NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Panna Nikt w Lipca 30, 2007, 08:33:20 pm
-
Temat z serii nałogi czy przyzwyczajenia. macie jakies swoje dziwactwa czy obsesje.
Ja np. jedzący żelki zawsze najpierw wyjadam zielone a dopiero potem zastnawiam się czy zjeść reszte.
-
Jestem fetyszystką. :D Nawet chciałam o tym tutaj temat założyć. :D
-
czy budowanie fotela z butelek to dziwactwo??
-
zawsze jedząc np. spagetti najpierw zjadam makaron,później resztę :P
i mam obsesję na punkcie długich włosów.w przypadku kobiet-rudych :P
-
czy budowanie fotela z butelek to dziwactwo??
Moim zdaniem to nie. Buduj Ahmet dalej. ;)
-
czy budowanie fotela z butelek to dziwactwo??
A kręci Cię to? :D
-
Jestem fetyszystką. :D Nawet chciałam o tym tutaj temat założyć. :D
To zakładaj chętnie się wypowiem tez mam swoje fetysze
-
Ja jestem w miarę normalna, wydaje mi się, że żadnych obsesji nie mam. Popytam rodzinę, może coś zauważyli ;)
Oczywiście nie liczę tych wszystkich dziwactw, które wyprawiałam, gdy rządziła mną nerwica natręctw (nie byłam u lekarza, sama ją wykryłam). Na szczęście pokonałam ją :)
-
czy budowanie fotela z butelek to dziwactwo??
Moim zdaniem to nie. Buduj Ahmet dalej. ;)
Jakie dziwactwo? To całkiem normalne... ;) ;)
Mam dziwny zwyczaj dobierać kolor skarpetek do bluzki lub do majtek :P :D wiem wiem....ale to przez przypadek :ph34r:
Lubie kręcić sobie włosy(Kala coś o tym wie)
Pije tylko z kubka(szczególnie zielonego)
-
aaa właśnie-mam obsesję na punkcie czystości-mogę się 10 razy na dzień myć ;)
-
czy budowanie fotela z butelek to dziwactwo??
A kręci Cię to? :D
jasne, przecież każdy pragnie mieć oryginalny fotel z butelek xD
czy budowanie fotela z butelek to dziwactwo??
Moim zdaniem to nie. Buduj Ahmet dalej. ;)
czyli będe mógł spać spokojnie :D
niedługo skończe, gdy tylko nakupie kilometry taśmy bo to skleić, to dam foto :]
-
Ja jestem w miarę normalna, wydaje mi się, że żadnych obsesji nie mam. Popytam rodzinę, może coś zauważyli ;)
Oczywiście nie liczę tych wszystkich dziwactw, które wyprawiałam, gdy rządziła mną nerwica natręctw (nie byłam u lekarza, sama ją wykryłam). Na szczęście pokonałam ją :)
Nie wiem czy mówimy o tym samym ale u mnie objawiało się to np: poprawianiem 10 razy poduszki, wiązaniem co chwile sznurówek na ulicy czy ustawianiem mydła tak aby było idealnie równoległe do wanny :D. Na szczęście to już prawie w większości przeszło.
-
Nie wiem... dla mnie to norma ale komputer chodzący cały czas np. od miesiąca... Nie wiem czy to do konca normalne... może w domu tego nie praktykuję ale akademik to inna sprawa...dziwnie się czuję zasypiając bez tego cichego odgłosu wiatraczka ;)
ustawianiem mydła tak aby było idealnie równoległe do wanny
E coś w tym jest... też tak ustawiam. A i zawsze ustawiam kran tak, żeby był prosto
-
Ja jestem w miarę normalna, wydaje mi się, że żadnych obsesji nie mam. Popytam rodzinę, może coś zauważyli ;)
Oczywiście nie liczę tych wszystkich dziwactw, które wyprawiałam, gdy rządziła mną nerwica natręctw (nie byłam u lekarza, sama ją wykryłam). Na szczęście pokonałam ją :)
Nie wiem czy mówimy o tym samym ale u mnie objawiało się to np: poprawianiem 10 razy poduszki, wiązaniem co chwile sznurówek na ulicy czy ustawianiem mydła tak aby było idealnie równoległe do wanny :D. Na szczęście to już prawie w większości przeszło.
U mnie to przejawiało się w najmniej oczekiwanych momentach. Jakiś głos w mojej głowie (Chryste... :ph34r:) kazał mi zawrócić z drogi (np. gdy szłam do szkoły) i okrążyć dwa razy latarnię - inaczej coś stanie się złego, będę miała wypadek albo cośtam. To naprawdę było chore... Męczyłam się z tym kilka lat, na szczęście już to pokonałam :ph34r:
-
Jakiś tam specjalnie dziwactw to nie mam, ale z takich różnych 'zachowań' to np. prawie co miesiąc napalam się na nową dziurkę w uchu. I to TU i TERAZ i nic mnie nie powstrzymuje... biorę co mi wpadnie w rękę, igłę, agrafki, kolczyki, nożyczki i tnę XD i nigdy mi nie wychodzi... fatum? :P
I czasami jak idę albo coś robię to zakladam sobie 'musisz zrobić to i to, bo inaczej nie zostaniesz gwiazdą rocka' XD i kiedyś wpieprzyłam na prywatny teren właśnie z tego jakże ważnego powodu i mnie właściciel takim kundliskiem pogonił :P ale doszłam tam gdzie chciałam :D
I uwielbiam cmentarze. Mogłabym tam siedzieć całymi dniami. Jak cjodziłam do podstawówki, to miałam taki fajny, żydowski po drodze to zawsze do niego zachodziłam... :)
-
właśnie, ja zawsze musze mieć poukładane na półce wszystko w odpowiednim miejscu... klucze, telefon, portfel, wszystko jest ustawiane zarazem przypadkowo ale na dobrą sprawe zawsze identycznie rozmieszczone...
-
Kubek zawsze przy lewej stronie biurka... obok spadu na podłogę musi być :P
-
Jak idę z kimś muszę zawsze być po lewej stronie. Choć tak naprawdę nie wiem czy to jakieś dziwactwo.
-
Hmm to dziwactwo akurat chyba nie jest, ale ja zawsze musze spać w jakiejś seksownej piżamce czy koszu;i nocnej nawet jak nikt mnie nie widzi.
-
No to moim zdaniem również nie jest dziwactwo. A wręcz przeciwnie... ;) :P
-
czy ten temat został stworzony z myślą o mnie ? :P
do niedawna moją obsesją byli marynarze...jestem obecnie na odwyku i idzie mi całkiem nieźle :]
ostatnimi czasy nałogowo pstrykam fotki, co doprowadza moich znajomych do szału...;)
mam fioła na punkcie facetów, którzy trzymają w pewien ściśle określony sposób fajkę w ustach...( paradoksalnie sama nie palę i raczej jestem przeciwnikiem tego typu nałogów) ;D
jest jedno przejście niedaleko mojego uniwerka, gdzie zawsze przechodzę na czerwonym świetle...zawsze...wiem, wiem...chore ::)
zasypiam w ściśle określonej pozycji...dość skomplikowana, aby ją opisać, ale spróbuję...otóż leżę na prawym boku, prawą rękę daję pod poduszkę, lewą gdzie popadnie :P, w gruncie rzeczy leżę na brzuchu, ale twarz i nogi są w pozycji charakterystycznej dla osób śpiących na boku; dodatkowo lewa noga jest zgięta i pod kątem prostym do drugiej... ;D
jest tego oczywiście o wiele więcej...
-
hehe, właśnie na Twoją wypowiedż tu czekałem :P
-
Jak idę z kimś muszę zawsze być po lewej stronie. Choć tak naprawdę nie wiem czy to jakieś dziwactwo.
Patrz,a ja po prawej!Nie umiem po lewej,bo cos mnie wtedy gryzie :P
-
Odnośnie fetyszu...to damskie stopy , uwielbiam :)
Oczywiście też nie każde jak popadnie ale jednak.
Co do dziwactw ? Hmm .. ciezko cos wymyslic , bo to co mi sie wydaje normalne dla niektorych moze byc dziwactwem
-
Hmm to dziwactwo akurat chyba nie jest, ale ja zawsze musze spać w jakiejś seksownej piżamce czy koszu;i nocnej nawet jak nikt mnie nie widzi.
a ja zawsze do spania biorę jakąs dużą białą koszulkę :P
i jak mam torbę na ramieniu to pasek musi być na prawym ramieniu,bo na lewym niewygodnie :D
-
Jak z kimś idę to zawsze muszę isć po lewej stronie, to znaczy osobę towarzyszącą mam z prawej :P
-
też zawsze chodzę po lewej stronie i czasami jak przez przypadek na moment pojawię się po prawej to ludzie rozglądają się gdzie zniknęłam XD
-
moim dziwactwem jest to, że jak ktoś obok mnie coś przeżuwa i ja to słysze to dostaje kociokwiku tak samo mam jak ktoś mlaszcze, bleee :P
-
Ja niecierpie jak ktoś strzela palcami, normlanie cholery dostaje
-
Odnośnie fetyszu...to damskie stopy , uwielbiam :)
Oczywiście też nie każde jak popadnie ale jednak.
w pełni rozumiem taki fetysz :)
i jak mam torbę na ramieniu to pasek musi być na prawym ramieniu,bo na lewym niewygodnie :D
ja na odwrót :D :D choć czasami nosze na prawym, gdy sie rozleniwie...
