czy to zaleta? Wg mnie nie…to potwierdza tylko tezę, że większość z nas traktuje netowe znajomości drugorzędnie i mało „poważnie”;). Zaraz ktoś powie, że w realu też można zerwać kontakt i spalić za sobą mosty….Owszem, można, ale niesie to najczęściej  jakieś konsekwencje. Ja należę do osób, które nigdy nie przymuszają się do jakichkolwiek kontaktów i w rzeczywistym świecie utrzymuje je tylko z tymi, z którymi chcę. Podobnie zresztą jest w necie ;) Uważam jednak, że jakakolwiek mniej powierzchowna znajomość ( typu A: „skont klikash?” B: „z południa, a Ty?” – wiem, przejaskrawiam :P) wymaga choć trochę zaangażowania, podobnie zresztą jak wszystko w życiu. Żeby kontakt w necie miał jakiś sens i nie był tak cholernie ulotny, nie można traktować kolejnych osób jak jakieś bezosobowe nicki…przynajmniej tak mi się wydaje ;D
A odnośnie tego kontaktu fizycznego, o którym pisałeś, chciałam dodać, że nie wyobrażam sobie opierania jakichkolwiek znajomości na takim przesiadywaniu przed szybą monitora bez chęci poznania tej drugiej osoby kiedyś tam. Wiadomo, że nie zawsze jest to możliwe od razu, ale nawet gdyby miało to być po roku klikania, ma to zawsze sens. Takie „izolowanie się” z kolei jest wbrew naturze człowieka chyba…;D No nie wiem, być może znajdujesz w tym więcej przyjemności niż w kontakcie face to face, ale ja jednak mimo wszystko preferuję to drugie :D. (kontakt fizyczny nie mylić wiecie z czym :P, żeby potem nie było jakichś nieporozumień, że Rose to i owo…)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Karol w Maja 07, 2008, 12:56:59 am
A odnośnie tego kontaktu fizycznego, o którym pisałeś, chciałam dodać, że nie wyobrażam sobie opierania jakichkolwiek znajomości na takim przesiadywaniu przed szybą monitora bez chęci poznania tej drugiej osoby kiedyś tam.

Ja też nie wyobrażam sobie tak zupełnie bez chęci poznania (nawet przy odległościach liczonych w tysiącach km :)). Nawet ze zwykłej ciekawości. Może przeceniam wartość netu, ale to doskonały lek na stres społeczny i socjofobię, a netowe multimedia potrafią zbudować całkiem ciekawy świat, prawie jak realny. A czasem pod niektórymi względami może lepszy od tego realnego, zależy jakie życie wiedzie się w tym realnym.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 15, 2008, 06:59:14 am
rose84: W necie można nawiązać bliższe relacje z drugim człowiekiem,ale wymaga to więcej chęci i zaangażowania niż zwykle wykazują ludzie.Sporo zależy od tego,jak ktoś traktuje taką znajomość. Dla jednych świat wirtualny i realny będzie się przenikał,dla innych po wyłączeniu kompa ludzie z netu przestają się liczyć,no chyba,że znają się osobiście,to wtedy net jest tylko uzupełnieniem ich kontaktów.
Czy można stworzyć coś trwałego w oparciu tylko o neta? Nie jestem pewny. Można,jeśli ktoś jest zrażony do realnego świata,jeśli cierpi na jakąś fobię społeczną i.t.d,ale jeśli nie - to tak naprawdę kontakt wyłącznie internetowy prędzej czy później zaniknie. Nie ma wspólnych doświadczeń,wspólnych przeżyć - iluzja bliskości.
Sad but true.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Maja 16, 2008, 12:52:55 pm
Uwazajcie zeby sie to nie skonczylo tak: http://wiadomosci.onet.pl/1750550,441,item.html (http://wiadomosci.onet.pl/1750550,441,item.html) :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: BlackLeather w Maja 16, 2008, 12:53:59 pm
to dopiero... chłopaczek w wieku 49letniej kobiety. grr..  :???:
a tak btw
ostatnio się przejechałam. miałam jakiegoś takiego niby to znajomego, którego widziałam może z 10min i pisał do mnie od czasu do czasu. no człowiek wydawał się co najmniej świetny. pomyślałam "super, kolejny fajny znajomy". jak się spotkaliśmy.. jego wirtualny czar prysł... :P człowiek kompletnie bez osobowości ;| no nic. ale opinię na temat pomocy internetu w kontaktach już wyrażałam ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 28, 2008, 02:31:35 pm
A ja miałem całkiem niedawno inną sytuację - w necie rozmowa się zupełnie nie kleiła,a w realu było mnóstwo tematów.  :P Ogólnie mimo całego "zachwytu" siecią polecam real. W necie i tylko w necie nie da się zbudować niczego naprawdę trwałego.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Czerwca 28, 2008, 07:35:23 pm
A ja miałem całkiem niedawno inną sytuację - w necie rozmowa się zupełnie nie kleiła,a w realu było mnóstwo tematów. 

