NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Guns N' Roses => Wątek zaczęty przez: naileajordan w Czerwca 08, 2017, 11:50:44 pm

Tytuł: Przemyślenia fana na chwilę przed koncertem (w Imoli)
Wiadomość wysłana przez: naileajordan w Czerwca 08, 2017, 11:50:44 pm
Znalazłam w sieci tekst, który wydał mi się godzien uwagi.
Przetłumaczyłam go, a teraz nie wiem, gdzie go wrzucić. Wrzuciłabym do komentarzy pod wątkiem "Guns N' Roses we Włoszech", ale tam niechybnie by zginął, a wydaje mi się, że byłoby szkoda.
Dlatego wklejam go tutaj i proszę tych, którzy mogą to zrobić, o wykasowanie go albo umieszczenie we właściwym miejscu.
Ale do rzeczy.


         Przemyślenia fana na chwilę przed koncertem w Imoli


         Postawmy sprawę jasno: zaledwie kilka lat temu niewielu odważyłoby się zaryzykować stwierdzenie, że centralną postacią świata rocka z lat 2016-2017 będzie pan Axl Rose. Tymczasem jeśli nie liczyć dziesiątków nekrologów, które od około roku objawiają się raz po raz, okazuje się, że najwięcej miejsca na łamach czasopism, stron internetowych i blogów muzycznych zajmuje od pewnego czasu właśnie Axl i jego Guns N’ Roses.

         Zaskakujący jest nie tylko fakt, że Axl powrócił na prasowe czołówki, ale i to, że stało się tak z czysto muzycznych względów (co, za sprawą pewnych kontrowersyjnych zachowań wokalisty, nie działo się od lat). Wielokrotnie krytykowany, wyśmiewany i obwołany reliktem czasów, które nieodwołalnie dobiegły końca, Axl dowiódł, że potrafi wybrać odpowiedni moment, żeby powrócić w wielkim stylu.     
   
         Autor „November Rain” wykazał się uporem i determinacją, której na przełomie stuleci często mu odmawiano, traktując go jak bufona. Nawet sprawa AC/DC, która w oczach wielu fanów zakrawała na szaleństwo i która doprowadziła do białej gorączki miłośników Angusa i spółki, okazała się zwycięstwem na wszystkich frontach. Paradoksalnie tym, co dzisiaj najbardziej wkurza fanów australijskiego zespołu, jest właśnie fakt, że Axl nie spowodował żadnych problemów, że potrafił wykazać się pokorą i śpiewał po prostu wspaniale. Tak, bo z tych właśnie względów nie można było uczynić zeń kozła ofiarnego ani pretekstu, by nadal nie dostrzegać spadku formy starego, dobrego Angusa.   

        Warto też podkreślić inną rzecz. Axl Rose i Guns N’ Roses nigdy nie stali się po prostu nostalgicznym wspomnieniem. Przeciwnie: żyli i mieli się nieźle także przed słynnym reunionem. Jeśli dobrze się temu przyjrzeć, reunion nie jest reunionem w stu procentach. Do zespołu nie powrócili wszyscy członkowie klasycznego składu, a jedynie ich część. Reszta pochodzi właśnie z tej „mrocznej” przeszłości, o której wielu nie chce pamiętać, ale której pomniejszanie jest wielkim błędem. 

        Pamiętam fantastyczne koncerty „tych” Gunsów, których wszyscy wyśmiewali, żeby potem co tchu pobiec kupić bilety. Jeśli nie liczyć mniej udanego występu na festiwalu Gods Of Metal 2006 w Mediolanie, kiedy to Axl wydał się zmęczony i często schodził ze sceny, zawsze mieliśmy szczęście oglądać wspaniałe widowiska. W legendę obrósł koncert w Rho z 22 czerwca 2012, podczas którego po dwóch godzinach intensywnego grania Axl wziął mikrofon i zapowiedział „another couple of songs”, po czym… czarował publiczność przez kolejne półtorej godziny.

         Trzeba, rzecz jasna, liczyć się z tym, że może zdarzyć się gorszy wieczór (bo tych nie brakowało nawet w złotych czasach Gunsów), tym niemniej idąc na koncert w Imoli, powinniśmy pamiętać, że dla naszego pokolenia reunion Guns N’ Roses ma co najmniej taką samą wartość, jaką niegdyś miał reunion Led Zeppelin. Może się co prawda zdarzyć, że na godzinę przed koncertem Mr. Rose nazwie Slasha rakiem i cały koncert weźmie w łeb, ale i z tym będziemy musieli się pogodzić, bo Axl to wszystko, co pozostało nam dzisiaj z rock ‘n’ rolla.