Ja niecierpie jak ktoś strzela palcami, normlanie cholery dostaje
hihihi, ja odkąd straciłem Jedyny Pierścień, którym zawsze sie bawiłem, zamiast sie nim bawić strzelam palcami :P
ale brakuje mi go :(
-
W takim razie długo byś ze mną nie wytrzymała, bo ja sie zawsze dre..Nie rób tak! Moi znajomi już przestali znaleźli sobie nowe zajęcie ciągle mnie łaskoczą a ja mam cholerne łaskotki
-
jeśli łaskotanie Ciebie to alternatywa... :P
-
i jak mam torbę na ramieniu to pasek musi być na prawym ramieniu,bo na lewym niewygodnie
Ja zawsze na lewym. Kiedyś przez przypadek założyłam torbę na prawe ramię, było mi niewygodnie, ale nie zorientowałam się. Dopiero znajomi pytali mnie, co mi jest, bo jakoś krzywo chodzę...
Ja strzelam palcami (plus nadgarstkami, kolanami, stopami itp.), ale to nie obsesja tylko uzależnienie.
-
Odnośnie fetyszu...to damskie stopy , uwielbiam :)
Oczywiście też nie każde jak popadnie ale jednak.
w pełni rozumiem taki fetysz :)
i jak mam torbę na ramieniu to pasek musi być na prawym ramieniu,bo na lewym niewygodnie :D
ja na odwrót :D :D choć czasami nosze na prawym, gdy sie rozleniwie...
Ja niecierpie jak ktoś strzela palcami, normlanie cholery dostaje
hihihi, ja odkąd straciłem Jedyny Pierścień, którym zawsze sie bawiłem, zamiast sie nim bawić strzelam palcami :P
ale brakuje mi go :(
A powieść mówiła dość wyraźnie, że ów pierścień nie lubi zostawać u jednego właściciela i zawsze dąży do swego stwórcy :D i tak oto ja go teraz noszę i się bawię zamiast strzelać palcami <muahaha> :P
-
jeśli łaskotanie Ciebie to alternatywa... :P
Ale wiesz jak wtedy kopie, wierzgam i generalnie dre się jak głupia
-
Odnośnie fetyszu...to damskie stopy , uwielbiam :)
Oczywiście też nie każde jak popadnie ale jednak.
w pełni rozumiem taki fetysz :)
i jak mam torbę na ramieniu to pasek musi być na prawym ramieniu,bo na lewym niewygodnie :D
ja na odwrót :D :D choć czasami nosze na prawym, gdy sie rozleniwie...
Ja niecierpie jak ktoś strzela palcami, normlanie cholery dostaje
hihihi, ja odkąd straciłem Jedyny Pierścień, którym zawsze sie bawiłem, zamiast sie nim bawić strzelam palcami :P
ale brakuje mi go :(
A powieść mówiła dość wyraźnie, że ów pierścień nie lubi zostawać u jednego właściciela i zawsze dąży do swego stwórcy :D i tak oto ja go teraz noszę i się bawię zamiast strzelać palcami <muahaha> :P
skąd wiesz że to ten sam?? :P jedyne pierścienie różne bywają :P :P
jeśli łaskotanie Ciebie to alternatywa... :P
Ale wiesz jak wtedy kopie, wierzgam i generalnie dre się jak głupia
tak czy siak musi być to ciekawe xD
czy fakt że gadam z psem to dziwactwo?? czy może już jakaś choroba?? :D :D
-
Ona jest ostatnio pół pubu się patrzyło na moich kumpli jak mnie łaskotali.
Hmm wiesz dużo osób gada z psami
-
Hmm wiesz dużo osób gada z psami
uspokoiłaś mnie...
-
Ja z psami nie gadam, ale gadałem z myszami. Gadam też z wszelakim strzętem elektronicznym/mechanicznym. Gdy jem to musze mieć duuuuużo sosu, wręcz zupę (xD). Mam też niezbyt ładny zwyczaj - wylizywać talerz. Ostatnio moim dziwactem jest spanie z połową szafy - mało wygodne, uwierzcie :D
-
czy fakt że gadam z psem to dziwactwo?? czy może już jakaś choroba??
To nie jest ani dziwactwo, ani choroba. Pies też człowiek, trzeba z nim rozmawiać. Gadam też z rybkami, trochę dziwne, bo dzieci i ryby głosu nie mają, ale potrafimy się dogadać. Rozmawiam również z roślinkami, ale to jest normalne, bo wtedy one czują się kochane i lepiej rosną.
Choć moja mama mówi, że zamiast gadać, powinnam je podlewać, czego nigdy nie robię.
-
Moją obsesją jest żarcie. Jem wszystko i w przerażająco dużych ilościach.
-
^ znam to... niestety z własnego doświadczenia
-
^ Ja z tym walczę... bo muszę... ;]
-
^ Ja z tym walczę... bo muszę... ;]
Co nie ma komu gotowć Wiciu?
-
^ Ja z tym walczę... bo muszę... ;]
Co nie ma komu gotowć Wiciu?
Mnie pytasz?;)
A tak serio to po prostu muszę zredukować swoją dietę bo jak tak dalej pójdzie to dojdzie do tego co Ahmet mówił ;] wpieprzam jak dziki ogólnie :P poza tym to chyba offtop już
-
^ Ja z tym walczę... bo muszę... ;]
Co nie ma komu gotowć Wiciu?
Witek po prostu studiuje i nie ma co jeść xD
ja tez bardzo lubię jeść, niestety ostatnio trochę przybrałem przez to na wadze...
-
gadanie do swojego odbicia w lustrze oraz śpiewanie w WC :ph34r: ;) :D
teraz wiecie już o mnie wszystko...
-
aaa tam gadanie do siebie, to chyba nie dziwactwo, no może takie leciutkie. Ja całe życie mówię sama do siebie, ale kto mnie lepiej zrozumie niż ja sama? No kto?
Jedną z moich obsesji jest sprawdzanie ...naście razy w ciągu dnia, czy mam okulary na nosie, co jest najzupełniej absurdalne i nielogiczne, bo gdybym ich nie miała, to nie widziałabym co się wokół mnie dzieje.
-
a całe życie mówię sama do siebie, ale kto mnie lepiej zrozumie niż ja sama? No kto?
Dobrze robisz, że gadasz sama do siebie, bo jak rozmawiać - to z kimś inteligentnym :)
-
Przypomniało mi się jeszcze o takim dziwactwie, że kiedyś jak czytałem książki, a czytać lubię, musiałem za każdym razem sprawdzić podczas obracania strony czy to aby na pewno jest właściwa i pocierałem wtedy palcem o papier tak jak sie sprawdza czy nie są sklejone strony;/, nawet wtedy jak wiedziałem, że nie są. Na szczęście szelest stron dobijał moją matkę i chwila się wydzierała, więc w końcu dla świętego spokoju musialem zwalczyć ten nawyk.
-
Jedną z moich obsesji jest sprawdzanie ...naście razy w ciągu dnia, czy mam okulary na nosie, co jest najzupełniej absurdalne i nielogiczne, bo gdybym ich nie miała, to nie widziałabym co się wokół mnie dzieje.
ja tak ma gdy nosze soczewki :D gdy przestaje je czuć, zastanawiam sie czy nie wypadły, co jest niemożliwe praktycznie, ale przecież cały czas widze tak samo, ale musze sprawdzić... Rose to bardzo lubi :P
-
Ja zawsze w popłochu szukam okularów i nigdy nie pamiętam gdzie je położyłam. Najczęściej są oczywiście w takich absurdalnych miejscach jak blat w kuchni albo moja półka w łazience.
Btw. Ahmet nie wiedziałam, że masz wade wzroku
-
Słucham Bozo Narodzeniowych piosenek w srokdu lata :]
-
Słucham Bozo Narodzeniowych piosenek w srokdu lata :]
Mam podobnie. W lato bardzo często śpiewam kolędy i inne piosenki, które kojarzą się ze śniegiem, choinką i mrozem.
-
Btw. Ahmet nie wiedziałam, że masz wade wzroku
to już wiesz :) ale na tyle niedużą że często nie nosze ani okularów ani soczewek... choć wtedy troche sie obijam o ludzi, i wogóle taki zagubiony jestem, bo wszystko jest zamazane...
i przy okazji obsesja związana z okularami... kiedy je nosze co chwila je czyszcze, bo nigdy nie są czyste... przynajmniej mi sie tak wydaje... i przygryzam te, zauszniki (czy penis wie jak sie tam nazywają)...
-
Mam obsesje na punkcie swojej garderoby;))) Szafe z ubraniami zamykam na klucz i wychodzę z tym kluczem z domu. Prawda jest taka ze mam tam cały swój dobytek i nie chce żeby ktoś w nim grzebał. Nic ze takich kluczy do szafy to mam na chacie chyba z milion i jakby komuś np. mojej siostrze naprawdę zależało żeby dorwać się do moich ubrań to podejrzewam ze nie miałaby z tym najmniejszego problemu. A mimo to nadal to robię.
