Autor Wątek: Aborcja.  (Przeczytany 83522 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline katarynka

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3036
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +192
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #60 dnia: Marca 24, 2007, 06:33:40 am »
0
http://kobieta.wp.pl/kat,26321,title,Czy-a...,wiadomosc.html
Co sądzicie o decyzji polskich władz na ten temat?

Offline Brokenwings

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6861
  • Respect: +10
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #61 dnia: Marca 24, 2007, 08:17:37 am »
0
Cieszy mnie,że zapadł taki wyrok.I zastanawia dlaczego obrońcy zycia od chwili poczęcia nie potrafią dac tego sameo prawa kobietą.Przeciez to jawna dyskryminacja.

Offline Roxy

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2897
  • Płeć: Kobieta
  • ?
  • Respect: +4
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #62 dnia: Marca 24, 2007, 08:22:39 am »
0
Co do samej aborcji, to wypowiadałam się na ten temat wcześniej, ale mnie przede wszystkim bulwersuje zachowanie tej kobiety. Co za lekkomyślność! Kiedy po raz pierwszy zaszła w ciążę mogła nie być w pełni świadoma jakie to będzie miało konsekwencje dla jej zdrowia i że dziecko urodzi się z jakąś wadą, ale po urodzeniu dziecka powinna już to wiedzieć i nie pozwolić, by doszło znowu do takiej sytuacji. Jej mi nie szkoda, absolutnie, ale tych dzieci owszem. Współczuję im, że mają taką matkę, która od dnia narodzin wmawia im, że to jedynie w wyniku niesprawiedliwej ustawy są na tym świecie. Nie wyobrażam sobie takiego życia. To musi być piekło.

Offline Hubik

  • Zasłużeni
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 15183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Edomaniak
  • Respect: +1539
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #63 dnia: Marca 24, 2007, 08:37:50 am »
0
Cytuj
Współczuję im, że mają taką matkę, która od dnia narodzin wmawia im, że to jedynie w wyniku niesprawiedliwej ustawy są na tym świecie. Nie wyobrażam sobie takiego życia. To musi być piekło.
A na konferencji chyba mówiła, że je kocha niezależnie od zaistniałej sytuacji.  ;)  

Offline Roxy

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2897
  • Płeć: Kobieta
  • ?
  • Respect: +4
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #64 dnia: Marca 24, 2007, 10:03:21 am »
0
To chyba kocha je w jakiś dziwny sposób. Wydaje mi się, że jeżeli się kogoś kocha to akceptuje się go takim, jaki jest. Poza tym jest się gotowym do wyrzeczeń, aby ta druga osoba była szczęśliwa. Moim zdaniem ta Alicja nie spełnia żadnego z powyzszych warunków. Po pierwsze nie akceptuje do końca swoich dzieci, bo kiedy się dowiedziała że nie będą zupełnie zdrowe, to chciała dokonać aborcji, a po drugie mam wrażenie że jej własne zdrowie  było dla niej ważniejsza niż posiadanie dziecka.  

Offline Hubik

  • Zasłużeni
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 15183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Edomaniak
  • Respect: +1539
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #65 dnia: Marca 24, 2007, 10:11:16 am »
0
Roxy zgadzam się z Tobą w zupełności. Ta kobieta bardziej dbała o swoje korzyści niż wynikało to z troski o dzieci. Moim zdaniem wyczuła dobry moment na zaistnienie i niestety używa w tym celu dzieci, które są najmniej wszystkiemu winne. Nie powinno tak być. Poza tym nie wiem czy ja bym w ogóle się zastanawiał, tak jak ona, w momencie poznania diagnozy, iż dzieci będą chore.
Moim zdaniem nie powinno być nawet w takiej sytuacji wyboru - aborcja czy rodzić. No, ale jak głupi jestem i się nie znam...

Offline Brokenwings

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6861
  • Respect: +10
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #66 dnia: Marca 24, 2007, 12:21:33 pm »
0
Cytuj
Roxy zgadzam się z Tobą w zupełności.
1) Ta kobieta bardziej dbała o swoje korzyści niż wynikało to z troski o dzieci.
2) Moim zdaniem wyczuła dobry moment na zaistnienie.
3) iż dzieci będą chore.
 
