Ja nie będę aż tak zdecydowanie potępiał pań ( może jakoś do tej pory, odpukać mam szczęscie,
) chociaż też doświadczyłem na własnej skórce paru rzeczy o których pisaliście
Jeżeli coś mnie denerwuje to zbytnie zaangażowanie w szczegóły które nie mają żadnego znaczenia, co prowadzi do komplikowania życia sobie i ludziom dookoła; poza tym można sarkać na "błędy w komunikacji", np.:
Ona: "Mam problem + opis problemu"-
chcę się wyżalić, a on powinien mnie wysłuchaćOn:
Ona oczekuje ode mnie rady co zrobić "Słuchaj, gdybym był na Twoim miejscu zrobiłbym tak i tak (opis rozwiązania)"
Ona: "Wiesz ....chyba nie potrafisz mnie zrozumieć"
przecież on mnie wcale nie słucha! nie żałuje mnie, nie przytula itp.On: Szeroko pojęta konsternacja, zwiecha lub coś podobnego
Ale panie również narzekają na to że panowie są mało spostrzegawczy, nie łapią podtekstów ( znacie może tekst kiedy dziewczyna mówi wam "kiedyś za tobą szalałam ale ty mnie nie dostrzegałeś" a wy wogóle (!) nie pamiętacie żeby coś takiego miało miejsce?
) itd. więc się wyrównuje