NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Guns N' Roses => Wątek zaczęty przez: Knife w Września 07, 2011, 09:57:15 am
-
Chyba nie było tego tematu, a jest ciekawy. Poza tym to chyba mój pierwszy post w dziale "Guns N' Roses" :)
Ja mam to szczęście, że kiedy GN'R byli u szczytu sławy byłem kilkuletnim chłopakiem, biegałem na przemian w chuście udając Axla lub z paletką badmintona udając Slasha grającego na gitarze. Na MTV leciały clipy Gunsów, weekendy z GN'R itp. Moja Gunsowa reaktywacja zaczęła się w 1999 roku, kiedy zaczął się okres buntu jakiegoś i GN'R w moim życiu zaczęli przeżywać drugą młodość tak pod kątem muzyki jak i całej otoczki czyli imidżu. Powiązało się to z rozkwitem internetu, więc wszystkie info, zdjęcia, muzyka, wszystko to było łatwiej dostępne, poznałem historię. Intensywnie trwało to kilka lat, teraz też lubie sobie posłuchać zwłaszcza starego GN'R i projektów solowych.
-
Mnie od małego ojciec katował muzyką Gunsów i gadał jaki to świetny zespół a, że mi się podobał to sobie słuchałem ich kaset :) Potem to jak miałem z 12 lat i zacząłem się już sam z siebie interesować muzyką rockową znowu zacząłem ich słuchać, w różnych okresach mniej lub bardziej, potem był koncert w Warszawie na który nie chciałem jechać "bo nie ma Slasha" :lol: ale, że ojciec mi kupił bilet to pojechałem i od wtedy się już wkręciłem maksymalnie, starych płyt obecnie nie słucham za wiele, najczęściej ChD i bootlegów z lat 2006-2010, ale co do twórczości solowej to trzeba przyznać, że zagłębiając się w twórczość byłych i obecnych członków GNR można poznać masę świetnej muzyki
-
Ja jak już parę razy pisałam muzykę rockową mam zaszczepioną od najmłodszych lat. Guns N' Roses pojawiało się nieraz w moim życiu, a to bo ciocia ich uwielbiała i siedziała jak zahipnotyzowana przed ekranem tv, kiedy mtv puszczało jeszcze dobrą muzykę, a akurat pojawił się klip Gunsów, a to bo sama trafiłam na ich teledyski. Śledziłam jak urzeczona historię w "November rain". Do dziś lennonki Axla kojarzą mi się z beztroskim dzieciństwem :sorcerer: dostęp do neta najpierw był niemożliwy, później ograniczony, więc polegałam na tym, co puszczało radio lub tv, więc najczęściej NR i DC.Zresztą "Don't cry" w dobrych czasach często towarzyszyło mojemu rocznikowi na szkolnych dyskotekach. No i wiadomo - sam Axl i Slash byli charakterystyczni, nie dało się ich nie znać. Zwłaszcza, że mój kuzyn kupował "Popcorn", kiedy to jeszcze dało sie czytać. Ech, te lata dziewięćdziesiąte - wszystko było takie normalne :lol: I choć znam i słucham ich od zawsze to taki prawdziwy szał zaczął się chyba u mnie w 2009 roku, w Wielką Niedzielę, poczułam potrzebę włączenia YT i posłuchania "Paradise city"... i tak się zaczęło, choć wcześniej przesłuchałam ChD i też bardzo mi się podobało. Zresztą wydanie ChD było sporym wydarzeniem, nie dało się przejść obok tego obojętnie. Myslę, że wtedy w tę Wielką Niedzielę spłynęła na mnie jakaś łaska :lol: może akurat byłam w chwili, w której potrzebowałam czegoś do uwielbiania, jakiegoś określenia swojego ulubionego zespołu. No i tak trwam, nazywając słuchanie GN'R raczej "wyznawaniem" (taki mały żart, choć dość dobrze obrazujący mój stosunek do zespołu - każdy kto mnie poznaje wie przynajmniej jak ja to wszystko traktuję). No i nie wiem czy jestem w mniejszości, nie chcę prowokować dyskusji (więc lepiej to przemilczmy, to tylko taka moja luźna konkluzja), ale patrząc na ludzi, którzy Gunsów nie słuchają na co dzień a kojarzą tylko Slasha, to chyba rzeczywiście jestem w mniejszości, a mianowicie całym sercem należę do Team Axl :P
-
z paletką badmintona udając Slasha grającego na gitarze
Ja tak miałam z rurą od odkurzacza.Choc pewnie byłam trochę starsza od Ciebie:PP
-
Gdzieś chyba jest temat, nazywa się chyba "Jak trafiliście na GN'R" ;)
Ale wypowiem się ; )
Początek roku 2006. Nie mając wypracowanego gustu muzycznego i słuchając przede wszystkim muzyki elektronicznej i popowej papki, którą serwowały nam media trafiłem na Guns N Roses. W jaki sposób? A no w taki, że poszedłem sobie do kuzynki, która wróciła z ferii z Wielkiej Brytanii. No i mówi mi, że puści mi teledysk, bo trafiła na fajny kawałek i mi go zaprezentuje :) Puściła. A tam Knockin' on Heavens Door z Wembley '92 :)
Na początku byłem nastawiony sceptycznie i pomyślałem sobie "jakieś szarpidruty", ale gdy po intro zespół zaczął grać to dosłownie ciarki na plecach i wpatrywałem się w to jak zahipnotyzowany :) Takiego powera nie będzie miało już nic w moim życiu. Wtedy zaczął się szał.. Poznawanie nowych utworów, teledysków, szukanie jak najwięcej info o GNR, zdjęcia, wywiady, koncerty, wszystko :D I tak już zostało :) Nowy skład zaakceptowałem bez żadnego problemu, bo spodobało mi się ChD i Madagascar z RIR III i tak caaaaały czas GNR mają pierwsze miejsce w moim "świecie" muzycznym :)
-
Ja od dziecka miałem duuuży kontakt z rockiem, gitarami itd, dzięki mojemu tacie, który to słuchał głównie polskich zespołów jak OZ, Lady Pank, czy KSU, ale od Led Zeppelin również nie stronił. Ja w wieku 13 około lat zacząłem słuchać poprocka z The Rasmus, potem HIM na czele + oczywiście polskie zespoły, których płyty podkradałem tacie. Następnie doszedł może rok później My Chemical Romance
No a później spodobała mi się cudowna blond dziewczyna z mojej szkoły, to był 2006 r. Pisaliśmy dużo i dowiedziałem się, że jej ulubiony zespół, który wielbi pod niebiosa to Guns N' Roses. No i zaczęło się, na początku November Rain, a potem cały Appetite sam nie wiem czemu bez Rocket Queen, którą dopadłem jakiś czas później. A następnie już cała dyskografia była moja i do dziś to mój ulubiony zespół. Wpadłem po uszy i śledzę dosłownie wszystko co jest z nimi związane.
A z tą niesamowitą dziewczyną jestem do dziś ;)
-
Ogólnie, to już kiedyś pisałam.
"Poznałam Gunsów gdzieś w marcu, będąc fanką Nirvany. Zobaczyłam na Vh1 ranking Top piosenek rockowych, na miejscu 20 było "School" Nirvany, więc zostawiłam, w nadziei, że będzie Nirvany więcej. Miejsce 19-Paradise City. Piosenak mi się cholernie spodobała, i zakochałam się w każdym z Gunsów, zaczęłam ściągać piosenki-najpierw właśnie PC, potem DC, KOHD, i tak zostało do dziś. Dzięki Gunsom poznałam parę fajnych osób, i zmieniło się moje podejście do muzyki."
A tak naprawdę, moja pierwsza styczność z Gunsami miała miejsce w 2009 roku, kiedy sobie słuchałam Michaela Jacksona i "Give In To Me". Myślę tak sobie: "Kto tam gra takie fajne solo?", więc sprawdzam, i okazuje się, że to Slash. Czytałam coś o Gunsach, o genezie powstania WTTJ, ale słuchać ich-gdzież tam. Dopiero w marcu tego roku, usłyszałam PC i oniemiałam. Guns N' Roses-ci wariaci, ćpuny i alkoholicy, tak genialnie grają? Potem słuchając utworu na YT, widzę tytuł "Don't Cry". I gdyby nie "Don't Cry", Gunsi byliby jednym z tych zespołów, których znam i lubię jeden/dwa utwory.
-
Hmm... To było już jakiś rok temu. Jestem zarejestrowana również na forum o Michaelu Jacksonie (już prawie jakieś dwa lata) i któregoś razu pewna dziewczyna (fanka gunsów) przesłała mi link z teledyskiem do November Rain. Postanowiła obejrzeć go sobie. Dopiero wieczorem uświadomiłam sobie, że prawie przez cały dzień ciągle klikałam ,,jeszcze raz'' No mówię Wam, tak mi się spodobała ta piosenka. Zauważyłam też, że w zespole jest ten pan z wielka czupryną (Slasha widziałam wcześniej w teledysku do GITM). Po NR poznałam PC, DC, WTTJ, SCOM i wiele, wiele innych. :)
Tak więc gdyby nie MJ, pewnie do dzisiaj nie znałabym Gunsów i wielu innych wspaniałych zespołów. Najprawdopodobniej w ogóle nie słuchałabym rocka...