A ja nie.
1)Czy kobieta nie ma prawa mysleć o swoim zdrowiu?Tu nie chodziło o korzysci,tylko o skutki jakie miała wywołać u niej ciaża i poród.
2)Jej historię słyszałam już dawno temu.Jakie zaistnienie?
3) Tu chodziło o jej zdrowie.

Offline ville

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1536
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +2
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #67 dnia: Marca 24, 2007, 02:10:26 pm »
0
Cytuj
a po drugie mam wrażenie że jej własne zdrowie było dla niej ważniejsza niż posiadanie dziecka.

Ja naprawdę nie widzę w tym nic dziwnego, że nie chciała dziecka, bo przez jego narodziny miałaby poważne problemy zdrowotne.
 

Offline Roxy

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2897
  • Płeć: Kobieta
  • ?
  • Respect: +4
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #68 dnia: Marca 24, 2007, 02:30:29 pm »
0
Cytuj



2)Jej historię słyszałam już dawno temu.Jakie zaistnienie?
 
Mawier ma rację. Nazwisko Alicji Tysiąc pojawia się w mediach nie po raz pierwszy. Jest o niej głośno już od kilku lat.
Jest również jakaś racja w tym, że problemy zdrowotne mogły być decydującym argumentem w sprawie przerwania ciąży, ale nadal pozostaje pytanie, dlaczego doswiadczenie z pierwszą ciążą niczego jej nie nauczyło? Czyżby liczyła jedynie na to, że zmieni się ustawa odnośnie możliwości przeprowadzenia aborcji? Nie wierzę, żeby ktoś u schyłku XX wieku, czy też na początku XXI (nie wiem ile mają lat jej dzieci) nie wiedział o istnieniu antykoncepcji, a skoro o niej wiedziała, to mogła ją stosować. W tym przypadku raczej nie można doszukiwać się wytłumaczenia natury moralnej, bo skoro sumienie pozwoliłoby jej na dokonanie aborcji, to myślę że nie miałaby również oporów przed antykoncepcją. Więc jak wyjaśnić jej postępowanie? Mi przychodzi do głowy tylko jedno słowo...lekkomyślność...
« Ostatnia zmiana: Marca 24, 2007, 02:31:34 pm wysłana przez Roxy »

Offline ville

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1536
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +2
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #69 dnia: Marca 24, 2007, 02:34:21 pm »
0
Cytuj
Nie wierzę, żeby ktoś u schyłku XX wieku, czy też na początku XXI (nie wiem ile mają lat jej dzieci) nie wiedział o istnieniu antykoncepcji, a skoro o niej wiedziała, to mogła ją stosować.

Z tym się z tobą zgodzę.

Offline Brokenwings

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6861
  • Respect: +10
...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #70 dnia: Marca 24, 2007, 05:55:33 pm »
0
Cytuj
Więc jak wyjaśnić jej postępowanie? Mi przychodzi do głowy tylko jedno słowo...lekkomyślność...
No nie zupełnie,bo zaden srodek nie daje 100%pewnosci.

Offline katarynka

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3036
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +192
Odp: ...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #71 dnia: Grudnia 16, 2008, 09:29:30 pm »
0
Warto wiedzieć:

Cywilizacja życia kontra cywilizacja śmierci

     Niestety, w naszych czasach pokojowego rozwoju Polski i Europy toczy się walka o śmierć i życie. Chodzi o śmierć i życie osób, które nie mogą same zabrać głosu, które są najbardziej bezbronne i od których zależy przyszłość naszego kraju, naszego narodu oraz naszej pozycji w świecie. Reżim stalinowski narzucił nam ustawę proaborcyjną, która spowodowała wymordowanie większej liczby Polaków, niż zginęło nas w czasie II wojny światowej. Obecnie szykuje się ponowna zagłada najmłodszej grupy w naszym społeczeństwie - nienarodzonych Polaków.

