Moim zdaniem Ciekawiej prezentuje się VR niż nGNR... Może dla tego, że nie zagłębiałem się w twórczość nGNR... Słyszałem parę przecieków... i doszedlem do wniosku że to VR ma większego "rockowego kopa"... Ale najbardziej się zawiodłem, jak zobaczyłem jedno nagranie koncertowe "Guns N' Roses - Live 2002 (MTV Video music awards)" Nie wim czy akurat źle trafiłem i Axl był w wyjątkowo słabej formie...
Fani nowego GNR cenią je głównie właśnie za wokal... Który nie jest już taki jak za czasów AFD (czemu się nie dziwie, bo lata robią swoje) Ale ten koleś na wspomnianym wyżej koncercie ledwo śpiewał, a jeszcze do tego jak zaczynał biegać po scenie przy WTTJ to dostał zadyszki, musiał omijać tekst itp.... Moim zdaniem Scott Weiland lepiej zachował swój głos... Może mówię tak dla tego, że jeszcze przed powstaniem VR poza Gunsami nałogowo słuchałem Stone Temple Pilots.
Może dałbym radę przekonać się do nGNR, ale musze dostać od nich impuls (np. sporą dawkę dobrej muzy), ale na to chyba będę musiał poczekać do wydania nowego albumu... albo Zasugerujcie mi na Priv jakieś bootlegi waszym zdaniem warte obejrzenia.