NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Douger w Stycznia 03, 2010, 07:45:50 pm
-
Grzon zapoczątkował temat o Rosji, który jest IMO dość ciekawy. Tutaj wpiszmy swoje odczucia i spostrzeżenia co do największego mocarstwa na świecie.
Mamy tu jakichś fanatyków historyczno-politycznych???
-
ja bardzo lubie USA, chcialbym tam kiedys pojechac
-
Moim marzeniem jest kiedyś wybrać się do USA z walizką dolarów, wypożyczyć Harleya i przejechac cały kraj drogą 66.
-
Mocne samochody bardzo tandetnie wykonane. Ale mocne.
-
ja bym chcial na mecz NBA isc
-
ja bym chciał kiedyś tam zamieszkać. najlepiej w Californii. 8)
-
9 lat temu dane mi było odwiedzić USA (Seattle i NY) i powiem tylko tyle - od tego czasu Stany absolutnie mnie oczarowały... :wub:
-
Moje marzenie.. Podróż do USA... Nie ukrywam, że chciałbym tam również zamieszkać, gdzieś na przedmieściach, w spokojnej dzielnicy, lub gdzieś na wsi :)
-
USA... Z jednej strony to piekny, wolny kraj a z drugiej... przereklamowany. Amerykanami rządzi pieniądz! Tylko pogoń za kasą! Nie wiem czy chciałbym tam mieszkać :???:
-
wielka cywilizacja, miasta, materializm, światła, wieżowce - czyli coś czego nie lubię
wielkie przestrzenie, piękno przyrody - coś co ubóstwiam.
-
Wielu Polakom Ameryka kojarzy się jako ziemia obiecana. Każdy zna jakoś tę Amerykę z filmów czy literatury. No i wielu ten kraj każdego roku do siebie przyciąga. A jak jest z Wami? Chcielibyście wyjechać poprzez wzięcie udział w loterii wizowej? Bierzecie/braliście udział? Znacie kogoś kto w taki sposób wyjechał?
W mojej rodzinie takie przypadki są 2 plus moja siostra, która co prawda nie dostała zielonej karty ale jakąś wizę na określony (kilkuletni) pobyt i legalne podjęcie pracy. Wszyscy sobie chwalą. Ale może po prostu mieli farta i dobrze trafili. Jeden z wujków co prawda wyjechał w czasach zamierzchłej komuny jako "prześladowany działacz opozycyjny" (udzielono mu azylu czy coś w tym stylu) i kartę wylosował na miejscu. Został i sobie radzi. Druga osoba to zupełnie inna historia i inny wyjazd. Zakończony ogromnym sukcesem, bo w tej chwili jest ważną personą w jakiejś dużej firmie farmaceutycznej (co bardzo istotne - ma odpowiednie wykształcenie w tym kierunku, nie był to american dream od pucybuta do milionera ;) )
Ale przecież nie zawsze jest kolorowo. A jak jest wśród Waszych znajomych czy rodziny? Bo ja coraz częściej się zastanawiam, czy po napisaniu pracy nie opuścić naszego kraju (przynajmniej na jakiś czas). Najpierw pewnie Wyspy, ale w przyszłości czemu nie USA :) ?
-
Chciałbym kiedyś w przyszłości wyemigrować do USA. :) Wśród moich najbliższych nie ma chyba nikogo kto był w Ameryce i znam ją tylko z jako takich opowieści znajomych rodziców itd. Ogólnie spotkałem się z negatywnymi opiniami, wiele osób, które były i wróciły sądzą, że wcale nie jest tak pięknie jak by się mogło wydawać. Ale z kolei spotkałem się też z opinią, że jeśli ktoś jedzie tam zarobić aby potem wrócić to rzeczywiście może być ciężko, ale jeśli ktoś ma zamiar budować swoje życie tam, to już jest lepiej.
Osobiście marzy mi się Los Angeles, ale jak będzie to się zobaczy. :) W każdym razie liczę, że kiedyś uda mi się zrealizować marzenie o zamieszkaniu w USA.