     Strategia grup proaborcyjnych

     Jednym z najlepszych specjalistów od promowania ustaw proaborcyjnych był doktor medycyny Bernard Nathanson. W roku 1968 człowiek ten założył stowarzyszenie NARAL (National Association for Repeal of Abortion Law - Narodowy Związek na rzecz Zniesienia Ustawy o Aborcji). Ta organizacja liczyła zaledwie kilka osób, ale w ciągu pięciu lat przewróciła Amerykę z nóg na głowę, wprowadzając prawo pozwalające mordować każde dziecko od chwili jego poczęcia aż do momentu narodzenia - czyli przez całe 9 miesięcy trwania ciąży. Na szczęście dr Nathanson przeżył nawrócenie i w 1982 r. w Irlandii wygłosił słynne przemówienie Śmiertelne oszustwo, zaplanowana zagląda, w którym zdemaskował generalną strategię grup proaborcyjnych. Mając na uwadze jego doświadczenie i odniesiony przezeń "sukces" w promowaniu proaborcyjnych ustaw, warto posłuchać, co ten człowiek ma do powiedzenia:

     "W 1968 roku wiedzieliśmy, że uczciwe przeprowadzenie wśród Amerykanów ankiety na temat przerywania ciąży oznaczałoby dla nas druzgocącą klęskę. Zdecydowaliśmy się więc działać inaczej: posługując się środkami masowego przekazu, rozpowszechnialiśmy wyniki przeprowadzonych przez nas rzekomo ankiet, twierdząc, że 50 lub 60 proc. Amerykanów chce legalizacji przerywania ciąży. Była to niezwykle skuteczna »taktyka samospełniających się proroctw«: gdyby dostatecznie długo wmawiać amerykańskiej opinii publicznej, że wszyscy są za legalizacją aborcji, większość nabrałaby przekonania o słuszności takiego poglądu. Niewielu ludzi bowiem lubi należeć do mniejszości. Jedną z naszych praktyk było także stosowanie odpowiednio sporządzonych, dwuznacznych ankiet. Dlatego chciałbym poradzić wszystkim, by byli bardzo nieufni, słysząc lub czytając wyniki ankiet".

     Chyba warto się zastanowić, dlaczego w naszym kraju przed kolejnymi debatami na temat aborcji zaczynają się pojawiać w gazetach wyniki sondaży ukazujące, że większość Polaków pragnie jej legalizacji... Jednak jeszcze ciekawsze jest to, co dr Nathanson powiedział o statystykach nielegalnych aborcji:

     "Wiedzieliśmy również, że jeśli dostatecznie udramatyzujemy sytuację, wzbudzimy dość sympatii, aby "sprzedać" nasz program legalizacji sztucznych poronień. Dlatego sfałszowaliśmy dane na temat nielegalnych zabiegów przerywania ciąży wykonywanych każdego roku w USA. Mass mediom i opinii publicznej przekazywaliśmy informację, że rocznie przeprowadza się w Stanach około miliona aborcji, chociaż wiedzieliśmy, że naprawdę jest ich około 100 tysięcy. Podczas nielegalnych zabiegów umierało rocznie 200-250 kobiet, ale stale powtarzaliśmy, że śmiertelność jest znacznie wyższa i wynosi 10 tysięcy rocznie. Liczby te zaczęły kształtować świadomość społeczną w USA i były najlepszym środkiem do tego, aby przekonać społeczeństwo, że trzeba zmienić prawo antyaborcyjne".

     "Karta katolicka"

     W swojej walce o sympatie społeczeństwa, które miały doprowadzić do legalizacji aborcji (notabene korzystnej wyłącznie dla grupki lekarzy pragnących zarobić na zabijaniu nienarodzonych), dr Bernard Nathanson i jego wspólnicy posunęli się jeszcze dalej. Mianowicie wiedząc, że w różnorodnym społeczeństwie amerykańskim istnieją podziały wyznaniowe, stworzyli oni iluzję, jakoby Kościół katolicki był zarzewiem wszystkich konfliktów wewnątrz społeczeństwa, a podejście do aborcji było wyłącznie kwestią religijnych przekonań hierarchii Kościoła, która zagraża wolności obywateli i nawet prawom człowieka.

