eXtreme nie wiem czy zauważyłeś, ale podchodzisz podobnie do "mocherów" (nie cierpię tego określenia) jak wielu ludzi do homoseksualistów. Obrażasz ich, bo za obraźliwe można uznać "stary piernik-mocher". Może nawet obrażasz moją Mamę. Ona też chodzi w mocherowej czapce i dwa razy dziennie odmawia różaniec, nie akceptuje związków homoseksualnych podobnie jak ja. Obrażasz ją? Powiesz mojej Mamie, że jest starym piernikiem-mocherem?
Ostatnio dzieje się tak: powiesz "idzie pedał" to cie ukamienują, bo jesteś nietolerancyjny. Powiesz "mocher" będziesz fajny. A co Cię obchodzi w co wierzą? Nie można obrażać kogoś za to, że wierzy, w kogo wierzy i jakie ma zdanie.
Ciekaw też jestem jakie dziecko wychowane przez homoseksualistów będzie miało szanse zostać heteroseksualistą? Ja będąc wychowany przez mężczyznę i kobietę czuję nienaturalność w związkach homoseksualnych. Dziecko wychowane przez homoseksualistów też będzie odczuwało taką nienaturalność w związka heteroseksualnych? Dwaj panowie będący rodzicami mogą wytłumaczyć dziecku, że może być homo lub heteroseksualne, ale to związek homoseksualny będzie mu towarzyszył przez cały okres kształtowania się i to taki związek będzie w nie "wsiąkał". A może zostanie ugodowo bi?