A i ten klucz od szafy mam przypięty do kluczy od mieszkania. A co się dzieje jak go zapodzieje!!!!!!!!!!! Wychodzi ze mnie taki mały diabełek, ba!!!!!!!!! Sam Lucyfer.
Wiem ze utrudniam sobie życie przez zamykanie szafy ale po prostu kocham swoje ubrania nie chce żeby ktoś położył na nich swoje brudne łapska.
Freud miałby na to swoją tezę;)))))) I wierze ze byłaby oryginalniejsza niż słowa Constance ,,jesteś pier******ta”.
-
A czy dziwactwem nazwiemy słuchanie Gunsow? :D
-
aaa i chyba co tydzień podcinam sobie grzywke nad wanną :D nie ide do fryzjera tylko sama ! :D
-
A czy dziwactwem nazwiemy słuchanie Gunsow? :D
Dziwactwem jest raczej nie sluchania Gunsow :D
-
Ano fakt ;D
-
kurde, zawsze gdy wchodze do jakiegoś supermarketu itp, musze na początek znależć dział z prasą i obaczyć okładki czasopism publicystycznych, nawet jesli wiem że są takie same jak wczoraj, to i tak, podejde i przez kilka minut będe je studiował...
-
Właśnie zauważyłam, że lubię sobie patrzeć co ludzie robią na forum...na opcja jest fajna ( wiem, że pewnie tylko ja z niej korzystam)
-
hihi, to bardzo pozyteczna funkcja :D
-
właśnie ją odkrywasz :D?
-
nie, już od jakiegoś czasu bywa że sie nią bawie :D
-
Fajne, fajne prawie jak Big Brother...Dobra już nie offtopuje bo zaraz będzie, że zła i niedobra jestem
-
póki oftopujesz z modem to nie, w końcu jestem zły, nisprawiedliwy i stronniczy xD
-
póki oftopujesz z modem to nie, w końcu jestem zły, nisprawiedliwy i stronniczy xD
Powiedziałabym tu coś bardzo w moim stylu, ale musze się oduczyć rzucać takie teksty. Ale tak jesteś stronniczy :P
-
Tam ahmet wspominał o gazetach,czasopismach itd. Ja mam taki zwyczaj,że każda gazete zaczynam przegladac od końca :P Jedynie ksiązke rozpoczynam od poczatku :P
-
Ja mam taki zwyczaj,że każda gazete zaczynam przegladac od końca :P
Ja mam tak samo :D gazety, broszurki z marketów, albumy ze zdjęciami, to wszystko oglądam od końca, a strony internetowe zaczynam przeglądać od dołu. Sama nie wiem czemu tak robię, bo przecież logika nakazuje inaczej...
-
Ja obsesyjnie nienawidzę, kiedy obcy ludzie naruszają moją strefę osobistą: rozmawiając ze mną przysuwają sią za blisko, kładą mi rękę na ramieniu, klepią mnie po plecach, itp. Nie mogę się wtedy skupić na tym, co mówią, bo cały czas miga mi przed oczami wielki czerwony napis ODSUŃ SIĘ! ;)
W ogóle mam obsesję na punkcie przestrzeni, jaką muszę mieć wokół siebie - małe pomieszczenia i zatłoczone miejsca (np. autobus w godzinach szczytu :ph34r:) wywołują u mnie okropny dyskomfort, czasem wręcz agresję, nad którą trudno mi zapanować ;)
A z mniej "groźnych dla otoczenia" ;) dziwactw - jeżeli mam coś do zrobienia, nie ważne w domu czy w pracy, nie mogę spokojnie usiąść, dopóki tego nie zrobię...po prostu nie mogę się wtedy wyluzować :mellow: I dlatego czasami w pracy jem śniadanie po 15:00 :)
-
Ja obsesyjnie nienawidzę, kiedy obcy ludzie naruszają moją strefę osobistą: rozmawiając ze mną przysuwają sią za blisko, kładą mi rękę na ramieniu, klepią mnie po plecach, itp. Nie mogę się wtedy skupić na tym, co mówią, bo cały czas miga mi przed oczami wielki czerwony napis ODSUŃ SIĘ! ;)
to tak jak ja, tyle ze mi miga napis DO NOT TOUCH ME!!!!!!!!!!!!!!!!
-
również nienawidzę jak ktoś centralnie mnie obmacuje ( głównie autobusy przepełnione) :p
-
Jedną z moich obsesji jest sprawdzanie ...naście razy w ciągu dnia, czy mam okulary na nosie, co jest najzupełniej absurdalne i nielogiczne, bo gdybym ich nie miała, to nie widziałabym co się wokół mnie dzieje.
ja tak ma gdy nosze soczewki :D gdy przestaje je czuć, zastanawiam sie czy nie wypadły, co jest niemożliwe praktycznie, ale przecież cały czas widze tak samo, ale musze sprawdzić... Rose to bardzo lubi :P
potwierdzam, ciągle 'grzebie' w oku, gdy ma soczewki...'uwielbiam' ten widok :rolleyes: :rolleyes: ;)
ostatnio często zdarza mi się wyłączać podczas rozmowy...po prostu patrzę na kogoś, niejednokrotnie przytakując, podczas gdy myśli odfruwają gdzieś w inną stronę...zawieszam się niczym niegdyś mój komputer... :D bardzo mnie to denerwuje, więc staram się temu jakoś zaradzić...najwyraźniej zbyt chaotyczna jestem...
mam też pewną manię na punkcie tego, iż wyjdę gdzieś (na spotkanie, autobus itd.) za wcześnie...stało się to chorobliwe, ponieważ zwykle mogę wyjść o odpowiedniej porze z domu, ale mimo wszystko ciągle mam wrażenie, że to za wcześnie...w rezultacie gonię tramwaje, autobusy i co gorsza z wywieszonym językiem wpadam na różne umówione spotkanka... :(
-
No więc Stupid Princess:
*Nosi tylko męskie skarpetki <moja słabość>
*Zasypia tylko przy zasłoniętych żaluzjach. Ba, ciągle ma zasłonięte żaluzje, bo inaczej ma wrażenie, że gapi się na nią "caaaały świat"
*Gada z drewnianym kotem. Co rano : CZeść Maurycy, ale mi się kur*** do szkoły nie chce iść. Buuu. Maurycy, dlaczego nigdy nic nie mówisz?"
*Gdy tylko ma wolne średnia jej snu wynosi 15 h na dobę.
*Musi mieć 2 różne sznurówki w butach
*Nie popija niczym wódki, mimo że oczy jej na wierzch wychodzą;P <gupia, oj gupia>
*Ma obsesję na punkcie muzyki. Mała melomanka. Zasypia ze słuchawkami na uszach, ze słuchawkami robi zakupy, je, uczy się, a czasami nawet rozmawia;P
*Kocha nieme kino!
*Uwielbia trampki!!! Ma 7 par i gdy tylko zobaczy jakieś fajne trampole na wystawie ma ochotę kupić kolejną parę...
*Pomimo, iż jest wege podoba jej się pomysł Beksińskiego, aby "W miejscu lasu wylać beton i postawić tam McDonaldsa". Chodziłaby codziennie na kawę, bo mają dobrą;P
*Kocha lipę z miodem;) <i Wiśnię mocną>
*Lubi bawic się ze znajomymi w quiz "JAKA TO NALEWKAAA??"
*Ma fetysz głosów <!>
-
*Zasypia tylko przy zasłoniętych żaluzjach. Ba, ciągle ma zasłonięte żaluzje, bo inaczej ma wrażenie, że gapi się na nią "caaaały świat"
pomijając już fakt że wszyscy sie gapią to strasznie światło wpada, i jasne takie, i razi... dlatego od dwóch lat moje żaluzje zostały podniesione tylko na mycie okien... choć nie wiem po co je myć, tylko więcej swiatła przez nie wpada przez to...
-
No więc Stupid Princess:
*Ma fetysz głosów <!>
ojj masz, piłaś z Waflem i tylko dlatego bo ma głos jak Janis Joplin. ;) :P
-
*Zasypia tylko przy zasłoniętych żaluzjach. Ba, ciągle ma zasłonięte żaluzje, bo inaczej ma wrażenie, że gapi się na nią "caaaały świat"
pomijając już fakt że wszyscy sie gapią to strasznie światło wpada, i jasne takie, i razi... dlatego od dwóch lat moje żaluzje zostały podniesione tylko na mycie okien... choć nie wiem po co je myć, tylko więcej swiatła przez nie wpada przez to...
Gdyby mi ktoś żaluzje, które są non stop zasłonięte, usunął to chyba bym się powiesił :D
-
*Zasypia tylko przy zasłoniętych żaluzjach. Ba, ciągle ma zasłonięte żaluzje, bo inaczej ma wrażenie, że gapi się na nią "caaaały świat"
pomijając już fakt że wszyscy sie gapią to strasznie światło wpada, i jasne takie, i razi... dlatego od dwóch lat moje żaluzje zostały podniesione tylko na mycie okien... choć nie wiem po co je myć, tylko więcej swiatła przez nie wpada przez to...
