Chociaż zwykle nie bawię się w takie zestawienia, a i nawet jak mam coś zaczynać/kończyć to do tego nie wybieram okresu wokół nowego roku to jednak ostatni rok był dla mnie ewidentną poprawą jakościową w stosunku do 2011, więc myślę, że raz mogę coś szkrobnąć w temacie.
A więc...
2012 na plus:- na pierwszym miejscu stawiam
pierwszy pełny rok w charakterze męża. To zachowanie czysto wizerunkowe
- osiągnąłem coś czego nie wierzyłem, że dam radę.
Przebiegłem Maraton Wrocławski. Od tego momentu wiem już, że jeśli czegoś naprawdę chcę - trzeba to wziąć.
-
bieganie w ogóle. Dzięki uczestnictwie w programie I Ty Możesz Zostać Maratończykiem poznałem kilku ciekawych ludzi i brałem udział w czymś wyjątkowym. Po raz pierwszy od bardzo dawna, jeśli nie pierwszy raz w ogóle zacząłem uprawiać jakiś sport!
-
zrzuciłem sporo kg. Zawsze miałem nadwagę ale nigdy nie podejrzewałem, że będę w stanie tak bardzo schudnąć!
-
zmieniłem pracę z takiej, która mi dana w czasach kryzysu, na taką, jaką sam sobie wymyśliłem.
- pobawiłem się na 3 ślubach, z czego na jednym wiodłem prym jako świadek.
- brałem udział w EURO 2012 - widziałem na żywo mecz Rosja - Czechy
- zorganizowałem ZA***STY kawalerski dla swojego przyjaciela (nie polecam nikomu użerać się ze striptizerkami
)
- widziałem Briana Maya i Rogera Taylora na żywo!
- zostałem Ojcem Chrzestnym!
- przełamałem się w używaniu języka angielskiego w sferze służbowej.
- GN'R w Rybniku. I nawet nie mówię tutaj o samym koncercie, ale o spotkaniu z niektórymi z Was i wyjeździe samym w sobie!
oraz...
- wziąłem się w końcu za swoją gitarę...
2012 na minus- praca - najpierw była beznadziejna, potem przyszła o wiele lepsza, ale mniej opłacalna.
- moja gramatyka kuleje. I zapewne będzie jeszcze bardziej kuleć - skutek powszechnej cyfryzacji.
- stosunki z przyjaciółmi pod koniec roku zaczęły kuleć...
plany na 2013- córeczka
...albo synek
...albo zajść z żoną
- gitara. Szeroko pojęta. Zespół? Z chęcią...
- pobić 4 h w Maratonie Wrocławskim.
- skorzystać z dobrodziejstw koncertowych 2013
- lustrzanka
- zmiana pracy na bardziej dochodową
- ...no i przydałoby się coś nowego do roboty...