NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Guns N' Roses => Wątek zaczęty przez: Gunman w Grudnia 21, 2008, 09:15:06 am
-
Po wydaniu CHD myśle że przydałby się ranking płyt, jeżeli było to sorry.
U mnie CHD zyskuje z dnia na dzien i ranking wyglada następująco:
1. AFD - to nigdy sie nie zmieni, od tej plyty wszystko sie zaczelo
2. CHD - nie moge przestac jej sluchac, to chyba uzaleznienie :D
3. Lies - Uwielbiam ten album bo to dla mnie czysta klasyka rocka
4. UYI 1 - zawiera wiecej kawalkow "niedocenionych" od UYI 2
5. UYI 2 - swietna plyta ale troche mi sie ostatnio przejadla, za duzo hitow w jednym miejscu
6. SI - lubie ale slucham sporadycznie, nasuwa mi sie wtedy tylko jedna mysl: "tak brzmi rozpadajacy sie zespol..."
Prosze o Wasz ranking z krotkim uzasadnieniem. Bierzemy pod uwage albumy studyjne.
-
1. AFD bez żadnych wątpliwości. Na tej płycie nie ma słabych punktów a i Gunsów z tego okresu najbardziej lubie.
2. UYI 1 bo najczęściej ją słucham (zaraz po AFD;))
3. ChD świeżutka pachnąca ale jednak to tamci Gunnersi wyprawiali cuda.
4. Lies lubie ją głównie za Patience i te wszystkie świetne ballady. Fajna na chwilowy odpoczynek od AFD
5. UYI 2 ta płyta nigdy szczególnie mi nie leżała, wiem dziwne ale jakoś szybko mi się nudzi. Dlatego tak nisko. Gdyby nie to, że są to jednak ich piosenki to rzuciłabym ją na sam koniec ale tak jest u mnie przedostatnia.
6. SI fajna fajna ale co z tego jak wszystko to było tyle, że w oryginalnym wydaniu? Podoba mi się i często ją słucham ale pierwszeństwo mają krążki wyżej.
-
1. AFD
2. UYI 1
UYI 2
3. ChD
4. TSI
5. Lies
-
1. AFD - bezapelacyjnie mój numer 1 od zawsze i na zawsze; album kipiący energią i wulkan emocji - rock'n'roll w najczystszej postaci 8) nie potrafiłabym wskazać tutaj utworu, którego nie lubię słuchać ;)
2. UYI 1 oraz Lies - albumy, które traktuję jako moje osobiste wprowadzenie w świat Gunsów; choć te płyty się bardzo różnią między sobą, to dla mnie są wyznacznikami porządnego rocka w stylu stergo dobrego Guns N'Roses
3. ChD oraz UYI 2 - niestety nie potrafię wskazać w tym przypadku gorszego krążka, więc obie płyty zajmują u mnie najniższy stopień podium;) oczywiste jest, że każda z nich jest inna i na swój sposob niepowtarzalna :) Iluzja to przede wszystkim Estranged i Civil War - utwory bez których nie ma dla mnie Gn'R tak naprawdę, Chinese z kolei to powiew świeżości, totalna "niespodzianka" w wydaniu Axl'a 8)
4. TSI - zbiór coverów - mniej lub bardziej udanych, dlatego ostatnie miejsce
-
1. AFD- również absolutnie no.1; opus magnum; moja ulubiona płyta :wub:; prawdziwy rockowy power
2. ChD i UYI II- za zmianę kierunku, innowacje, różnorodność
3. Lies- za wspaniałe połączenie czadu z balladami, spontaniczność i świeżość
4. UYI I- tylko minimalnie niżej ;)
5. TSI- pomimo tego że uważam tą płytę za udaną trzeba pamiętać że to jednak covery
Pominę fakt że ciężko to wszystko poustawiać :P tym bardziej jeżeli ktoś tak bardzo polubił ChD jak ja ;) na pewno radość z jej wydania i słuchanie jej codziennie mają jakiś wpływ na mój ranking :D ale cieszę się z tego
-
1. AFD - klasyka, przelomowy album, gdyby nie to pewnie byloby na drugim..
2. UYI I & UYI II - przeciez to tak naprawde jeden album wydany osobno na dwoch krazkach.. Dla mnie bezcelowe wskazywanie, ktory akurat lepszy. Chociaz jesli juz wyzej to minimalnie UYI II za Estranged.
3. Lies - Chociazby za samo Patience:)
4. TSI - Mozna by rzec, ze niby covery, ale imo przezajebcie wykonane, prawdziwa dawka rock n' roll'a.
5. ....
.
.
.
.
21. ChD - nie jest zle, ale chyba jednak juz mi sie osluchal ten album, niestety nie dorasta on reszcie do piet, pod kazdym wzgledem.
-
Dokładna kopia tego co napisał Sosna :P
-
1.AFD
2.UYI i & II
3. CHD
4.GNR LIES
5. TSI
-
1.ChD
2.UYI I
3.UYI II
4.AFD
5.Lies
6.TSI
-
1. ChD
2. UYI II
3. AFD
4. UYI I
5. Lies
6. TSI
-
EroticJesus i get_in_the_ring blagam o argumentacje w czym jest lepsze ChD od AFD i UYI???
-
W ich subiektywnej opinii :) Starczy taka argumentacja? :)
Mamy różny gust ;)
Dla mnie najlepszą płytą jest Dig That Groove Baby :P,a potem są inne płyty,w tym Gunsów.
Ale szeregować nie zamierzam,bo nic by z tego nie wyszło.
-
Widzę, że pojawili się jednak ludzie, którzy odważyli się strącić AFD z pierwszego, to i ja się dorzucę (nic to, że z jedną z tych osób jam spokrewniony ;) ):
1. ChD - w jakiejś mierze to na pewno efekt jej niedawnego ukazania się i katowania bez przerwy, ale naprawdę nabieram przekonania, że ta płyta nie ma słabych punktów i zmieniłbym nieco swoją recenzję w innym dziale, gdyby tylko mi się chciało. Niepowtarzalna, odważna, niezależna, eklektyczna. Moja ocena ma na pewno podłoże w tym, że słucham różnych gatunków muzyki i nie jestem fanatykiem rocka, choć z muzyki popularnej ten nurt cenię zdecydowanie najwyżej. Dlaczego nie AFD lub któraś z Iluzji? Bo to tak jak z Mozartem i Chopinem: obaj byli geniuszami, ale Chopin jednak jednowymiarowym. Wybieram Wolfiego.
2. UYI II - za Estranged, CW, 14Y, PTU, YCBM... perełka za perełką.
edit, bom zapomniał z tego wszystkiego o Appetite:
3. AFD - klasyka, ale jednorodna. Żadnej odskoczni, choć z drugiej strony popsułoby to koncepcję i odbiór albumu.
4. UYI I - w całości odpaliłem ją kilka razy i to ostatnio. Odkrywam jej potencjał, ale to ciągle za mało. Dust n' bones wymiata, ale o tym wiedziałem już wcześniej.
5. GNR Lies - genialne OiaM (jest w tym przesłanie dla każdego :angry: ), genialne Patience. I starczy.
6. TSI - hm...
-
EroticJesus i get_in_the_ring blagam o argumentacje w czym jest lepsze ChD od AFD i UYI???
