Historia piosenek GNR – cz. 26: „Double Talkin’ Jive” Ultimate Classic Rock – 9 września 2021 r. Sesje nagraniowe do „Use Your Illusion” były pracochłonne, burzliwe i niełatwe – zarówno wskutek ciążącego nad muzykami widma uzależnień, jak i z powodu wewnętrznych tarć.
Sprawy przybrały jednak szczególnie mroczny obrót, kiedy w jednym z zaułków za studiem doszło do makabrycznego morderstwa, które stało się inspiracją do stworzenia piosenki „Double Talkin’ Jive”, opublikowanej później na płycie „Use Your Illusion I”.
Ów szybki rockowy kawałek zalicza się do grona tych nielicznych piosenek, w których za mikrofonem stawał Izzy Stradlin, skądinąd bardzo przekonujący w roli znużonego przestępcy (najprawdopodobniej dilera narkotyków).
Utwór zaczyna się dość makabrycznie:
Found a head and an arm in the garbage can... „Czymś, o czym wszyscy mówiliśmy przy nagrywaniu
Iluzji, był zamęt, który pewnego razu powstał w okolicy naszego studia”, wspominał Slash w swojej książce. „Okazało się, że gliniarze znaleźli w śmietniku odcięte ręce i głowę. Nie mieliśmy z tym nic wspólnego, ale Izzy od razu przekuł ten incydent w tekst do
Double Talkin’ Jive”.
Guns N’ Roses nagrywali ten kawałek w latach 1990–1991, w kilku studiach w Los Angeles. Było wśród nich także nieistniejące już Studio 56 – to samo, w którym po latach, gdy pracował już z innym zespołem, Matt Sorum miał przeżyć „nadnaturalne spotkanie”.
„Gdy nagrywaliśmy, wszystko brzmiało dobrze… ale ilekroć puszczaliśmy potem taśmę, w tle rozlegał się niski głos”, tak perkusista opisał ów epizod w 2010 roku, w jednym z odcinków
Celebrity Ghost Stories.
Kiedy Sorum i jego inżynier, Jim Mitchell, wrócili później do studia, żeby zbadać sprawę, jakiś głos miał ich ostrzec: „Ani kroku dalej, nie jesteście tu mile widziani”.
Sorum wspomniał także o zajściu z początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to za Studiem 56 znaleziono na śmietniku odcięte części ciała, i chociaż nie przywołał nazwiska żadnego z kolegów z Guns N’ Roses, to zacytowanie niemal słowo w słowo pierwszego wersetu
Double Talkin’ Jive było aż nadto wymowne.
29 października 1990 roku w Hollywood William Arnold Newton – aktor porno występujący pod pseudonimami Billy London i Billy Porter – został zamordowany w wieku 25 lat. Następnego dnia jego głowę i ręce znaleziono w porzuconych na śmietniku plastikowych torbach (tak przynajmniej twierdził ojciec Newtona, Richard Harriman). Na resztę ciała natrafiono opodal Santa Monica Boulevard, czyli przy tej samej ulicy, na którą kilka lat wcześniej przeniosło się Studio 56.
Zabójstwo Newtona jest jedną z najbardziej mrocznych nierozwiązanych zagadek kryminalnych Hollywood i chociaż nigdy oficjalnie nie potwierdzono jego związków z piosenką „Double Talkin’ Jive”, to nie przestaje intrygować fanów Guns N’ Roses.
Sam zespół wykonywał wprawdzie utwór w ramach trasy Use Your Illusion, nigdy jednak nie wspomniał o okolicznościach jego powstania. Co więcej, Axl miał w zwyczaju dedykować piosenkę ludziom, który w danym czasie zaszli mu za skórę.
Do bardziej znanych adresatów takich dedykacji zaliczał się aktor Warren Beatty, który spotykał się swego czasu z ówczesną partnerką Rose’a, Stephanie Seymour, i który według Axla umawiał się z nią i później, za plecami wokalisty.
„Chciałbym zadedykować następny utwór człowiekowi, który lubi gierki… pasożytowi… taniemu gnojkowi o imieniu Warren Beatty”, powiedział Rose 6 czerwca 1992 roku, podczas koncertu w Paryżu.
Z kolei 19 czerwca 1993 roku, kiedy Guns N’ Roses grali w Kolonii, Axl zadedykował piosenkę… jej autorowi, który w 1991 roku odszedł z zespołu, żeby w maju 1993 zastąpić na krótki czas kontuzjowanego Gilby’ego Clarke’a.
Wnioskując z krótkiej przemowy Axla, relacje Stradlina z byłymi kolegami z zespołu nie były chyba zbyt sielankowe.
„Czy pamiętacie Izzy’ego?”, zapytał Rose niemiecką publiczność. „Dobrze. Piep***yć Izzy’ego. Ta piosenka jest dla niego.
Double Talkin’ Jive, skur***synu”.
Źródło