Teraz to prawie wcale nie piję..
Aaa... kiedyś namiętnie wściekłe psy piłam. Ostatnio jednak na grillu kumpela przesadziła z tabasco i tak mnie skołowało, że nie wiem jak do domu trafiłam
No i jak za dużo wściekłych psów, to potem ciężko sprzątać... łazienkę
Wódki nie piję od sylwestra i nie zamierzam narazie zacząć, bo wtedy to pijało się wódkę ze szklanek. Do dziś krąży po osiedlu historia, kiedy koledzy już walili się pod stół, a ja dziarsko trwałam na polu bitwy z kubkiem w dłoni.
Na zawołanie kumpla, czy nie chciałabym może przepić czymś, odpowiedziałam, że nie przepijam, bo mi się nie zmieści
I co zabawniejsze... koniec końców: wszyscy 500 metrów do domu szli przez 6 h, ja w podskokach w 15 minut pokonałam
Bądź co bądź, obecnie tylko piwo. I tak sporadycznie. Nie wiem co mi się stało.
Ekhm... I wyszło... że piję najwięcej z forumowiczów
Jeszcze mnie zbanują za promowanie alkoholizmu albo niemoralne prowadzenie się czy cuś... heheh;P