Różnorodność misiu, różnorodność - że tak sparafrazuje klasyka. ;) Sorry, aranżacje na AFD czymś sie różnią od siebie nawzajem? Nie zauważyłem. Pod względem kompozycji, jesli mialbym brać takie kryterium to AFD i UYI II byłyby wyżej od ChD, ale tutaj bierzemy całokształt. A jeśli całokształt to żadna piosenka z AFD pod względem produkcji nie umywa sie do UYI II czy ChD. Ja rozumiem - od AFD sie wszystko zaczęło, klasyka rocka, sentyment - ja się staram na to patrzeć obiektywnie, a obiektywnie (w mojej subiektywnej ocenie :D) ChD to najlepsza płyta Gn'R.
-
EroticJesus i get_in_the_ring blagam o argumentacje w czym jest lepsze ChD od AFD i UYI???
W czym? Axl nad swoim głosem o wiele lepiej panuje niż kiedyś, muzycy mają wyższy poziom niż ci którzy nagrywali AFD. AFD jest bardzo przereklamowaną płytą, gdyby nie Sweet Child było by to Bleach Gunsów. ChD nie ma ani jednego wypełniacza, AFD ma 2-TAY i AG. Obiektywna ocena jest taka-ChD artystycznie wyprzedza AFD.
-
To się porobiło :D ale przyjemnie się czyta coś odmiennego. Tak czy inaczej respect Panowie za własne zdanie, pomimo że nie do końca podzielam argumentację to każdy ma swoje gusta :)
-
1. Appetite for Destruction
2. Chinese Democracy
3. Use Your Illusion 2
4. LIES
5. Use Your Illusion 1
6. The Spaghetti incident?
edit
specjalnie NIE uwzględniłem live era, gdybym to zrobił to live era ma 1 miejsce
-
1. ChD
2. UYI I i II
3. AFD
4. TSI
5. Lies
-
EroticJesus i get_in_the_ring blagam o argumentacje w czym jest lepsze ChD od AFD i UYI???
W czym? Axl nad swoim głosem o wiele lepiej panuje niż kiedyś, muzycy mają wyższy poziom niż ci którzy nagrywali AFD. AFD jest bardzo przereklamowaną płytą, gdyby nie Sweet Child było by to Bleach Gunsów. ChD nie ma ani jednego wypełniacza, AFD ma 2-TAY i AG. Obiektywna ocena jest taka-ChD artystycznie wyprzedza AFD.
Powiem ci, że bzdury gadasz. Według twojej wypowiedzi SCOM uważasz za najlepszy utwór na AFD, za perełke dzięki której album odniósł wielki sukces. A takie utwory jak Welcome To The Jungle, Paradise City, Nightrain czy It's So Easy to czym sa twoim zdaniem. Żaden utwór z ChD nie może sie równac z nimi, jak i cała resztą. AFD to przyklad jak powinien brzmieć hard rock i nie jeden zespół chciałby takie AFD nagrać i nie wciskaj mi kitu, że jest to przereklamowany album, bo mi się smiać chce. ChD jest dobrym albumem, ale nie przesadzajmy ludzie z AFD, czy Iluzjami nie ma największych szans.
-
Gho_82- Chinese Democracy nie powstało na bazie tego czym było Guns N' Roses na Apetit For Destruction,to jest moim najbardziej niesprawiedliwe i nieobiektywne gdy się ocenia CHD.Przecież już od conajmniej 10 lat wiemy min. od Axla że to będzie inny styl,nie chciał drugiego AFD,nie chciał drugie ILUZJII..Gdyby Chinese było czysto hardrockowym dziełem z tym samym klimatem co Apetit,prosze bardzo porównujmy je ze sobą,ale tak nie jest .
1.Apetit For Destruction-dzięki niej jestem dzisiaj fanem Gunsów.Bez słabych stron.Ideał rockowego buntu.
2.Chinese Democracy-za rozmach,za szerokie spojrzenie nie tylko w strone rocka,za odwagę i bezkompromisowość Axla.
3.Live Era 87-93-nie ma to jak posłuchać na żywo swojej ulubionej kapeli.
4.Podwójna Illuzja-tylko czwarte,gdyby zebrać wszystko co najlepsze z nich na jedną to było by pierwsze.
5.Lies-taki wypełniacz między Apetit i lluzjami,bardzo dobra płyta,zwłaszcza wersje akustyczne.
6.Spaghetti-płyta której nie powinni nagrywać....
-
[ChD nie ma ani jednego wypełniacza, AFD ma 2-TAY i AG. Obiektywna ocena jest taka-ChD artystycznie wyprzedza AFD.
TAY nie jest wypelniaczem, nie dla mnie. To swietny kawalek. Wedlug mnie ani AFD ani CHD nie zawieraja wypelniaczy i uwielbiam je tak samo, AFD stawiam wyzej przez sentyment, trudno porownywac te plyty pod wzgledem kompozycji bo to inna muzyka.
-
Gho_82- Chinese Democracy nie powstało na bazie tego czym było Guns N' Roses na Apetit For Destruction,to jest moim najbardziej niesprawiedliwe i nieobiektywne gdy się ocenia CHD.Przecież już od conajmniej 10 lat wiemy min. od Axla że to będzie inny styl,nie chciał drugiego AFD,nie chciał drugie ILUZJII..Gdyby Chinese było czysto hardrockowym dziełem z tym samym klimatem co Apetit,prosze bardzo porównujmy je ze sobą,ale tak nie jest .
Całkowicie to rozumiem i za to podziwiam właśnie Axla. Ja nie chce porównywać tych albumów tylko chciałem sie odnieśc do tego co napisał EroticJesus na temat AFD, i chyba większość się zgodzi że troche przesadził ze swoją wypowiedzią. Ja rozumiem, że można miec własny gust, ale też trzeba patrzeć bardziej obiektywnie na pewne sprawy ;)
ChD nie ma ani jednego wypełniacza
Jeszcze żaden zespół nie nagrał takiego albumu na którym nie byłoby choć jednego wypełniacza. Jak to w koncu się mówi " nie ma ideałow" ;) A jeśli chodzi o ChD to choćby takie TIL, Prostitute, SOD są wypełaniaczami jak dla mnie, bo spokojnie można było je zastąpić lepszym i utworami, choćby takim poprawionym OMG :) czy Checkmate(o ile to jest własciwa nazwa dla tego utworu, ale kazdy wie o co chodzi) ;)
-
Powiem ci, że bzdury gadasz. Według twojej wypowiedzi SCOM uważasz za najlepszy utwór na AFD, za perełke dzięki której album odniósł wielki sukces. A takie utwory jak Welcome To The Jungle, Paradise City, Nightrain czy It's So Easy to czym sa twoim zdaniem. Żaden utwór z ChD nie może sie równac z nimi, jak i cała resztą. AFD to przyklad jak powinien brzmieć hard rock i nie jeden zespół chciałby takie AFD nagrać i nie wciskaj mi kitu, że jest to przereklamowany album, bo mi się smiać chce. ChD jest dobrym albumem, ale nie przesadzajmy ludzie z AFD, czy Iluzjami nie ma największych szans.