-
A ja osobiście mam taki kontrowersyjny pogląd, że nie chcę i nie będę wyjeżdżać z Polski. Co innego za to USA zwiedzić i na to kiedyś mam nadzieję.
-
Ja mam wujka, który już 25 lat mieszka w Nowym Jorku i bardzo sobie chwali. Ma zieloną kartę. Ja tez chciałabym tam kiedyś wyjechać najlepiej na stałe.
-
Mam tam rodzinę, są już tam może z 10 lat, nie pamiętam dokładnie, ale muszę przyznać że bardzo sobie to chwalą. Będąc tam stać ich na wszystko, na co tutaj będąc 'zwyczajnym Polakiem' trzeba by dłużej pracować i odkładać pieniądze.
Sama nie wiem, czy chciałabym tam zamieszkać na stałe, bo to mimo wszystko pewne wyrzeczenia (brak rodziny, przyjaciół itp.), ale na pewno chciałabym zwiedzić i mam nadzieję, że się uda :)
-
A ja osobiście mam taki kontrowersyjny pogląd, że nie chcę i nie będę wyjeżdżać z Polski.
Żaden kontrowersyjny pogląd, też wolałbym zostać.
Ale umówmy się - każdy z nas trochę już zdążył popracować i wiemy jak to u nas wygląda. Pracując tutaj / tam takim samym nakładem sił i w takim samym wymiarze czasu, gdzie zarobisz więcej? Gdzie pracodawca będzie Cię lepiej traktował? Gdzie zostaniesz bardziej doceniona? Miałem kiedyś taką sytuację - pracodawca spóźniał się z wypłatą już 2 tygodnie, po dwóch tygodniach mówi, że może mi wypłacić zaliczkę, uwaga uwga... 50 zł !! A zarobiłem około 2 tysiące. Siostra twierdzi, że w Stanach jeden pozew załatwiłby sprawę momentalnie ;)
Właśnie dlatego chciałbym spróbować. Poza tym tak jak mówi Agness - na zdecydowanie więcej można sobie pozwolić. Siostrę też było stać na bilet lotniczy 2 razy w roku do Polski i z powrotem.
-
I to jest podstawowa różnica między Polską, a Zachodem. Tam nawet zwykły robotnik może pozwolić sobie na godne życie, utrzymanie rodziny, a nie wegetację z dnia na dzień. 1200 zł na miesiąc, a ceny jak w Niemczech....
-
Chciałbym zwiedzić Nowy Jork i wiele innych miejsc. Jako, że jestem zajarany NBA to bym swój plan zwiedzania ułożył w kierunku zwiedzania miast, które mają drużynę w najlepszej lidze świata na czele z mekką koszykówki - Madison Square Garden na Manhattanie. Ponadto obowiązkowo kanion Kolorado i wodospad Niagara (choć to już Kanada). Do pracy w jUSej mnie nie ciągnie, ciężko mi by się było przyzwyczaić do życia wśród tylu różnych kultur, ras itp. Jak byłem w Belgii to się ciągle trzymałem za portfel i szukałem terrorystów, a tam pod tym względem bym się czuł jeszcze mniej pewnie :P
Co do wizy to cały proces wyrabiania wizy jest podobno bardzo żmudny i monotonny, konsul zadaje dużo osobistych pytań. Znam też przypadki wśród moich znajomych, że ktoś dostał wizę, a zawrócili go już z lotniska w Stanach bo nie spełnił widzi-misię strażnika imigracyjnego i musiał zawracać do Polski. To też są ponoć przypadki na porządku dziennym.