     "Najważniejszą i najskuteczniejszą z taktyk, które stosowaliśmy podczas naszej działalności w latach 1968-1973, była tak zwana karta katolicka. (...) Posługiwaliśmy się zbiorowym pojęciem hierarchii kościelnej, wystarczająco niejasnym, by przekonać wszystkich liberalnych intelektualistów, przeciwników wojny i środki masowego przekazu, że to właśnie Kościół winien jest powstaniu oporu przeciw legalizacji aborcji (...). Z naszych słów można było wyciągnąć tylko jeden wniosek: Kościół katolicki jest zdecydowany narzucić krajowi swoje przekonania dotyczące aborcji. To, co stanie się w najbliższych latach z prawami człowieka w USA, zależy od tego, jak zostanie rozwiązany problem przerywania ciąży. Jeżeli Bill of Rights ma pozostać w Konstytucji Stanów Zjednoczonych, nie wolno nam dopuścić do tego, by kardynał Cook rządził w naszej sypialni. Nie wolno dopuścić, aby dogmatyczny Kościół katolicki przejął kompetencje prawodawców i próbował każdą kobietę zmusić do urodzenia dziecka. Postępowanie hierarchii jest nieugięte, opór przeciwko ustawie zezwalającej na aborcję pochodzi właśnie od niej, a nie od większości katolików. W ten sposób oddzielaliśmy katolickich »intelektualistów«, środowiska »postępowe« i liberalne od hierarchów i wbiliśmy klin w katolicki opór przeciw sztucznym poronieniom. Powołując się na sfałszowane ankiety, twierdziliśmy, że »większość katolików opowiada się za reformą ustawy«, a »wśród kobiet, które korzystają z poradnictwa i decydują się na usunięcie ciąży, udział katoliczek jest proporcjonalny do części katolickiej ludności w całym społeczeństwie Stanów Zjednoczonych«.

     Bezczelnie kłamiąc, twierdziliśmy, że również kardynał Cushing jest zwolennikiem liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, i powołując się na jego autorytet, przekonaliśmy wielu niezdecydowanych katolików, że nasze stanowisko jest słuszne i światłe.

     Jakie było znaczenie organizowanej przez nas nagonki? Przede wszystkim przekonała ona media, że każdy, kto był przeciw dopuszczalności aborcji, musiał być katolikiem lub ulegać silnemu wpływowi hierarchii kościelnej. Rozpowszechniliśmy przekonanie, że katolicy, którzy są zwolennikami legalizacji aborcji, to intelektualiści, światli, postępowi ludzie.

     Chodziło nam o to, aby za pośrednictwem mediów przekonać społeczeństwo, że nie ma grup niekatolickich, które byłyby przeciw przerywaniu ciąży. W rzeczywistości w owym czasie (podobnie jak i teraz) przeciwko dopuszczalności aborcji wypowiadało się wiele Kościołów: wschodnie Kościoły prawosławne, Churches of Christ, American Baptist Association, luteranie, metodyści, mormoni, ortodoksyjni żydzi, muzułmanie, zielonoświątkowcy. Inne wspólnoty religijne przyjęły mniej zdecydowaną postawę, ale i tak nie zgodziły się na pełną dopuszczalność aborcji. Można tu wymienić Kościół amerykańsko-luterański, Kościół prezbiteriański i Kościoły amerykańsko-baptystyczne w USA.

     Grup niekatolickich, które w sposób zdecydowany wypowiadały się przeciwko przerywaniu ciąży, było bardzo wiele. Nigdy jednak nie dopuściliśmy do tego, by opublikowano ich listę, i zapobiegaliśmy pojawieniu się przypuszczenia, że może istnieć inna opozycja niż katolicka".

     Ukrywanie prawdy o życiu nienarodzonych dzieci

     "Oprócz »karty katolickiej« NARAL stosował jeszcze dwie kluczowe metody w propagandzie na rzecz aborcji: ukrywanie wszystkich dowodów naukowych na to, że życie zaczyna się od poczęcia, i zawładnięcie środkami masowego przekazu.