Zacznijmy od pierwszej rzeczy-w dupie byłeś gówno widziałeś. Nie umiesz czytać. Kitu ja Ci wciskać nie mam zamiaru, tylko że jest jeden problem. Zanim AFD osiągneło jakikolwiek sukces musiało czekać rok. Przed singlem SCOM nie odniósł żadnego sukcesu, sprzedawał się nie za dobrze. Album jest zdecydowanie przereklamowany, Think About You, Anything Goes czy Mr. Brownstone to sa średniaki. Nie jest to tak czaderska płyta jak np. debiut Zeppelinów. Welcome To The Jungle, It's So Easy, Nightrain i Paradise city to są najlepsze kawałki na płycie, ale to są tylko 4 kawałki. AFD jest płytą na jedno kopyto, z poprockową piosenka SCOM jako singiel. To jest przepis na sukces ;] Ja wiem że AFD to spust na słuchawki ale troche obiektywizmu w tym wszystkim. ChD jest o wiele bardziej warte artystycznie niż AFD. Samymi smaczkami ją kilkakronie na głowe bije, jakość muzyków nie do porównania, na ChD są o wiele lepsze kompozycje niz na AFD. I to słychać od razu. Slash by sobie na solówce z TWATa połamał wtedy palce każdy po kolei. Troche nie ta klasa, z ChD mogą pogadać Iluzje, AFD to tylko rock'n'roll.
A jeśli chodzi o ChD to choćby takie TIL, Prostitute, SOD są wypełaniaczami jak dla mnie, bo spokojnie można było je zastąpić lepszym i utworami, choćby takim poprawionym OMG
Żaden z tych trzech kawałków nie ma być prawa wypełniaczem, pomyśl czemu :sorcerer:
-
Owszem są tam sredniaki, ale jak juz wspomniałem nie ma albumu idealnego. Ale jako całokształt kopie dupe i miazdzy nie jeden album Zeppelinów (oczywiście bardzo szanuje ten zespoł ;)) i nie tylko tak więc z tym przereklamowaniem daruj sobie. Fakt może przesadziłem z porównywaniem AFD do ChD bo to zupełnie inne swiaty i jakiekolwiek porównanie jest tu nie na miejscu, ale pamiętajmy, że do takiego brzeminia nas ten zespoł przyzwyczaił i cięzko bedzie nowe dzieła równać klasowo z poprzednikami. TWAT rzeczywiście jest wysmienitym utworem, ale pamietajmy jakiej klasy gitarzystą jest Slash tak więc z tymi palcami to nie przesadzaj :)
A jeśli chodzi o ChD to choćby takie TIL, Prostitute, SOD są wypełaniaczami jak dla mnie, bo spokojnie można było je zastąpić lepszym i utworami, choćby takim poprawionym OMG
Żaden z tych trzech kawałków nie ma być prawa wypełniaczem, pomyśl czemu [/quote]
TIL to słabiutka balladka, Prostitute taki sobie kawałeczek są na płycie o wiele lepsze od niego, to samo tyczy się SOD żaden z tych kawałków nie jest porywający. Nic szczególnego nie wnoszą.
-
Znów wpadamy w sidła porównań ;) nie będę stawał po niczyjej stronie bo obaj macie racje w pewnym sensie; wątpię tylko czy jechanie na przemian po AFD i UYI przyniesie jakieś korzyści :D Płyty są diametralnie różne. A od gustu zależy co lubimy: rock 'n rollowe granie czy bardziej zróżnicowane brzmieniowo rzeczy; to samo dotyczy tego co uznamy za wypełniacz
EroticJesus- dlaczego AFD jest Twoim zdaniem przereklamowane? Zgadzam się z tym co napisałeś o wpłwie SCOM na sukces albumu ale czy tyle ludzi uważałoby go za przełomowy tylko z tego powodu? Co do porównania do Zeppelinów to chciałbym żebyś wyjaśnił co miałeś na myśli pisząc "czaderska płyta" bo nie wiem czy chodzi o brzmienie czy o sukces debiutu.
Ghost_82- jeżeli patrzymy obiektywnie ( jakby ktoś tu mógł patrzeć w 100% obiektywnie :P); rozumiem że wolałbyś więcej hard rocka ale nazwania TIL wypełniaczem nie za bardzo rozumiem :???: tym bardziej przy porównaniu do OMG; nie lubisz ballad?
Ja kocham wszystkie płyty właśnie za to że są różnorodne 8)
-
Jeszcze żaden zespół nie nagrał takiego albumu na którym nie byłoby choć jednego wypełniacza.
Błąd.
In the Court of the Crimson King:
1. 21st Century Schizoid Man - największy utwór w historii rocka, nie do zajeżdżenia na słuchawkach
2. I Talk to the Wind
3. Epitaph
4. Moonchild
5. The Court of the Crimson King
rok 1969. Lata świetlne przed wszystkimi. Jeszcze tylko wcisnąć tam ze dwa preludia Ferdka i można mnie wysyłać na bezludną wyspę :D
P.S. No dobra, biorę jeszcze Ciemną stronę Floyd'ów.
A żeby nie było offtopa: jeżeli kawałki z AFD kwalifikujemy jako wypełniacze, to omijając hipokryzję wskażmy też Riad n' the bedouins, Scraped i Catcher. Nawet Shacklera. Mimo wszystko.
-
Ghost_82- jeżeli patrzymy obiektywnie ( jakby ktoś tu mógł patrzeć w 100% obiektywnie ); rozumiem że wolałbyś więcej hard rocka ale nazwania TIL wypełniaczem nie za bardzo rozumiem tym bardziej przy porównaniu do OMG; nie lubisz ballad?
Lubie ballady, ale TIL niczym mi nie zaimponowało. Taka dla mnie zwykła balladka. Weźmy np Sorry tu już mamy do czynienia z czymś naprawde niesamowitym, ten utwór ma wspaniały klimat i do tego te ciezkie brzmienia przy których ciary przechodzą. Nawet porównajmy to z November Rain niektórzy okreslali TIL mianem November Rain XXI wieku. Nie wiem jak dla Ciebie, ale November Rain jest dla mnie majstersztykiem w gatunku ballad i jak dla mnie TIL nie może się w jaki kolwiek sposób równac z nią. A jeśli chodzi o OMG to mile bym widział ją na płycie, ale w lepszej wersji ;)
-
Ghost_82- jeżeli patrzymy obiektywnie ( jakby ktoś tu mógł patrzeć w 100% obiektywnie ); rozumiem że wolałbyś więcej hard rocka ale nazwania TIL wypełniaczem nie za bardzo rozumiem tym bardziej przy porównaniu do OMG; nie lubisz ballad?
Lubie ballady, ale TIL niczym mi nie zaimponowało. Taka dla mnie zwykła balladka. Weźmy np Sorry tu już mamy do czynienia z czymś naprawde niesamowitym, ten utwór ma wspaniały klimat i do tego te ciezkie brzmienia przy których ciary przechodzą. Nawet porównajmy to z November Rain niektórzy okreslali TIL mianem November Rain XXI wieku. Nie wiem jak dla Ciebie, ale November Rain jest dla mnie majstersztykiem w gatunku ballad i jak dla mnie TIL nie może się w jaki kolwiek sposób równac z nią. A jeśli chodzi o OMG to mile bym widział ją na płycie, ale w lepszej wersji ;)
Tutaj już mówimy o guście ;) nie będę porównywał TIL i NR bo nie wiem którą bardziej lubię :P za NR nie przepadam jakoś szczególnie już teraz ( ale doceniam oczywiście) majstersztyk? bardzo być może ale u mnie stoi niżej niż DC i Patience - jednak nie nazwałbym ni TIL ani NR wypełniaczem; min. ja nazwałem TIL jako NR XXI wieku z trywialnego powodu- obie piosenki wydają mi się bardzo podobne, podobnie je odbieram
Natomiast co do Sorry- zgadzam się ale ciężko to wrzucić do jednego worka o nazwie: ballady; jakimś tam kryterium pomocniczym może być termin "power ballad"; choćby ze względu na mocne brzmienie o którym wspomniałeś; SCOM też nie sposób określić jako normalną balladę przecież
-
EroticJesus- dlaczego AFD jest Twoim zdaniem przereklamowane? Zgadzam się z tym co napisałeś o wpłwie SCOM na sukces albumu ale czy tyle ludzi uważałoby go za przełomowy tylko z tego powodu? Co do porównania do Zeppelinów to chciałbym żebyś wyjaśnił co miałeś na myśli pisząc "czaderska płyta" bo nie wiem czy chodzi o brzmienie czy o sukces debiutu.