-
Mieszkam w Londynie od września zeszłego roku. Miałam bardzo łatwo bo przyjechałam do kogoś więc miałam zapewnioną opiekę, mieszkanie itp itd. Ale znalezienie pracy zajęło mi 3 miesiące :/ niestety tutaj nikogo nie obchodzi jakie masz studia, dyplomy i tym podobne. Liczy się tylko i wyłącznie doświadczenie zdobyte na miejscu. Ale jakoś się tam udało i teraz pracuje w dużym, prestiżowym hotelu (St Pancras Reneissance jakby ktoś był ciekaw - polecam budynek obczaić - warto :D) co prawda jest to najgorsze stanowisko jakie kiedykolwiek mogło zostać stworzone - room attendant, a że to jest Marriott to jest zawsze zapieprz :P kokosów nie ma ale starcza mi na to co potrzebuję i nawet mogę bez problemu pójść na dobry koncert za grosze : )
Jest to mega (tu brzydkie słowo) praca ale zawsze sobie powtarzam, że dam radę, że początki są zawsze najgorsze itp... wiele razy miałam ogromne zwątpienie w tą pracę ale staram się wytrzymać 6 miesięcy to wtedy będę mogła zmieniać dział, stanowisko itp. Chociaż może będę próbować coś innego gdzieś znaleźć bo zbliża się Olimpiada a to będzie najgorszy z możliwych czas. Wszędzie i dla wszystkich, zwłaszcza, że mieszkam w okolicach stadionu :P
No ale co do życia, jak ktoś chce to go stać na to co chce, ale zdarzają sie też tacy co żyją tylko i wyłącznie na pożyczkach i kredytach bo rozpierdzielają wszystko co mają, ale cóż co człowiek to inne podejście :P
Niestety Polaków jest tu jak psów na polskich ulicach czyli masa i z przykrością muszę stwierdzić, że jakieś 70% (albo i więcej - nie powinnam w sumie oceniać) to bydło i hołota przynosząca wstyd naszemu narodowi, ale cóż poradzić... Nie ukrywam, że jestem Polką oczywiście, ale na pewno wielu brytyjczyków ma złe zdanie o nas jak i o wszystkich innych przyjezdnych, różnych narodowości :P a wydaje mi się, że tych jest tu więcej niż samych rodowitych mieszkańców :P Ale mówiąc szczerze i ja nabieram czasami takiego zdania, mimo, że nigdy nie byłam rasistką! : )
Londyn to nie USA ale myślę, że warto zahaczyć : )
-
To może zmieńmy nazwę tematu na "Polacy na emigracji" czy coś w tym stylu bo zaczynamy odbiegać od tematu Ameryki. A jeśli chodzi o Wielką Brytanię to chciałbym też ten temat poruszyć :)
-
http://stany.blog.pl/ (http://stany.blog.pl/)
Polecam blog :)
-
Ja bym w USA nie chciała mieszkać, chociaż po skończeniu szkoły na 100% wyjadę gdzieś za granicę, najprawdopodobniej do Irlandii bo mieszka tam spora część mojej rodziny, a nie mam zamiaru wegetować od 1 do 1 i się zastanawiać czy starczy mi na opłaty bądź na jedzenie czy nie..
Kocham nasz kraj, ale w porównaniu z zachodem Polska niestety wypada marnie.