Gdyby mi ktoś żaluzje, które są non stop zasłonięte, usunął to chyba bym się powiesił :D
ja bym najpierw zabił osobe która je usunęła :D
-
Ja muszę sprawdzić z kilka razy zanim wyjdę z domu czy wszystko powyłączane jest (światło, żelazko, czy w bojlerze gazowym pali się świeczka itp.). :ph34r: Co się mści często na mnie bo przez to spóźniam się na tramwaj/autobus/pociąg i później muszę cuda robić żeby gdzieś zdążyć na czas. :ph34r:
---
Trochę humoru w tym temacie z komentarzy na onet.pl
Pytanie: Macie jakieś dziwactwa,fobie,wymagania? ~Gocha, 18.09.2007 08:55
Odpowiedź nr 1: Ja zawsze w pokoju musze miec dmuchana lale bo inaczej nie wytrzymam. ;) ~Kotek84, 18.09.2007 09:06
Odpowiedź nr 2: A ja muszę mieć zawsze na noc jakąś lalę do dmuchania! ~grześ, 18.09.2007 09:13
-
Muszę mieć zapasową baterie do mp3, czuję sie wtedy tak bezpiecznie (-_\\)
Jak jadę autobusem, to patrząc po twarzach, obstawiam, kto wysiądzie na Targowej. W przypadku pań, prawie sto procent celności.
-
Musze kasowac smsy od razu po przeczytaniu. Kiedys mialem wrecz przeciwnie, jakis rok temu sie przestawilem i nie lubie niczego przechowywac.
-
Też tak mam i to jest wkurzające. Bo potem nie pamiętam gdzie i o której ktoś napisał o spotkaniu bądź innych datach.
-
Ja tak nie mam. I to jest wkurzające.
-
zawsze nosze przy sobie telefon, nawet jak sie kąpie to jest obok. tak na wszelki wypadek, ale zawsze musi byc. nie da sie bez niego.
-
Ja tez :D I nigdy nie wylaczam dzwieków (ani calego telefonu!). A jak spie to musi byc dzwonek ustawiony najglosniej zeby mnie obudził.
-
Co do smsów - kasuje dopiero jak telefon sie upomni o wolną przestrzeń. A co do telefonu wszędzie - zdarza mi się nosić wszędzie ze sobą. Skutkiem tego było np. ostatnie jego nurkowanie w kiblu
-
ostatnio mam tak, że nie zasnę jeśli nie mam puszczonej głosno muzyki, albo nie leci w TV jakiś film. Nie mogę zasnąć w ciszy :P
-
Też to często mam :ph34r: Przy TV najlepiej się śpi...
-
Ja na pewno godzinę przed snem musze muzy posłuchać i wypić dwie herbaty bez cukru ;]
-
Moze podam przyklad bo inaczej nikt nie zrozumie:
Np. ide do lazienki, wyjmuje patyczek do uszu i widze ze wyjmujac ten jeden zostawilem dwa nierówno, troche tak pedantycznie, przekładam je aby byly prosto, obok siebie.
Tak mam ze wszystkim. I wydaje mi sie ze jak ich nie poprawie to cos zlego sie moze stac :P . Wiec wracam sie i poprawiam :P
Mimo to w zyciu jestem lekko zakrecony i czesto wisze w chmurach. Jestem w innym świecie. Bałaganię.
Mam coś z głową? :D
-
Wlasnie uswiadomilem sobie, ze wszedzie gdzie jestem, cokolwiek robie, musi grac muzyka :D
-
Wlasnie uswiadomilem sobie, ze wszedzie gdzie jestem, cokolwiek robie, musi grac muzyka :D
mam tak samo. caaaly czas. nie moge inaczej. :D :D addicted xD
-
Ja ostatnio zauważyłem że żyję na zegarku :ph34r: Nie lubię się spóźniać
-
Ja tez jestem punktualny, ale czy to dziwactwo/obsesja? Raczej to powinno byc uznawane za normalne :D
-
a ja zawsze sie spozniam. zawsze i wszedzie xD
tylko nie na koncerty xD :P
-
Nie lubię rozmawiać przez telefon, jeśli druga osoba nie jest: mamą, tatą, siostrą bądź przyjaciółką :P Stresuje mnie to, zazwyczaj nie odbieram :rolleyes: :D
-
A to ci ciekawostka :P Na blogu kiedyś miałem obsesję ;),zeby pisać notki z godziną "zaokrągloną" do 15 minut, np. 8.00 ,12.15 i.t.d ,w żadnym wypadku nie mogło być 13,42,czy coś takiego :D Ale przeszło :D
-
Nie lubię rozmawiać przez telefon, jeśli druga osoba nie jest: mamą, tatą, siostrą bądź przyjaciółką :P Stresuje mnie to, zazwyczaj nie odbieram :rolleyes: :D
mam to samo! Nie lubie rozmawiac, dzwonie, gdy juz nie ma innego wyjscia.
Moich znajomych smieszy, ze nawet jak jestem u nich w domu to zakładam ich papcie :P robie to odruchowo, jestem tak nauczony, ze jak w domu to w papciach :D
-
Nie lubię rozmawiać przez telefon, jeśli druga osoba nie jest: mamą, tatą, siostrą bądź przyjaciółką :P Stresuje mnie to, zazwyczaj nie odbieram :rolleyes: :D
Katarynka, podaj numer, sprawdzimy :D
-
frytki jem zawsze palcami.Uwazam,ze jedzone widelcem nie są dobre :D
-
Ja tez frytki palcami :D I pizze tez :D
-
Nie lubię rozmawiać przez telefon, jeśli druga osoba nie jest: mamą, tatą, siostrą bądź przyjaciółką :P Stresuje mnie to, zazwyczaj nie odbieram :rolleyes: :D
Hehe... a myslalem, ze jstem jedyny:P
-
Ja ostatnio zauważyłem że żyję na zegarku :ph34r: Nie lubię się spóźniać
też tak miałem :D ale raz gdy spokojnie szedłem ulicą wpadłem na ściane bloku, na której rozbiło mi sie szkiełko od zegarka... i niby nic, kupiłbym nową, gdyby nie to że na drugi dzień w szkole postanowiłem z kumplem rozbić to szkiełko do końca... kumpel walnął, rozciął sobie palec (krew tryskała mu jak na filmach xD), i rozjebał cały zegarek xD
od tego czasu minęły 4 lata, i nadal sobie nie kupiłem nowego :D
wychodze z założenia że spóźnienie o kilka minut jest do przyjęcia :D
-
I pizze tez :D
O własnie! Jak jesetem na pizzy to sie chowam w kącie,bo głupio tak przed obcymi ludźmi :D
-
Ale większość osób tak je więc to nie jest dla mnie dziwactwo :)
-
Co do telefonu - ulżyło mi ;)
-
Nie lubię rozmawiać przez telefon, jeśli druga osoba nie jest: mamą, tatą, siostrą bądź przyjaciółką :P Stresuje mnie to, zazwyczaj nie odbieram :rolleyes: :D
ja nie lubię...tym bardziej z rodzinką (mimo że są całkiem spoko :D)...wydaje mi się, że bierze się to stąd, że w rzeczywistości sporo gestykuluje i bardzo chaotycznie rozmawiam...rozmowa przez telefon zmusza poniekąd do precyzji wypowiedzi i zwięzłości, czego najczęściej brak w komunikacji ze mną...:D czasami wiszę na telefonie sporo godzin, ale nie z każdym potrafię długo rozmawiać... :D rozumiem zatem to "dziwactwo" bardzo dobrze ;)
-
Widzę, że nie tylko ja mam problem z wysławianiem się podczas rozmów przez telefon :D
-
też mam to z telefonem :rolleyes: i do tego, że czasami bywam bardzo niezdecydowana pomiędzy "dzwonić", a "nie dzwonić", to często się zdarza, że dzwonię do kogoś, cały czas się zastanawiam i jak ta osoba zdąży już odebrać słuchawkę to wtedy podejmuję decyzję, że jednak "nie dzwonić" i się rozłączam :P
-
ja normalnie gadam dośc okrężnie, i normalnie ludzie mają problemy ze zrozumieniem mnie, przez telefon staram sie mówić inaczej, ale czasem nie wychodzi :P
-
Ja przez telefon moge gadać tylko z moja dziewczyna, tylko wtedy czuje się pewnie, ze mnie rozumie.
a tak to wrzucam mnóstwo aluzji, dygresji i w ogóle nieskładnie chyba.
poza tym to mam takie coś, ze milion razy ( a tak na prawdę z 5) sprawdzam czy na pewno zamknałem drzwi od mieszkania, gdy z niego wychodzę.
kiedys nie mogłem zasnac gdy młodszy brat nie chciał mówic mi : dobranoc.
no i nie moge znieść zagiętych rekawów, firan, prześcieradeł, ale nie jestem pedantem.
i to chyba tyle. jak sobie przypomne to dam znać.
