Ok, to teraz ja
Zacznę od odpowiedzi na niektóre zarzuty. Postaram się bardzo skrótowo, choć pewnie i tak wyjdzie cały referat ;p
Argument z kapeluszem - to mnie chyba nigdy nie przestanie śmieszyć!
BŁAGAM WAS. Czy Slash jest jedynym, który nosi coś na głowie. Tak jak słusznie zauważył Korso - hello, a chociażby Mick Mars?
To nie Slash wymyślił noszenie czegoś na głowie. Do tego, on nosi CYLINDER, natomiast Ashba ma kapelusz. To różnica. Po drugie - nie wiem dlaczego do ludzi używających tego argumentu nie dociera, że Ashba nosił owe nakrycie głowy już kilkanaście lat wcześniej! A to konkretne, które teraz ma (w sensie ten "model") od czasów Sixx:A.M. czyli ZANIM trafił do Gunsów. Gdyby po dołączeniu do GNR nagle zaczął popierdzielać w cylindrze wzorowanym na tym noszonym przez Slasha, to bym przyznała Wam rację, że to chore, ale w tym momencie, to Wy jesteście śmieszni czepiając się czegoś takiego.
Argument z papierosem i piciem na scenie - no tu się zawsze uśmieję jeszcze bardziej niż przy kapeluszu! Znów - to nie Slash był pierwszym "buntownikiem" i "tró rock n' rollowcem" który popala na scenie! DJ nie jest jedynym muzykiem, który pije na scenie! Ogarnijcie się
Nie wysila się z solówkami? Na jedno kopyto? Dizzy wymiata z klawiszami w jego solówce? No to muszę Cię/Was rozczarować, ale Ashba swoje utwory pisze i nagrywa sam, na wszystkich instrumentach, a potem uczy chłopaków jak to ma brzmieć. Akurat pianino ma opanowane od 3. roku życia.
Stoi w miejscu? Sixx:A.M. zdecydowanie nie stoi w miejscu. Oprócz tego pisze muzykę do seriali, filmów czy soundtrack i cały scenariusz Goretorium - wszystko pisze sam, grając na wszystkich instrumentach. Syndrom Prince'a
Do tego oczywiście solówki na nową trasę GNR.
Facet bez historii i sukcesów? Skoro najczęściej jednak porównuje się go do Slasha, to ujmę to w ten sposób - nie myśleliście nigdy o tym, że Slash, podobnie jak Axl, Duff, Izzy i Steven mieli po prostu ogromne szczęście, że udało im się w odpowiednim momencie przebić i to gdy byli tak naprawdę początkującymi muzykami w profesjonalnym świecie? Byli świetni, są utalentowani, mocno walczyli o sukces, "Appetite..." jest świetne, idealnie wpasowywali się w ówczesne czasy - dobrze muzycznie, dobrze scenicznie, ale... mieli szczęście. ZAWSZE w takim przypadku potrzebne jest szczęście. Ten jeden koncert, ta jedna osoba, ta jedna piosenka, która sprawi, że uda się dalej "przepchnąć". Nie neguję ich talentu ani ponadczasowości "Appetite", nie zrozumcie mnie źle
Ale późniejsze projekty Slasha już nie odnosiły takich sukcesów, mimo, że były to czasy jak już był sławny i rozpoznawalny. DJ miał tego szczęścia mniej. Jego zespoły najczęściej były rozpoznawane jedynie w Stanach. Największym sukcesem przed Sixx:A.M. było Beautiful Creatures, które zrobiło także furorę w Azji. Ale DJ od nich odszedł dość szybko, bo chciał solowego projektu. Ok, jego wola, choć osobiście nad tym ubolewam, bo potem BC już nie było takie samo. Zanim trafił do Gunsów, od lat był zapraszany do współpracy przez różnych muzyków, w tym Nikki Sixx, czy Neil Young. Axl też nie wziął go (o ironio ;p) z kapelusza
No i przede wszystkim - skoro nie miał żadnych sukcesów (brak sukcesów = brak rozpoznawalności, sławy), to dlaczego jednocześnie te same osoby podają za argument, że został przyjęty do zespołu nie za umiejętności, ale jako dobra maskotka na PR i reklamę?
Styl grania - błagam Was, jeszcze jedna osoba mi (niekoniecznie tu, chodzi mi tak generalnie) napisze, że DJ naśladuje Slasha i się nim inspiruje i że "to tak bardzo słychać", to nie wiem co zrobię xD No chyba, że za naśladowanie uznamy fakt, że ... gra piosenki, które Slash napisał, więc, ojej, siłą rzeczy hmm... brzmi podobnie?
W stylu DJa, takim, który on tworzy, a nie odtwarza, czyli w jego utworach, usłyszeć można zdecydowanie wpływ Micka Marsa, ale nie Slasha. To Mick był dla niego inspiracją, a nie Slash. Zawsze. I TO słychać.