To jakim cudem zechcieliscie sie spotkac w realu, skoro w necie beznadziejnie sie Wam gadalo? :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Czerwca 28, 2008, 07:38:52 pm
moze nie rozmowa byla celem tego spotkania, a wyszło inaczej... ?  :P  :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 28, 2008, 10:11:59 pm
QOR : Ty już nie kombinuj :P
Rebel : Może nie beznadziejnie,ale net,to net jednak. A w realu dochodzi wiele innych czynników ;) W każdym razie polecam real.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Czerwca 28, 2008, 10:15:23 pm
kurde, Zqyx jests taki przekonujący :D
powinieneś w reklamie pracować  :D

Co żech pisoł kejś tam ? :P Zqyx
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 28, 2008, 10:18:10 pm
Wiysz,nikt mie nie zatrudnił jeszcze,pech :D Ale godom,real fajniejszy :) W necie sie piwa z nikim nie napija,c'nie ?:D :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Czerwca 28, 2008, 10:24:32 pm
Z tym realem to racja, u mnie w realu pracuja fajne kasjerki :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Queen of roses w Czerwca 28, 2008, 10:25:40 pm
 :lol: :lol: :lol:
u mnie nie widzialam zadnego przystojnego kasjera.... :/ moze to dlatego ...
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 28, 2008, 10:51:19 pm
Qor : Zawsze mogę się zatrudnić :D Ale trochę daleko tam :P Chociaż z drugiej strony  :lol:

Tak,czy inaczej - net to rozrywka i tak powinien,tak musi być traktowany. Jasne,że można kogoś poznać,ba,nawet zaangażowanie emocjonalne utrzymać/zapoczątkować można przez sieć,ale sieć nie może zastąpić normalnych kontaktów międzyludzkich. Jeśli ktoś woli wirtualny świat od rzeczywistego to ma poważny problem.
Jasne,w necie można spotkać interesujących ludzi,tak samo jak wszędzie,tyle,że tu trudniej zweryfikować to przyciąganie i można się "naciąć" o wiele bardziej niż w realu. Choć to wszystko oczywiście zależy od człowieka,na ile poważnie traktuje tego typu znajomości,na ile jest szczery,masa czynników.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: gunska w Lipca 05, 2008, 08:21:44 pm
Według mnie o wiele lepsze są kontakty w realu gdyż widzimy wówczas mimikę i gestykulacje danej osoby . Bardziej jesteśmy w stanie ją rozpracować i rozgryźć np.  w jakim nastroju jest w danym momencie , co myśli itd.  W Internecie niestety można wszystko np . udawać że ci smutno a w rzeczywistości się z kogoś nabijać etc .  Zdecydowanie szczersza jest rozmowa w realu , dopiero wtedy poznajemy jaki człowiek jest naprawdę w Internecie snujemy tylko domysły które często nas zwodzą . W moim przypadku rozmowy przez Internet niosą fale nieporozumień i kłótni , czasem o zupełnie błahe rzeczy . W realu się to o wiele rzadziej zdarza . Oczywiście istnieją przypadki kiedy Internety jest przydatny np. w sytuacji gdy ktoś jest nieśmiały i nie ma wystarczająco dużo odwagi aby nawiązać kontakt z osobą która mu się podoba . podsumowują stawiam real na miejscu pierwszym :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Lipca 06, 2008, 10:26:02 am
W necie sie piwa z nikim nie napija,c'nie ?:D :P