Moge Ci podać czaderskie debiuty-Jane's Addiction,Led Zeppelin, Queen, Beatlesi i po części GNR. Czemu po części? Bo jest przereklamowana? Czemu? Fani GNR uważają to za opus magnum hard rocka, a tak naprawde Gunnersi przypominają tylko tego rocka, odkrywczego na AFD nie ma nic. Poza gwizdkiem w Paradise City :ph34r:
ale pamietajmy jakiej klasy gitarzystą jest Slash tak więc z tymi palcami to nie przesadzaj
Wirtuozem nie jest solówki oparte na pentatonice. Bucket i Robin są znacznie bardziej wszechstonni. A sola Bucketa by nie zagrał, skoro solówka z Comy mu live nie wyszła ;]
IL to słabiutka balladka, Prostitute taki sobie kawałeczek są na płycie o wiele lepsze od niego, to samo tyczy się SOD żaden z tych kawałków nie jest porywający. Nic szczególnego nie wnoszą.
Widzisz dla ciebie nic nie wnoszą, dla Axla na 100% wnoszą, są szalenie osobiste. Dlatego nie da sie ich nazwać wypełniaczami.
-
A sola Bucketa by nie zagrał, skoro solówka z Comy mu live nie wyszła ;]
solówka z Dirty Little Thing też mu nie wychodzi pl.youtube.com/watch?v=w_dh0rHmenE 2:27-2:48 chyba najgorsze solo Slasha jakie słyszałem a z Download'u 2005 jeszcze gorsze :ph34r:
-
Zresztą co do Slasha i Bucketa- Nightrain które napisał min. Slash brzmi o wiele lepiej w wykonaniu Kubła....zresztą nie tylko Nightrain ;]
-
Chciałabym się zapytać co musi mieć w sobie piosenka wg Was, żeby dostać miano wypełniacza? Bo ja tu widzę, że część posługuje się tym określeniem ale często są to różne piosenki...
-
Dla mnie to zlewająca sie z resztą, nudna, stworzona bez większego sensu piosenka którą mam ochotę przewinąć.
-
Moge Ci podać czaderskie debiuty-Jane's Addiction,Led Zeppelin, Queen, Beatlesi i po części GNR. Czemu po części? Bo jest przereklamowana? Czemu? Fani GNR uważają to za opus magnum hard rocka, a tak naprawde Gunnersi przypominają tylko tego rocka, odkrywczego na AFD nie ma
Czyli jeżeli dobrze rozumiem to co piszesz to "czaderskie" znaczy w tym kontekście: nowatorskie, przełomowe, przynoszące "rewolucję brzmieniową"? Nie bardzo rozumiem umieszczenia w tym gronie JA- ich debiut pokrywa się w czasie mniej więcej z debiutem GnR. Ale nie będę się silił na obiektywizm- muzyka JA nigdy jakoś mi nie leżała i nie dostrzegam w niej jakiejś szczególnej odkrywczości (ale to moja subiektywna opinia- jakiś wkład w muzykę rockową na pewno mają a ja wiem kto zacz Perry Farrell i Dave Navarro ;) )
Masz rację, AFD to przypomnienie hard rocka. Pamiętaj w jakich czasach ukazała się ta płyta i jaka muzyka była wtedy na topie. Utarł się pogląd że GnR i ich muzyka z początków kariery stanowiła "odtrutkę" na "show cekinowego bractwa" (pomińmy tapiry Axla :D). GnR poprzez sukces AFD przywróciło hard rock do łask. "Odpowiedni zespół, z odpowiednim przesłaniem, w odpowiednim czasie"- cytując Slasha. Patrząc pod tym kątem AFD to płyta przełomowa, a jej nagraniu niewątpliwie towarzyszył jakiś zamysł. Jest mocno zagrana i w miarę jednolita brzmieniowo.
Widzisz dla ciebie nic nie wnoszą, dla Axla na 100% wnoszą, są szalenie osobiste. Dlatego nie da sie ich nazwać wypełniaczami.
Z klawiszy mi to wyjąłeś :D
-
Czyli jeżeli dobrze rozumiem to co piszesz to "czaderskie" znaczy w tym kontekście: nowatorskie, przełomowe, przynoszące "rewolucję brzmieniową"? Nie bardzo rozumiem umieszczenia w tym gronie JA- ich debiut pokrywa się w czasie mniej więcej z debiutem GnR. Ale nie będę się silił na obiektywizm- muzyka JA nigdy jakoś mi nie leżała i nie dostrzegam w niej jakiejś szczególnej odkrywczości (ale to moja subiektywna opinia- jakiś wkład w muzykę rockową na pewno mają a ja wiem kto zacz Perry Farrell i Dave Navarro ;) )
Powiedz mi-znasz jakiś zespół znaczący który debiutował koncertówka?? ;) Jane's Addiction i Guns N' Roses są pod jednym, jedynym względem podobni. To są jedne z większych zmarnowanych szans w rocku. 3 Albumy studyjne JA i 4 GNR(nie licze Lies i TSI) to zdecydowanie za mało jak na tyle lat i taką klasę. Co do Jane's-nie znajdziesz w latach 90. rodzaju muzyki jaki oni grają. Są nie powtarzalni, głównie dlatego że grało tam 4 indywidualistów o 4 różnych korzeniach muzycznych. Mieszanka wybuchowa :) BTW zawsze mówiłem że Kierownik ma dobry gust muzyczny, jest on fanem JA i jego ulubiona płyta to Ritual De Lo Habitual(miał koszulke w Tokyo roku pańskiego 92 z okładką tej płyty), i moja zresztą też.
Masz rację, AFD to przypomnienie hard rocka. Pamiętaj w jakich czasach ukazała się ta płyta i jaka muzyka była wtedy na topie. Utarł się pogląd że GnR i ich muzyka z początków kariery stanowiła "odtrutkę" na "show cekinowego bractwa" (pomińmy tapiry Axla ). GnR poprzez sukces AFD przywróciło hard rock do łask. "Odpowiedni zespół, z odpowiednim przesłaniem, w odpowiednim czasie"- cytując Slasha. Patrząc pod tym kątem AFD to płyta przełomowa, a jej nagraniu niewątpliwie towarzyszył jakiś zamysł. Jest mocno zagrana i w miarę jednolita brzmieniowo.
Powiem szczerze-wg. mnie gówno prawda. GNR inspirowało sie min.cekinowym bractwem (Hanoi rocks, obrzydliwy glamrock wielka fascynacja Gunsów, poprockowe KISS, image zespołu na początku...). Zresztą, co z nich za odtrutka skoro popełniali błędy lat 80.? Czasami był to przerost formy nad trescia (pije do ilości teledysków na UYI i zmasowanej promocji GNR w latach 90. To takie mało....rock'n'rollowe?). A AFD i tak uwielbiam :) I dlatego wole Axla dziś-nie można mu zarzućić że jest "produktem".
