Wreszcie znalazłam czas, żeby zrobić ten żółty ser, ale nie z tego przepisu, co podał krelke. Jakby ktoś chciał spróbować to podaję składniki:
- około kilograma sera (białego oczywiście)
- ok. 20 dag masła
- 3 szklanki mleka
- 2 szklanki wody (Proporcje mleka i wody można zmienić w zależności od tego, czy chcemy aby ten ser był bardziej tłusty, czy mniej.)
- 1,5 łyżeczki soli
- pół łyżeczki sody
Najpierw wkładamy ser do jakiegoś dużego garnka, wlewamy mleko i wodę. Gotujemy aż do momentu, kiedy zaczną się tworzyć takie grudki i miejscami ser zacznie się ciągnąć. Później trzeba przelać całość do sitka, poczekać aż się odsączy. W tym czasie można rozpuścić w tym samym garnku masło i dodać do niego odsączony już ser . Podgrzać to, tym razem na małym ogniu, bo ser ma tendencję do przywierania do dna garnka. Kiedy ser będzie już miał taką kremową konsystencję, dodajemy do niego sól i sodę (soda sprawia, że ser staje się pulchny i robią się w nim pęcherzyki powietrza) całość energicznie mieszamy. coby nie przywarło do dna. Trzymamy na ogniu jeszcze ze 2-3 minuty. Następnie wylewamy do jakiegoś naczynia. Ja robiłam w foremce do pieczenia keksów. Ważne, żeby ta masa była gorąca, kiedy ją wylewamy, bo chłodnej nie da się dobrze oddzielić od garnka i uformowac w foremce.
Aha i jeszcze zapomniałam wcześniej napisać, że do połowy tego sera dodałam trochę sproszkowanej papryki i wyszło bardzo dobre :]