W moim przypadku "fan" jest synonimem "sympatyka czegoś, kogoś", a nie fanatyka, który ostatnimi czasy asocjowany jest głównie z islamistami...
W moim również.Cieszę się,że się zgadzamy po raz kolejny.
Bycie fanem wyklucza obiektywizm,co zresztą jest całkiem naturalne.W grę wchodzą emocje,czasem lepsze,czasem gorsze,a Polacy uwielbiają dyskutować
Zwrócę uwagę na coś jeszcze,co wcześniej mi umknęło,a myślę,że
jest ważne. Fan ma prawo,ba,czasem obowiązek, spojrzeć na swojego
idola krytycznie. To,że kogoś uwielbiamy nie może doprowadzić do
tego,że przestajemy widzieć w tym kimś wady i zawężamy swoje
widzenie świata tylko do jednego człowieka,bądź zespołu.
Naturalnie jeśli ktoś chce tak zrobić to jego sprawa,ale stąd prosta
droga do fanatyzmu,a wbrew pozorom nie tylko fanatyzm religijny
istnieje.
Warto w tym kontekscie przypomniec słowa Woltera:
„Nie lubię twoich poglądów, nie podzielam twoich zachowań, ale do końca życia będę walczył, abyś miał prawo je głosić".
Naturalnie nie chciałbym,żeby ktoś odniósł to zdanie do siebie,gdyż
nie taka jest moja intencja.Jestem człowiekiem dialogu i
właśnie o dialog,o dyskusję mi chodzi.
Ważne dla mnie jest poszanowanie rozmówcy i dyskusja na
argumenty.