Nie będę oryginalny i też napiszę, że Woodstock. Wyobrażałem sobie ten wyjazd trochę inaczej ale i tak bawiłem się świetnie. Mega ekipa i inni ludzie, którzy rozśmieszali mnie do łez. Nie spodziewałem się takiej ilości ciepła i bliskości z osobami, które są mi do tej pory zupełnie obce
Świstaki, majonezy i te sprawy też do tej pory mnie bawią.
Ciągle pamiętam o przybłędzie w Katowicach: "Masz zajebiste włosy. Zwariowałem."
I cieszy mnie dzisiejszy wieczór. Spotkanie z kumplami. Późniejszy spacer, obserwowanie gwiazd na niebie. Świetna odskocznia od tego co mnie nurtuje i nie daje spokoju