-
mialam jakies 11 lat, po wyjsciu iluzji pelno bylo gunsow w radio- do dzisiaj pamietam jedna chwile- z kuzynostwem bawimy sie, w tle puszczona jakas stacja, nagle slysze glos, ktory mnie powalil, przez ktory mialam ciary, do dzisiaj pamietam ten pierszy kontakt z Gunsami. pytam 3lata starszego kuzaja kto to--- a on: Gunsi, dont cry, nie znasz? od tej chwili totalna jazda na ich punkcie- poznawanie wczesniejszych dokonan, kupowanie szmatlawcow typu bravo czy popcorn, bo pelno fotek i artykulow o nich wtedy bylo ( do dzisiaj mam te wycinki z gazet hahahaha), wyczekiwanie na teledyski, co nie bylo proste, bo nie kazdy mial w domu mtv, a o necie wtedy nawet nie slyszalam hahaha pamietam jak kuzynka nagrala specjalnie dla mnie november rain na video, a ja jak jakas walnieta siedzialam potem u niej blagajac o powtorke, jeszcze raz, jeszcze raz,jak zahipnotyzowana... pamietam jak w mtv byl weekend z Guns n Roses, wszystkie dzieciaki lataly po dworze bawiac sie, a ja siedzialam przed tv u kuzynostwa i wyczekiwalam na cokolwiek o Gunsach, nie mialam mtv w domu, wiec ich telewizorek stal sie moim, fajowe czasy. pamietan jak na gwiazdke 1995r. od kuzyna dostalam piekny portret Axla narysowany przez jego kumpla, ten prezent byl najlepszym jaki w zyciu dostalam, do dzisiaj wisi w moim pokoju ;) kuzyn mial szczescie- pojechal na koncert Guns n Roses do Pragi w 1992r. mi mama nie pozwolila, bo mala bylam czy cos hahha do dzisiaj pamietam moja rozpacz z tego powodu. kuzaj mial mnie dosyc, bo sto pytan do o koncert... mozecie wierzyc lub nie, ale zobaczenie na zywo Guns n Roses bylo marzeniem mojego zycia cale lata... potem Wawa- dostaje tel, ze jest koncert chwile potem kupuje bilet, jade sama, bo wszystkim znajomym milosc do Gunsow przeszla, i wiecie co? marzenia naprawde sie spelniaja, juz w to wierze, wiem to! potem Praga... ach cudowne chwile. Gunsi towarzysza mi przez wiekszosc mojego zycia, i tak bedzie juz zawsze, ja to wiem, ta milosc z mojej strony sie skonczy dopiero z moja smiercia. teraz mam 31 lat, a do dzisiaj glos Axla na mnie dziala! teraz wszystko jest takie proste, odpalic kompa- you tube i jazda, kiedys to bylo wyzwanie, zeby uslyszec i zobaczyc ukochany zespol. ach te wspomnienia... cudowne
-
Hmmmmm chyba 4 lata temu usłyszałem w radiu " knocking on heavens door" i bardzo mi się spodobała
Ale niestety spiker nie był łaskawy podać wykonowcy i niestety nic nie mogłem znaleźć
Lata tamu wraz z kumplem na wyciecze słuchaliśmy jego MP3 i nagle usłyszałem znowu "knocking on heavens door"
Zapisałem se nazwę i zacząłem przesłuchiwać wszystkie piosenki
I tak uzależniłem Się OD GUNS N' ROSES :radocha:
-
Hmmm...sama nie wiem...chyba przeciągnęło się od mojej siostry :D
xSlashx
-
Pierwszy raz Gunsów usłyszałem jak grałem w San Andreas. W którejś stacji puszczali Welcome to the jungle. Spodobało mi się nawet ale nie wnikałem, kto to gra. Kilka miesięcy później, przed koncertem w Warszawie, byłem w Empiku i zobaczyłem całkiem ładną wystawę im poświęconą. Wziąłem do ręki 'Greatest Hits' żeby zobaczyć, co oni tam nagrali, a nuż coś znam? No i było WTTJ - aha, pomyślałem sobie. Kilka dni później postanowiłem posłuchać kilka empetrtójek, żeby zobaczyć jak brzmią inne ich utwory. Ściągnąłem wtedy oprócz WTTJ na pewno SCOM, Patience i coś jeszcze, co specjalnie nie zapadło mi w pamięć. No i znowu kilka miesięcy przerwy.
Potem nastał październik '06. Chory siedziałem sobie w domu, buszowałem w necie i postanowiłem jeszcze raz przyjrzeć się tym Gunsom. Zacząłem od całego AfD. Po przesłuchaniu płyty siedziałem jeszcze kilka minut przed monitorem z taką miną :o . To było k***a to! Takiej muzyki szukałem całe życie. Już wiedziałem, że to będzie mój zespół :)
Jeszcze jedna ważna informacja - nie uznaje nowego składu GN'R, dla mnie jest to solowy projekt Axla.
-
nie wiem czy wiesz ale Axl był też DJem w radiu w San Andreas, chyba Radio X.
http://www.youtube.com/watch?v=JeqjNdzHFwo (http://www.youtube.com/watch?v=JeqjNdzHFwo)
-
W K-DST. Tyle lat gram w tę grę, jedna z moich ulubionych i nigdy nie rozpoznałem głosu Axla... :o
-
No więc ja w temacie GNR jestem dość można by powiedzieć świeża, bo zaczęłam ich słuchać nieco ponad rok temu. Zaraziłam się od koleżanki która któregoś dnia wcisnęła mi link do Don't Cry i zaczęłam tego słuchać jak opętana. Potem November Rain i kolejne kawałki już starsze, bo z płyty Apetite for Destruction. Zaczęła się mania. Sukcesywnie kupowałam i kupuje och płyty, przeczytałam Patrząc jak krwawisz ( niestety nie całe bo zawsze gdy dochodzę do momentu w którym Steven zostaje... wyrzucony zbiera mi się na płacz. ) Przez ten rok zdążyłam obejrzeć sporo materiałów dotyczących Gunsów. Śmiałam się z wywiadów i niektórych sytuacji ale też płakałam, rozkminiając dlaczego się rozpadli. Wiem jedno. Nie żałuję ani jednej sekundy, którą włożyłam w moją pasję związaną z Gunsami, bo są to jedne z najlepszych chwil w moim życiu. Chciałabym kiedyś zobaczyć ich na żywo, ale chyba nie będzie mi to dane, gdyż niestety nie zapowiada się na koncert w polsce. . .
Poza tym chciałabym wszystkich przywitać, bo jest to mój pierwszy post na tym forum :radocha:
-
Mam 15 lat (pewnie pomyślicie że jestem nastolatką która ma fazę na GNR ) ale tak nie jest. Zaczęłam ich słuchać jak miałam 11 lat, i do tej pory słucham kiedy moje koleżanki i słuchały justina biebera ja słuchałam solówek slasha i byłam z tego zadowolona . A tak ogółem to kiedyś zaczełam grać w guitar hero 3 legend of rock i tam było Welcome to the jungle, i od tego się zaczeło. Teraz ubolewam nad tym że nie ma starego składu ...
A oprócz GNR słucham jeszcze Qween Ac\Dc Metallica Areosmith ... ort. m.
-
Qween [...]Areosmith ...
też znam, chodziłem na ich wszystkie mecze i oglądałem wszystkie ich filmy :D :D
-
Jeju, dziewczyna zrobiła literówki jakieś i wielkie mi halo :] mi się w sumie nie chce mówić dokładnie jak poznałem GN'R ale tak ogólnie to najpierw zobaczyłem w tv teledysk do November Rain a potem Looy pożyczył mi płytę z klipami ;) i tak poszło :P
-
A ciekawe jak Looy poznał GN'R ;)
-
a Ty jak poznałeś?:)
-
Vh1 + jeden kumpel z bloku obok kiedyś NR i DC nagrał mi w mp3 wraz z innymi kawałkami...+ dvd z tokio od Taty...i tak się zaczęło...wyszukiwanie coraz to nowych kawałków GN'R a był to pewnie 2002/2003
-
Zobaczyłem w tv klip do November Rain i mni wzięło, bo wtedy miałem jeszcze romantyczną, niewinną duszyczkę :vampire: Dawno, dawno temu :D
-
pewnie zaraziłby mnie brat, gdyby słuchał podobnej muzyki, ale niestety nie słucha nad czym ubolewam do dzisiaj. zawsze byłam przekorna i słuchałam tego, czego nie słuchają 'porządne dziewczynki'. tak więc odrzuciłam całą Katy Perry, Lady Gagę i techno [swoją drogą ta druga jest ciekawą postacią i intryguje mnie jej nie tyle muzyka, co podejście do niej]. zaczęło się niewinnie od podbierania płyt mojemu przyjacielowi. miał pełno Pink Floyd'ów, Black Sabbath, Aerosmith czy podobnej muzyki. kiedyś całkowicie przypadkiem wzięłam do ręki Appetite for Destruction, bo zaciekawiła mnie okładka [odezwał się wtedy mój zew krwi do tatuowania]. posłuchałam i.. to było to! coś, czego oczekiwałam od całego hard rocka - energia, agresja i genialne melodie. kilka spotkanych w międzyczasie osób jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym, że to zespół dobry i niebanalny. a potem trafiłam do was ;)
-
GN' R poznałem w 2010 roku kiedy podczas grania w GTA San Andreas usłyszałem piosenkę "Welcome To The Jungle". Postanowiłem więc pobrać sobie płytę na której znajdowała się ta piosenka, no i zaczęło się. Ciągłe słuchanie "Appetite for Destruction" doprowadziło do tego, że miałem ochotę przesłuchać inne ich płyty, które również mi się spodobały. Z czasem zacząłem oglądać teledyski i po pewnym okresie czasu oglądania i słuchania stwierdziłem, że jest to zespół od którego raczej nigdy się nie oderwę.
-
Kolega z klasy miał w opisie cytat z Welcome To The Jungle :)
No i od piosenki do piosenki mnie wzięło... ;)
-
Na zapytaj zgromadzili się wszyscy fani MJ, a potem zrobiliśmy konferencję na Skype. Niektórzy gadali o G'n'R a ja nie miałam o nich pojęcia... wpisałam w Internecie i zaczęłam czytać, słuchać.. tak oto do tej pory jestem zauroczona Gunsami i to się raczej nie zmieni, bo jak na razie to mój ulu. zespół :3
-
Haha u m ie to wyglądało dość komicznie... Starszy Brat jak byłam jeszcze ksykiem włączył mi koncert pożegnalny Freddiego "we will rock you" wylatuje koleś w bokserkach i tańczy jak jakis... no tak sobie myślałam i odrazu mój kochany braciszek zrobił mi wykład na temat gunsów...mimo wszystko nadal uważałam ze to jakiś Shit (byłam w fazie słuchania Verby itp-WSTYD) NO ale po kilku miesiacach siegnelam po plytke niejakie Apetite ... i tak sie zaczelo... Trwa od x lat do tej pory i zagościło na dobre WARTO DODAĆ że tylko Stare GnR bo to co Axl zrobił na Rock in Rio w tym roku to było.... DNO jego głos przypomina jęki kastrowanego kocura ale wygląd już prawie prawie jak stary Axl... Mam tylko nadzieję że jak wejdą do Hall of Fame to bedizie tam tylko STARY PRAWDZIWY SKŁAD może to bedzie ten przełom... może...