[Źródło: http://www.onstageweb.com/blog/axl-rose-imola-2017-pensieri/ (http://www.onstageweb.com/blog/axl-rose-imola-2017-pensieri/)]
 
Tytuł: Odp: Przemyślenia fana na chwilę przed koncertem (w Imoli)
Wiadomość wysłana przez: Śpiochu w Czerwca 09, 2017, 08:58:36 am
Szczerze - nie rozumiem takich głosów stawiających ostatnie dwa lata w działalności Axla za wzór do naśladowania i coś niebywałego. Przecież całe to zamieszanie, które zaczęło się pod koniec 2015 roku sprowadza się w zasadzie do działalności koncertowej, która w podsumowaniu kompletnej biografii Gunsów wydanej za kilkanaście lat będzie przedstawiane jako super-udane pod względem finansowym wydarzenie.

Zaś wychwalanie Axla przy okazji tematu AC/DC... cóż. Sprawdził się chłopak. Zyskał nowych fanów, przekonał dużą grupę starych wyjadaczy. Czy zrobił jednak coś, co zmieniłoby jego postrzeganie? Coś co przyćmiłoby erę 87-93? Coś co mogłoby stanąć obok tych czasów i powiedzieć "ej, wtedy to była kupa, patrzcie teraz!". Pewnie... zespół gra lepiej, bo są lepszymi muzykami a samo show jest lepiej dopracowane. Ale Axl śpiewa gorzej, bo ma już swoje lata i tego nikt i nic nie zmieni.
Tytuł: Odp: Przemyślenia fana na chwilę przed koncertem (w Imoli)
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Czerwca 09, 2017, 10:50:28 am
Cytuj
Axl to wszystko, co pozostało nam dzisiaj z rock ‘n’ rolla.
Ładne zdanie. Dla mnie faktycznie Axl zawsze był rockiem ;)

Śpiochu, może faktycznie kiedyś w biografiach w ten sposób opiszą NITLT Tour. Ale przypomnij sobie tę ekscytację, która opanowała nas, począwszy od "Nigdy nie mów nigdy" Slasha w sierpniu 2015 aż do ogłoszenia Coachelli. No magia. Cieszę się, że my jako fani, mogliśmy w tym uczestniczyć.
Tytuł: Odp: Przemyślenia fana na chwilę przed koncertem (w Imoli)
Wiadomość wysłana przez: Bender w Czerwca 09, 2017, 11:19:39 am
@Canis_Luna Rock jest tylko jeden :P :

(http://projectrockofficial.com/images/overlay_rock.jpg)

Po przeczytaniu zastanawiam się czy pisał to fan gunsów czy kangurów.
Tytuł: Odp: Przemyślenia fana na chwilę przed koncertem (w Imoli)
Wiadomość wysłana przez: pol159 w Czerwca 09, 2017, 11:30:25 am
Obecnie Axl to bardzo dobrze zarządzający firmą manager, który doskonale realizuje swój cel i odnosi sukcesy. No a poza tym śpiewa i jednym się to podoba a innym nie. Według mnie nie ma co dorabiać jakichś ideologii bo każdy widzi jak jest ;)
Tytuł: Odp: Przemyślenia fana na chwilę przed koncertem (w Imoli)
Wiadomość wysłana przez: Śpiochu w Czerwca 09, 2017, 12:07:37 pm
oj tak - ekscytacja była i to olbrzymia. Ale ona była spowodowana oczekiwaniem a samą działalnością zespołu/Axla.

Dalej nie ma nowej muzyki, która w jakikolwiek sposób mogłaby trafić na jakiekolwiek listy przebojów i stać się choćby porównywalna do nawet najsłabszego singla z ery 87-93.
Tytuł: Odp: Przemyślenia fana na chwilę przed koncertem (w Imoli)
Wiadomość wysłana przez: naileajordan w Czerwca 09, 2017, 12:12:30 pm
Cytuj
Axl to wszystko, co pozostało nam dzisiaj z rock ‘n’ rolla.
Ładne zdanie. Dla mnie faktycznie Axl zawsze był rockiem ;)

Podpisuję się pod tym! :)

Mnie w tym artykule podoba się przede wszystkim to, że autor nie sprowadza GNR do tria Axl+Slash+Duff i dostrzega, że pomiędzy odejściem Slasha a jego powrotem też coś się działo, ktoś w zespole grał, tworzył, dawał koncerty...
Wiem, że na tym forum to oczywiste, ale poza nim - już niekoniecznie.