Kupujesz piwo, wlaczasz gg i juz. Ja w anglii tak pilem :sorcerer:
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 19, 2008, 09:53:51 am
http://partnerstwo.onet.pl/1517629,3500,,generacja_esemesowa,artykul.html (http://partnerstwo.onet.pl/1517629,3500,,generacja_esemesowa,artykul.html)
Czy naprawdę jest nam łatwiej dogadać się za pomocą sms,niż twarzą w twarz?
Trochę inne ujęcie tego samego ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Listopada 19, 2008, 09:56:09 am
nie bo robiac sobie jaja przez sms ludzie mysla ze ich obrazam
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: guest211 w Listopada 19, 2008, 04:11:29 pm
Osobiście uważam że nie ma to jak kontakt face 2 face w realu. Chociaż patrząc na te smutne i wiecznie niezadowolone z życia oblicza naszych polskich dziewczyn/kobiet bardzo często odechciewa się czegokolwiek. Nie wiem, może chodzę nie tam gdzie trzeba chociaż często jestem w Galerii czy Manufie gdzie jest najszerszy przegląd "profili osobowościowych" i z mojego punktu widzenia nie wygląda to za ciekawie. Nie mam nic przeciwko poznawaniu się w Internecie a zwłaszcza na forach internetowych :sorcerer: gdzie poprzez wymianę poglądów, opinii etc. można wyrobić sobie dość dobrze zdanie o drugiej osobie. Potem można przejść na komunikatory i dalej kontynuować znajomość a może i coś więcej. :P

Huh, ale się rozpisałem. xD

Świeży artykuł chyba dość mocno powiązany z tematem ponieważ również dotyczy kontaktów międzyludzkich. "Generacja Esemesowa" - http://partnerstwo.onet.pl/1517629,3500,1,artykul.html (http://partnerstwo.onet.pl/1517629,3500,1,artykul.html) Jak kogoś nudzi czytanie artykułu to komentarze to wynagradzają, niektóre są bardzo ciekawe.

- - -
"Coś w tym jest. Byłem świadkiem jak para nastolatków idąc obok siebie na spacerze prowadziła ze sobą konwersację za pomocą fonów i esków właśnie."

"Jak mnie denerwuje jak jestem z kimś a ta osoba ciągle ma telefon w ręku, ciągle dostaje i wysyła smsy...
Przecież bez tego mozna przezyć do momentu skończenia spotkania! Brak kultury i szacunku dla towarzystwa. A telefon na stole podczas obiadu?! OMG szkoda słów. Niedługo nikt z nikim nie będzie normalnie się widywał i rozmawiał :/"

"We wszystkim trzeba mieć umiar, a najwidoczniej niektórzy go nie mają. Nie wiem może jestem na to zbyt wyczulony ale denerwuje mnie ciągłe pisanie sms-ów w mojej obecności. Czasem jak jestem z koleżanką w kinie restauracji czy gdzieś wycieczce trafiają się takie dla ,którym duży problem sprawia schowanie telefonu i nie używanie go choć na chwile, na początku to cierpliwie znosze, później delikatnie zwracam uwagę jeśli to nie skutkuje przestaje się odzywać. Później raczej ograniczam spotkania z takimi osobami. Nie wiem tylko dlaczego tym ludziom tak ciężko jest dojść do tego (szczególnie dziewczynom) dlaczego się nie odzywam i unikam kontaktów."

"Zerwała ze mną przez SMS !!!! Po roku bycia razem, moja dziewczyna zerwała ze mną przez smsa. Napisała, sorry, ale nie chcę ranić cię prosto w oczy. Odchodzę. Czy to fair? Jak tak można. Jestem załamany"

"Ja przez naszą klasę rzuciłem dziewczynę. Zrozumiałem że liczy się dla niej tylko moja kasa.Wstawiała fotki mojego nowego samochodu , mojego mieszkania czy zdjęć z wakacji.W lato nie chciała jechać na wakacje nad Bałtyk tylko zagranicę żeby zrobić fotki.To był obłęd."

"przez naszą klasę spotkałem się z pierwszą miłością- po 22 latach, z nią później zdradziłem swoją żonę, żona wybaczyła mi i żyjemy dalej razem w normalnym związku, a nasza klasa przyczynia się do rozpadu wielu małżeństw, jednym słowem dziadostwo"
- - -

A ja mam pytanie od siebie. Ktoś zaliczył spotkanie po latach z ekipą z liceum lub wcześniej? Ja tak, sciągnęliśmy się prawie wszyscy z klasy (liceum) za pośrednictwem n-k i było bardzo fajnie zobaczyć się po kilkunastu latach i porozmawiać. Dla mnie może troche mniej fajnie bo całe towarzystwo oprócz mnie żonate (lub rozwiedzione) i dzieciate więc nie miałem wspólnego tematu. :/ Cóż, zawsze muszę się czymś wyróżniać od ogółu. :lol:



Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Grudnia 07, 2009, 07:54:48 am
(http://static3.demotywatory.pl/uploads/1260158664_by_Wariat232323_500.jpg)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Grudnia 07, 2009, 08:05:44 am
Niestety czasem tak bywa. Ale ja bym tego magią nie nazywał :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Grudnia 07, 2009, 04:42:20 pm
No tak, w codziennosci nie ma nic magicznego :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Grudnia 08, 2009, 08:55:42 am
Internet to wielki śmietnik i ma się nijak do reala.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
bagno
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Grudnia 08, 2009, 09:03:54 am
zacytowales klasyka
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Grudnia 08, 2009, 09:11:07 am
świadomie i dobrowolnie
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Grudnia 08, 2009, 04:51:02 pm
zdecydowanie real... jak to moja mama powiedziała " na żywo to się podotykać możecie" : )
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Grudnia 11, 2009, 08:06:09 pm
Mnie net nie rozczarował póki co :P
Ale fakt, że na żywo lepiej :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Grudnia 11, 2009, 08:14:07 pm
Mnie net nie rozczarował póki co :P

Dotykalas sie z kims przez net? :D  :o
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Grudnia 11, 2009, 08:14:38 pm
Net to net, real to real, zupełnie inne doznanie, zupełnie inne podejście i takie tam :) Internet jest fajnym dopełnieniem rzeczywistości i tyle ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Grudnia 11, 2009, 08:18:09 pm
Dotykalas sie z kims przez net? :D  :o

Przez net nie... :D :P :lol:

Chodziło mi o to, że po zetknięciu się w realu z osobą z netu nie odczułam żadnej różnicy, więc jestem optymistycznie nastawiona, oby tak dalej ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Grudnia 11, 2009, 08:19:45 pm
Aaa, dobra juz rozumiem, w necie kogos poznalas i spotkaliscie sie w realu zeby sie dotykac i mowisz ze nie ma zadnej roznicy? To slabo Cie dotykal :(
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Grudnia 11, 2009, 08:21:02 pm
Ja już się tu nie odzywam :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Grudnia 11, 2009, 08:23:19 pm
Nie zamykaj sie w sobie, odzywaj sie tutaj nadal , moze poznasz kogos innego na tym forum kto bedzie lepiej Cie dotykal niz tamten.. w sumie, to ktory to byl ? :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: krelke w Grudnia 12, 2009, 11:01:02 am
Dotykalas sie z kims przez net? :D  :o

Przez net nie... :D :P :lol:

Chodziło mi o to, że po zetknięciu się w realu z osobą z netu nie odczułam żadnej różnicy, więc jestem optymistycznie nastawiona, oby tak dalej ;)



Jesteś taka Kochana <przytul> :* (Zqyx i Mexi nie banujcie mnie z zazdrości)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Grudnia 12, 2009, 11:04:45 am
Ja tam banować nie będę,nie wiem jak Mexi.
Masę ludzi znam tylko z netu i w większości przypadków tak zostanie.
Z czasem po prostu coraz bardziej doceniam znajomości,które nie kończą się tylko na necie,bo zbyt wielu ludzi "netowych" odeszło.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Grudnia 12, 2009, 12:31:01 pm
Netowi zawsze odchodza.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Grudnia 12, 2009, 03:37:04 pm
Nie-e :P
Wszystko zależy od tego, jakie nastawienie do znajomości mają dane osoby. Nie ma reguły, która mówi, że znajomości netowe się kończą. Ale oczywiście najlepiej "dopełnić" je w realu :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Grudnia 12, 2009, 03:40:05 pm
 Nic w tym dziwnego,że ludzie wolą realnych znajomych,niż "litery z netu".
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Gregg w Grudnia 12, 2009, 07:43:12 pm
Ludzie na wózkach inwalidzkich jednak pozostają w świecie wirtualnym i częsato pozostaje im tylko taka przyjazń.Lepsze to niż nic.  8)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: bizkit w Grudnia 12, 2009, 07:47:59 pm
A moim zdaniem lepsze nic niż... tak naprawdę też nic.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Grudnia 12, 2009, 07:58:33 pm
Ludzie na wózkach inwalidzkich jednak pozostają w świecie wirtualnym i częsato pozostaje im tylko taka przyjazń.Lepsze to niż nic.  8)

