Jeśli będą,a zagwarantujesz?
O podobnych sprawach świetnie śpiewał
I co? Ktoś mu zrobił kuku. I nici z pokoju i miłości.
Ale to przekonywanie do homoseksualizmu,do uznania go za normę ( normą jest zawsze to,co jest większością ) przypomina mi trochę coś na zasadzie : Pokój i miłość,albo Cię za...lę.
Nie ma prośby o zaakceptowanie czegoś,tylko żądanie. A żądania zawsze będą wiązały się ze sprzeciwem.
I nawet jeśli teraz nikt żaden homoseksualista nie chce mieć dzieci,to nie wiadomo,jak będzie w przyszłość. A wydaje mi się,że taki kolejny krok nie jest niczym niezwykłym. Tyle,że wzbudziłby masę protestów z troski o dzieciaki.
Jasne,że jest wiele patologicznych/złych rodzin,w którym dzieciakom dzieje się krzywda,a tam mogłaby się potencjalnie dziać; nie w sensie pedofilli,tylko rozdźwięku między tym,co widzi,a tym,w czym żyje. Ale niebezpieczeństwo istnieje.
Inna sprawa,że wiele złych rzeczy wynika po prostu z niezrozumienia pewnej grupy,czy to będzie grupa wyznaniowa,etniczna,seksualna,wszystko jedno. Strach jest czymś naturalnym w takim przypadku,nie ważne,cobyśmy mówili.
Sam miałem sytuację,że ludzie woleli się nie zbliżać do mnie jako do osoby niepełnosprawnej,bo "to zaraźliwe".
A strach często wzbudza agresję.
Zwłaszcza w środowiskach dość jednorodnych rasowo i nie tylko,jak np. Polska.
Wspomniałem wcześniej cytat z piosenki punkowej zespołu,którego wokalista był gejem,co nawet w środowisku punkowym wzbudzało kontrowersje. Generalnie pod kołdrę nikomu nie zamierzam zaglądać,bo to,czy ktoś jest hetero,homo,czy biseksualny jest jego sprawą,póki nie krzywdzi tym innych.
Ale nie mówię o krzywdzie typu tego,ze ktoś mi stanie pod oknem i będzie grał discopolo
Bo wtedy choć jestem w miarę tolerancyjny to jednak bym zatłukł