a co do USA, to z opowieści podobno jest to kraj idiotów, którzy nie wiedzą co to jest Polska i inteligencją też podobno nie grzeszą, ale tutaj raczej jestem sceptyczna, bo nigdy tam nie byłam i nie poznałam nikogo stamtąd, a stereotypy mają to do siebie, że często są wyssane z palca ;)
-
ja wolałbym zostać w polsce bo ją lubie, ale różnie bywa w życiu :/
-
To może zmieńmy nazwę tematu na "Polacy na emigracji" czy coś w tym stylu
Jeśli mnie pamięć nie myli to coś takiego gdzieś jest. Chciałbym wyjechać. Najchętniej do Kalifornii ;) Albo ogólnie gdzieś, gdzie jest więcej słońca ;)
-
Ja mam jeszcze trochę czasu na rozpoczęcie "dorosłego" życia, ale widzę jak jest w Polsce i chciałabym spróbować gdzieś wyjechać. Kiedyś marzyłam o USA, odwiedzić Nowy York, znaleźć tam może jakąś pracę, wiem, że to byłoby trudne, ale skoro tylu ludziom się udało...Teraz najbardziej chciałabym zwiedzić Texas, Utah, Arizone..., a moim największym marzeniem jest wybrać się w podróż po autostradach USA. W porównaniu z tym pierwszym to się chyba nigdy nie spełni :P
-
Kocham nasz kraj
Ja też. Szczególnie za zaśmiecone ulice, lasy i rzeki. No dobra, to była ironia ;) Ja bym chciała wyjechać gdzieś i to na stałe, nie będe ukrywać-jak dla mnie to Polska pięknym krajem nie jest, jest cała zaśmiecona. I w ogóle perspektywy na dobrą prace/karierę/cokolwiek nijakie :ph34r:
Najchętniej do Kalifornii Wink
oł je, też bym tam chciała bo jest ciepło :D I chciałabym zwiedzić całe USA, nawet farmy amerykańskie (pochodzę z rolniczej rodziny ;))i zobaczyć czym się różnią od naszych gospodarstw. Mój dziadek kiedyś pracował w Chicago 8)
-
Kocham nasz kraj
Ja też. Szczególnie za zaśmiecone ulice, lasy i rzeki. No dobra, to była ironia ;) Ja bym chciała wyjechać gdzieś i to na stałe
generalnie to USA raczej jest jeszcze bardziej zaśmiecone niż Polska, z tego co słyszałam ;) ja chcę studiować w USA, gdy ma się wykształcenie i zawód to można tam naprawdę dużo osiągnąć
-
Scaliłem z dawnym topiciem o USA.
-
Wczoraj utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że trzeba z Polski wyjeżdżać.
Byłem w Inter Sporcie w Złotych Tarasach. Niestety mam takie zboczenie, że nawet jak nie mam zamiaru nic kupić, to idę sobie zobaczyć ceny sprzętu sportowego i gadżetów piłkarskich. Powtarzam sobie, że jak będę bogatym człowiekiem to kiedyś sobie to wszystko kupię :) . No ale do rzeczy. Biorę do ręki koszulkę reprezentacji Anglii z Euro. Cena - 179,99 po przecenie. Pierwsza myśl - kupię sobie. Druga myśl - mam teraz ważniejsze wydatki. Nie kupiłem i bardzo dobrze.
Dzisiaj wszedłem na stronę JJB (prawdopodobnie największy i najpopularniejszy sklep sportowy na Wyspach). Ta sama koszulka za 20 funtów. Ręce opadają. Dałoby się to wytłumaczyć tym, że u nas jest drożej bo dochodzą koszty transportu itp. No ale koszulki naszej reprezentacji kosztują 279,99 zł. Zadzwoniłem do siostry, żeby kupiła mi tę koszulkę na Wyspach a kasę jej oddam. Jak się dowiedziała, że kosztuje tylko 20 funciaków to powiedziała, że dostanę ją w prezencie. Ona pracuje na taką koszulkę 2 godziny. Teraz sobie przeliczcie, ile polski kibic musi pracować, żeby kupić sobie po Euro koszulkę swojego kraju.
k***a, zarobki jak w Kambodży, ceny wyższe niż w UK. Koniec świata. Kończę studia i wy***m stąd.
Zła Canis cenzuruje ;)
-
Gnatek - masz 100% rację. Pracuję w Złotych, w ochronie. Ceny jak ja to mawiam: "zawałowe". Za kawałek szmaty trza zabulić od 50zł. wzwyż. Pomimo siedmioletniego, udokumentowanego doświadczenia pracy w ochronie zarabiam max. 1000zł. (!) "Najwyższe" stanowisko jakie mi proponują, to tzw. detektyw sklepowy. O stanie na "bramce" muszę się wykłócać. Może zrobię ściepę na zmianę płci :_: !? Nie będę już pisać, ile % z tego co zarabiam idzie na leki, plus opłaty itp. Powiem tyle: Polska jest jedynym europejskim krajem, który nie pomaga Atopikom. W Bułgarii jest cały wachlarz alternatywnych leczeń, plus coroczny wyjazd do sanatorium (wszystko za darmo, nie płacisz ani grosza).
