Tego wieczora wszyscy poszli wczesnie spać
Byli zmordowani po udanym występie i nie w głowie im było dalsze oduzanie sie i canie kurewki.
Tylko Izzy i Slash pozostali przytomni i postanowili "szczerze" -jak to czesto po dużej ilości alokoholu bywa - pogadać
Slash zaczął gadke...
Kiwnął gołwą na śpiącego na podłodze Axla i powiedział:
- Długo go znasz ?? Można mu ufać ??
Izz - jakby nie patrzec biedny chlopak za wsi nie do konca wiedział co w takiej sytuacji odpowiedzieć... Obawiał się prowokacji
Zaczął dobrze - wyksztusił z siebie pierwsze słowa słowa ...
- k***a... No ... (dalej już poszło jak z płatka) ...
Kochany mój przyjacielu mulacie. Co tam to ścierwo pijackie ?! Prosze ciebie - nie zwracaj na huja uwagi. Ty wisz jaki on głupi ... Przypałental się do mnie - Artysty i se ubzdurał k***a że umie jebany śpiewać
Ale ty się nie bój Slash my go jeszcze zdążymy wyhujać. Tylko dojde do kasy i mu wskaże miejsce w szyku
Slash ze względu na to że pierwszy się up******ł jak nieboskie stworzenie - teraz powoli zaczynał trzeźwieć i odparł Izziemu :
- Co ty p******sz ?! Ja się ciebie pytam po ludzku czy temu tam w końcie rudzielcowi można uffać, a ty tu już coś knujesz - Ty p****any jakiś jesteś. We no się ogarnij.
Dobra Izz nie ważne... huj z nim. Chce ci się spać ??
- Nie !!! odparł Stradlin tak głośno że Duffy obrucił się na drugi bok
Weź nie krzycz bo nam sie pobudza te zarzygane cwele i kto ich znowu bedzie usypiał
Te słowa wywoiłały u Izziego tzw czkawke pijacka i pod tej chwili nie przestawał czkać
Na czym to ja skonczyłem ?? (zapytał kudłacz) - A wiem !!! (załapał)
Pogadajmy o czymś fajnym. Wymyśl jakiś temat.
Na to Izzy wycharczał - To może o pogodzie ?? - po czym czknął
O pogodzie ?? Ochujałeś ??!!! O pogodzie - też dojebałeś tera !!
A jak długo chcesz o tej pogodzie nawijać ??!! Co ty k***a na dworze nie byleś, że o pogodzie chcesz p******ć ?!
Na te słowa najebany jak Meserszmit gitarzysta zaczął płakać jak zgwalcona zakonnica.- Ryczał tak ostro że pies Slasha śpiący pod stołem zaczął wyć.
Płacz Stradlina po kilka sekund przerywało czkanie ... Była to sytuacja bardzo niewygodna.
Ide stąd. Wk***iasz mnie ciulu - pijany jesteś !! Obudz jeszcze tych dwoch to ci jeszcze na dobranoc wpier**lą - Slash wtał i wyszedł
Natomiast Stradlin nie potrafł opanować ataku histerii .
W końcu doszło do momentu w którym obódził się Axl.
Otwierając oczy wywarczał tylko "Zajebie tego dzieciaka !! k***a, gdzie jest jego matka !!
Wszedł do kuchni - miejsca całego zdarzenia i usłyszał jak Izz wyszlochał tylko "Matka, jaka matka ?? Ja k***a nie jestem ojcem !! Nie uznaje żadnego bachora. k***a !! Nie wrobicie mnie w dziecko. Sam k***a ruchasz na okrąło i mnie teraz w dziecko wrabiasz ?! Nie dam się. Ni huja !!!!
Stradlin przestał w prawdzie płakać i nawet już nie czkał, ale zaczął teraz robić burde. Nawet mistrz basu wstał. Wszyscy się zlecieli, żeby uspokoić Izza.
Niestety nic lepszego nie wymyslili jak tylko dać mu w łep i zamknąć w garazu.
To Slash zapodał taką sugestie
powiedział " Dajcie mu w czache to sie zaraz uspokoi !"
Reszcie grupy ten pomysl bardzo sie spodobał
Axl wziął basseballa i pierdolnal Stradlina prosto miedzy przekrwione od wody gały !
- Co tys ty k***a zrobił ?! Miałeś go ogłuszyć, a nie k***a od razu zaj***ć !! Nie msz czucia czlowieku !!
Wszyscy byli przestraszeni czy czasem Axl nie pierdolnął Iza troszke za mocno. Jednak postanowili zając się ta sprawa rano - chec snu byla silniejsza. Nawet Slashowi oczy zaczely sie kleic.
Alx wzial na plecy Izziego i zaniosł go na spoczynek (kto wie czy nie wieczny?!) do garażu .
Gdy wracał do kuchni zauważył że rozjebany baniak Stradlina zakrwawił mu koszule
Paczcie k***a -powiedział Axl do reszty - z tą chyda ciota same problemy!
Nie dosc że nas budzi to jeszcze mnie huj brudzi !
Zajebie gnoja rono ! Niech mi to pierdolona menda teraz pierze !
Po tych słowach w całej ruderze zapanowała cisza ....