10 letnie dzieci noszą 5kg plecaki do szkoly z ksiazkami i innymi rzeczami, i jakoś dają radę, rodzice nie zostają z nimi w szkole,zeby się czasem nie przeciążyły. Poza tym, sama tez mam czasami ciezszą torbe, co nie znaczy, ze musze od razu dawać ją do niesienia chlopakowi. Za mnie żaden chlopak nigdy nie niósł mojej torebki i ręce mi nie odpadły
A czy ja mówię, że ręce by mi odpadły?
To, że chłopak proponuje, że poniesie mi torbę kiedy ta akurat jest ciężka i się godzę to nie znaczy, że jestem jakimś francuskim pieskiem
Cieszę się, że jest szarmancki i że może mi pomóc kiedy niosę również jego rzeczy. Zwłaszcza, że nie dzieje się to notorycznie, raczej sporadycznie. Myślę, że jakbym niosła torbę z zakupami o tej samej wadze to byłoby nietaktem kiedy by jej ode mnie nie wziął, ale jeśli chodzi o moją torbę to już jest ok
Mam wrażenie, że wyobrażasz sobie, że idę przodem a za mną mój wielki chłopak niesie moją małą różową torebeczkę
A ten przykład z dziećmi i ich plecakami jest na zasadzie "Nie jedzmy za dużo, bo w Afryce głodują".