-
Jane's Addiction i Guns N' Roses są pod jednym, jedynym względem podobni. To są jedne z większych zmarnowanych szans w rocku. 3 Albumy studyjne JA i 4 GNR(nie licze Lies i TSI) to zdecydowanie za mało jak na tyle lat i taką klasę.
Też bym chciał więcej ;) ale w kontekście ostatnich wydarzeń (wydanie ChD) GnR nie uważam jeszcze za zmarnowaną szansę; ale osobiście uważam, że paradoksalnie to również plus- wolę 4 porządne albumy z których każdy jest inny, wyjątkowy (a za takie uważam albumy GnR) niż 18 z których trzeba wybierać perełki, bo niemożliwe żeby przy takiej ilości materiału wszystkie były arcydziełami.
Powiem szczerze-wg. mnie gówno prawda.
Wystarczy powiedzieć że się nie zgadzasz
GNR inspirowało sie min.cekinowym bractwem (Hanoi rocks, obrzydliwy glamrock wielka fascynacja Gunsów, poprockowe KISS, image zespołu na początku...). Zresztą, co z nich za odtrutka skoro popełniali błędy lat 80.? Czasami był to przerost formy nad trescia (pije do ilości teledysków na UYI i zmasowanej promocji GNR w latach 90. To takie mało....rock'n'rollowe?).
Zgoda, ale mówimy o początkach; ja bym położył nacisk na "min."; poza tym co innego fascynacja a co innego inspiracja; można dostrzec pewne elementy ale mało który zespół ma od początku jasno określony styl; GnR dopracowało się takiego po pewnym czasie dopiero; osobiście za główne inspiracje (muzyczne) uważałbym zespoły które wymieniłeś poprzednio tj. Queen, LedZep + Stonesów, Aerosmith ( no a poza tym inspiracji jest sporo ;))
Rock 'n' Roll to również kicz- od samego początku pojawiają się takie elementy jak fryzury, stroje, symbole, scena i atrakcje podczas koncertu typu fajerwerki, sztuczne ognie itp. Ale dla mnie to jeden z uroków tej muzyki. Więc jak najbardziej .... przerost formy nad treścią; ale w przypadku GnR nigdy forma nie przesłoniła mi treści; stanowi coś w rodzaju dodatku ;)
-
Jeszcze żaden zespół nie nagrał takiego albumu na którym nie byłoby choć jednego wypełniacza.
Błąd.
In the Court of the Crimson King:
1. 21st Century Schizoid Man - największy utwór w historii rocka, nie do zajeżdżenia na słuchawkach
2. I Talk to the Wind
3. Epitaph
4. Moonchild
5. The Court of the Crimson King
rok 1969. Lata świetlne przed wszystkimi. Jeszcze tylko wcisnąć tam ze dwa preludia Ferdka i można mnie wysyłać na bezludną wyspę :D
jezeli moonchild nie jest wypelniaczem to ja jestem biskupem. Z tego kawalka moze 2 minuty sie nadaja pozostale 10min to czysta strata czasu. Typowy wypelniacz.
-
ale pamietajmy jakiej klasy gitarzystą jest Slash tak więc z tymi palcami to nie przesadzaj
Wirtuozem nie jest solówki oparte na pentatonice. Bucket i Robin są znacznie bardziej wszechstonni. A sola Bucketa by nie zagrał, skoro solówka z Comy mu live nie wyszła ;]
Bucket jest świetnym gitarzystą i jak wiadomo każdy gitarzysta ma swój styl. Ale stwierdzenie, że Slash nie jest wirtuozem jest chyba nie na miejscu. Podpierasz się jedna solówką która mu nie wyszła, a ile było takich którymi pokazywał swoją klase ;) wystarczy przytoczyć tutaj przykład DTJ czy choćby Godfather Theme, a już nie wspominając o innych popisach. Bucket świetnie zagrał Nightrain, ale żaden z nowych muzyków nie potrafił zagrał dobrze NR, czy choćbt SCOM tak jak Slash :) Tak więc tutaj z porównaniami dajmy sobie spokój, bo tak naparawde chyba tylko Kubełek jest wstanie rywalizować ze Slashem ;)
IL to słabiutka balladka, Prostitute taki sobie kawałeczek są na płycie o wiele lepsze od niego, to samo tyczy się SOD żaden z tych kawałków nie jest porywający. Nic szczególnego nie wnoszą.
Widzisz dla ciebie nic nie wnoszą, dla Axla na 100% wnoszą, są szalenie osobiste. Dlatego nie da sie ich nazwać wypełniaczami.
[
Rozumiem, że są to bardzo osobiste utwory Axla, ale pamiętajmy, że to my jesteśmy ich odbiorcami i my je słuchamy ;) A nie wszyscy mają taki sam punkt widzenia jak Axl ;)
Dla mnie to zlewająca sie z resztą, nudna, stworzona bez większego sensu piosenka którą mam ochotę przewinąć.
Takie właśnie mam odczucia co do tych utworów choć do Prostitute troche mniej Ten kawałek zawsze leci do końca ;) Ale tak jak wspomniałem, nie ejst jakims kawałkiem który mnie powala ;)
-
Też bym chciał więcej ;) ale w kontekście ostatnich wydarzeń (wydanie ChD) GnR nie uważam jeszcze za zmarnowaną szansę; ale osobiście uważam, że paradoksalnie to również plus- wolę 4 porządne albumy z których każdy jest inny, wyjątkowy (a za takie uważam albumy GnR) niż 18 z których trzeba wybierać perełki, bo niemożliwe żeby przy takiej ilości materiału wszystkie były arcydziełami.
Wolałbym mimo wszystko więcej płyt, ot co.
Rock 'n' Roll to również kicz- od samego początku pojawiają się takie elementy jak fryzury, stroje, symbole, scena i atrakcje podczas koncertu typu fajerwerki, sztuczne ognie itp. Ale dla mnie to jeden z uroków tej muzyki. Więc jak najbardziej .... przerost formy nad treścią; ale w przypadku GnR nigdy forma nie przesłoniła mi treści; stanowi coś w rodzaju dodatku
Przysłoniła-November Rain, średnia piosenka, cukierkowata budowa zerżnięta ze Stairway To Heaven. Fani GNR widzą w niej coś wielkiego dzięki teledyskowi. CZYLI przerost formy nad treścią ;)
Bucket jest świetnym gitarzystą i jak wiadomo każdy gitarzysta ma swój styl. Ale stwierdzenie, że Slash nie jest wirtuozem jest chyba nie na miejscu. Podpierasz się jedna solówką która mu nie wyszła, a ile było takich którymi pokazywał swoją klase wystarczy przytoczyć tutaj przykład DTJ czy choćby Godfather Theme, a już nie wspominając o innych popisach. Bucket świetnie zagrał Nightrain, ale żaden z nowych muzyków nie potrafił zagrał dobrze NR, czy choćbt SCOM tak jak Slash Tak więc tutaj z porównaniami dajmy sobie spokój, bo tak naparawde chyba tylko Kubełek jest wstanie rywalizować ze Slashem
Wiesz co, Godfather theme to np. dla mnie była pierwsza solówka jakiej sie nauczyłem, trudna nie jest więc to żaden argument. NR i SCOM w wykonaniu Slasha takie świetne ??:) Posłuchaj Live Ere. W obydwu kawałkach solówki są zwalone ;] Suma sumarum, wirtuozem może jest Buckethead, Vai, Rodriguez-Lopez czy Petrucci, ale napewno nie Slash. Więc stwierdzenie jest jak najbardziej na miejscu.
