za szkola raczej nie, bo ten budynek napawal mnie wstretem juz od dobrych 2 lat.klasaż pewnie troche tak, wspomnienia typu rozwalony przez woodstocka dystrybutor, masowe nagany za wycieczke, noszenie maturalnych lawek (yo, zupelnie niezamierzona akcja, z ktorej nikt sie nie wylamal), czy ci wszyscy nauczyciele, z ela i benia na czele. Uhh. Pozostaja mi moje zapiski z drugiej klasy, kiedy to uwiecznialem na papierze wszystkie powiedzonka pani elzbiety. Jesli ktos ma ochote, to moge przepisac i zarzucic Wam na pamiatke ;)ogolnie hm. kolejny etap zycia, oby matury poszly dobrze, wyrwac sie na studia i daleko od tego zapizdziejewa ;)pozdrawiam łbe i stopy michala//edit oczywiscie pozdrowienia dla hokeistow z torunia i pana hitlera