Ech, te stereotypy...
Przypomniała mi się pewna rozmowa z moim facetem:
Ja - "Wiesz... nie mam nic przeciwko temu, ale w sumie to skandal, żeby to matka musiała grać z synem w piłkę nożną."
On - "Hmmm... wiesz, ja też nie mam nic przeciwko temu, ale czy to nie skandal, żeby to ojciec musiał gotować dziecku obiad?"
Jaki z tego morał? Najważniejsze, żeby tak podzielić podejmowanie decyzji/działania/obowiązki/itp., żeby kobieta i mężczyzna robili to, co sprawia im przyjemność i w czym dobrze się czują, niezależnie od przypisanych im od urodzenia ról