-
Ja przez telefon właściwie tylko czytam wiadomości na Orange World xD
Do obsesji moich jakże dziwnych zaliczyć też można zabieranie ze sobą radia za każdym razem, gdy udaję się do łazienki... no kurde no, coś mi musi grać.!
Ahh, i do momentu w którym porzuciłem discmana na rzecz mp4, w empetrójkach nagrywanych na CD maksymalnie wyostrzałem w Cool Edit'cie dźwięk i podbijałem basy, żeby mieć "chaj fi". Robiłem tak dosłownie z każdą empetrójką... -_- taki ze mnie był pochrzaniony pseudoaudiofil.
Teraz, gdy stałem się szczęśliwym posiadaczem mp4, przeszła mi ta mania wyostrzania.
-
Jest dziwactwo, jakie nawiedza mnie od niedawna.
Otoz logujac sie na tym forum, pisze na Shoucie. Nastepnie obliczam, ile czasu uplynie do 'blokady dla bezpieczenstwa. Pisz a sie odblokuje'.
Innych przejawow maniactw, dziwactw, obsesji nie zdradze, poniewaz to zakrawa na ekshibicjonizm mentalny. Mowic prawde o samym sobie - to zboczenie...
-
Jeśli chodzi o telefon, mam tak samo. Bardzo często nie odbieram, sam nie wiem czemu, jakoś się boje rozmawiać chyba. Dziwne bo normalnie nie mam problemu z kontaktem i rozmową z innymi... ;)
-
Temat stary, ale jakże ciekawy, tak więc podbijam, szczególnie, że większość wypowiadających się tu osób nie ma już na forum, być może dowiemy się ciekawych rzeczy o nowych ludziach, może starym użytkownikom doszły jakieś nowe dziwactwa ;)
Jeśli chodzi o mnie - sytaucja z telefonem, którą wymieniałam tutaj 5 lat temu troszkę uległa zmianie, w sensie takim, że powiększyło się grono osób, od których odbieram telefon o jakieś...dwie :D ;) Poza tym, mam jedno dziwactwo, którego się wstydzę, bo tylko ja słyszę to, co słyszę, i to za każdym razem, od lat - już tłumaczę, o co chodzi ;) Mianowicie kiedy słucham "Since I Don't Have You" w wykonaniu Gunsów, to po pierwszej linijce ("I don't have plans and schemes") słyszę wyraźnie, jakby moja siostra wołała "Kasiaaaaaa" :P :lol: Kiedy słuchałam utworu pierwszy raz, jakieś 7 lat temu (bardzo głośno oczywiście) to byłam przekonana, że woła mnie moja siostra, więc wyszłam z pokoju, poszłam do niej i pytam się, co chce, a ona na to, że nic, że mnie nie wołała. Powtórzyło się to kilka razy i myślałam, że robi sobie ze mnie jaja. No ale po jakimś czasie doszłam do wniosku, że jednak nie, bo włączyłam piosenkę, znowu usłyszałam po pierwszej linijce "Kasiaaaaa", ale...nikogo nie było w domu, byłam sama :P Tak więc nazywam się Kasia i od 7 lat cierpię na omamy słuchowe w tym jednym przypadku < wstydniś > :D
Moja druga obsesja dotyczy odmierzania proporcji, ale tylko w trzech przypadkach - jeśli piję kawę ze zwykłym mlekiem, to musi tego mleka być dokładnie 1/3 objętości 250 - mililitrowej szklanki. Jeśli piję kawę ze śmietanką to...odmierzam (tak :facepalm: ) 6 łyżek stołowych tejże śmietanki. Jeśli jem platki, to też mam idealną proporcję - 250 - mililitrowa szklanka mleka i 6-7 łyżek płatków. Inaczej jest źle i mi nie smakuje ;)
-
nie wiem o co chodzi z telefonem ale powiem ze moim telefonowym dziwactwem jest to ze wolę pisać nawet elaboraty na 5smsów niż zadzwonić i zaoszczędzić czas na stukanie wiadomosci :D
i kolejna rzecz ale chyba nie jestem z tym sama :D mogę sprawdzać 5 razy która godzina na telefonie i za każdym razem wpatruję się w ekran, chowam telefon i już nie wiem która godzina :facepalm: i jeszcze mania wręcz paniczna szukania telefonu który leży koło mnie albo siedzi grzecznie w kieszeni ^^
kolejne dziwactwo xd przed spaniem muszę się napić wody czy herbaty bo inaczej mam problem z zaśnięciem :facepalm:
co do tego co napisała Katarynka o słyszeniu "Kasiaa" w SIDHY to ja powiem że ja niestety często wyłapuję jakieś nieistniejące wołania (niekoniecznie imiona czy coś tylko ogólnie jakieś nawoływania) :D
i oczywiście po 2-3 razy muszę sprawdzać czy coś wyłączyłam albo zamknęłam bo nie umiem sobie przypomnieć momentu w którym wykonywałam daną czynność hah czasami nawet potrafię wrócić się do domu bo wydaje mi się że nie zamknęłam drzwi albo zostawiłam włączony TV
-
fajny temat!
Sprawdzanie samej siebie po trzysta razy - wychodząc wracam przynajmniej raz od drzwi, żeby upewnić się, że wyłączyłam żelazko/prostownicę/toster. Potrafię wrócić z samochodu do drzwi i sprawdzać, czy zamknęłam.. Ale to raczej wynik mojego roztargnienia, bo wiecznie o czymś zapominam, więc wolę się kontrolować sama. I tak nie zawsze wychodzi...
Też nie lubię rozmawiać przez telefon przy kimś (kimś z rodziny, inni mi przeważnie nie przeszkadzają). "Dzwoni ci!" "To tylko sms, mamo.."
Gdy zasypiając przypomnę sobie, że nie wyłączyłam routera albo nie zamknęłam szafy to muszę wstać.
Odświeżanie naszego shouta po 500 razy na sekundę :facepalm:
Dreszczyk podczas przechodzenia przez bramki w sklepach po zrobieniu zakupów. Jestem pewna, że zaraz zacznę "piszczeć".
Generalnie nie mam żadnych oryginalnych dziwactw. Ewentualnie zapisywanie na dysku wszelkich fot Gunsów (oraz innych muzyków :wub:) i gapienie się w nie, gdy mam milion innych rzeczy do zrobienia.
-
Jeśli chodzi o moje to w 100% pokrywa się z Erin plus dziwactwa Marty z pisaniem sms. Dodatkowo jak idę do Kościoła i jest na tyle dużo ludzi, że muszę stać szukam miejsca by było jak najwięcej powietrza (latem siedzę na zewnątrz) bo mam wrażenie że inaczej fiknę (chyba mam zaczątki klaustrofobii).
Inne dziwactwa: lubię makowca z szynką (tak, od dziecka) i słone paluszki z czekoladą.
Dodatkowo również bardzo często szczególnie jak coś robię, gadam do siebie... na głos nie w myślach.
O! I podobnie jak Shayene muszę choćby zerknąć na ostatnia stronę (Marta, przyznaję, czytanie twojego bloga zaczęłam od rozdziału 36, a potem przeszłam do prologu).
Nie lubię cyfry 4 i staram się jej unikać np. w ilości świeczek, czy czegokolwiek co ustawiam.
Jestem skrajną pesymistką i strasznie panikuję.
Lubię ćwiczyć dopiero jak się ściemni.
Mam małą obsesję co do swojego planu dnia tzn. trzymania się czynności i czasu ich wykonania.
Na razie tyle mi przychodzi do głowy. Jak widać dziwna ze mnie istota :P
-
tak! książki i ostatnia strona! obowiązkowo! hahaha zawsze zerkam na ostatnią mimo że i tak po chwili czytania poczatku nie pamietam co bylo na koncu :facepalm:
(Kasia! omg 36 a pozniej prolog? hahahaha!)
w sumie to jeszcze sobie przypomniałam że zawsze jak szukam natchnienia na egzaminach i innych duperelach to muszę się rozglądac tak jakby ściany i sufit miały mi pomóc znaleźć odpowiedzi :wub:
-
Też mi doskwiera kilka z tych rzeczy, o których piszecie, np. jak Duffowa gapię się na zegarek w telefonie i nie wiem która godzina, ale czy to są dziwactwa? Raczej niegroźne nawyki i brak skupienia, roztargnienie. Ja miałam kiedyś prawdziwą obsesję/ dziwactwo związane z moją prababcią. Była już leciwa i po każdej wizycie u niej bałam się, że już jej więcej nie zobaczę. Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, ale wmówiłam sobie, że jak nie nakręcę zegarka (budzika, bo nie było jeszcze telefonów kom.) i się zatrzyma, to babcia umrze :facepalm:. Nawet jak wyjeżdżałam na kolonie, to zaklinałam mamę, żeby codziennie nakręcała ten mój zegarek. Na szczęście przeszło mi to jakoś samo z wiekiem. Chociaż lęk o bliskie osoby towarzyszy mi cały czas.
-
:facepalm: zapomniałam o największej mojej głupocie i obsesji... obsesyjnie boję się że coś zrobiłam albo powiedziałam źle i ktoś ma o to żal czy coś... to już wręcz paranoja ale... no
-
Tak, jak Duffowa, mogę wpatrywać się w ekran telefonu tysiąc razy z rzędu i nie wiedzieć, która jest godzina.