Wszystko zależy od człowieka.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Stycznia 01, 2010, 06:17:05 pm
Powiedzcie mi dlaczego niektorzy tak powaznie traktuja to co sie dzieje w internecie, na forach, np. tutaj? Wydaje sie, ze bardziej powaznie niz rzeczywistosc...
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Stycznia 01, 2010, 06:21:11 pm
Jeśli spędzają w necie( na NTS np.) po 12 godzin na dobę,to świat poza netem staje się bardziej wirtualny niż ten,który jest wirtualny.
Poza tym tu też są emocje,czasem nawet "dramaty",ot np. ktoś zieloną kropkę dostaje i się obraża na złych modów :P
Lepsze akcje niż w modzie na sukces,szybsze tempo :D

Welcome to NTS,welcome w prawdziwym życiu ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Stycznia 01, 2010, 06:26:51 pm
No tak, potem nie wiadomo ktory swiat jest rzeczywisty a ktory wirtualny. Moze wirtualny to jest ten w ktorym chodzimy do szkoly/pracy, a rzeczywistosc jest tylko na ekranie komputera? Moze to wszystko to jeden wielki MATRIX  :o
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Stycznia 01, 2010, 06:28:31 pm
Pewnie,że rzeczywistość jest tylko tutaj. Przecież tu mogę banować,a w realu za bana ( w sensie usunięcia kogoś ) mógłbym iść do więzienia :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Stycznia 01, 2010, 06:31:36 pm
Ale w realu mozna tez dawac warny :D A jesli tak wyglada rzeczywistosc jak tutaj, to jest niezle... :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Stycznia 01, 2010, 06:35:47 pm
"I'll be a pharaoh soon
Rule from some golden tomb
Things will be different then
The sun will rise from here
Then I'll be ten feet tall
And you'll be nothing at all"

Coś takiego jest jednak zdecydowanie łatwiejsze w sieci niż w tzw. realu,no chyba,że ktoś jest kierownikiem Reala :P
I dlatego takie klasyczne Nolajfy jak Zqyx tyle tu siedzą i wypatrują kolejnych kandydatów do zbanowania ;) A większość zagląda tu od czasu do czasu :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Stycznia 01, 2010, 06:40:59 pm
Zqyx jest zlym przykladem , bo z tego co widac to az tak powaznie nie traktuje tej "rzeczywistosci" jak niektorzy inni :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Stycznia 01, 2010, 06:44:30 pm
http://gunsnroses.com.pl/forum/index.php?action=stats (http://gunsnroses.com.pl/forum/index.php?action=stats) - Najwięcej czasu online :P

Nic dziwnego,że niektórym może się mieszać real z wirtualnym światem :)
Poza tym nie każdy w realu jest kierownikiem Reala :lol: ,więc się wyżywają na forum na Bogu ducha winnych adminach,czy modach na przykład :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Stycznia 01, 2010, 06:47:40 pm
Ja sie wyżywam na adminach i modach tylko dla jaj :D Szefów sie nie lubi i takie sa zasady, nie mozna ich lubic, nawet jesli sie lubi :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Stycznia 01, 2010, 06:49:59 pm
Czemu jesteś tylko drugi w statystykach online? Popraw sie  :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Stycznia 01, 2010, 06:50:50 pm
Bo nie mam kompa w pracy... Wiec nie moge byc zalogowany 24h/dobe, tak jak dzis :D :D :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Brokenwings w Stycznia 01, 2010, 07:04:17 pm

Powiedzcie mi dlaczego niektorzy tak powaznie traktuja to co sie dzieje w internecie, na forach, np. tutaj? Wydaje sie, ze bardziej powaznie niz rzeczywistosc...
Bo net przestał być TYLKO netem.
Ja sie wyżywam na adminach i modach tylko dla jaj :D

ja takowych nie posiadam,więc czuje sie bezpiecznie ;D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: REBEL w Stycznia 01, 2010, 07:06:18 pm
Dlatego na Tobie sie nie wyżywam, jestem gentelmenem  8)

A czym jest net jesli nie tylko netem? :D
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 20, 2011, 08:06:33 am
Dla niektórych osób zaistnienie w sieci to sposób na życie,bo ich własne życie poza siecią jest czymś,o czym nie warto wspominać.
Stąd różnego rodzaju kreowanie się na kogoś,kim chciałoby się być,a się nie jest,czasem nawet podrabianie zdjęć i.t.d,po to,żeby przez chwilę poczuć się "lepszym",bo wiadomo,że dla wielu wizerunek jest czymś najważniejszym.Możesz być super człowiekiem,ale jak nie masz odpowiedniej facjaty = jesteś nikim. Sad but true. Tak to przynajmniej wygląda w realu. W sieci bywa inaczej,chociaż często i tak chce się niemal na początku znajomości fotkę,jakby to cokolwiek znaczyło. Rządzi nami ta nieznośna genetyka ;)

Net to net,ale nie znaczy to,że nie ma tu prawdziwych emocji. Oczywiście wirtualny uścisk nigdy nie zastąpi prawdziwego,ale czasem ludzie wolą namiastkę niż nic,wolą samooszukiwanie się niż jałowe,puste życie bez wrażeń. Dramat zaczyna się,gdy to wirtualne życie staje się ważniejsze niż realni bliscy,no i gdy odłączą człowieka od sieci :P ;)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

http://wyborcza.pl/1,76842,9756903,Dwaj_chlopcy_i_Ania.html (http://wyborcza.pl/1,76842,9756903,Dwaj_chlopcy_i_Ania.html)

Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie w trochę innym wydaniu...
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Knife w Lipca 27, 2011, 12:34:21 pm
Po raz kolejny zgadzam się ze Zqyxem. Z małymi wyjątkami, ale się zadzam. :)
dobre - 16:43

http://www.youtube.com/watch?v=24d_g2C4_4Q (http://www.youtube.com/watch?v=24d_g2C4_4Q)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Sierpnia 02, 2011, 08:55:24 pm
Real zawsze wygra z netem i tak w sumie powinno być.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Eterek w Sierpnia 02, 2011, 09:30:16 pm
Oczywiście, że jestem za "realem". Nigdy nie miałem problemów z nawiązywaniem kontaktów i zagadywaniem do kogoś "na żywo" - sądzę, że to jest najlepsza metoda do poznania kogoś - w necie nie każdy jest sobą i wiele osób udaje innych.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: gloomy w Sierpnia 02, 2011, 10:57:59 pm
Real zawsze wygra z netem i tak w sumie powinno być.
ale przegrywa z Barceloną :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Sierpnia 02, 2011, 11:03:00 pm
glooomy... :P weź Ty się może już za jakiś podryw lepiej, dobra? :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: gloomy w Sierpnia 02, 2011, 11:07:21 pm
spoko Zqyxu, ja też za Realem jestem ;)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Lutego 25, 2014, 08:00:12 pm
i dlatego będziesz żył :P Mimo spacerów :P
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Odkurzam starocia, ale tak mi się ostanio nasunęło.
W dobie Facebooka, czy innych komunikatorów - jak reagujecie, gdy rozmówca znika i pojawia się np. za godzinę, albo wcale? 
Ja staram się zwykle pożegnać, gdy kończę z kimś rozmowę, bo zniknięcie w necie kojarzy mi się z tym, jakby ktoś nagle przerwał spotkanie w realu i sobie po prostu poszedł. Wiem, że nie można zawsze tak na to patrzeć, bo może np. net paść, czy coś, awaryjna sytuacja jakaś, ale jednak gdy wychodzę z netu na dłużej  chcę, żeby rozmówcy o tym wiedzieli, nawet jeśli sami zakończyli rozmowę bez słowa i chyba chciałbym, żeby moi rozmówcy też tak do tego podchodzili. Kwestia szacunku do rozmówcy...

Net to net i tu kończenie rozmowy ot tak jest normą, czy jednak niekoniecznie? Jak Wy na to patrzycie? Wydziwiam, czy "problem" istnieje?  :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Lutego 25, 2014, 08:23:03 pm
Ja też wolę, jak ktoś daje znać, że idzie. Chyba mam do czynienia z samymi kulturalnymi ludźmi, bo raczej takich problemów nie mam :) No, poza moją siostrą, ale ona ogólnie jest niedbała w wielu sprawach więc to już chyba taki typ człowieka, siostrze jestem w stanie wybaczyć ;) W sumie myślę, że to zależy też od sytuacji, czy np. rozmowa ma miejsce jakiś dłuższy czas czy po prostu ktoś pisze, żeby zadać jedno pytanie i wszystko dzieje się na zasadzie "krótka piłka".
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Lutego 25, 2014, 09:36:01 pm
Czasami rozmawia się z kimś w pracy, przyjdzie szef, żeby znowu coś robić i nie ma czasu się pożegnać :P
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Lutego 26, 2014, 06:43:34 am
Taką sytuację rozumiem, wierz mi :) Chodzi mi o sytuacje typu - gadasz, gadasz, nagle ktoś znika bez słowa, chociaż nie wynika to z obowiązków służbowych, czy coś. Pytam, bo zauważam, że to jest coraz częstsze zjawisko, przynajmniej mnie jakoś tam często spotyka i nie wiem, czy to po prostu znak czasów i trzeba się do tego przyzwyczaić, czy jednak nie jest to (jeszcze?) norma. Może  real i net nie przenikają się tak bardzo, jak się czasem wydaje :)
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Marca 07, 2014, 09:21:02 pm
Ja mam za to inną zagwozdkę. Jak do licha odpowiedzieć komuś, jak mi w odpowiedzi na jakąś wiadomość czy zdanie czy coś, odpisze samą emotką? Mam się wysilić i zmienić temat, żeby pociągnąć rozmowę? A jeśli to jest osoba, z którą rzadko gadam lub nie mam tak wiele wspólnych tematów to czemu ja mam się produkować a w zamian dostaję tylko emoty? :P W prawdziwej realnej rozmowie ktoś rozmawiając z kimś raczej odpowiedziałby werbalnie a wszelka mimika byłaby tylko dodatkiem. Internet skrócił sygnały ;) dał ludziom wachlarz emotek i oni nie muszą nawet odpowiadać z sensem na wiadomość. Dlatego w wielu przypadkach, jak ktoś odpisał mi tylko emotą, a ja nie mam siły myśleć nad tym, co zrobić, żeby kontynuować rozmowę (zwłaszcza w przypadku, jeśli z tą osobą naprawdę niewiele mnie łączy i jesteśmy po prostu znajomymi) to zostawiam okno czatu zminimalizowane. Jeśli owa osoba będzie miała ochotę dalej ze mną rozmawiać to niech odpisze po ludzku, a wtedy będziemy kontynuować dialog.
Co innego jak to jest rozmowa typu pytanie odpowiedź, wtedy ok. Albo rozmowa z ludźmi, którzy są mi bliscy. Wtedy, jak wyślą samą emotę to nie muszę się bardzo wysilać, żeby znaleźć inny temat do rozmowy, bo znam ich na tyle, że wiem o czym możemy pogadać.
Tytuł: Odp: Internet,a "real"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 07, 2014, 09:33:11 pm
Odpowiem tak. Jeśli ktoś notorycznie odpowiada emotami = faktycznie nie chce mu się gadać ;) Też nie lubię ciągnąć rozmowy na siłę. Jeśli pyta,m o coś i dostaję odpowiedzi w stylu : tak, nie, ok   i na tym się kończy, to jest to dla mnie jasny sygnał - nie chcę gadać, spadaj. Jeśli to zdarzy się raz, ok, każdy ma prawo być zajęty, mieć zły dzień, tydzień, czy coś. Ale jeśli zdarza się to notorycznie + osoba nie wykazuje żadnego zainteresowania tym, co u mnie, jak się czuję itd., bo jest skupiona wyłącznie na sobie, to kontakt się urywa. Z gadaniem za pomocą emotek jest to samo. Ok, czasem ktoś może tak odpowiedzieć. Rozumiem, jest luz. Ale wciąż? Takie coś nie ma sensu.
Poza tym, jeśli dwóm osobom zależy na kontakcie, to obie próbują prowadzić rozmowę i ją jakoś "rozbudować". Jeśli zależy tylko jednej i rozmowa przypomina "przesłuchanie", to odpadam, bo źle się czuję w tej roli, nawet jeśli zależy mi na kontakcie z daną osobą.  Po prostu, gdy czuję, że ktoś nie chce mieć kontaktu, to jakiś czas próbuję, a potem odpuszczam. Nic na siłę.

Emotki istnieją po to, żeby oddać nastrój, emocje, więc używajmy ich, bo bez emotek to samo zdanie może wyglądać zupełnie inaczej, ale sama emotka jako podstawowy środek częstej komunikacji - nie. Natomiast jako wzbogacenie, jak najbardziej, bo w internecie trudno czasem odczytać intencje człowieka.
Krótko rzecz ujmując - fb i tak zubożył komunikację, nie zubażajmy jej bardziej! :)