typowy letni dzień potrafi być straszny, ale noce są przecudowne
W nocy to ja śpię
A na poważnie. Ukochana pora roku to wiosna - dlaczego by jej nie kochać, cieplutko się robi, nie tylko wokół, ale też wewnątrz. Na duszy lżej, nadzieja na lepsze jutro jest, nawet jak wychodzę ze szkoły po ośmiu godzinach i widzę zieleniejące drzewa to świat od razu wydaje się piękniejszy.
Obok wiosny kocham też jesień - spadające listki, lekko pochmurna pogoda. Lubię to, dobrze się czuję, gdy jest jesień.
Potem zima. Ale taka porządna zima, z mrozem, ale też słońcem. Choć moja fryzura na tym cierpi (włosy się skręcają i puszą, bo nie mam kaptura przy kurtce, a czapek nie noszę, bo wyglądam i czuję się jak idiotka - zresztą, włosy mnie skutecznie grzeją), uwielbiam chwile, gdy pada śnieg. A szczególnie wieczory u babci, za oknem śnieg, a ja opatulona na fotelu czytam książkę, piję herbatę, jem coś i słucham muzyki w radio - Raj, nie ziemia.
Najmniej lubię lato i chyba w ogóle nie lubiłabym go, gdyby nie było wakacji. Te dwa miesiące wolnego sprawia, że jako tako lato lubię
Jest dla mnie za gorąco, zdycham w tej temperaturze.