uśmiałam się czytając Wasze posty
mnie najpierw przychodzi na myśl chemia:
- Ja się czuję, jakbym obcowała z psychopatą. A wiem, co mówię, bo rozmawiałam z psychicznymi osobami. A ty jesteś jak psychopata..
PO, przy wystawianiu ocen:
-Pokaż się. Dobrze, pięć. A teraz ty. Źle, cztery.
Historia - kochana profesorka rzuca żartami, z których potem sama się śmieje
"hehehe... hehe... he....... no właśnie"
Polski - ukochana Krysia, wkrótce się uda na emeryturkę:
-Wyglądam sobie przez okno, a tam, koło drzewa, jednorożec! Patrzę, myślę, no jednorożec jak nic! Ale patrzę dalej i wiecie co? To były sarny, które wyglądały jak jednorożec...
Angielski, nauczyciel o koleżance i reszcie grupy:
-Tu jest jedna Ola i dziesięciu debili.
Coś z muzyki, z podstawówki: śpiewaliśmy piosenkę "Lajkoniku, laj laj, poprzez cały kraj...", kolega natomiast śpiewał swoją wersją zmieniając laj na sr..j. Nauczycielka nie omieszkała zacytować w uwadze: "Zmienia słowa piosenki z lajkoniku laj laj na sr..j koniku, sr..j"..
Fizyk oddaje nam testy, dostałam buta i z rozpaczy wypaliłam po cichu, ale jednak zbyt głośno "No zajebiście, ku..wa, zajebiście" - on na to "Ja bym powiedział, że chu..owo"
Szkoła to fajny czas
Swoją drogą, ja mam nauczycielkę w domu 24h/7, też są odloty nieraz.. Skrzywienie zawodowe pozostaje.