Telefon mam zawsze w prawej kieszeni. Jeśli sytuacja wymaga przełożenia go, to jestem okropnie zła, ale w ostateczności jakoś to daję radę przeżyć. Jednak najgorsze jest to, że mając telefon w lewej kieszeni mogę wywołać panikę, że zgubiłam telefon, bo nie czuję go w prawej. :lol:
Czasem w szkole na przerwie chowam piórnik do plecaka i wychodzę z klasy kompletnie o tym zapominając. Wracam wtedy po dwóch minutach i oskarżam biednych rówieśników, że mi gwizdnęli piórnik, bo nie widzę go na ławce.
Często mam tak, że jak idę na górę po cokolwiek to zawsze odruchowo wchodzę do swojego pokoju (nawet, jak mam wziąć coś z łazienki) i próbuję sobie przypomnieć, po co przyszłam. Dopiero po paru sekundach sobie o tym przypominam.
Lubię do siebie gadać w myślach i na głos.
Nie lubię, kiedy zasypiam w całkowitej ciszy. Zazwyczaj przed snem puszczam sobie muzykę.
-
Podobnie jak Duffowa, wszystko to co powiedziałam i zrobiłam analizuję później tysiące razy i paranoicznie boję się, że palnęłam głupotę, uraziłam kogoś, albo zrobiłam coś źle. Mam na tym punkcie obsesję i gdy np. poznaję nowe osoby zanim coś powiem, dziesięć razy myślę, czy to co mam zamiar powiedzieć jest dobre. Czasami przyłapuję się na tym, że mówię sama do siebie. Znajomi śmieją się ze mnie również, że się zawieszam, po prostu nie reaguję na to co mnie dookoła otacza - wyłączam się. Strasznie boję się też o bliskie mi osoby, nie mogę usnąć gdy ktoś nie wraca do domu na czas, i tak jak sylvik, miałam podobną sytuację, wmawiałam sobie, że jak nie zadzwonię do mamy, to umrze. To strasznie irytujące uczucie.
A z takich mniejszych rzeczy, to np. zawsze muzę mieć zamknięte drzwi do pokoju i nie mogę zasnąć z zaświeconym światłem.
-
A czy ktoś układa koszyki w w super- hiper- i innych marketach, jak ja? Hahaha! Przestraszyłam się, że w końcu zaczną mnie pokazywać palcami w sklepach więc przystopowałam. No co ja poradzę na to, że drażnią mnie byle jak rzucane koszyki przy kasie - mały w dużym, duży na małym, uchwyty nie poskładane :angry: :lol:
-
:facepalm: zapomniałam o największej mojej głupocie i obsesji... obsesyjnie boję się że coś zrobiłam albo powiedziałam źle i ktoś ma o to żal czy coś... to już wręcz paranoja ale... no
O tak to też:) I kilka razy sprawdzam czy nastawiłam moje 3(!) budziki w telefonie by nie zaspać.
poznaję nowe osoby zanim coś powiem, dziesięć razy myślę, czy to co mam zamiar powiedzieć jest dobre. Czasami przyłapuję się na tym, że mówię sama do siebie.
Pod tym też się podpisuję. W ogóle nie za łatwo nawiązuję kontakty, ale to raczej charakter niż dziwactwo (dlatego przez miesiąc myślałam napisać coś na forum czy nie napisać :P ).
O! I porządek. Może nie jak Sylvik w supermarketach, ale w domu już jak najbardziej i najchętniej wszystkie drobnostki poupychałabym w koszyki i pudła :lol:
-
Duffinka też miałam to samo z forum :D A w ogóle moje najgłupsze dziwactwo jest takie, że muszę czasami poruszyć ręką, bo mam wrażenie, że jej nie mam :facepalm:
-
Jezu ludzie nie zawstydzajcie mnie! co druga osoba pisze "tak jak Duffowa" xd :facepalm:
kolejne telefonowe dziwactwo :D wyciszanie telefonu :D nieważne czy wyciągam telefon po raz 15 i tak zapominam ze za pierwszym razem go wyciszyłam :facepalm:
i jeszcze mam hmm... xd jakąś głupią nerwowość w sobie i koniecznie muszę zająć czymś ręce xd albo coś skubię albo maltretuje długopisy, muszę coś gryzmolić pisać, ruszac bez celu palcami, stukać o blaty i inne takie :D
i jeszcze! ktoś pisał coś o chodzeniu i nie wiedzieniu po co się idzie :P hah ja zawsze wstaję po coś i w połowie drogi zapominam po co właściwie idę i zdarza mi się po 5 razy chodzić np do kuchni bo zapominam że zaparzylam herbatę i wypadałoby ją wziąć do siebie (nie muszę chyba wspominać ze pozostałe cztery razy robię kompletnie coś innego niż to co powinnam? :rolleyes: )
(i dlaczego ja tego nie mogłam wszystkiego od razu napisać? :facepalm:)
-
Zawsze gdy zamknę drzwi,muszę się 4000 razy upewnić,że je dobrze zamknęłam :facepalm: Oraz uwielbiam długowłosych muzyków,mam obsesję na punkcie długich rzęs (tak,u mężczyzn),rudych włosów,zielonych oczu,skórzanych ciuchów i bandam....Chyba za bardzo się odkryłam....Oraz zjadam jogurt Fantasia,nie mieszając dżemu z jogurtem.... :wub: Kocham wynajdywać ukryte znaczenia {ostatnoi stwierdzilam,że Kay z Królowej Śniegu był narkomanem :) }.
-
Podczas czytania książki zawsze muszę popatrzeć na ostatnią stronę. Nie mogę się powstrzymać.
Miałam tak kiedyś, ale mi przeszło i mam dokładnie na odwrót - jak jestem przy końcu książki, to zasłaniam sobie ręką ostatnie zdania, żeby nie zniszczyć sobie zakończenia :P
Inne dziwactwa: lubię makowca z szynką (tak, od dziecka) i słone paluszki z czekoladą.
Dodatkowo również bardzo często szczególnie jak coś robię, gadam do siebie... na głos nie w myślach.
Lubię ćwiczyć dopiero jak się ściemni.
Przypomniałaś mi o mojej koleżance z podstawówki, która jadła słone paluszki z nutellą :D
Też gadam do siebie na głos, zwykle jak jestem sama w domu.
Lubię zasiąść z laptopem na kolanach i słuchawkami na uszach, żeby poszukać nowej muzyki, przesłuchać zespołu, którego nie znam a mnie zainteresował itp. jak się ściemni :P Nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale nie lubię robić tego jak jest widno xD Niektórych piosenek, albumów nie jestem w stanie słuchać za dnia, bo ich klimat po prostu wymaga tego, żeby ich słuchać po nocach :P Ogólnie mam małą obsesję jeśli chodzi o okoliczności słuchania muzyki, czasem znajdę jakąś piosenkę i uwidzi mi się np., że jest stworzona do tego, żeby jej słuchać jadąc samochodem w letni wieczór, to nie będę się mogła doczekać momentu, w którym tak zrobię xD
Nie lubię, kiedy zasypiam w całkowitej ciszy. Zazwyczaj przed snem puszczam sobie muzykę.
Mam prawie tak samo, bo zawsze zasypiam przy muzyce. Dawno temu się do tego przyzwyczaiłam i teraz w ciszy bym nie usnęła, pewnie słyszałabym dziesiątki dziwnych (nieistniejących) odgłosów i skończyłoby się następną obsesją, jaką byłoby zasypianie przy zapalonym świetle :P
Któregoś dnia znalazłam dwa stare pierścionki mamy, założyłam pierwszy, drugi raz, i tak się do nich przyzwyczaiłam, że teraz jak bez nich (tj. niekoniecznie konkretnie tych, ale ogólnie, bez żadnego pierścionka) wyjdę z domu, to jakoś tak.. dziwnie :P
I chyba najgłupsze - zdarza mi się maniakalnie wyliczać, co zjadłam danego dnia ;p
-
i jeszcze mam hmm... xd jakąś głupią nerwowość w sobie i koniecznie muszę zająć czymś ręce xd albo coś skubię albo maltretuje długopisy, muszę coś gryzmolić pisać, ruszac bez celu palcami, stukać o blaty i inne takie :D
Mam to samo. Muszę coś robić rękami. Albo bawię się różnymi rzeczami (długopisami, biżuterią, włosami, zdrapuję nalepki z butelki piwa :P ) albo po prostu stukam palcami w szklankę, blat stołu. Byle zająć ręce.