     Pierwsza z tych metod polegała na konsekwentnym zaprzeczaniu dowiedzionemu naukowo faktowi, że życie ludzkie zaczyna się w chwili poczęcia. Utrzymywaliśmy, że stwierdzenie, kiedy zaczyna się życie człowieka, jest problemem teologicznym, prawnym, etycznym, filozoficznym - ale na pewno nie naukowym.

     Takie działanie jest nadal jedną z ulubionych taktyk grup proaborcyjnych, twierdzących, że naukowcy nie są w stanie określić momentu, w którym rozpoczyna się istnienie człowieka. Taki pogląd jest śmieszny i absurdalny (...). Jako naukowiec, wiem - nie sądzę, lecz wiem - że życie człowieka zaczyna się od poczęcia".

     Doktor Nathanson w swoim przemówieniu nie rozwinął szerzej problematyki mediów. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że ogromna część mediów, nagłaśniając nieprawdy wymyślone przez aborcjonistów amerykańskich, nie zwalczając ich kłamstw i nie demaskując ich manipulacji, świadomie lub nieświadomie współtworzy cywilizację śmierci. Najsmutniejsze jest jednak to, że nawet po ujawnieniu przez dra Nathansona tej całej strategii zbudowanej na nagłaśnianych kłamstwach i półprawdach pozostaje ona najskuteczniejszym narzędziem prowadzącym w efekcie do zagłady milionów niewinnych istot ludzkich.


     Rozdzierający ból

     Dr Kanwaljeet Anand, lekarz pediatra z amerykańskiego Uniwesytetu Arkansas, zeznał przed miejscowym sądem, że 20-tygodniowy płód poddawany aborcji odczuwa silny, rozdzierający ból (severe and excruciating pain). Dr Anand był przesłuchiwany jako ekspert w sprawie o uznanie za obowiązujący rządowy zakaz aborcji przy częściowym porodzie.

     Lekarz jednoznacznie stwierdził, że dzieci w 20-tym tygodniu życia płodowego są zdolne do odczuwania bodźców i doświadczają silnych cierpień podczas aborcji, bez względu na jej metodę. Dr Anand przedstawił sądowi dane potwierdzające zeznania: pomiary akcji serca, przepływu krwi i poziom hormonów dziecka wskazują na odczuwanie silnego bólu.

za: "The Guardian" - 07.04.2004 r.


Bloody Rose

  • Gość
Odp: ...A..b..0..r..C..j..A...
« Odpowiedź #72 dnia: Grudnia 17, 2008, 06:39:24 pm »
0
Do tanga trzeba dwojga: jeśli pani i pan idą ze sobą do "łóżka" to wiadomo co z tego może być. Jeśli Dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu, lub też może zagrażać życiu niewiasty - skłaniam się na "tak", ale jeśli nie zagraża to niech odda Dziecko. Wiem że sierocińce na całej Kuli ziemskiej są przepełnionej, że o wiele trudniej tym Dzieciom jest żyć, ale niech nie są mordowane - one niczemu nie zawiniły :'(
Wiem że to nikogo nie interesuje i to moja sprawa, ale sama byłam matką przez dwa miesiące: tyle żyło moje Dziecko (dla mnie nowe życie zaczyna się już od momentu zapłodnienia) - minęło już wiele czasu odkąd straciłam Dziecko, ale nigdy nic już nie będzie takie samo. Dzieci nie są niczemu winne, to my dorośli stwarzamy im problemy !

SSolid

  • Gość
Odp: Aborcja.
« Odpowiedź #73 dnia: Grudnia 17, 2008, 06:42:08 pm »
0
wyedytowalem temat bo wygladalo jak topic z forum bravo.

Offline krelke

  • Szara Eminecja | Wodopój
  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 9214
  • Płeć: Mężczyzna
  • !!! GN'R: Don't you try to stop us now !!!
  • Respect: +250
    • Tomasz Krela
Odp: Aborcja.
« Odpowiedź #74 dnia: Grudnia 17, 2008, 09:20:30 pm »
0
Mam jedno "ale" do problemów społecznych jak aborcja itd... Niech Kościół... nie wtrąca się w legislacje itd... mogą mówić i nauczać itd... ale nie mają prawa narzucać swojego pkt widzenia wszystkim...