-
Posłuchaj Live Ere. W obydwu kawałkach solówki są zwalone
Bez komentarza :ph34r:
Godfather theme to np. dla mnie była pierwsza solówka jakiej sie nauczyłem, trudna nie jest więc to żaden argument
Z chęcią bym to usłyszał :D
-
Przysłoniła-November Rain, średnia piosenka, cukierkowata budowa zerżnięta ze Stairway To Heaven. Fani GNR widzą w niej coś wielkiego dzięki teledyskowi. CZYLI przerost formy nad treścią ;)
Faktycznie da się zaobserwować jakieś podobieństwa w konstrukcji obu utworów; ale Stairway nie jest poprzecinane solami tak jak NR- to taka różnica która mi się "rzuca w uszy"; ale nawet jeżeli to wzorzec jest dobry ;)
Co do teledysku NR- niewątpliwie miał on wielki wpływ na sukces piosenki i na fakt że trafiła ona do bardzo dużego grona odbiorców; ale teledyskom do DC i Estranged można by postawić ten sam zarzut; wszystkie zrobione są według zamysłu Axla, popmatycznie. Czy one też stanowią przerost formy nad treścią?
A taka subiektywna opinia- nie widziałem NR jako wielkie poprzez teledysk; postrzegałem go zawsze jako długi, rozbudowany, nieco słodki utwór- nie nudzący mnie mimo tego że trwa dosyć długo z fajnymi gitarami; wzbogacający płytę na której się znalazł; teledysk oczywiście znam od wielu lat ale postrzegam NR jako bardzo dobry utwór z powodów które wypisałem powyżej a nie dlatego że teledysk okazał się fajny;
Oddając sprawiedliwość, znam również kilka osób których reakcje potwierdzałyby to co napisałeś o teledysku; tak więc zależy to od słuchacza i jego podejścia a te jak wiemy są różne ;)
-
Czytając wasze posty i ja wtrącę swoje 3 grosze, chociaż uważam, że o gustach się nie dyskutuje...Co do ulubionej płyty to zawsze będzie to AFD i nie ważne, czy "wyciągnęła" ona hard rock z przepaści czy też była czymś "nowym" w tym stylu. Jeśli chodzi o ChD to dla mnie druga ulubiona z tego powodu, że takiej jej chciałem. Spodziewałem się, że Kapsel da coś nowego, innego i to jest super. Tak jak to było w przypadku UYI tak jest w przypadku ChD, nie jest to ani powtórka ani powrót do korzeni bo niby po co? Wszystko w świecie muzyki się zmieniła i dużo już nie powróci (niestety lub stety)...Dla mnie prawie wszystkie kawałki na ChD są zajebiste, bo są czymś nowym... ;) A dyskusja kto jest lepszym gitarzystom itp. nie wiem co ma na celu, każdy jest inny i każdemu podoba się coś innego i nikt nikogo nie zmusi do zmiany zdania (uroki demokracji :D )...Kończąc chcę powiedzieć tylko jedno: do tej pory mimo małych rozczarowań miejscami nie zawiodłem się na Axlu i chyba powoli zaczynam rozumieć o co on walczył i co tak na prawdę chciał nam powiedzieć przez wszystkie płyty Gn'R jakie się do tej pory ukazały. Zarówno ze starym składem jak i z obecnym... ;)
-
eXtreme, ładnie to podsumowałeś ;] wiec, kto zaś zacznie gadać o wyższości tego nad tym, etc, etc, ten dostanie tydzień urlopu od forum ;] to nie jest temat do dyskusji i tyle k***a ^^
-
1. AFD - klasyka, przelomowy album, gdyby nie to pewnie byloby na drugim..
2. UYI I & UYI II - przeciez to tak naprawde jeden album wydany osobno na dwoch krazkach.. Dla mnie bezcelowe wskazywanie, ktory akurat lepszy. Chociaz jesli juz wyzej to minimalnie UYI II za Estranged.
3. Lies - Chociazby za samo Patience:)
4. TSI - Mozna by rzec, ze niby covery, ale imo przezajebcie wykonane, prawdziwa dawka rock n' roll'a.
5. ....
.
.
.
.
21. ChD - nie jest zle, ale chyba jednak juz mi sie osluchal ten album, niestety nie dorasta on reszcie do piet, pod kazdym wzgledem.
zgadzam się :)
-
1. UYI I & UYI II ( za porywające rock&rollowe kawałki i za chwytające ballady. Jakby nie patrzeć to na tej płycie jest najwięcej hitów np. Don't Cry czy November Rain. Jednak moim zdaniem najlepsze kawałki to Coma, Double talkin'jive i Civil War).
2. AFD (wiadomo, pierwsza płyta Gunsów i dawka świetnego prawdziwego rock & rolla).
3. ChD (za nowoczesność i za This I Love i Sorry hehe :P)
4. Lies (jak większość, przede wszystkim za Patience)
5. TSI (na ostatnim może przede wszystkim dlatego że ta płyta z coverami, ale całkiem niezła a przede wszystkim (Since) I don,t have you)
-
Witam oto mój ranking:
1. CHD
2. UYI II
3. UYI I
4. AFD
5. LIES
6. TSI
-
1. AFD
2. UYI II
3. UYI I
4. TSI
5. LIES
6. CHD
-
U mnie się nie da takiej listy wypisać, dzisiaj to Spaghetti ale jutro to może być UYI albo Appetite, kto to wie...
-
1. AFD
2. CHD
3. UYI
4. Lies
5. TSI
-
Nie odpowiem na to puytanie - ponieważ każda jest świetna i każda jest inna a różnica pomiędzy rokiem 1987 a 2008 jest kolosalna
AFD - mogę ją słuchać codziennie - wielka energia i wielka spontaniczność oraz świetny , zgrany zespół
USI I - genialne NR. Coma i The Garden i Dont Cry -świetny klimat - choćby Bad Obsession czy Dead Horse
USI II - piękne ballady - Civil War , Estranged , Yesterdays - świetne Locomotive i Breakdown , YCBM , lubię My World
Lies - RL - mój ulubiony utwór z tej płyty - świetne Move To The City
Spaghetti - świetnie zagrane covery - mogę jej słuchac na okrągło a najlepszy jest Buick MK
Chinese Democracy - bardzo zróżnicowana - świetne ballady - idealne , perfekcyjne , wielkie TWAT , czy agresywne IRS , Madagascar na słuchawkach brzmi po prostu bosko
Tak więc trudno mi jest wybrać najlepszą płytę - bo nie ma płyty złej , a nawet więcej nie ma słabych utworów
-
1. AFD - Kamień milowy w historii rocka. Płyta legenda, wypięcie się na dominujący wtedy glam rock, i danie nam 12 niesamowicie energicznych, dających kopa utworów.
2. Use Your Illusion I i II - obie ex aequo. wspaniałe rockowe ballady którym nikt nie jest w stanie dorównać, brudne rockowe kawałki, monumentalny pomnik dorobku Guns n' Roses. takie płyty już nie powstają.
3. Chinese Democracy - jest jak wino, potrzeba czasu aby ją docenić. Mimo, że to już de facto nie są gunsi, to jednak Axl pokazał że potrafi zrobić coś porządnego, i za to szacun
4. G N' R Lies - za Patience, jedną ze sztandarowych piosenek Gunsów, lubię również Reckless Life, reszte niezbyt, choć od czasu do czasu puszczam sobie
5. The Spaghetti Incident - po pierwsze, są to same covery, mogliby się wysilić i napisać chociaż jeden utwór własny. kompletne pójście na łatwiznę. mimo to lubię 'Since I don't have you', 'Human Being', 'Black Leather'.