A wracając do właściwego tematu: USA - NY, California (chociażby dlatego że mają cały, wielki szpital dermatologiczny - a u nas w kraju, co i rusz zamykają oddziały...), albo totalne odludzie. I tak samo jak Douger - wybrać się w podróż Halreyem :sorcerer:
Co do innych krajów, bardzo chciałabym wybrać się w podróż Koleją Transsyberyjską.
-
No mój cel życiowy, można powiedzieć marzenie, które się zapewne nie spełni (myśląc realistycznie) jak na to teraz by patrzeć, ale w Polsce na pewno nie zostanę. Ja osobiście zawsze chciałam zobaczyć Kanion Kolorado♥ i oczywiście przejechać się amerykańskimi autostradami. Jakoś tak bardziej uśmiecha mi się zachód, jest tak bardziej klimatycznie niż np. w NY, może dlatego że nie lubię dużych miast pełnych ludzi tylko jakieś spokojne zakątki :) No i Los Angeles, to już chyba największe marzenie *.*. W zasadzie to jest tylko i wyłącznie kwestia znalezienia pracy i znajomość języka ;)
-
Kocham nasz kraj
Ja też. Szczególnie za zaśmiecone ulice, lasy i rzeki. No dobra, to była ironia ;) Ja bym chciała wyjechać gdzieś i to na stałe, nie będe ukrywać-jak dla mnie to Polska pięknym krajem nie jest, jest cała zaśmiecona. I w ogóle perspektywy na dobrą prace/karierę/cokolwiek nijakie :ph34r:
Najchętniej do Kalifornii Wink
oł je, też bym tam chciała bo jest ciepło :D I chciałabym zwiedzić całe USA, nawet farmy amerykańskie (pochodzę z rolniczej rodziny ;))i zobaczyć czym się różnią od naszych gospodarstw. Mój dziadek kiedyś pracował w Chicago 8)
Pozwolę sobie zacytować. :)
Pewnego razu podczas jednej z luźniejszych lekcji religii (tak, wiem, jak komicznie to brzmi :P ), pani katechetka pytała garstkę będących wtedy na lekcji osób o ich marzenia. Kilka osób mówiło właśnie o wyjeździe do USA. Ja również mówiłem, że w przyszłości chciałbym zamieszkać w Los Angeles. Tak się złożyło, że nasza pani całkiem sporo podróżuje i przy okazji zwiedziła pokaźny kawał Stanów. ;) Powiedziała, że ją osobiście LA rozczarowało, ponieważ jest strasznie brudne i wszędzie, dosłownie wszędzie, przesiadują bezdomni. To taka ciekawostka, która niemniej jednak mnie nie odstraszyła. :)
-
"Spacerując" po LA pomarańczowym ludzikiem w google maps ( :P na razie na inną wycieczkę do USA mnie nie stać :P ) też zauważyłam, że kilku bezdomnych załapało się na zdjęcia, więc coś w tym musi być ;)
-
Pewnie znacie Kominka, w zeszłym roku wyjechał na wyprawę do USA i zrobił z tego nielichy reportaż. Jego LA też rozczarowało :)
http://www.kominek.in/2011/08/teksty-z-wyprawy-do-usa/ (http://www.kominek.in/2011/08/teksty-z-wyprawy-do-usa/)
-
A ja się jaram bo znalazłam w google maps dom Axla z dzieciństwa hahaha :radocha: Ale faktycznie niezła dziura...
-
Teraźniejszy dom Axla też można znaleźć na google maps. Jest nawet taki temat n a forum.
-
Właśnie przeczytałam, dzięki za info :) Jest mnóstwo rzeczy których tutaj jeszcze nie przeczytałam (pewnie właśnie dlatego że jest ich mnóstwo) dlatego mam takie opóźnienie :P Ale i tak się jaram :D To teraz trzeba się wybrać i oglądnąć na żywo! Wybiera się ktoś może? :P