-
Wszystko zaczelo sie od mojego Taty. Zaczynalem sluchac dopiero takiej muzyki, a zaczelo sie od Lordi chyba, te Hard Rock Allehujah i te sprawy. Ojciec puscil mi November Rain i powiedzial, ze sluchal tego jak byl niewiele starszy ode mnie, zebym ich posluchal, bo te przebierance przy nich wymiekaja. Powiedzial, ze dodatkowo dostane dyche jak poslucham paru innych ich piosenek, mialem motywacje. I sie zaczelo.... :rolleyes:
Nigdy mu tego nie zapomne xD
-
Speeder - faktycznie ciekawa historia :D Teraz już bez takiej motywacji słuchasz?
-
WARTO DODAĆ że tylko Stare GnR bo to co Axl zrobił na Rock in Rio w tym roku to było.... DNO jego głos przypomina jęki kastrowanego kocura ale wygląd już prawie prawie jak stary Axl... Mam tylko nadzieję że jak wejdą do Hall of Fame to bedizie tam tylko STARY PRAWDZIWY SKŁAD może to bedzie ten przełom... może...
no to miłe nie było i wydaje mi się że chyba nie jesteś fanem guns n roses tylko ludzi którzy grali w tym zespole - slasha, stevena, duffa i izziego, bo obrażanie dzisiejszego gnr to obrażanie axla ;)
-
Speeder - faktycznie ciekawa historia :D Teraz już bez takiej motywacji słuchasz?
Glupie pytanie ;) ! Wiadomo, ze taka motywacja juz mi nie jest potrzebna, bo stalem sie od nich w pewien sposob uzalezniony. Nie ma dnia, w ktorym nie posluchalbym przynajmniej jednej ich piosenki :P
-
uhuhu . czytam wasze historie i każda jest ciekawa na swój sposób ;)
moja historia jest w ogóle pomieszana :P Gunsów słuchał mój tata, więc mogę powiedzieć, że styczność z nimi miałam od dziecka. tata puszczał mi ich piosenki, ale jakoś mi nie podchodziły.
gust muzyczny mi się dość długo nie wyrabiał. tak około piątej klasy podstawówki, pojawiła się Lady GaGa i reszta. słuchałam tego, co na Vivie leciało - a jak wiemy, raczej muzyka dobra to nie była :'( w pierwszej gimnazjum wszyscy się zlewali z Biebera, nie wiedziałam kto to - w wakacje 2010 sprawdziłam w Google i tak zaczęłam słuchać Biebera . pochłonęłam się totalnie, ale zaczęłam też słuchać One Republic, a to już taki pop-rock. i tutaj zaczęłam się nieświadomie "przekierowywać" na rocka - we wrześniu zainteresowałam się Bryanem Adamsem i Aerosmith, na kompie miałam tylko kilka ich piosenek i mnie zaciekawili. moje przyjaciółki, które słuchają ciężkiej muzy, poleciły mi kilka kawałków innych zespołów, np Iron Maiden czy Acid Drinkers.
siedziałam na necie i wchłaniałam kolejne porcje dobrej muzy. i jakoś w marcu tego roku znowu usłyszałam Gn'R, wygrzebałam ich na youtubie . kiedy usłyszałam Axla, wiedziałam, że ten głos będzie mi towarzyszył na dłużej. słuchałam ich na okrągło, czytając o nich w necie. tata mi wypominał, że jak on mi ich puścił, to mi się nie podobało :P w czerwcu koleżanki mi kupiły koszulkę Gunsów jako wczesny prezent urodzinowy, bo bardzo mi się podobała . i tutaj już rozkręciłam się na całego . teraz wieczorami siedzę przy gitarze i szlifuję moją grę, mając Slasha za wzór :D
no i dziś jestem z wami. forum to fajna sprawa, poznajesz ludzi, których z tobą dużo łączy i możesz z nimi pogadać .
pozdrawiam wszystkich użytkowników. :kwiatek:
Jeszcze jedna ważna informacja - nie uznaje nowego składu GN'R, dla mnie jest to solowy projekt Axla.
podzielam opinię :) szkoda, że starzy Gunsi ulotnili się z rynku muzycznego. jeżeli Axl i Slash pogodziliby się w końcu, to moooooooże dawny skład znowu zagrałby stare dobre kawałki . :rolleyes:
-
jeżeli Axl i Slash pogodziliby się w końcu, to moooooooże dawny skład znowu zagrałby stare dobre kawałki . :rolleyes:
Aktualne kawalki Guns N' Roses tez sa bardzo dobre. Tylko jeszcze nie wydali tylu piosenek co w latach 80 i 90. Jak dla mnie gitare Slasha mozna zastapic, perkusje Stevena tez, a glosu Axla nie da sie zastapic. Ma jedyny w swoim rodzaju, dlatego moim zdaniem 60% Gn'R tworzy Axl.
Wystarczy, ze popatrzysz na jego oczy na scenie i widac, ze daje z siebie 101% na koncertach, ze to on jest Guns N' Roses. Nie da sie tego nazwac, to cos niesamowitego :lol:
-
Wystarczy, ze popatrzysz na jego oczy na scenie i widac, ze daje z siebie 101% na koncertach, ze to on jest Guns N' Roses. Nie da sie tego nazwac, to cos niesamowitego :lol:
zupełnie się z tym zgadzam.
Kocham stare GNR, uwielbiam osobowość Axla, jego styl, głos, jego bycie na scenie, oczywiście w starym GNR każdy się odznaczał i tworzyli cudowny komplet , ich koncerty były jedyne w swoim rodzaju i myślę, że nigdy już ten poziom nie wróci. Piosenki nowego GNR także chętnie słucham, Axl to Axl i jego głos zawsze będzie mi bliski, ale pozostała część zespołu jest dla mnei niestety anonimowa, widząc ich na koncertach nie robią na mnie zbyt dużego wrażenia niestety.
-
Axl to Axl i jego głos zawsze będzie mi bliski, ale pozostała część zespołu jest dla mnei niestety anonimowa
Mam identycznie. Kawałki nowego GN'R są świetne, ale to już nie jest to samo.
-
Ja dorastałam kiedy stary skład Gunsów był w cenie, a słuchałam listy przebojów programu 3, kiedyś się tego słuchało i tam chyba pierwsze co poznałam to Paradise City... nie pamiętam rok 1989 bodajże, pewnie już pisałam, ale ja uważam, ze skład obecny jest równie dobry, jak stary ten sławniejszy, być może nawet obecny uznaję za lepszy, możecie linczować. Bardzo lubię podział gitarzystów, Thal przegania Slasha pod każdym względem, oczywiście to moje zdanie, pewnie znawcy Mnie zjadą, gdyby nie grał na tak dziwnych gitarach, kochałabym jeszcze bardziej, Ashbę wolę w sixx a.m gdzie odwala kawał dobrej roboty, a Fortus świetnie się z Thalem uzupełnia, bardzo Mi się podobała interpretacja pierwszej solówki do November Rain, gdzie jako że obrazu nie oglądałam, myślałam, że to Slash...Fortus zagrał świetnie...I wcale nie chcę by jakiś reunion był, albo żeby pożegnał obecnych członków zespołu...
-
4tus to izzy 2.0, fajne na jednym koncercie wyglądali (chyba NY '06) z takimi samymi gitarami - bliźniacy :D
-
Nie wiem, nie znam się, chodzi Mi bardziej o sprawiedliwy w miarę podział na solówki. Niestety rzadko oglądałam jakieś koncerty. A nie tylko Slash, bo było trochę nudne, nie ujmując niczego Slashowi... Teraz przynajmniej można posłuchać innych interpretacji.
PS. Nieuchwytny uwielbiam Twoje stwierdzenie o biednym 4tusie, On jak by nie patrzeć ma więcej solówek, co niestety w przypadku Izzy'ego nie było możliwe... Chyba kiedyś rozmawialiśmy...
-
nom, dlatego 2.0, podrasowany - teraz w zestawie komplet solówek :D
-
Wystarczy, ze popatrzysz na jego oczy na scenie i widac, ze daje z siebie 101% na koncertach, ze to on jest Guns N' Roses. Nie da sie tego nazwac, to cos niesamowitego :lol:
też się z tym zgadzam : )
Piosenki nowego GNR także chętnie słucham, Axl to Axl i jego głos zawsze będzie mi bliski, ale pozostała część zespołu jest dla mnei niestety anonimowa
myślę, że dużo fanów ma podobnie. dla mnie może nie anonimowa, ale jakoś tak... to już nie ci sami Gunsi .
-
serio?! myslalem, ze to caly czas Ci sami...
-
Kocham Cię, ale stanowczo wolę komplet solówek niż wiecznie grającego solówki Slasha... bo czasem chciałabym usłyszeć Izzy'ego, którego jakoś bardziej lubię niż Slasha, chociaż w czasach Gunsów nie słyszałam żadnej Jego solówki, być może nie lubił, wolał być tłem czy cuś w tym guście, ale 4tusek sobie radzi z akurat solówką do NR, pierwszą dodajmy, bo chyba innej nie gra. Nie narzekam na nowy skład, choć przyznam, że starsze ppłyty bardziej Mi się podobały..., ale powiem tak jak kiedyś napisałam na forum mojegho ukochanego zespołu, stare Def Leppard - starzy Gunsi, wygrywa stare DL. Nowe DL od 20 lat i nowe GNR wygrywa nowe GNR...
