Generalnie przede wszystkim nie powinniśmy popadać w przeświadczenie (a wyszło to niedawno przy okazji recenzji nowego Slasha i wychodzi co jakiś czas), że jak masz coś skrytykować to nie powinieneś się odzywać, (a jak już się odważysz odezwać to Cię skrytykuję i obrażę przy okazji). Każdy ma prawo do własnego zdania i jeśli nawet jest ono negatywne, ale przedstawione w sposób kulturalny to nie powinno się wyżywać na autorze danej opinii. Bo nie na tym polega dyskusja. Jeśli chcemy kulturalnej dyskusji i wymiany opinii (a pojawiły się tu już takie głosy) to powinniśmy być przygotowani, że pojawią się osoby, które będą chciały przedstawić swoje poglądy bez narażania się na ataki i kpiny.
Nie powinna obowiązywać zasada "jak Ci się nie podoba to się nie odzywaj". Każdy ma prawo do posłuchania nowej płyty Slasha/Sixxów/Bąbla etc., każdy ma prawo wyrobić sobie o tym opinie i każdy ma prawo podzielić się nią, bo po to jest forum.
W 100 % się zgadzam z tym, co napisałaś. Dla mnie ważna jest kultura wypowiedzi. Różnimy się w wielu kwestiach tutaj na forum, różnić będziemy, choć fajnie, gdy ktoś się z nami w czymś zgadza. Ale różnie bywa właśnie z tym, jak się do siebie odnosimy, tym bardziej, że, skoro to internet, to nie zawsze umiemy wystarczająco podkreślić, że jakiś nas komentarz ma formę żartobliwą, a coś innego traktujemy bardzo poważnie. I czasem z błahej sprawy robi się dym. Zupełnie niepotrzebnie, bo przecież można chwilę ochłonąć i podejść do tematu ciut inaczej. Nawet nie wiecie, ile razy zdarzyło mi się coś napisać, a potem to wyedytować, żeby uniknąć niepotrzebnej kłótni. Inna sprawa, że "znamy się jak łyse konie" i to czasem przeszkadza, bo podświadomie już traktujemy dany komentarz jak prowokację, atak itd. A jeśli tak jest, to NTS wielu z nas musi wydawać się ciągłym polem bitwy, gdzie nie bardzo można spokojnie przedstawić swoje poglądy, bez obaw, że ktoś nam "dowali". Jeśli część z nas, stałych bywalców, często z długoletnim stażem, ma ten problem, to pomyślcie, jak bardzo wejścia w to "gniazdo szerszeni" musi bać się wejść ktoś nowy... No i w sumie się nie dziwię. Bo załóżmy, jestem nowym fanem, interesuję się zespołem od tygodnia, zauważyłem forum, rejestruję się, bo chcę zapytać, co to za teledysk z Axlem i panną młodą. Jaka reakcja mnie spotyka? Odpowiedzcie sobie sami...
Jeśli nie mam siły przebicia - uciszam się, albo w ogóle znikam, bo nie mam ochoty kopać się z koniem. A przecież tylko zadałem pytanie, czy wyraziłem opinię...
Mafioso pisał o udowadnianiu "moja racja jest najmojsza", tak to jest duuuuuży problem, może jeden z największych. Bo ilu z nas spokojnie podejdzie do rozmówcy, gdy ten skrytykuje ulubionego muzyka, czy płytę? Ilu z nas pomyśli - mnie się podoba, Tobie nie musi i luz?
Inna sprawa, to milion razy powtarzane te same kwestie, czy pytania z wywiadów itd. , ale na tę "nudę" nie jesteśmy w stanie za bardzo poradzić. Takich mamy dziennikarzy, takich mamy muzyków
I o ile mnie też się nuż w kieszeni otwiera, gdy widzę to samo pytanie dziennikarza, bardzo podobną odpowiedź muzyka, niemal identyczny set... to w pewnym momencie staram się skoncentrować na czymś innym, żeby chociaż w swoich postach uniknąć tej powtarzalności, żeby chociaż w ten sposób wprowadzić "nową wartość na forum", bo, niezależnie od tego, jakbyśmy chcieli - odpowiedź nie zmieni się sama z siebie, podobnie jak np. set. Axl nie przestanie być Axlem, Myles wciąż będzie Mylesem, Zqyx nie zamieni się w cravenciaka itd. Takie życie
Dlatego kluczem jest według mnie szacunek dla siebie nawzajem, zwłaszcza szacunek dla nowych forumowiczów, którzy mogą wprowadzić coś nowego, ale także dla osób odpowiedzialnych za serwis, adminów, których chcielibyśmy tu widzieć znacznie częściej, moderatorów i newsmanów, tak często krytykowanych, choć często robią, co mogą, by ożywić forum, ba, niektórzy, niezależnie od swoich obowiązków w pracy, szkole, domu poświęcają na NTS masę czasu, a w zamian, zamiast odrobiny docenienia są "opluwani". Postawmy się czasem na ich miejscu.
Oczywiście nie jest tak, że nie robią błędów, ba, czasem są to "wielbłądy"
, ale my też czasem takie robimy, czyż nie?
Zanim zaczniemy "tłuc innych", spójrzmy na siebie... Czy naprawdę zrobiliśmy wszystko, by naszym internetowym rozmówcom chciało się z nami konwersować? Czy nie mamy raczej podejścia typu - moja racja, moje poglądy są najważniejsze, a Ty możesz, co najwyżej, się zgodzić, a jak nie to jesteś %#@@$%$?
Spróbujmy, choć na chwilę, pozbyć się wzajemnych uprzedzeń, nie patrzeć na zasadzie, o której wspomniała Canis - Ty jesteś fanem Axla, to na pewno zrobisz to i to, powiesz tak i tak i tyle. Będzie ciężko, owszem. Ale wydaje mi się, że jest to możliwe.
Tym bardziej, że w ostatnim czasie zdarzyło mi się powiedzieć, że nie kupię płyty Slasha, nie kupię dvd Gunsów, a snajperów pod moim domem jak nie było, tak nie ma
Oby się nie zjawili
Kilka osób wspomniało wcześniej, że warto zacząć od zmiany siebie, swojego stosunku do rozmówców, tematów itd. Spróbuję. Spróbuję nie zaglądać do tematów, newsów, które mnie nie obchodzą. Spróbuję nie prowokować do kłótni, spróbuję pisać pozytywnie, a nawet jeśli będzie jakaś krytyka, to niech to będzie krytyka poglądów, nie osoby, muzyka, zdarzenia. Jeśli będzie to krytyka, to nie nastawiona na "dokopanie" rozmówcy, czy muzykowi. Spróbuję mieć bardziej konstruktywne, pozytywniejsze podejście do tematów i przede wszystkim do rozmówców. Nie wiem, czy mi się uda, ale będę próbował. Mam do Was wszystkich jedną prośbę - jeśli poczujecie się w jakikolwiek sposób urażeni jakimkolwiek moim postem, bądź jego fragmentem, dajcie mi znać w prywatnej wiadomości - myślę, że w większości przypadków moja "złośliwość" będzie czymś przypadkowym, niezamierzonym.
Czasem po prostu formułujemy nasze myśli ostrzej, niż byśmy tego chcieli.
Spróbuję, dla dobra forum, być lepszym forumowiczem, bardziej konstruktywnym, mniej złośliwym, czy marudnym. Mam nadzieję, że nie ja jeden