Skopane solówki "This I love" i "Patience" - kurde, ja uwielbiam i albumową i koncertową (tę DJa) solówkę "TIL". Jedna i druga jest piękna, nawet powiedziałabym, że ta DJa jest dla mnie bardziej "emocjonalna". Ale potem słucham wersji albumowej i też mnie rozczula i po prostu nie potrafię wybrać. Zdecydowanie nie powiem, że ją skopał. Co do Patience - dla mnie jest ok, choć ten jeden fragment, tak bardziej pod koniec czasem zbyt przekombinuje. To po prostu jest inne, ale moim zdaniem wcale nie jest gorsze. Bardziej mnie np., drażnią niektóre solówki Rona. Tam to w ogóle przekombinowane, zwłaszcza Paradise City jakoś mi nie podchodzi to brzmienie. Najbardziej jeśli chodzi o solówki pasujące do tego co moim zdaniem najlepiej podchodzi pod styl GNR, to podobają mi się te Fortusa. Ale nie mam zamiaru mieć pretensji, do któregokolwiek z nich, że czasem zmieniają solo. Po pierwsze - gitarzyści nawet własnoręcznie napisane solo zmieniają podczas koncertów, po drugie - nie dziwię się, że chcą choć trochę wcisnąc coś swojego, skoro większość (a w przypadku Ashby wszystkie) utworów jest napisane przez kogoś innego. Chyba żaden muzyk nie lubi odtwarzać co do joty innego muzyka. Gdyby tak było, to mieli by na czołach napisane Panasonic.
Co do Ashba Swag itp. to nie będę kombinować, bo moim zdaniem to nie powinno mieć nic do rzeczy, choć ciekawi mnie, że nagle wszyscy "mają w dupie", ale jednocześnie przy każdej możliwej okazji czepiają się szlafroków i rękawiczek
Ogólnie ujmując "piesek Axla". Już kiedyś to gdzieś tłumaczyłam - jeżeli panowie się przyjaźnią, a najwyraźniej są dość blisko, to ma opowiadać w mediach, że jest inaczej, tylko po to, żeby grupka ludzi się przymknęła? Nie wciska wazeliny - jeżeli mówi, że jest świetnym facetem, dobrym przyjacielem, zabawny, uczynny, "przyjacielski" (choć w szkole mi zawsze mówili, że nie ma takiego słowa, ale wiemy o co chodzi), to widocznie taka jest JEGO opinia o Axlu. Takie ON ma zdanie, wypracowane na podstawie JEGO relacji, które z nim ma. Żadne z nas nie ma nawet kontaktu z Axlem, więc czemu u licha fani wiedzą lepiej jak jest? Wazelina? Serio? Czy jak Wy się z kimś kumplujecie, to jak ktoś Was pyta o zdanie na temat tej osoby to mówicie "nie no generalnie buc, cham, prostak, idiota, egoista", choć wcale tak nie myślicie?
Styl na scenie. Kurde no, ale żeby się ciuchów czepiać?
O tej bójce częściej wspominał Ron, niż DJ
Tak na marginesie
Cyrk na scenie? No nie wiem, ja tam lubię jak zespół ma kontakt z publiką, a na Axla ciężko liczyć
Z czym się zgodzę i co dodam:
- trzeba przyznać, że lubi wielkie akcje. Lubi się czasem pokazać, lubi polansować się na Instagramie, lubi opowiadać o projektach w które się angażuje i używać wielkich słów w wywiadach. Nie on jeden, ale dopóki nie otwiera marketu ani nie gra z Fergie, to niech wrzuca sweet focie na Insta
- zmienił się w ciągu ostatnich 2 lat. Niestety. Po trasie w Europie w 2012r. Doszło mu bardzo dużo fanów i niestety, ale trochę się zmienił. Pomijając kwestie czysto techniczne, takie jak to, że kiedyś częściej wpadał na chat, pisał na luzie z nami wiadomościami na fb czy tt - teraz by się nie wyrobił. Ale chociażby to, że teraz coraz częściej daje te wszystkie "ambitne" posty. Kiedyś, jak nagle pisał, że nas kocha i dziękuje, to znaczyło, że na 75% jest pijany, prawdopodobnie na smutno i ma godzinę szczerości
Teraz nawet na trzeźwo wrzuca "motywujące" hasła
W ostatnich latach zrobiło się tego więcej. Nie mówię, że nieszczere, bo tu akurat nie mam wątpliwości, ale jednak wolałam, gdy było tego mniej. Ja z natury nie jestem fanką tych wszystkich haseł, tekstów motywujących, choć większość moich znajomych lubi sobie poczytać artykułu, w którym jakiś koleś przez 5 stron przekonuje, że "możesz wszystko, musisz w siebie uwierzyć, przestań się chować, wyjdź do ludzi, właśnie teraz, to twój czas" albo wiesza sobie motywujące hasła nad biurko. Może dlatego jest to jeden z elementów, które trochę mnie drażnią w ostatnich miesiącach u DJa. Takie moje osobiste odczucia
- czasem za dużo kombinuje z dźwiękiem. Tu właśnie o to mi chodzi z solówką w Patience. Czasem zdarza mu się kombinować za dużo i wolałabym proste, surowe brzmienie gitary niż te wszystkie bajery. Nie wiem czy to kwestia tego, że koniecznie chce brzmieć inaczej niż oryginał czy nudy czy co, bo w SixxAM tego nie robi.
- je w MacDonaldzie i pali papierosy
Tak, tego mu nie mogę wybaczyć, bo to totalna głupota i trucie się.