-
Mam jeszcze tak, że kiedy odczuwam okropną ochotę na coś słodkiego to zamiast pójść do sklepu oddalonego o 6 min. drogi od mojego domu, wolę zrobić sobie jakąś domową słodycz nawet pomimo faktu, że dojście i wrócenie ze sklepu zajmie mi mniej czasu. :P
-
Kiedy idę grać w kosza to zakładam ściągacz na kolano. Podczas rozgrzewki zsuwam go na łydkę i jeszcze nigdy nie zdarzyło się żebym go podciągnął przed meczem. Orientuje się że znów zapomniałem dopiero po kilku minutach gry , tak jest za każdym razem :)
-
Zawsze mam to, że kiedy telefon pod żadnym pozorem nie może zagrać to najpierw go wyciszam, a potem wyłączam. Sprawdzam 300 razy chociaż doskonale wiem, że wyłączyłam. A to wyciszenie po to, że jakby cudownie się włączył to był dalej na wibracjach :facepalm:
-
Fajny temat :D
Jak wielu z Was, nie lubię dzwonić/odbierać, Skype'a też nie lubię. Mam jakoś tak, że wolę pisać wiadomości, nawet jeśli niewiarygodnie długie. Zawsze przed wysłaniem wiadomości, poprawiam ją, usuwam co uważam za głupie, szukam błędów, dbam o interpunkcję na tyle, ile mogę i etc.
Kolejną rzeczą jest to, że zawsze piszę ''Wam, Ciebie, Twój, Ty etc'' z dużej litery :)
Mam manię muzyczną, tzn. ciągle szukam kolejnych wykonawców, zespołów i etc. , jak już mi się coś podoba, to staram się dowiedzieć jak najwięcej, posłuchać jak najwięcej utworów ;)
Przed snem zawsze muszę wypić szklankę wody i przeczytać chociaż kilka stron jakiejś książki, gazety, czegokolwiek, aby móc zasnąć :P
Co do książek, to uwielbiam zapach nowo zakupionych egzemplarzy :rolleyes:
Tak jak Duffowa, muszę mieć zawsze zajęte czymś ręce :P I gdy nad czymś myślę np na sprawdzianie, to ''podgryzam'' długopis, ołówek i etc. :D
Telefon noszę zawsze w lewej kieszeni spodni :) Zawsze się przerażam, gdy przez przypadek włożę do prawej i zapomnę :P No i przeważnie zawsze mam wyciszony.
Jak wielu, ja też przed wyjściem sprawdzam, czy wszystko wyłączone, potem czy na pewno zakluczyłam drzwi.
No i staram się unikać mostów, tym bardziej tych wysokich :???: :P
-
Kolejną rzeczą jest to, że zawsze piszę ''Wam, Ciebie, Twój, Ty etc'' z dużej litery :)
To nie jest ani dziwactwo, ani obsesja. To się nazywa kultura :) Dla mnie to normalna oznaka szacunku do drugiej osoby i też zawsze piszę takie zwroty z dużej litery. Pod obsesję można podciągnąć to, że zwracam ogromną uwagę na to czy ktoś pisząc do mnie zwraca się w ten sam sposób. Jak zobaczę "Co u ciebie?" albo "A ty co dziś robiłeś?" to strasznie mnie to razi w oczy.
-
Również nie lubię dzownić/odbierać :) I zawsze mam wyłączony dzwonek :)
Zawsze śpię w środku poszewki..tak mi jest jakoś bezpieczniej :D
Bardzo często gdy coś kupuję czy daję komuś monetę sprawdzam rok :)
-
Bardzo często myję ręce... Nie potrafię nawet powiedzieć ile razy dziennie to robię... Mam też taką obsesję, że jak idę spać to muszę posprawdzać wszystkie wyłączniki do światła czy na pewno są wyłączone :P No i mam obsesję na punkcie tego forum :rolleyes:
-
strzelam palcami a jak ktoś mi zwróci uwagę żebym tak nie robiła, to nie ważne kto, to i tak wezmę i na złość strzelę jeszcze raz, zawsze ... :)
-
Też strzelam palcami, choć teraz już mniej. No i obgryzam paznokcie :facepalm:
-
dziwactwo... nie lubię świadomości że ktoś za mną idzie hahahaha idiotyzm ale jakoś mnie to wkurza :D zastanawiam sie czy mnie nadepnie albo sie potknie i mnie wywali albo coś :facepalm:
i jeszcze mania powiązana z nerwowymi rękami... kocham rozkręcać itp długopisy :D
-
Ja mam takie coś, że głośność telewizora zawsze muszę mieć ustawioną na 5, 10, 15, 20...itp, a jak robię kanapki to masło musiby być idealnie rozprowadzone :D. I zawsze muszę ruszać nogą jak zasypiam bo inaczej nie zasnę.
-
Zapomniałaś o tym, że liżesz kubki/szklanki jak pijesz herbatę :P Chyba, że tylko dla mnie to jest dziwne :ph34r:
-
A właśnie! Dobrze Wagon ,że przypomniałeś :D. To prawda, z tym, że tylko kubki. Szklanki nie.
-
wszędzie chodzę z komórką, wszędzie, nie ważne czy do kuchni, czy do kibla, wszędzie. Mama raz mi ją schowała i nie chciała powiedzieć co się z nią stało to ja już zaczęłam panikować :facepalm:
-
Z telefonem mam tak, że nie cierpię go dawać innej osobie do ręki :ph34r: Czasem jak w szkole na przerwie albo wolnej lekcji słucham muzyki, a ktoś mnie pyta "mogę zobaczyć co jeszcze masz?", to mam ochotę się rzucić z okrzykiem "nieeeeeeee, oddawaj!" :P
I zawsze słucham muzyki w drodze do szkoły. Chociaż mam blisko i zdążę zwykle posłuchać 2ch piosenek (trzech, jak są krótsze ;p), to po prostu muszę :P
-
Ja mam takie coś, że głośność telewizora zawsze muszę mieć ustawioną na 5, 10, 15, 20...itp,
Ja odwrotnie, nie lubię okrągłych wartości. Akurat przy oglądaniu telewizji się to nie objawia, ale np. budzik mam ustawiony na 6:27
Ktoś jeszcze wspominał o rozkręcaniu długopisów - też to robię bardzo często, ale prawie nigdy nie rozkręcam swoich :D
-
Po pierwsze nie znoszę przechodzić przez jezdnię. Jeszcze jak jestem u siebie na wsi to jest ok, wszystko widać, prosta i wąska droga. Ale jak mam przechodzić gdzieś w mieście.. praktycznie zawsze się pod kogoś podczepiam. Najgorsze są same pasy bez sygnalizacji i stanie na wysepce (czy jak to się profesjonalnie nazywa), a tu z jednej i drugiej zapieprzają auta :ph34r: Po drugie nie mogę znieść jak ktoś ma coś źle założone (w stylu wywinięty kaptur, przekręcony pasek od torby itp.) i idzie sobie nieświadomy tego. Czasami muszę aż podejść do człowieka i mu to poprawić, głównie w szkole. Zawsze też muszę mieć pomalowane paznokcie, a jakiekolwiek zadrapanie na lakierze lub nierówność paznokcia to dla mnie tragedia (dlatego zawsze mam przy sobie pilniczek, a często też lakier). Koszulę muszę nosić albo rozpiętą w całości albo zapiętą od samego dołu po kołnierzyk. Po prostu nie mogę mieć rozpiętych kilku guzików. No i zawsze jak jem kanapkę to ten fragment skórki od spodu chleba muszę mieć po prawej stronie. Pewnie jest tego jeszcze sporo, ale te, które wymieniłam są chyba najważniejsze ;)
-
xRuda przypomniałaś mi- zawsze gdy słucham muzyki, to głośność jest zawsze liczą parzystą, nie wiem, czemu ale zawsze :P
-
Hollywood*Rose, mam to samo z przechodzeniem przez drogę, nigdy nie wiem w jakim momencie przejść, co w codziennym życiu jest strasznie męczące. A jak jem kanapkę, to z kolei najpierw jem skórkę, a dopiero później resztę. No i jeszcze nie znoszę chodzić przed kimś pierwsza, albo chodzę za, albo obok kogoś i koniecznie z prawej strony :D
-
Ja wiem, że to już jest obsesja: nie znoszę mieć suchych ust. Zaczęło się od tego, że dawno temu w zimie jak to w zimie szczypały, a oblizywanie nic nie dawało, w sumie chyba nawet było jeszcze gorzej. Zaczęłam stosować krem Nivea i pomadki ochronne aż się od nich uzależniłam, szybko je wykańczałam, kupowałam następną i praktycznie się z nimi nie rozstawałam. Byle tylko nie oblizywać ust i byle tylko nie szczypały. Teraz smaruję je wazeliną, bo to tańsze i bardziej ekonomiczne, ale też wszędzie ją ze sobą noszę :P
-
Jak by był jakiś konkurs na osobę najbardziej potrzebującą pomocy, zgłaszam się na ochotnika! Zakupiłam wczoraj pluszowego misia na prezent. W domu posadziłam go tak, żeby widział telewizor. A teraz śpi na poduszce, żeby było mu wygodnie :lol: Teraz sobie przypominam, że zawsze tak traktowałam maskotki i lalki. Pomooooocy! :o
A miałam już się więcej nie demaskować ;)
-
Sylvik nie martw się też mam coś takiego. Zostawiłam kilka miśków w koszu na wypadek przyjazdu mojej chrześnicy i jak je układałam to starałam się ułożyć je tak by było im wygodnie (w żadnym wypadku do góry nogami) :P
Ponadto, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale nie lubię czwartków :o Mam wrażenie, że jak coś ma mnie porządnie w*** to właśnie w ten dzień i zawsze czekam by się skończył :facepalm:
-
Nie mogę wytrzymać jak ktoś patrzy mi przez ramię kiedy coś robię. Nie to że mi to przeszkadza ale mam chyba z tym jakiś psychiczny problem, zawsze się odwrócę i opierdzielę za to.. :)
Nie znoszę ludzi co się pytają o drogę, chyba nawet się ich boję. Jak się pytają gdzie jest jakaś tam ulica to od razu się boję że źle nakieruję a potem chodzę i zastanawiam się czy dobrze pokierowałam tego ludzia... :facepalm:
-
A ja nienawidzę, nie znoszę jak ktoś podczas posiłku, chlipie, siorpie, mlaska. No po prostu jak to słyszę, to mnie szlag trafia :facepalm:
-
Jak by był jakiś konkurs na osobę najbardziej potrzebującą pomocy, zgłaszam się na ochotnika! Zakupiłam wczoraj pluszowego misia na prezent. W domu posadziłam go tak, żeby widział telewizor. A teraz śpi na poduszce, żeby było mu wygodnie :lol: Teraz sobie przypominam, że zawsze tak traktowałam maskotki i lalki. Pomooooocy! :o
A miałam już się więcej nie demaskować ;)
Też tak zawsze robiłam! A jak go przytulałam, to się bałam, że go uduszę. :D Ostatecznie w nocy misiek miał więcej przestrzeni ode mnie, żeby mu było wygodnie. :D Ponadto nie cierpię, gdy coś mówię, a ktoś z uwagą mi się przygląda, albo patrzy prosto w oczy. Zawsze mam wrażenie, że coś nie tak z moją twarzą i się krępuję, a już tym bardziej nie mogę spojrzeć na tego, kto tak bacznie mnie obserwuje. Ja wiem, że takie hm... kulturalne, ta osoba pokazuje, że mnie słucha, ale to strasznie krępujące!
A ja nienawidzę, nie znoszę jak ktoś podczas posiłku, chlipie, siorpie, mlaska. No po prostu jak to słyszę, to mnie szlag trafia :facepalm:
Tego też nienawidzę, mama od urodzenia tępiła u mnie takie zachowania i to chyba przez nią tak bardzo mi to przeszkadza. Cholera, trochę mam tych dziwactw. Co jeszcze? Nienawidzę śród. Mam jakąś środofobię. Już nawet poniedziałki mnie tak nie irytują. Nie mam pojęcia czemu. I boję się rozmawiać z ludźmi przez telefon. :D Może nie chodzi o przyjaciół, czy mamę, ale nawet jak mam zamówić pizzę, czy porozmawiać z ciocią to się stresuję.
-
Zawsze jak ktoś idzie "na mnie" na ulicy to muszę mu się prosto w twarz patrzeć, nie wiem czemu ale tak mam :)
-
Ja, jak ktoś tak robi, to nie mogę się powstrzymać od śmiechu i muszę się odwracać, albo udawać, że dostałam sms. :lol:
-
Ja zawsze jak wsiadam do pociągu, to boję się, że wpadnę w przestrzeń miedzy peronem a pociągiem :P
-
Zawsze jak wsiadam do autobusu to do końca jazdy zastanawiam się czy to na pewno mój autobus :facepalm:
-
taaak! dokładnie tak!
i jak jest tłok w autobusie zawsze się zastanawiam czy zdążę wysiąść xd :facepalm:
-
O, właśnie zauważyłam jeszcze jedno - za każdym razem przed wysłaniem posta na forum, klikam i patrzę na podgląd. Zielonego pojęcia nie mam, dlaczego xD
-
. I boję się rozmawiać z ludźmi przez telefon. :D Może nie chodzi o przyjaciół, czy mamę, ale nawet jak mam zamówić pizzę, czy porozmawiać z ciocią to się stresuję.
To samo u mnie! Nienawidzę zarówno dzwonić jak i odbierać ! Ja jestem usatysfakcjonowana jak widzę połączenie i cieszę się bardzo, że ktoś dzwoni,a mimo to odbieram bardzo niechętnie.
Ja jestem za to uzależniona od mleka :D Do każdego posiłku, pomiędzy... czasem karton dziennie, czasem dwa. Dzień bez mleka nie istnieje!
-
Nie mogę wytrzymać jak ktoś patrzy mi przez ramię kiedy coś robię. Nie to że mi to przeszkadza ale mam chyba z tym jakiś psychiczny problem, zawsze się odwrócę i opierdzielę za to.. :)
Nie znoszę ludzi co się pytają o drogę, chyba nawet się ich boję. Jak się pytają gdzie jest jakaś tam ulica to od razu się boję że źle nakieruję a potem chodzę i zastanawiam się czy dobrze pokierowałam tego ludzia... :facepalm:
Też nie znoszę ludzi patrzących mi przez ramię, zwłaszcza gdy robię coś ważnego.. Mam ochotę potraktować łokciem.
Co do ludzi pytających o drogę - nie przepadam, bo nie mam za grosz orientacji w terenie, nie znam nazw ulic i nie potrafię tłumaczyć w prosty sposób jak dotrzeć gdzieś...
-
No właśnie! Patrzenie przez ramię :angry: Dokładnie z łokcia między oczy. I chyba z tym związane jest to, że jak uruchamiam komputerek to jest on ustawiony tak, by był w zasięgu tylko mojego wzroku.
-
To tak jak ja dostaję furii kiedy drzwi do pokoju są otwarte! Nie ważne czy robię coś ważnego, czy nie. Czy jest ktoś w domu, czy jestem sama. Czy jest cicho czy głośno... otwarte drzwi = brak skupienia, rozproszenie, rozdrażnienie i ciągłe zerkanie!
-
No to ja nie będę oryginalna i powiem, że też mi przeszkadza jak ktoś patrzy mi przez ramię.Obżeram paznokcie i nic mnie nie może od tego powstrzymać. :facepalm: A no i najdziwniejsze, często gdy idę ulicą i mijam obcych ludzi, to wymyślam historię z nimi związaną (często coś strasznego) np. Ciekawe co by było, gdyby ta mała dziewczynka wpadła teraz pod autobus? :vampire:
-
Boję się jechać sama pociągiem, a tak najbardziej to boję się kroić chleb :ph34r:
-
Ja mam bardzo dziwne fobie. Boję się łabędzi ( wpadam w istną panikę na sam ich widok), a do tego rowerzystów i jazdy na rolkach. Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze mam wrażenie, że albo rowerzysta mnie potrąci, albo nie zdążę wyhamować rolek i skończy się to w kostnicy :facepalm:
Co do obsesji, to nie wiem czy to się liczy, ale denerwuje mnie, jeśli ktoś robi błędy ortograficzne. Nie umiem się powstrzymać i zawsze poprawiam, choć wiem, że być może to niewiele da.
-
W dzieciństwie bałem się jazdy windą (mieszkałem na 6 piętrze), te skrzypienie i stukoty jakie wydawała. Dziś jakbym mieszkał w wieżowcu to też jakbym nie musiał to bym nie korzystał.
-
Ja się windy boję do dnia dzisiejszego. To jest chyba największy lęk jaki mam.
-
Czemu bać się windy? Przecież sznur sie nie urwie, można tylko posiedzieć pare godzin czekając na pomoc :D
-
Czemu bać się windy? Przecież sznur sie nie urwie
Taki jesteś pewien? Odgłosy wydawane przez windy w starszych wieżowcach świadczą o czymś innym :)
-
Ostatnio w jakichś wiadomościach przed wyjściem do pracy słyszałam, że jakaś winda spadła :P Wolę nie kusić losu.
Poza tym to małe, ciasne, trzęsące się pomieszczenie przyprawia mnie o klaustrofobie, dreszcze i zimne poty. A świadomość, że pod podłogą, na której akurat stoję nie ma nic poza pustą przestrzenią kilku pieter wcale nie pomaga.
-
Boję się odbierać telefony od ludzi.
Za bardzo się jaram niektórymi rzeczami, albo czasem nie umiem się uspokoić od śmiechu XD
Przed spaniem liczę, ile godzin snu mi zostało.
Często mam wrażenie, jakbym nie była tam gdzie jestem. I wtedy zastanawiam się, czy to co powiedziałam, powiedziałam naprawdę. Nie umiem tego logicznie wytłumaczyć, po prostu tak się dzieje.
Zawsze jak jem płatki z mlekiem to najpierw wyjadam całe płatki, a później piję mleko.
Gadam sama do siebie, śpiewam w nieodpowiednich miejscach o nieodpowiednim czasie. :D
Podczas czytania książki zawsze muszę popatrzeć na ostatnią stronę. Nie mogę się powstrzymać.
Jak dostanę smsa, w którym jest jakieś przekleństwo albo imię kogoś, to od razu go usuwam.
Nienawidzę, nie cierpię, po prostu szlag mnie trafia jak ktoś strzela kośćmi.
-
Mam tak samo co do płatków, strzelania i ksiażki :lol: