Hm. Dla mnie in vitro jest kolejną próbą uprzedmiotowienia człowieka i ludzkiego losu. Poza tym zabójstwo kilkudziesięciu innych zarodków dla mnie nie mieści się w moich normach etycznych. Także jest to w jakiś sposób zabicie naturalności i piękna poczęcia, zbliżenia, umocnienia więzi dwóch osób. Choć tak jak wiadomo - nie wszyscy mają dar możliwości zajścia w ciążę. Wszystko zależy od punktu widzenia, filozofii danej osoby. Dla jednych to jest w porządku, inni to potępiają. ja akurat traktuję in vitro jako zły wymysł i gdyby to ode mnie zależało, poszedłbym w kierunku adopcji dziecka.