-
Jaka jest wasza ulubiona płyta gunsów? Wiem, że to trudne pytanie, ale może wam się uda ;P . Ja raczej stawiam na Appetite for Destruction - pierwsza i chyba najlepsza ich płyta. Szybkie, porywające i wpadające w ucho piosenki. No i te solówki Slasha! Genialny wokal Axla. Jakość utworów mówi sama za siebie.
-
ChD. idealna.
-
AFD albo ChD, nie zdecyduje
-
ChD bo obecnie nie slucham zadnej innej
-
Obecnie prawie tylko "Chinese Democracy",czasami "Apetit For Destruction",wogóle podwójnej "llluzji",za wyjątkiem "November Rain","Coma","Estranget", reszta muzyki z tych płyt mnie już obecnie nie kręci i nie czuje potrzeby ich słuchania.Koncertówki,"Spaghetti" i "Lies" nie słuchałem od paru lat....
-
Od zeszłego roku, tylko "Chinese Democracy" ( jeśli chodzi o płytę ). Czasem słucham utworów z wszystkich płyt.
-
Zdecydowanie najczęściej słucham "Appetite for Destruction" i pierwszej "Iluzji". Nie umiem wskazać ulubionej...
-
U mnie wszystkie poza "Spaghetti" się przewijają co jakiś czas.
Najlepsza jest "AFD", najczęściej słuchana "ChD".
-
To trudne pytanie, wszystkie są świetne, ale oprócz słynnej i uwielbianej Appetite For Destruction myślę, że GN'R Lies to również fantastyczna płyta, i trochę niedoceniona. A przecież wszystkie umieszczone tam piosenki, łącznie z coverami, są (moim zdaniem) perfekcyjne. Ostatnio słucham prawie tylko tych dwóch, na zmianę. A oprócz tych wymienionych to uwielbiam Live Ere.
-
Wszystkie lubię tak samo więc ciężko mi bardzo wybrać. W sumie to zależy od "fazy". Raz mam na drugą Iluzję, raz na pierwszą, itp. Obecnie najczęściej słucham "Chinese Democracy", ale nie chciałbym żadnej teraz wyróżniać.
-
Niestety - nie jestem w stanie wybrać :) Z najgorszą bym nie miał problemu ale tutaj nie oddam głosu.
-
Wszystkie są gites, ale teraz słucham tylko ChD. Wnosi powiew świeżości do zatęchłego światka GNR.
-
najlepsza - AFD. Lubię słuchać wszystkie od AFD po ChD. w przeciągu kilku miesięcy nie miałem fazy chyba na żadną płytę Gunsów ;)
-
Chociaz trudno podjac decyzje, to jednak AFD jest plyta, ktora budzi mnie do zycia i towarzyszy mi niezmiennie od wielu wielu lat. Jeszcze w zeszlym miesiacu sluchalam jej codziennie w drodze do pracy :D.
-
ChD ofkors.
-
Esencja Gn'R - Appetite for destruction
Reszta to przebrzydła komercha :P
No z wyjątkiem SI może :D
-
Tak naprawde ciężko wybrać tą jedną, ale jednak Appetite For Destruction jest czymś wyjątkowym :)
-
glosy tylko na AFD i CHD - ciekawe ;)
-
nie wiem moze juz jestem stary ale AFD zawsze i wszedzie górą bedzie :) choc inne tez lubie
pozdro.
-
tak patrze na te Wasze glosy i az sie lezka w oku kreci, ze AFD ma tak wielu sympatykow wsrod fanow :sorcerer: miewalam czesto wrazenie, ze tylko ja tak duza wage przypisuje temu krazkowi ;) a tutaj prosze prosze.... :D
-
wielu tu sie domaga wiecej kawalkow z Iluzji na obecnej trasie, a zadnego glosu na chocby jedna z plyt - hipokryci :P
-
tak patrze na te Wasze glosy i az sie lezka w oku kreci, ze AFD ma tak wielu sympatykow wsrod fanow :sorcerer: miewalam czesto wrazenie, ze tylko ja tak duza wage przypisuje temu krazkowi ;) a tutaj prosze prosze.... :D
wiesz w dzisiejszych czasach w internecie mozna znalezc wszystko ale kiedy ja kupiłem AFD to nie miałem jeszcze nawet komputera nie wiem nawet czy były uz wtedy modemy :D
-
wielu tu sie domaga wiecej kawalkow z Iluzji na obecnej trasie, a zadnego glosu na chocby jedna z plyt - hipokryci :P
jak pijesz do mnie, to przestan ...pić :D :sorcerer:
wnosze o więcej piosenek z Iluzji na trasie, gdyz nie sama AFD fan żyje ;)
tak patrze na te Wasze glosy i az sie lezka w oku kreci, ze AFD ma tak wielu sympatykow wsrod fanow :sorcerer: miewalam czesto wrazenie, ze tylko ja tak duza wage przypisuje temu krazkowi ;) a tutaj prosze prosze.... :D
wiesz w dzisiejszych czasach w internecie mozna znalezc wszystko ale kiedy ja kupiłem AFD to nie miałem jeszcze nawet komputera nie wiem nawet czy były uz wtedy modemy :D
pamięta się te czasy....moja kaseta z AFD miała kompletnie inna kolejność utworów niż ta z albumu :o :???: :D ale klimat był....
-
pamięta się te czasy....moja kaseta z AFD miała kompletnie inna kolejność utworów niż ta z albumu :o :???: :D ale klimat był....
[/quote]
klimat był przez pierwsze pół roku potem moja kaseta była tak zajechana ze nie mozna było odróżnic basu od wokalu :D:D:D
-
Może ktoś wytłumaczy młodszym,czym się różni kaseta od mp3? :lol: ;)
DrDrei: Z tego,co pamiętam byłeś wielkim zwolennikiem UYI2,ale tu chyba postawiłeś na CHD,co zresztą mnie nie dziwi :)
Lubię UYI,lubię SI,lubię też CHD,ale jako całość najlepiej oceniam AFD,choć bynajmniej nie jest to pierwsza płyta Gunsów,z jaką się zetknąłem. No i z chęcią usłyszałbym więcej materiału z innych płyt poza AFD i CHD na koncertach :)
-
bylem, ale nie slucham ostatnio nic GNR poza ChD, podobnie jak koncerty glownie od 2006
-
Może ktoś wytłumaczy młodszym,czym się różni kaseta od mp3? :lol: ;)
wielkością :D
-
W sumie to racja,bo ciężko było dorwać oryginalną kasetę,tak,jak tera ciężko o oryginalne mp3 :P
Mam nadzieje,że następna płyta,jaką nagrają Gunsi stanie się moją ulubioną,bo AFD to taki trochę staroć i trochę wstyd,że się podoba :lol: ;)
-
W sumie to racja,bo ciężko było dorwać oryginalną kasetę,tak,jak tera ciężko o oryginalne mp3 :P
Mam nadzieje,że następna płyta,jaką nagrają Gunsi stanie się moją ulubioną,bo AFD to taki trochę staroć i trochę wstyd,że się podoba :lol: ;)
dlaczego wstyd ? niektórym podobaja sie płyty The Beatles albo Led Zeppelin a są to płyty jeszcze starsze - oni tez mają sie wstydzic ?
