Mnie Real lal po dupie przez dlugie lata na poczatku, ale potem zaczal przeplacac graczy i zaliczyl wiele spadkow do drugiej ligi, teraz raz wejdzie raz spadnie. I potem ja ich zaczalem lac, po kilka do zera regularnie. Az do dzis. W lidze hiszpanskiej nie mam rywala w zasadzie, bodajze 14 tytulow w ostatnich 16 latach.
Nie przeplacam zawodnikow, nie raz sprzedaje moich za bdb kase, dodatkowo potrafie kupic jakies malolata za smieszne pieniadze a potem zrobic z niego legende klubu. To mi sprawia najwieksza radosc, prowadzenie mlodych zawodnikow. No i zarzadzanie potencjalem, czyli odpowiednie rozdysponowanie minutami gry. W ostatnim sezonie mialem mnostwo kontuzji i czerwonych kartek, a jednak znow wygralem i lige i LM, moja pieta Achillesa jest tylko Puchar Hiszpanii, co prawda wygralem go 5 razy, ale przegralem tam mnostwo finalow, i nie raz odpadalem z jakimis badziewiarzami.
Wlasnie dla mnie tylko stare CMy maja klimat, juz jak CM4 weszla, to mi sie przestalo podobac