Autor Wątek: Ach ci nauczyciele.....  (Przeczytany 30887 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

WindOfChange

  • Gość
Odp: Ach ci nauczyciele.....
« Odpowiedź #90 dnia: Kwietnia 19, 2013, 09:53:12 pm »
0
Najwyraźniej Twoja polonistka jest fanką "Szpitala na peryferiach"  ;)
...dobrze wiedzieć... :P

Offline Wwzjr.

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 173
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +49
Odp: Ach ci nauczyciele.....
« Odpowiedź #91 dnia: Kwietnia 19, 2013, 10:07:35 pm »
0
Cóż... Sytuacja nie z lekcji, a z wycieczki szkolnej. Moja nauczycielka niedawno na wyjeździe zamówiła espresso, bo myślała, że to zwykła kawa z ekspresu, po czym poprosiła kelnerkę o dolanie wrzątku, bo "jakaś ta kawa mocna". Mina kelnerki, która próbowała wytłumaczyć, że taka ta kawa powinna być - bezcenna.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 20, 2013, 12:05:50 am wysłana przez Wwzjr. »

Offline hypatia

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 436
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +119
Odp: Ach ci nauczyciele.....
« Odpowiedź #92 dnia: Kwietnia 19, 2013, 10:13:38 pm »
0
I mało płacą. :P Poza tym podziwiam Twoją odwagę, uczyć w gimnazjum? Sama jeszcze chodzę do tej szkoły i wiem jak to jest. Mimo, że jestem z małego miasteczka to i tak ciężko wytrzymać. Kultura, inteligencja... Wszystko idzie w parze szacunkiem do nauczyciela, a większości gimnazjalistów tego wszystkiego po prostu brak.

Serio? u mnie w szkole nawet w podstawówce wszyscy szanowali nauczycieli, a co dopiero w gimnazjum...  :o

Offline Wwzjr.

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 173
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +49
Odp: Ach ci nauczyciele.....
« Odpowiedź #93 dnia: Kwietnia 19, 2013, 10:17:10 pm »
0
Serio? u mnie w szkole nawet w podstawówce wszyscy szanowali nauczycieli, a co dopiero w gimnazjum...  :o

Wiadomo, że nie wszyscy i nie wszystkich nauczycieli, bo niektórzy po prostu sobie na to nie pozwalają, ale jest dużo uczniów, których ja po prostu na miejscu nauczyciela strzeliłabym w pysk. W mojej klasie na szczęście nie jest tak tragicznie, ale dobra, bo trochę offtop się zrobił. :D

Offline Gnatek

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1600
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +289
Odp: Ach ci nauczyciele.....
« Odpowiedź #94 dnia: Kwietnia 19, 2013, 11:45:39 pm »
+1
Sorry za offtop, ale...

poprosiła kelnerkę o dolanie wrzątku, bo "jakaś ta kawa gorąca"

Poprosiła o dolanie wrzątku bo kawa była za gorąca? To się przecież kupy nie trzyma

Offline Wwzjr.

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 173
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +49
Odp: Ach ci nauczyciele.....
« Odpowiedź #95 dnia: Kwietnia 20, 2013, 12:07:16 am »
0
Sorry za offtop, ale...

poprosiła kelnerkę o dolanie wrzątku, bo "jakaś ta kawa gorąca"

Poprosiła o dolanie wrzątku bo kawa była za gorąca? To się przecież kupy nie trzyma

Miało być "mocna". Nie wiem, czemu napisałam "gorąca" :D ale już poprawiłam, dzięki za zwrócenie uwagi.

Offline Gnatek

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1600
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +289
Odp: Ach ci nauczyciele.....
« Odpowiedź #96 dnia: Kwietnia 20, 2013, 03:39:45 pm »
0
Przypomniała mi się lekcja fizyki w szkole średniej. Nauczycielka chce odpytać kolegę, każe odpowiedzieć na jakiś temat, chłopak czaruje, próbuje ściemniać, mota się, no widać że nic nie umie. Nauczycielka w końcu każe siadać na miejsce i stawia gołe 1. Jako drugi do odpowiedzi wywołany zostaję ja. Od razu z miejsca mówię - "Nie powiem nic więcej niż kolega"

Nauczycielka - "Mowa jest srebrem, a milczenie jest złotem. Siadaj, 1+ " ;)


po pierwsze - nie opłaca się przyjaźnić z uczniami

Ale to działa też w drugą stronę - nie opłaca się przyjaźnić z nauczycielem. Ja jestem uczniem, on moim nauczycielem, z którym spędzam 3-4 godziny tygodniowo w szkole i tyle. Jednych lubiłem bardziej, innych mniej, ale zawsze to był nauczyciel, który mógł wiedzę na mój temat wykorzystać w taki sposób w jaki bym sobie nie życzył. Koledzy co prawda też mogą to zrobić, ale kumplowi z ławki można zawsze dać za coś takiego w cymbał, nauczycielowi nie bardzo. Więc nauczyciele nie mieli bladego pojęcia o moim życiu prywatnym. Jak spotkałem któregoś gdzieś na mieście to mówiłem dzień dobry i szedłem w swoją stronę. Chyba że mnie o coś zagadał to wtedy grzecznie odpowiadałem, ale ten kontakt starałem się ograniczać do minimum. Każdy, kto zadawał się z nauczycielem poza szkołą (zdarzały się jakieś wspólne wyjścia do teatru, pomoc przy naprawie komputera itp.) albo na zakończenie roku przynosił jakieś inne prezenty niż kwiatek czy czekoladki był mega lamusem.