-
Moją ulubioną płytą Gunsów jest chińska demokracja. "dojrzała" muzyka jest tym co lubię. :vampire:
-
Mógłbym tu wymienić każdą z wyjątkiem Spaghetti - ale wybieram Use Your Illusion II
-
Najczęściej słucham teraz Chinese Demokracy ale jako ulubioną wybieram AFD :)
-
Uwielbiam wszystkie ale najlepsza to Appetite for Destruction.
-
każda płyta ma perełki, które czynią kazdą płytę tak wspaniałą. wybieram... Chinese Lies - Use Your Appetite for Spaghetti :P
-
1. AFD - najbardziej spójna, koło ratunkowe Rock N' Roll'a
2. UYI I & II - dwa największe arcydzieła gunsów - genialne solówki (może nie tak wszechstonne jak te z ChD, ale na pewno bardziej uduchowione)
3. GN'R Lies - Dobra płyta z kawałem dobrego rocka
1.ChD - dla mnie to już nie jest guns n' roses tylko nowa epoka(nowy zespół) - piewsze miejsce, bo pierwsza płyta tego zespołu...
TSI nie porównuję do tych płyt gdyż to covery i to jeszcze nagrane bez serca gunsów - Izzego...
A co do kłótni czy ChD jest lepsza od AFD to niech kazdy pomyśli - postawi nowych guns w pozycji wyjściowej (tak jak przed AFD, tylko w dzisiejszych czasach) i czy ChD wyniosła by ich na stadiony - wątpię... (wiem, że to prowadzi do absurdu)
Aha i co do solówki z TWAT w wykonaniu Slash'a - nie róbcie z niego ofiary ok? Slash teraz naprawdę poprawił technikę i jest o wiele lepszy niż kiedyś... Jakby poćwiczył toby to solo BUckethead'a ugrał...
-
A czy w obecnych czasach AFD by wynioslo na stadiony GNR? watpie...
-
Nie dziś nie, ale wtedy wniosło!
Może mnie żle zrozumiałeś - AFD miało swój czas i świetnie w nim sprawdziło wniosło guns na stadiony....
Pytanie jest czy w dzisiejszym świecie (2008 rok) jeżeliby gunsi nie byli znani to czy ChD by ich wniosło na stadiony?
O to chodzi - AFD w tamtych czasach było potrzebnym albumem - kołem ratunkowym rock n' roll'a...
Czy Chinese jest takim albumem dla dzisiejszych czasów... Nie ukrywam jest świetne, ale czy aż tak...
Przed chwilą przesłuchałem całe po raz milionowy i po prostu się zastanawiam...
-
porownywanie AFD z ChD nie ma zadnego sensu, zmienil sie swiat, zmienila sie muzyka, brzmienie, technika nagrywania,
muzycy nie nagrywaja juz albumow zywiac sie ciastkami i winem za poltora dolara, nie mieszkaja w ruderach, okradajac innych...
juz nawet po klubach w LA nie chodza lowcy talentow typu Tom Zutaut...
-
Czasy sie zmieniły i nawet jesli zespol nagra najgenialniejsza plyte w historii muzyki to bez promocji i wsparcia majetnych wsrod wytworni muzycznych i mediow nie ma szans na wiekszy sukces.
Trzeba lizac dupe by sie wypromowac...
-
Zgadzam się z wami... Dlatego w pierwszym poście w tym temacie zaznaczyłem, że to prowadzi do absurdu...
Owszem w dzisiejszym świecie jakiś świetny niezalezny artysta jeżeli nie ma "bogatego tatusia" gówno zrobi - nagra świetny album, ale kto się o nim dowie...
-
A czy w obecnych czasach AFD by wynioslo na stadiony GNR? watpie...
Niestety popularność rocka spada, era plastiku nastała.
-
Appetite for destruction
Use your illudion ^^
Tam miało być: *Use your illusion I
;D
-
jak zrobicie ten banalny test
http://www.sporcle.com/games/gnralbums.php (http://www.sporcle.com/games/gnralbums.php)
to wyniki sa bardzo zaskakujace - ChD na drugim miejscu - nie spodziewalbym sie :rolleyes:
This Guns N Roses studio albums Quiz has been taken 18,558 times (4 today).
Year Album % Guessed Right
1987 Appetite for Destruction
92.4%
2008 Chinese Democracy
86.2%
1991 Use Your Illusion II
79.6%
1991 Use Your Illusion I
79.4%
1993 'The Spaghetti Incident?'
67.3%
1988 G N' R Lies
56.7%
Number % Answered
6 (all)
43.4%
5
19.7%
4
13.7%
3
7.8%
2
9.1%
1
6.3%
-
Zdecydowanie najlepszy album to Apetite For Destruction. Prawdziwy ostry agresywny rock od pierwszego do ostatniego utworu. Na drugim miejscu umieściłbym oba albumy UYI. Gunsi brzmią tam nieco inaczej, już nie tak surowo, no i dochodzi Dizzy na klawiszach. Chinese Democracy pominę milczeniem...
-
Płytą której najczęściej słucham jest Chinese Democracy i chyba ją mogę uznać za ulubioną, ze starych to zdecydowanie Use Your Illusion II :)
-
Grzecznie witając wszystkich forumowiczów i forumowiczki, odpowiadam na tytułowe pytanie: Appetite for Destruction.
I tyle. Po coś 18 latach wróciłam, mniej lub bardziej nostalgicznie, do nagrań GNR, i AFD nadal miażdży, zaskakująco świeżo. Czysta wściekłość i brud. Bez słabych czy słabszych punktów. Że wszystko było? Że od prostoty tekstów uszy zwijają się z zażenowania? I co z tego?
A dalej to nie wiem.
GN'R Lies - miłe, ze wskazaniem na Live!? Like a Suicide. The Spaghetti Incident - fajny wybór, miłe wykonanie, acz za wytypowanie Since I Don't Have You na singla to ktoś powinien obskoczyć lajfacziwment w zakresie spartaczenia promocji [jedyna rzecz, jaką w swoim czasie usłyszałam w radiu z tej płyty, która skutecznie odstraszyła mnie od przesłuchania całości, co nadrobiłam dopiero niedawno].
Use Your Illusion - momenty były, nawet wiele momentów - w końcu okres wielkiego mojego wielkiego dla GN'R uwielbienia zaczął się od You Could Be Mine - ale jakoś nie mogę zapomnieć, że tam jest też November Rain, którego natrętna wszechobecność sprawiła, że uwielbienie było tak wielkie, jak i zasadniczo krótkie. UYI są po prostu nierówne.
I to chyba na tyle. Chinese Democracy nie mogę uczciwie uwzględnić, bo znam ją jedynie w niedosłuchanych do końca fagmentach.
łączę pozdrowienia!
dz.
-
Witamy na pokładzie ;)
A "Chinese Democracy" musisz koniecznie nadrobić :)
-
do nadrobić: próbowałam, z ciekawości. Ciekawość to wszakże pierwszy stopień do piekła. Utknęłam. I nie mogę. Eklektyczność gustu muzycznego nie pozwala mi powiedzieć po prostu, że to nie moje rejony, ale coś tu ma jakieś fuj. No nie mogę... :)
-
Najlepszą płytą Gunsów jak dla mnie jest Appetite For Destruction :D
-
Najlepszą na pewno jest Appetite for Destruction, ale moją ulubioną zdecydowanie jest Use Your Illusion II :D
-
Trudny wybór ale jednak AFD. Po prostu nie ma tam piosenki, która by mi się nie podobała ;)
-
apetyt zdecydowanie..
nie ma jak zrobić trzęsienie ziemi tylko przesterem i kaczką.. :vampire: