NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Guns N' Roses => Wątek zaczęty przez: BittersweetRaspberry w Lutego 19, 2013, 02:58:48 pm
-
Wiem,że ten temat jest prawdopodobnie beznadziejnie głupi,ale chciałabym,abyście wybrali Gunsa (można wybrać zarówno ze "starych" członków zespołu,jak i z - jak to roboczo nazwę - "Axl & Friends',czyli osoby typu Bumblefoot,DJ Ashba itd.),którego najbardziej kochacie albo lubicie.3...2...1..zaczynamy!
-
Wygra Axl.
-
kogo najbardziej wielbię z Gunsów (starych i nowych?)
Izzy :wub:
-
Jest to trudne... ale wygrywa Slash.
-
... ten temat jest prawdopodobnie beznadziejnie głupi...
Dlatego, że zaraz zacznie się nowa stara wojna.
-
Owsik, do tego, żeby się zaczęła nie trzeba nowego tematu. Mam wrażenie, że ostatnio nawet w temacie o pizzy, gdyby taki był mogłaby się zacząć...
Ole Beich
-
ZA***STY temat, pewnie rozrośnie się do 1000000 storn :)... :facepalm:
-
Między innymi dzięki Twojej wypowiedzi pewnie tak. :)
-
Paul Huge
-
Między innymi dzięki Twojej wypowiedzi pewnie tak. :)
Przynajmniej moich wypowiedzi nie ma w każdym temacie, nawet w tych iście idiotycznych :)
-
No nie wiem :p Podobno ten temat za taki uważasz, a jednak piszesz :D Pozdrawiam :D
-
Hmm... Duff.
-
Slash. I nie, nie jest to wybór pod wpływem wciąż trwającej po-koncertowej euforii ;) jakoś od początku Slash mi się wydawał najbardziej sympatyczny. Wizualnie też ;>
-
Duff McKagan
-
Saul Hudson - za całokształt (ps. nie byłem w Spodku)
-
Zqyx i eXtreme do kąta! Przestańcie się już bić dzieciaki xD A co do temtu to pewnie niektórych zdziwię, ale bardzo cenię sobie Fortusa. Pewnie za to, że robi wszystko na 100% i ma w sobie tak dużo energii :D
-
Jakkolwiek chaotycznie brzmi ta wypowiedź, to dla mnie każdy z Gunsów ma w sobie coś gunsowego :D Lecz gdy mam wybrać jednego, to wybór padnie jednak na Axla
-
Cóż jeśli mam wybrać tylko jednego to będzie Axl :)
-
Nie potrafię wybrać! Jak można dawać tak trudne tematy? :P A więc hm... Chyba wybór padnie na... Axl'a. Mimo, że byłam na koncercie Slash'a i myślę, że jeszcze długo nie będę mogła się po nim otrząsnąć, to jednak zawsze miałam większą słabość do rudzielca. Ten jego wspaniały głos... :wub: Co z tego, że się postarzał? Dla mnie to zawsze będzie ten sam Axl i żałuję, że nie byłam na koncercie Gn'R, mam nadzieję, że kiedyś mi się uda.
-
Prosta odpowiedź..Slash :D odkąd poznałam muzykę Gunsów, ten Kudłacz od razu przyciągnął moją uwagę. Imponuje mi tym co robi, co osiągnął i osiąga nadal.
-
Ba, że Axl.
-
Ulubiony członek zespołu? No zgadnijcie :D
-
Axl. Because... it's Axl.
-
Zdecydowanie Slash. To moja wielka miłość na każdej płaszczyźnie: muzycznej, osobowościowej, wizualnej :rolleyes:
Ale żeby było bardziej sprawiedliwie, to wykluczę go z rozważań i wybiorę kogoś z pozostałych - Duff. To jest niesamowite, jaką przemianę przeszedł ten człowiek od 'Duff King of Beers McKagan' do tego, kim jest teraz. Ten jego powrót do szkoły, cała ekonomia, trening fizyczny, po prostu po przeczytaniu autobiografii mój pogląd na niego bardzo się zmienił, naprawdę go podziwiam. Autobiografię polecam ;)
-
No ba,jak temat trudny,to więcej dyskusji będzie,i będę mogła czytać,kto kogo ubóstwia i nie będę się nudzić :radocha: Taki to ja niecny plan stworzyłam,jestem wysłannikiem zła,buaaahahahah :vampire: A teraz proszę o odgadnięcie,którego z Gunsów wielbię :_:
-
hm , zastanawiam się nad Slashem Axlem i Duffem.... Ale jeśli mam patrzeć na całokształt od początku kariery do dzisiaj to wybieram Slasha.
-
Izzy Stradlin
(nr 2 Slash, nr 3 Axl i nr 4. Duff)
-
Izzy Stradlin
(nr 2 Slash, nr 3 Axl i nr 4. Duff)
nareszcie ktoś powiedział Izzy :wub: :wub: :wub: :wub:
Nie cytujemy całych postów znajdujących się bezpośrednio powyżej! ;)
/Canis
-
Najbardziej gunsowym gunnerem i duszą całego bandu był Rob Gardner i Josh Freese. Byli duszą GnR. Nadali tempo i rytm wszystkiemu. Wybierając spośród nich dwóch, stawiam na Roberta.
-
Izzy Stradlin
(nr 2 Slash, nr 3 Axl i nr 4. Duff)
nareszcie ktoś powiedział Izzy :wub: :wub: :wub: :wub:
O jak miło, że nie jestem sam :D wcześniej nawet nie zauważyłem twojego wpisu :sorcerer:
-
Axl :) nie ma innych odpowiedzi :)
-
U mnie na pierwszym miejscu jest Izzy Stradlin. A za nim w losowej kolejność reszta składu AFD.
-
ooo Cortez mistrzu! :wub: :wub:
-
Dla mnie zawsze pierwsze miejsce będzie miał Izzy Stradlin., generalnie nie trzeba tłumaczyć czemu...
-
Chyba nie będę zbyt oryginalna mówiąc, że Slash jest moim numerem jeden od zawsze
-
No i tu mam problem. Nie potrafię wybrać jedynego. Ze starego składu wyróżniłbym trzech:
- Slash - za piękne solówki, które do tej pory wycina na gryfie, za całą jego karierę i za to, że nie zapomniał co to znaczy hard-rock.
- Izzy - za to, że nadał brzmienie kompozycją na AFD i UYI I i II, za to, że wydawał się zawsze być rozważnym człowiekiem oraz za to, że dalej nagrywa i robi kawał dobrej muzyki.
- Duff - za to, że świetnie rozumiał się z Izzy'im i Slashem, że uzupełniał luki pomiędzy ich gitarkami i za to, ze nadawał pazura piosenkom. Lubię go tez za to, jak i powyższą dwójkę, że nie spoczął na laurach i dalej się rozwija oraz za to, że nie zapomniał o przyjaciołach.
Z nowego składu wyróżnił bym:
- Ron "Bumbelfoot" Thall - za to, że ma świetny kontakt z fanami oraz za to, że w swojej grze potrafi wyrażać emocje, a także za to, że pokazuje je na scenie.
- Richard Fortus - za jego feeling i za to, że świetnie się uzupełnia i wpasowuje w to co gra Ron. Czuć między nimi interakcję, oraz za to, że solówki, które gra są najmniej zmienione i idzie poznać jaki to utwór.
Jednak jeśli muszę wybierać to w moim sercu zawsze pierwsze skrzypce będzie grał Slash, za to, że popchnął mnie do powrotu do gry na gitarze oraz za to, że jego muzyka pomogła mi i pomaga nadal w chwilach kiedy nachodzi mnie zwątpienie.
-
Slash
-
Trudno wybrać jednego bo w sumie wszyscy byli częścią zespołu i bez każdego z nich nie miałoby to racji bytu.
Ale jak mam już wybrać mojego ulubieńca to bez wątpienia będzie to DUFF :wub: (nie, nie tylko z racji wyglądu :P ;))
-
Axl
-
Dobra.skoro dyskusja już się rozwinęła,to mogę się ujawnić-AXL.Za wszystko i pomimo wszystkiego :wub: Nic na to nie poradzę,ale to właśnie On jest moim jedynym z Gunsów,nawet jeśli to On wszystko zniszczył,to....Hmmm....długo (4-5 miesięcy) kłóciłam się sama ze sobą,biłam się z myślami,wmawiałam sobie,że to nie może być to....Jako reakcję obronną starałam się Go znielubić,ale...i tak nie mogłam się od Niego uwolnić...Ciągle mi się śnił,podświadomie marzyłam o Nim,w końcu zrozumiałam,że nie mogę walczyć...moja rodzina się domyśla,a brat mnie wyzywa (przerzuciłaś się,jesteś dzi**ą)...Jestem sama. :'(
-
Slash
-
Izzy Stradlin - bo mimo iz stal z boku, mial najwiekszy wklad w muzyke. no i jego odejscie wg. mne zakonczylo GNR. Bez niego tego zespolu nie ma.
offtop: A zeby dyskusja byla goraca niech ktos napisze DJ Ashba ;)
-
znów się nie mogę powstrzymać, ale mój przedmówca... :wub: :wub: :wub:
-
Ciężkie pytanie...
w sumie każdy jest ten jedyny - bo inaczej wszyscy do kupy razem tworzą całość
powiem tak dla mnie Axl lata 1986-1994 :lol:
-
Trudno wybrać tylko jednego ale:
Steven Adler dlatego że od początku spodobała mi się jego gra,styl i zawsze wydaje mi się jakoś dziwnie wesoły,roześmiany itd :E
-
Chociaż nie otrząsnęłam się jeszcze po koncercie Slasha, po którym jeszcze bardziej go uwielbiam, to i tak zawsze moim Bogiem będzie IZZY :wub: :wub: :wub:
-
Axl za lata 2006-2010, świetne dwa koncerty które było mi dane wówczas zobaczyć, niesamowitą formę wokalną, emocje związane z wydaniem ChD, generalnie okres w którym najbardziej żyłem tym co się dzieje w Gunsach :)
-
Dla mnie jedyny z Gunsów to Axl :) między innymi za teksty i muzykę.
-
To ja jeszcze od siebie dodam,że mimo tego,że Rudzielec jest na I miescu,to zaraz po Nim jest Mr.Stradlin,a za Nim Duff :)
-
Axl. :wub: :wub:
a 2 miejsce - Duff, DJ Ashba :wub:
-
Trudny wybór ale chyba Slash :D
-
Haaa! Ale podchwytliwy temat! Napiszę, że jedynym z Gunsów jest Axl, ale Kierownik w zespole z nazwy odpowiada za Rose(s), a Gunsi to reszta. Czy to znaczy, że nie wolno tu wybrać Axla? :D
-
Ciekawe rozumowanie Bender :D
-
Haaa! Ale podchwytliwy temat! Napiszę, że jedynym z Gunsów jest Axl, ale Kierownik w zespole z nazwy odpowiada za Rose(s), a Gunsi to reszta. Czy to znaczy, że nie wolno tu wybrać Axla? :D
Prawdopodobnie chodzi o to, żebyś wybrał kogoś z rodziny Tracii Gunsa :P
-
Jednego? To może jednego z każdej kategorii xD
Axl'a za wokal
Slasha za wspaniałą grę na gitarze
Duffa za uśmiech
Izzy'iego za wspaniałe teksty
A na serio, to ciężko wybrać, Gunsi w swoim czasie tworzyli całość i nie wydaje mi się, ze mogliby zrobić karierę osobno. Slash, żeby grać potrzebował dobrej sekcji rytmicznej, wiadomo, że nie ma zespołu bez wokalisty, więc potrzebowali Axl'a, który z kolei potrzebował tekstów Izzy'iego żeby się wybić...
-
No dla mnie bezsprzecznie tym jedynym jest Slash :wub: Kocham go! :wub:
-
Trudno wybrać tylko jednego ale:
Steven Adler dlatego że od początku spodobała mi się jego gra,styl i zawsze wydaje mi się jakoś dziwnie wesoły,roześmiany itd :E
Jesteś chyba jedyną osobą, która wspomniała o Stevenie. Też bardzo go lubię, styl i wieczny uśmiech ;D
Ale jeśli mam wybrać nr 1... to właściwie jakimi kategoriami się kierować? Osobowość, wkład w pracę zespołu, ogół twórczości, aparycja? Po Spodku stawiam na Slasha (a w tym momencie zastanawiam co by tu dopisać o Axlu, by nie mieć wyrzutów... :) ).
-
Mój kolega Duff, a któżby inny :lol:
-
Zawsze Duff, za wszystko, nawet za wódkę i eksplodującą trzustkę :P
-
Robin Finck za cuda które wykonał na chinese
-
niezaprzeczalnie Duff - za wokal i to, co robi poza Gunsami