-
http://www.youtube.com/watch?v=DvYL6lgQY84 (http://www.youtube.com/watch?v=DvYL6lgQY84)
pomyliłem się, to było LA, oglądaj od 2:10 :P
-
NIE NA TEMAT: Uwielbiam Cię Nieuchwytny... :D
Izzy ma tam solówkę czy co??
-
jeden Izzy ma, drugi stoi koło niego, ale to już chyba koniec - trochę odbiegamy od tematu :D
-
Trochę tak... Jutro obejrzę... Chyba wiem który... Ten lekko młodszy i fajniejszy :lol:
-
Hmmm...sama nie wiem...chyba przeciągnęło się od mojej siostry :D
xSlashx
ojeja...przypomniało mi się całkowicie jak to było ..
to był weekend jakoś Grudzień 2010 byłam w tedy z koleżankami i kolegami w empiku bo trza było pokupować prezenty no i kumpel od razu poleciał do płyt to się do niego przyłączyłam..przeglądałam płyty ..i nagle natrafiłam na płytę AFD mój kumpel własnie tego szukał a że nazwa i tytuły wydały się znajome to zainteresowałam się twórczością zespołu słucham piosenek i normalnie mowę mi odebrało..to bylo to ,to czego szukałam ! po przesłuchaniu chyba 2 czy 1 piosenki zakochałam się w tym zespole..Najbardziej przypadł mi do gustu Pan Slash :wub: jak widać moje gusta się nie zmieniły.. i nadal jest moim #1 :wub: codziennie słuchając Gunsów normalnie aż się chce poudawać Pana Slasha z gitarą zrobioną z rakiety tenisowej :wub: :wub: często także udaję Steviego przed biurkiem waląc w nie różnymi rzeczami np flamastrami długopisami jak opętana(miota mną jak szatan :D :P) od tamtego czasu mój telefon i mp3 są pełne Gunsów...i kolekcjonuje kasety i różne Gadżety..nie żałuję że pozostawiłam poprzedni gatunek muzyki dla tego którego obecnie słucham i naprawdę mi się podoba i jest w nim to coś co mi się nigdy nie znudzi...
łojeja..ależ sie rozpisałam... :PTo na tyle ;)
z ta siostrą to mi się coś posrało, pobrzdąkało w pamięci...a no jednak se przypomniałam :P
-
codziennie słuchając Gunsów normalnie aż się chce poudawać Pana Slasha z gitarą zrobioną z rakiety tenisowej :wub: :wub: często także udaję Steviego przed biurkiem waląc w nie różnymi rzeczami np flamastrami długopisami jak opętana(miota mną jak szatan :D :P)
skąd ja to znam ! :lol:
-
codziennie słuchając Gunsów normalnie aż się chce poudawać Pana Slasha z gitarą zrobioną z rakiety tenisowej :wub: :wub: często także udaję Steviego przed biurkiem waląc w nie różnymi rzeczami np flamastrami długopisami jak opętana(miota mną jak szatan :D :P)
skąd ja to znam ! :lol:
Oj ja odkad poznałam Gunsów codziennie dotkliwie naruszam słuch mieszkańców mojego bloku próbując śpiewac :P
-
Guns n' Roses poznałem, kiedy pewnego dnia wybrałem się do Media Expert w poszukiwaniu płyt Stonesów. Widziałem tam kiedyś Aftermath i chciałem kupić ale niestety ktoś mnie ubiegł i płyty już nie było. Zrozpaczony i zawiedziony miałem opuścic sklep ale nagle zauważyłem AFD. Patrze na okładke i czytam ''Guns n' Roses Appetite for Destruction''. Słyszałem coś tam o tej płycie że podono fajna, że daje kopa itd. No to uznałem że skoro nie ma Stonesów to biore Gunsów. To był jedyny raz kiedy kupiłem płyte nie znając wcześniej żadnego kawałka zespołu.
-
Mam już ponad 30 lat.Przez jakieś 15 kocham się w G'N'R,Pamiętam czekanie do 3.00 w nocy na koncert i słowa mojego nie żyjacego już taty "co znowu ten rudy palant w obcisłych gaciach" Miałam cały pokój w plakatach,zdjęcie Axla w kopercie po zegarku i inne dziwactwa.Ale ich muzyka do dzisiaj jest dala mnie bardzo ważna.Pewnie ze zespół już nie ten sam i Axel już nie taki piękny .Ale ten koncertw Polsce to jakby dosięgnąć marzeń i tyle.... Nie było mi dane w Wrszawie to może w Rybniku się uda....
-
Ja poznałam Guns n' roses w pod koniec tych wakacji. Oglądałam właśnie E4meTV, i było Don't cry. Piosenka barrdzo mi się spodobała i oczywiście Axl :wub:. Potem słuchałam na YT. (kiedy słuchałam scom ciarki mi po plecach przechodziły ;) ) Iod tej chwili nie ma dnie, w którym ich nie słucham. jestem dumna z tego, że jestem ich fanką :D 9no bo chyba za fankę moge się juz uznac)
a przy okazji chciałam sie przywitać :)
-
A ja właściwie nie pamiętam, jak to się zaczęło. Styczność z tego typu muzyką miałam od dziecka, ale jakoś nie zwracałam na nią większej uwagi. Potem zaczęła pojawiać się miłość do klasycznego rocka i przerzuciłam się na tego typu muzykę. Pierwszą piosenką, która zagnieździła się w moim sercu na stałe było Don't cry. A potem to już łatwo poszło :wub:
-
Jak ja bym chciała, żeby moje nastoletnie lata przypadły na lata 80. czy 90. Niestety .. ;//
Moja mama słuchała Gunsów, potem zobaczyłam "Bitwę na Głosy" i tam śpiewano akurat "Paradise City". Włączyłam na yt i się zakochałam. Od jakiegoś czasu nie ma dnia, zebym nie siedziała na komputerze słuchając nowych piosenek, oglądając filmików z Gunsami. <33
Jak dla mnie fenomenem jest to, że potrafię Paradise City słuchać po kilka razy w ciągu dnia i nigdy mi się to nie nudzi. ;D Jak sprzątam to zdarza mi się brać np. rurę od odkurzacza i udawać Slasha, albo Stevena przy odrabianiu zadania. ;P
-
Ja gunsów kojarzyłam, ale jakoś nigdy nie zwracałam na nich większej uwagi, później poznałam koleżankę, która ich kocha i mnie zaraziła menda! Przez cały dzień siedziałam na yt oglądając jak Axl tańczy i wpadłam :(
Jestem teraz więźniem
-
Ale dopiero jak obejrzała "Behind the Music" to po kilka godzin szukałam w necie czegos o nich. Bad Obssesion ... :D :ph34r:
-
Dokładnie jak to nie pamiętam. Na pewno było to w pierwszych klasach mojej podstawówki. Raczej rok 1992 (może i nawet 1991). Po wydaniu płyt use Your Illusion zespół bardzo popularny, do dziś pamiętam jak zawsze cieszyłem się gdy trafiłem na MTV na teledyski Gunsów. Jeśli chodzi o teledyski to najbardziej w pamięci utkwiły November Rain i You Could Be MIne
-
Łomatko, jak to było dawno! Też nie pamiętam dokładnie. Jakieś teledyski, no i też mój pierwszy chłopak mnie oświecał w tym temacie. Teraz już 30-tka na karku i początki słuchania GNR są w moim przypadku z deczka spowite mgłą niepamięci.
Później były fora internetowe; właściwie pierwsze fora, w które się naprawdę zaangażowałam, to były fora fanów GNR. Dużo się tam dowiedziałam, naprawdę poszerzyłam swoją wiedzę nt. zespołu.
-
Tak na początku to witam wszystkich, właśnie do was dołączyłam ;)
A Gunsów poznałam przez Michaela Jacksona. Moją jego ulubioną piosenką było Give in to me. I tak tego słuchałam i słuchałam, aż w końcu uznałam, że ta gitara jest świetna. No i wtedy się zaczęło :D Pierwsza piosenka to November Rain, od razu się w nich zakochałam, chociaż nie w Axlu, bo nie wyszedł w tym teledysku tak żeby poczuć motyle w brzuchu. Ale gdy zobaczyłam Sweet Child to zaczęła się obsesja na jego punkcie, no i trwa do dzisiaj :D
-
Dwa lata temu, jakoś pod koniec marca :) Siedziałam i oglądałam z nudów jakąś listę top 100, czy coś w ten deseń, na angielskim MTV. No i na drugim miejscu było Sweet Child o' mine. Tak jakoś wyszło, że dosiadła się do mnie rodzinka, wszyscy zaczęli coś gadać Axl Rose tamto, Slash coś tam, a ja taka nieogarnięta zupełnie, bo sama wtedy nie wiedziałam czego mam słuchać i zaczęło się. Jedna piosenka, potem druga itd. Jednym słowem trafiłam. Gdyby nie Gunsi to nie wiem jakiej muzyki bym teraz słuchała, nawet nie chcę wiedzieć :) A teraz to już wszyscy znajomi kojarzą, że fanka Guns N' Roses :)
-
Ponad 4, może już nawet 5 lat temu zaczęłam słuchać polskiego rocka, po jakimś czasie pomyślałam, że chcę posłuchać też zagranicznego. Wspólnie z bratem najpierw odkryliśmy AC/DC, a później Guns and roses. Pierwszą piosenkę, którą poznałam było 'Welcome to the jungle'. Wspaniałe wspomnienia...
-
Niektóre z waszych historii naprawdę mi się podobały. Moje początki wzięły się od Slasha. Tato mojej koleżanki słucha klasyków takich jak Queen, Metallica, Led Zeppelin itp. Gdy z Moniką słuchałyśmy katy Perry, bodajże "E.T", pan Tomek puścił na fulla "Beautiful Dangerous". Spytałam się kto to śpiewa i powiedział że Fergie i Slash. No i wielkie wtf Jaki pojebus nazywa się ukośnik. :P W domu poszukałam o nim trochę i znalazłam niejakie Guns N'Roses. Weszłam szybko na YT i wpisałam tą nazwę. Wyskakuje mi Paradise City, włączam, i... bajka. Oczarowała mnie gitara Slasha i głos Axla. Potem WTTJ, Nightrain, NR, DC, Estranged, Patience, Garden of Eden, i KOHD. Od tej pamiętnej niedzieli stałam się ich fanką. <3
Zaraziłam Gunsami moją koleżankę i wg. innych jesteśmy ich "Psycho-fankami". Przyznaje się, szleje na punkcie Slasha. ale bez przesady. :_:
Na wycieczkach, w autobusie zawsze nas słychać jak fałszujemy "Take me down, to the Paradise City, were the grass is green...".
Mam 12 lat i większość dorosłych nie wieży, że słucham takich starych zespołów. :lol:
-
Moje początki z Gunsami nastąpiły chwilę po odkryciu czegoś takiego jak "Rock" :wub:. Najpierw było AC/DC :wub:. Byłam wtedy gówniarą (w sumie tonadal nią jestem :P), bo miałam jakies 12 lat. Kuzyn jakoś niechcący pokazał mi T.N.T. Chwalił się, że ją potrafi zagrać na gitarze, i najpierw pokazał mi ją na wrzucie. Tak mi się spodobała, że gdy tylko pojechał do domu szperałam w historii przeglądarki co to był na kawałek. I tak się zaczęło. Po jakimś miesiącu (teraz następuje śmiech na sali) wpisałam w google "Zespoły podobne do AC/DC". Wyskoczyło duuuużo, duuużo wyników, po przewaleniu tej kupy wszystkiego trafiłam na Guns n' Roses -WTTJ. Boże, to było boskie. Potem chyba przez jakiś rok słuchałam głównie Apetytu, bo tylko te szybsze numery mi podchodziły... Następnie przesłuchałam "november rain", "don't cry" i się zakochałam :wub:. Ta moja miłość trwa do dzisiaj, i codziennie rozkwita jeszcze bardziej :D
Mam nadzieję, że nikogo nie zanudzłam :D
-
Cieszę się, że nie jestem jedyną gówniarą na tym forum :D
-
W sumie to ja rocka słuchalam odkąd byłam malutka tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy jak to dziecko słuchałam wszystkiego co wpadło mi w ucho, a moje początki z Gunsami zaczęły się również niedawno po odkryciu tego, że naprawdę lubie rocka. Najpierw zaczęło się od RHCP :D potem ktoś ze znajomych powiedział, że właśnie słucha Gunsów, a ja z ciekawości chciałam zobaczyć co to za zespół :) pierwszą piosenka, która usłyszałam była Paradise City i od razu ja pokochałam potem zaczęłam się bardziej wgłębiać w Gunsów 8) po czy pewnego dnia rozmawiałam z moim tatą i on powiedział, że Gunsi to świetny zespół i go słucha o dziwo o tym nie wiedziałam :D na początku słuchałam szybszych piosenek, a takie jak don't cry czy november rain nie mogłam polubić :( ale po przesłuchaniu ich z 10 razy doszłam do wniosku, że są przepiękne i w sumie teraz jest bardzo mało piosenek Gunsów, których bym nie lubiła(mówię o tych jak jeszcze byli w starym składzie, bo tych w nowym nie słucham jakoś nie mogę się pogodzić z ich rozstaniem ) i codziennie ich oczywiście słucham( ale to chyba jak każdy z was ;])
-
Hahah, mojej mamie strasznie podobało się November Rain i od tego się zaczęło :P
-
ja Gunsów zaczęłam słuchać jakieś 2 lata temu. Spacerowałyśmy sobie z przyjaciółką po działkach i ona puściła mi "Welcome To The Jungle", od razu przesłałąm na swój telefon, w domu odsłuchałąm jeszcze raz, potem kolejne kawałki i kolejne, wywiady, koncerty, historie, biografie wszystko. Przez długi czas "Welcome To The Jungle" był moim ulubionym kawałkiem, potem "Swee Child O Mine" ale moją ulubioną ponad wszystko jest jednak "Paradise City", za miesiąc robię sobie owy tatuaż na łopatce "Take me down to the paradise city" ;) I teraz dzięki mojej przyjaciółce, jestem wielką fanką gunsów a jej się coś skręca w brzuchu kiedy tylko słyszy jakiś ich kawałek - przeze mnie ;))
-
Mnie było przeznaczone poznać Guns N' Roses wcześniej czy później, bo już od małego słuchałam rocka, ale brakowało mi tego jedynego zespołu na którego punkcie oszaleje. :D. A stało się to w wakacje rok temu. Jadąc na wakacje za granice samochodem pomyślałam, że przesłucham sobie kilka zespołów których jeszcze nie znałam. I tak się zaczęło..Pierwszą piosenką, którą pokochałam było Paradise City, ale co ciekawe kiedy w mp3 leciało SCOM, DC, NR, Garden of eden itp.. to przewijałam.. :facepalm: nie wiem jak mogłam się tak zachowywać, nigdy przez te dwa tygodnie wakacji nie przesłuchałam ich do końca. Do tej pory sobie tego nie wybaczyłam... No w każdym razie słuchałam sobie tego paradise city niejakiego GnR zastanawiając się co to za zespól i dlaczego jest taki zarąbisty. Nikt z mojej rodziny mnie nie uświadomił, bo niestety nie te klimaty. I dopiero jak wróciłam do domu po wakacjach mogłam wpisać w internet, przesłuchać, pooglądać zdjęcia itp..no oczywiście pokochałam ich ale właściwe nie bardziej niż inne zespoły..dopiero kilka miesięcy temu słuchałam sobie SCOM i coś mnie trafiło, zaczęłam słuchać wszystkich piosenek po kolei, teledyski oglądałam dosłownie przez całe dnie w kółko. Do tej pory siedzę tylko przed rebel.tv i czekam aż coś puszczą i nagrywam :D Wgl moje życie jest podporządkowane GnR od tych kilku miesięcy i nie wiem co ja robiłam i jak potrafiłam przetrwać 15 lat bez nich..
-
Mój początek był w sumie śmieszny. Oglądając koncert Jacksona z Madison Sqaure Garden 2001 8 lat temu zauważyłam Slasha i od razu pokochałam. Głupio, że na początku myślałam, że to właśnie gitarzysta Michaela, no ale miałam wtedy 9 lat i słuchałam różnych rzeczy, a jedynym rockowym zespołem, który mnie kręcił był Rammstein. Potem na trochę zapomniałam o tym koncercie i w końcu jakieś 4 lata temu nawinęło mi się to na Youtubie. Postanowiłam poszukać innych jego występów i tak natrafiłam na Guns N' Roses, których wtedy znałam tylko z nazwy, a jedyną kojarzoną piosenką było Knockin On Heavens Door. Pierwszą poznaną piosenką oprócz Knockin było Paradise City, które z miejsca pokochałam i kocham do dziś. Prawdziwy szał i ogromna miłość zaczęła się ok. 2 lata temu, kiedy to poznałam Sweet Child O' Mine i nic mnie już nie powstrzymało :lol:
Moją miłością do Axla i reszty zaraziłam już przyjaciółkę :lol: w sumie szczególnie miłością do Axla :radocha:
-
Poznałam GN'R niecałe 2 lata temu, grzebiąc w komputerze brata ;) przesłuchując wszystko na chybił/trafił trafiłam na You Could Be Mine. Potem wyszukiwałam inne piosenki i tak wciągnęłam sie w klimaty rocka :wub:
-
Mając gdzieś 7/8 lat, weszłam do pokoju kiedy mój tata słuchał muzyki. Przesłuchiwał akurat swoje albumy, puścił AFD, od tego czasu codziennie siadałam z tatą i słuchałam muzyki. Zostało mi to do dziś. Jak to mówi mój tata ''miałam to w genach''. ; )
-
Robiłam tacie płytę na urodziny i jakoś tak wyszło, że chciałam mu pościągać, wtedy jeszcze jego klimaty (teraz są to już nasze klimaty w gwoli ścisłości). Zupełnie przypadkiem natrafiłam na Paradise City i po prostu się zakochałam. Co jak co, ale głos Axla potrafi zwrócić uwagę :radocha:
W efekcie dając tacie płytę znałam więcej piosenek niż on.
-
U mnie to można nazwać przypadkiem. Kolega słuchała i mnie jakoś wciągnął. Z początku podsyłał mi po pare tytułów, ale nie wchodziłam na to z początku. Potem weszłam tak dla świętego spokoju i pierwsze co przesłuchałam to chyba 'Madagascar' lub 'This I Love' ,ale właściwie dzięki 'This I Love' Gunsi przypadli mi do serca, bo w tym czasie słowa idealnie pasowały do takiej sytuacji w moim życiu. ;)
-
Mi gunsi towarzyszyli od dawna, Welcome To The Jungle, tak jak Stairway To Heaven, słyszałam gdzieś w dzieciństwie puszczane przez ojca czy nawet w ulubionym filmie mojej mamy. Fascynacja nastąpiła zaraz po fascynacji AC/DC, jakoś w drugiej gimnazjum, zaraz po wakacjach. Tak sobie włączyłam parę kawałków i uznałam, że są świetne. Słuchałam ich 24/h przez prawie rok.
-
" pomyślałem sobie "jakieś szarpidruty"," - jakbym słyszała moja mamę ;D
Moja przygoda z Gunsami i z ogólnym wciągnięciem w rocka zaczęła się gdy poznałam pewnego chłopaka. Jak na swój wiek był dosyć dojrzały, znacznie wyróżniał się z tłumu no i jak to zwykle bywa spodobał mi się bardzo. Dużo mówił o muzyce, było widać że lubi ten temat więc zaczęłam przeglądać muzykę której słucha i wciągnęło mnie na amen. Dziś już nie mam z nim kontaktu niestety ale pozostała mi tylko miłość do rocka i będę mu wdzięczna do końca życia za to że mnie na to nakierował.
-
Hmm...moja historia z Gunsami zaczęła się dzięki...Michaelowi Jacksonowi. :D Mianowicie w wakacje 2010 roku na forum o MJ-u poznałam dziewczynę o imieniu Weronika i zaczęłam z nią pisać o Michaelu. Bardzo dobrze mi się z nią rozmawia mimo różnicy kilku lat jeśli chodzi o nasz wiek. Ona jest młodsza. :) Pewnego dnia przesłała mi fragment opowiadania o Gunsach. Bardzo mi się spodobało, więc zaciekawiłam się co ona widzi w tych ludziach. Weszłam na youtube'a i 1. ich piosenką, którą usłyszałam było "Knockin' on heaven's door". To był szok! Po prostu wtedy odleciałam gdzieś daleko. Zapytałam brata, który jest trochę moim autorytetem muzycznym: "Ej ja to znam, a Ty?" On nie znał, więc się zdziwiłam. I od tej pory zaczęłam słuchać coraz więcej i intensywniej. Potem wywiady, koncerty itp, itd. Slasha kojarzyłam (ale nie wiem czy z zespołem czy jako osobę, a zespół tylko z nazwy). I tak od sierpnia 2010 roku jestem ich zagorzałą fanką i obrończynią. Żałuję tylko tego, że nie urodziłam się chociażby z 10 lat wcześniej, żeby ich muzyka dorastała i dojrzewała razem ze mną. A propos tej dziewczyny-Weroniki: zobaczymy się 11 lipca w Rybniku! :radocha: I niech mi nikt nie mówi, że muzyka nie łączy ludzi. :P
Zapomniałam jeszcze dodać, że od tamtego czasu zmieniłam się. Nie wiem, czy na gorsze, czy na lepsze. Na pewno jestem odważniejsza, nie obchodzi mnie opinia innych i chyba stałam się bardziej "wyzwolona" (jakkolwiek to zabrzmi). Ale najważniejsze jest to, że od nich zaczęłam się interesować muzyką rockową (tą starą) i wiem co chcę w życiu robić i wiem, że jeśli nie przestanę w to wierzyć, dokonam tego. Gunsi są moją inspiracją i już teraz wiem, że wiele im zawdzięczam. Dzięki nim zmieniam swoje życie wielkimi krokami. Żeby być tym, kim chcę-sobą.
-
Raz siedziałem sobie jak byłem mały ze starszymi przed telewizorem i na MTV akurat leciało NR.
Zapytałem się co to a mój tata odpowiedział, że to świetny utwór, świetnego zespołu Guns N' Roses.
Szczerze powiedziawszy nie zbyt przypadł mi do gustu bo byłem za mały i za głupi aby pojąć jak chłopaki z GNR są zajebiste :)
Chyba mniej więcej rok później jak jechałem na wakacje rodzice mnie katowali w samochodzie obydwoma Iluzjami.
Dopiero po upływie kilku lat sam z własnej inicjatywy kupiłem sobie AFD później odkupiłem Iluzje bo tamte były już stare i zarysowane i w końcu resztę płyt. Teraz Gunsi są dużą częścią mojego życia i jego najzajebiściejszą muzyką! :)
-
kurde mój tata nie słuchał gunsów tylko same polskie rockowe. z zagranicznych tylko ac/dc, ale miałem pecha katował mnie jakimś TSA, perfect i innym gównem :/
-
Gunsów poznałem w podstawówce, wtedy dużo się czytało Bravo, Popcornu, gdzie Axl & s-ka królowali. Oczywiście obowiązkowo kasety TAKT-u ze straganów, a dodatkowo zakochałem się w koncercie z Paryża puszczanym na TV Polonia. Kaseta wideo z tym koncertem po paru latach była tak skatowana, że aż wciągnęło taśmę :(
PS. Niechwytny twój tatuś ma lepszy gust muzyczny niż Ty ;)
-
PS. Niechwytny twój tatuś ma lepszy gust muzyczny niż Ty ;)
Teraz narzeka, że słucham za dużo Gunsów :P
-
Gunsów znałem od dzieciaka głownie z mtv. Ale dopiero od pół roku słucham ich w "nadmiarze", głównym powodem było zakupienie przeze mnie gitary i pierwsze co przyszło mi do głowy to nauczyć się solówki z november rain :D
-
To zacnie ze grasz na gitarze i ze GN'R sluchasz przede wszystkim :D
-
Od małego zawsze słuchałem rocka i innych takich brzmień. I właśnie pogłębiając swoją wiedzę natrafiłem na AFD no i tak się zaczęła moja fascynacja Gunsami :D
-
Pierwszy raz usłyszałem Gunsów w Burnout. Taka gra z samochodami w roli głównej, ale nie o tym :) Spodobało mi się niesamowicie i szukałem więcej. Znalazłem jakąś piracką składankę na necie o nazwie "Best Ballads" czy coś w tym stylu, nie pamiętam. W każdym razie zawierała na pewno One in a milion. KOHD. Nie spodobało mi się i zapomniałem o tym zespole na długi okres czasu. Dopiero jakieś 2 lata temu z haczykiem, kiedy zacząłem grać na gitarze i szukałem inspiracji trafiłem na wiele tematów w sieci w których Slash był podawany jako jeden z najlepszych gitarzystów ever. Na YT znalazłem jego wykonanie z koncertu w Tokyo Godfather theme. Potem poszło lawinowo- PC poraz kolejny, katowane kilkadziesiąt razy dziennie, WTTJ itd Wkręciłem w to najlepszego kumpla. Potem UYI i reszta płyt i jestem :)
-
Czytając was widzę, że większość słuchała Gunsów od czasów "pieluch" :P Czy tylko ja w dzieciństwie byłam dziwna muzycznie? No nieważne. W każdym razie w podstawówce to liczył się tylko hip-hop. Wiem, tragedia bo w dodatku polski. Wszelkie oznaki rocka czy metalu kojarzyłam z kolorem czarnym, szatanem i czymś złym w ogóle. To może związane z miejscem w jakim się wychowywałam, w tym miejscu raczej nikt nie słuchał takiej muzyki, więc nie dane było mi jej poznać. Aż pewnego (wtedy jeszcze nie pięknego) dnia trafiłam na link do November Rain na YT. Jako, że nie byłam przyzwyczajona do takiej muzyki, nie spodobało mi się. Pierwsze wrażenia to: "Boże jak można się tak ubierać co to za fryzury i w ogóle co to ma być". I tak zakończyła się moja przygoda z Gunsami, na szczęście tylko na chwile. Po paru tygodniach odkopałam teledysk i zaczęłam go w kółko oglądać. Tak jakoś w moim mózgu powstała samonapędzająca się maszyna pragnąca więcej Gunsów. Do poprawnego funkcjonowania potrzebowała tylko muzyki i powiem wam, że działa do dzisiaj. (Historia z przemianą gustu muzycznego jest trochę bardziej rozbudowana, ale tu chodzi o Gunsów, więc to chyba tyle.) :D
-
Pierwszy raz o GN'R usłyszałem dzięki Jacksonowi i jego współpracy ze Slashem.Zainteresowałem się osobą Slasha,sprawdziłem w Wikipedii.Poznałem najpierw AFD...i poszło z górki.
-
U mnie z kolei zaczęło się wszystko dzięki temu, że nie miałam pojęcia czego słucham :P To jest w domu na okrągło leciał rock, a mi się podobał, więc po prostu rozkoszowałam się muzyką. Kilka lat temu stwierdziłam, że zrobię tacie płytę na urodziny (czasami coś z Internetu ściągnę, trudno). Więc pierwszy pytanie, jakich ty właściwie zespołów słuchasz. Grunt, że znalazło się tam Guns N' Roses, a że z reguły jestem ciekawa zamiast robić płytę słuchałam podanych zespołów. Doszłam do Gunsów i poszło z górki. Oczarowana głosem Axla poszukałam w kolekcji płyt taty jakiejś ich. W sumie zaczęłam od przesłuchania UYI I, a później jeździłam po sklepach u szukałam reszty.
Zdaje się, że mogę podziękować tacie :D
-
Rok 1988-9 gazeta Sztandar Mlodych ze zdjeciem guns n roses z tylu, wygladali tak dziko, dziwnie i inaczej niz wszyscy dookola mnie. Do tego napisali ze wlasnie zespol wydal plyte z samymi przebojami wiec chcialem to dorwac i dorwalem. Oczywiscie sie rozczarowalem bo zadnego przeboju tam nie znalazlem ale dosc szybko zmienilem zdanie i trzyma mnie to do dzisiaj i nie zmieni sie. Fajne jest to ze dopiero po roku moze troche wiecej do tego zacofanego KOMUNOLANDU dotarla wiadomosc ze zespol wlasnie nagral plyte a plyta juz dawno nabrala mocy. Nawet nie wiedzialem jak to sie czyta wiec czytalem GUNS N ROSES. A potem zaczelo sie w BRAVO i POPCORNIE, co numer cos a MTV tez zwariowala, pamietam ze dont cry mialem juz dosc i mam do dzisiaj mimo ze jest fajne.
-
Wszystko zawdzięczam mojej starszej kuzynce. To ona kilka lat temu zaczęła mi muzykę rockową pokazywać. Z początku jej nie lubiłam, muszę przyznać. Pytałam się jej, jak może czegoś takiego słuchać. Ja puszczałam sobie coś, co jest łatwe, wesołe i przyjemne :P Jakiś pop, coś w tym stylu. Gunsów poznałam całkiem przypadkowo.
Kuzynka miała rudego kota o imieniu "Axl" :P Ciekawił mnie pomysł, czemu akurat tak go nazwała (pana Rose'a wówczas nie znałam). Ona wytłumaczyła, że to od takiego wokalisty rockowego, który też jest rudy. Na początku przeszłam obok tego obojętnie. Potem jednak coś mnie tknęło, żeby zobaczyć, kto to ten Axl. Trafiłam wówczas na zespół G N'R. Posłuchałam jednej piosenki, potem następnej. Tak to się zaczęło. Spodobało mi się niesamowicie. To był taki jeden z pierwszych kontaktów z rockiem. Dlatego do Gunsów mam ogromny sentyment. Słucham ich już ze dwa lata i dalej są dla mnie "numerem jeden" :D
-
W sumie Gunsi od czasu do czasu przewijali mi się przed nosem (wcześniej nawet tego nie zauważałam) , aż w końcu zagnieździli się w mym życiu na amen gdy koleżanka zapytała się mnie gdzie można dostać taki pierścień jak ma Axl w November Rain ( od tego momentu zamarzyło mi się granie na elektryku i nauczenie solówki Slasha) potem sobie przeskoczyłam na Don't Cry , następnie przyszła sesja i czytanie biografii :D spodobały mi się teksty piosenek które czułam jakby mówiły o moim życiu oraz... charakter Axla po prostu Axl wydał mi się człowiekiem podobnym do mnie
-
No to ja też przedstawię moją historię jak to zmieniłam religię na wyznanie Guns N' Roses ;) Muzyka rockowa zawsze jakoś mi towarzyszyła od dziecka, a to za sprawą mojego znacznie starszego rodzeństwa. Po prostu oni puszczali sobie kasety AC/DC, Metalliki, Led Zeppelin, Black Sabbath itd. no i też trochę Gunsów. Jak większość dzieciaków chciałam być jak ci starsi, no to ja też się przysłuchiwałam, chociaż nie bardzo wiedziałam o co chodzi ;) Gdy siostra zakupiła sobie wypasioną wierzę to zaczęłam przesłuchiwać wszystkie znajdujące się w moim domu płyty. Do dzisiaj nikt nie wie, skąd wzięła się u nas UYI II. Pewnie mój brat pożyczył i nie oddał lub coś w tym stylu, bo nikt z mojej rodziny jej nie kupił niestety :) No to skoro już była, to ją też przesłuchałam. Nie powiem, że mnie oświeciło i przeszłam przemianę, ale za to baardzo zaintrygowało mnie Don't Cry, oczywiście z alternatywnym tekstem. Nie znałam się jeszcze na muzyce i po prostu nie mogłam uwierzyć, że to śpiewa jeden człowiek :D W sensie, że w momencie kiedy w drugiej części ostatniej zwrotki Axl śpiewa znacznie wyżej, że to dalej ten sam facet ;) Musiałam to rozgryźć.. Od tego czasu najczęściej słuchaną przeze mnie płytą było UYI II i tak mnie wciągnęło. Na tyle na ile umiałam wymówić, śpiewałam śledząc tekst z książeczki do płyty, którą mam do dzisiaj i jest już podniszczona i dopisana, ale za to znam ją praktycznie na pamięć ;) Czytałam nawet podziękowania ze słownikiem w ręku :lol: Później, gdy już miałam dostęp do Internetu, poznawałam kolejne płyty, historię, nagrania live.. No i tak to mnie trzyma i obecnie nie wyobrażam sobie życia bez muzyki Guns N' Roses :) Nie istnieje rzecz, której bym w nich nie lubiła, nie ważne w którym okresie działalności. No a UYI II to do dzisiaj moja ulubiona płyta, a Don't Cry w wersji z tego albumu to ukochana piosenka ;) Jak to określiła moja przyjaciółka "Uzależniłaś się, jak to ty. Jak o nich mówisz, to masz dziwne oczy" :lol:
-
W moim domu zawsze słychać było muzykę pokroju Metallica, AC/DC, Nirvana, GnR itd... Nie był nam nieznany Slash, Axl, Jimmy Page, Hendrix. Aczkolwiek rodzice po prostu słuchali muzyki nie zagłębiając się w nią. Szczególnie dla mojego taty ważna była jakość dźwięku, czyli dobre nagłośnienie. Wolał posłuchać niż zagłębić się w historię zespołu. Ja mam wręcz odwrotnie. Co nieco wiedziałam o tych klasycznych zespołach, ale gdzieś tak do 13 (teraz mam 15) roku życia muzyka mało mnie interesowała. Mało jej słuchałam.
Z czasem zaczęłam się tym interesować, a jako że z charakteru jestem człowiekiem niezależnym, nie poszłam do taty po poradę. Przez dwa lata męczyłam się na zmianę; rock, metal, rap, reggae, blues, jazz, muzyka poważna. Nic mi nie pasowało. Co chwilę zmieniałam upodobania, aż pewnego dnia przy kuchennym stole - kiedy tata otrzymał na urodziny bilet na koncert Metallicy - nastał temat koncertu w Rybniku. Przez myśl przeleciało mi "Aha, Axl, ten, o którym przyjaciółka czasami gada". Wtedy ktoś przy stole powiedział.
- GnR bez Slasha to nie to samo. Nie ma po co iść. - nic wtedy nie mówiłam, gdyż nie wypowiadam się w tematach, o których nie mam pojęcia. Potem w szkole na ''muzycznych przerwach'' leciały piosenki gnr - jakiś litościwy człowiek dorwał się do szkolnego radia. Cholernie mi się spodobało. Jakoś z własnej woli nigdy wcześniej nie słuchałam ich, mijali mnie, a ja ich. Od tego czasu słucham gunsów. Kocham ich. Kocham zarówno starego Axla jak i nowego, chociaż tutaj może się napatoczyć wiele sporów. Nie podoba mi się jego zachowanie wobec innych, ale to nie moja sprawa i nie mnie go oceniać, aczkolwiek uwiódł mnie całokształtem. Jestem zakochana także w Slashu i oni pod względem bycia - nie mówię o narkotykach, ich sprawach z zespołem itd. - są dla mnie wzorcami. Uwielbiam także Duffa.
Teraz słucham GnR nałogowo - tak jak Velvet Revolver, L.A Guns, Kiss - i kiedy na potknę na yt filmik z Rybnika wielka gula pojawia mi się w gardle na myśl, że mnie tam nie było i że taka okazja przepłynęła mi koło nosa. W przyszłości jednak kiedy uzbieram pieniądze i będę pełnoletnia chcę wybrać się w przyjaciółkę w ślad za trasą koncertową GnR.
-
Na yt ogłądałem filmiki pewnego let's playowca yoshi coś tam i grał w Call of duty Black ops i była mapka Jungle i on powiedział " jungle welcome to the jungle jak to by powiedział fan guns n' roses i ja zaciekawiony wpisałem w googla WTTJ i było akurat GnR kliknąłem posłuchałem i dalej jakoś poszło :D
-
Mi Knockin on Heaven's Door pokazała koleżanka jakoś ponad rok temu. Na początku nie spodobało mi się jakoś szczególnie bardzo, ale w domu sobie posłuchałam jeszcze Don't Cry i November Rain i stwierdziłam, że jest nawet ok. Po jakichś kilku tygodniach na obozie strasznie chciałam posłuchać Gunsów, więc poszłam do miejsca, gdzie był internet i ściągnęłam te 3 piosenki. Po powrocie do domu zaczęłam słuchać coraz więcej, no a potem zaczęła się obsesja :D
-
Mi mama dała swoje płyty (dużo ich było) a słucha takiej muzyki jak ja teraz, przesłuchałam jej. Najbardziej do gustu podpadła mi płyta Gunsów no i się zaczęło :P
-
Też chciałbym żeby moja mama słuchała gunsów :D
-
no cóż... u mnie w domu niby rodzeństwo coś tam słuchało, ale nie wychowałam się z nimi wiec nie było jak się "zarazić" poza tym sami tego nie chcieli robić.... :) wychowałam się na Jacksonie (który do tej pory jest moim ulubionym artystą) a nasionko Gunsów zasiał we mnie mój Luby... Zaczęło się od "November rain" pod pretekstem sukni, potem co raz głebiej i głebiej... po droze gdzies zaliczyąłm balet pod "november rain" i "don' t cry" aż wreszscie w internecie zaczełam coś szperać o zespole i trafiłam tutaj :D
-
to mnie miłością do Gunsów zaraziła mama :D też jest fanką ;) pewnego pięknego (no może nie tak pięknego bo padało) gdy Aga miała 8 może 9 lat postanowiła przejrzeć kolekcję płyt rodziców i natknęła się na na płytę Gunsów- AFD i tak to się zaczęło ;) obie z mamą kochamy Slasha tylko ja oprócz niego kocham DJa i Axla a moja mama Duffa ;)
-
Mi Gunsów pokazała koleżanka. na początku trochę ten głos Axla mnie denerwował taki skrzekliwy ale zaczęłam częściej na to patrzeć i BUM ! stali się moimi ulubieńcami a zwłaszcza Duff :D
-
Jeśli chodzi o moją rodzinę, to Gunsów słucha wyłącznie wujek, na stałe mieszkający w USA. Niedawno mi nawet opowiadał, że był na ich koncercie.
Ale to nie on pokazał mi ten zespół. Dopiero po jakimś czasie się okazało, że słuchamy tego samego :D
-
Mój pierwszy kontakt z GN'R ograniczał się do malutkiego zdjęcia w pierwszym numerze Popcornu (tak mi się wydaje) - rok 1990. Na końcu były zapowiedzi z cyklu "w następnym numerze", a wśród nich fotka Axla z jakąś dziewczyną z wypiętym tyłkiem, na którym to składał autograf. Zniesmaczona pomyślałam tylko: co za oblech :/ , nie podejrzewając nawet, że za kilka miesięcy zajmie tak ważne miejsce w moim życiu :lol: A to za sprawą masowo montowanych wtedy anten satelitarnych i dostępu do MTV. Usłyszałam Don't Cry i oszalałam. Zaczęłam kojarzyć tego gościa z teledysku z "tym oblechem", poszperałam w archiwach... i :o nagle wydał mi się taki "sympatyczny" :wub:
No i tak to się ciągnie do dziś :)
-
Poznałam Gunsów przez Skype'a (nie, nie gadałam z Axlem czy coś XDDD), ale na jakiejś tam konferencji zaczęli gadać o tym zespole. Na początku znałam Paradise city - i chyba przez jakieś 3 miesiące tylko tego słuchałam, później dopiero zaczęłam poznawać zespoł aż do teraz :D
-
W jesień/zimę tamtego roku wracałam wieczorem autem, moja mama puściła "Don't Cry", a potem "Knockin' On Heaven's Door" (albo na odwrót, nie pamiętam xd). Słyszałam już te piosenki wcześniej, ale nie zainteresowały mnie. W domu zaczęłam szperać i dowiadywać się różnych rzeczy o zespole. No i obsesja się zaczęła. :P Gunsi to jest pierwszy rockowy zespół, który naprawdę mnie wciągnął, właśnie dzięki Nim zaczęłam słuchać genialnej muzyki, chociażby Deep Purple, Black Sabbath, AC/DC, Led Zeppelin, The Beatles i wieeele innych. :D
-
witam, to mój pierwszy post na forum, choć czytam Was od dawna ;) u mnie zaczęło się kilka lat temu, zaczynałam nieśmiało słuchać rocka, pierwszą fascynacją było AC/DC... potem usłyszałam Paradise City w radiu i głos wokalisty przypomniał mi głoś Briana, więc zaczęłam wgłębiać się w twórczość GNR i to na całego. Na dzien dzisiejszy jestem uzależniona, dostaję świra jeżeli przez cały dzień nie posłucham gunsów, nie liczę juz nocy które zarwałam na oglądanie wszelkich możliwych nagra w necie, czytanie ciekawostek.
A 11 lipca, to zdecydowanie mój najlepszy dzień w życiu, od 12 przy bramkach, potem dziki pęd pod scenę, omdlenie na supportach, alee udało się i byłam pod samiutką sceną, jak zobaczyłam Axl'a ma żywo myslałam że dostane zawału, tak się darłam że kompletnie straciłam głos. I chociaż kocham stary skład to po koncercie przekonałam się całkowicie do nowego :) a i złapałam kostkę Ashby która jest teraz moim największym skarbem :D .
Zaraziłam 14 letnią siostrę Gunsami, zaczeła grać na basie bo chce być jak Duff ;)
-
Moja przygoda z Gunsami zaczęła się gdzieś na początku tego roku, od obejrzenia koncertu upamiętniającego Freddiego Mercury'ego. Axl zaśpiewał tam "We will rock you" i "Bohemian Rhapsody" z Eltonem Johnem. Spodobał mi się jego śpiew, więc posłuchałem kilku piosenek zespołu. Pamiętam, że przy ostatnim solo w "November Rain" prawie odpłynąłem :D Od tego momentu Gunsi towarzyszą mi każdego dnia :)
-
Gdy byłem nastolatkiem (jak to nostalgicznie brzmi :P) głównie muzyka słuchana w radiu czy telewizji kształtowała mój gust muzyczny. Na szczęście to już daleka przeszłość, a zmiany przyszły z nietypowego źródła, bo o starszych zespołach zacząłem się dowiadywać z... gier. A dokładniej to z serii Grand Theft Auto która ukazała mi starsze oblicza różnych gatunków m.in. popu, rapu czy w końcu rocka. Tak oto grzebiąc w playlistach radiostacji z San Andreas natknąłem się w 2005 roku na Welcome To The Jungle no i reszta poszła już z górki ;) Od tego czasu zapoznałem się z wieloma wykonawcami głównie związanymi z rockiem i metalem, ale Gunsi to nadal moja ulubiona kapela :)
-
Guns N' Roses było obecne w moim domu od momentu kiedy byłem jeszcze dzieciakiem. Tylko nie miałem kompletnie pojęcia, że to Guns N' Roses. Pamiętam gdy miałem około 10 lat, usłyszałem w Radiu ZET: "Za chwilę na naszej antenie Guns N' Roses". Pomyślałem wtedy: "Guns N' Roses... Guns N' Roses? Jak można tak głupio nazwać zespół?" :lol: Mój Tata często słuchał kawałków z Iluzji, dlatego kojarzę z tamtych czasów Don't Cry, Estranged, November Rain czy Knockin' On Heavens Door, oczywiście nie wiedząc kto to wykonuje. O KOHD na początku myślałem, że wykonuje go aż trzech (!!!) wokalistów :lol: Wszystko się zmieniło, gdy w wieku 15 lat usłyszałem Welcome To The Jungle. To było takie uczucie jakbym nagle odkrył Amerykę :D Stwierdziłem: "Cholera, dobry kawałek, co to zespół? Guns N' Roses? Trzeba posłuchać". W ręce wpadła mi płytka Greatest Hits. Przesłuchałem od początku do końca i chyba wtedy stałem się innym człowiekiem, bo pierwszy raz w życiu usłyszałem krążek, na którym podobał mi się każdy utwór, każdziutki. Od tamtej pory słucham Gunsów. Potem był Apetyt, następnie Iluzje, w międzyczasie wplotło się gdzieś Spaghetti etc. etc. 6 lat za mną.
-
U mnie zaczęło się od Jacksona, a właściwie Slasha w klipie do "Give in to me". Parę ładnych lat temu to było. Spytałam się brata kto to i mi trochę powiedział o Gunsach. Potem miałam totalnie nieokreślony gust muzyczny i zapomniałam o ich istnieniu, przypomnieć musiał mi znów Jackson, a właściwie to "Black & White" z udziałem Kudłatego. Uznałam, że gra genialnie i postanowiłam przeszukać YouTube'a. Pierwszy kawałek, który usłyszałam to "Paradise City", z miejsca się w nim zakochałam i przesłuchałam całe AFD, a potem Iluzje itd. Stałam się wręcz uzależniona od ich muzyki. Właściwie to dzięki GNR pokochałam rock :P
-
Ja poznałem Gunsów przez Panią od Anglika. Kazała mi sie nauczyć Knockin on Heavens Door na konkurs jakis tam... wgłębilem sie w dyskografię, zacząłem słuchać Paradise City, Don't Cry itd. Pewnego dnia dowiedziałem się że brat mieszkający w Stanach był ich wielkim fanem. Miał całą dyskę ale... ojciec do Stanów wysłał :facepalm: Za to zostały dwie kasety (piracik Appetite i Use Your Illusion tylko taka wersja co w sumie były 4 kasety a to jedna z nich) i ojciec mi dał Chinese Democracy którą na urodziny dostał. Zakochałem się w tych kawałkach, płytach i tak jest do teraz. :)
-
Witamy kolegę Rastamana! Działał kolega też w środowisku fanów LP? Pytam bo ja kiedyś działał :P
-
U mnie zaczeło się w dość standardowy sposób. W poprzednie wakacje robiłam praktyki i miałam całkiem fajną ekipę, która słuchała eski rock, gdzie usłyszałam m.in. SCOM, potem w classic rocku usłyszałam Don't Cry, Paradise City i już wiedziałam, że to jest to, jednocześnie zastanawiając się, gdzie ja żyłam do tej pory, że tego nie znałam!? Najlepsze jest to, że wciągnęłam w Gunsów nie tylko swojego chłopaka, ale też brata, siostrę, tatę, a przede wszystkim mamę, która jest niemniej zaangażowaną fanką niż ja! To ona zresztą pokazała mi Estranged, które uwielbiam bezgranicznie i w taki to sposób od roku moje życie kręci się wokół Gunsów :D
-
Witamy kolegę Rastamana! Działał kolega też w środowisku fanów LP? Pytam bo ja kiedyś działał :P
Tak, tak :) dalej działam :) Gunsi i Panki to moje dwa ukochane zespoły ;) jak mniemam Ty jesteś (byłeś) Mikey_LP ? ;D
-
Ano miałem taki dość długi epizod w życiu i zostało mi to, że kilka osób z kręgu LP dalej mówi do mnie Mikey... Pana Mielonego nie mogę tego oduczyć :P
-
Pisałem już kiedyś na FB, więc żywcem skopiuję :D Niestety facebook ma ograniczoną ilość znaków w postach, więc jest to ciut skrócone...
Około 5 lat temu, podczas pasjonującego i jakże ciekawego zajęcia, czyli siedzenia na kanapie, włączyłem telewizję i przeglądając kanały zatrzymałem się na chwilkę na MTV. Otóż w pewnym programie telewizyjnym puszczanym właśnie przez tą sta
cję, leciały urywki jakichś teledysków lat '60 - '80. Byłem wtedy na etapie całkowitego zadurzenia w muzyce punk rockowej. Ale o tym później. Zatrzymałem się na tym kanale, ponieważ leciał akurat znany mi teledysk do znanego mi wcześniej 'The Final Countdown' grupy Europe. Wyszedłem z pokoju i wróciłem po ok. 5-10 minutach. Akurat kończył się teledysk do 'Home Sweet Home'. I wtedy się zaczęło. Charczące dźwięki gitary odbijały się echem..Na ekranie widać było podjeżdżający autobus. Wysiadł z niego młody mężczyzna ze źdźbłem w ustach i czapką odwróconą 'tył na przód'. Rozległo się ciche: "oh my god..." i w tym momencie pierwszy raz ciarki przeszły mnie od piosenki. Kiedy dziki zespół z szalonym wokalistą, rock n' rollowym, old schoolowym gitarzystą i kudłatym, wirtuozem gitary solowej w śmiesznym kapelusiku, a także punkowym cowboyem basistą i nadpobuliwym szczerzącym się perkusistą grał na scenie szalone dźwięki muzyki, zrozumiałem, że TO jest prawdziwa muzyka. Ten jeden prawdziwy, surowy Rock N' Roll. Słuchałem 'Welcome to the jungle' jeszcze długo...później słuchając jakiejś składanki Top 50 rockowych utworów, czy coś w tym stylu, natknąłem się na znane wcześniej Knockin' on Heavens Door, jednak zupełnie mi obce, byłem w szoku. Z utworu niemal genialnego ten sam gang, który szalał przy WTTJ, wycisnął coś pięknego. Z początku myślałem, że śpiewa tam co najmniej 2-4 wokalistów. W. Axl Rose kompletnie mnie oszołomił. W mojej opinii, on był, jest i będzie jednym z największych wokalistów wszech czasów. Po prostu geniusz. I właśnie w tym dniu, zacząłem przeszukiwać Internet w celu słuchania Guns n' Roses. Rzuciłem głęboko do kąta swoje Punkowe upodobania, choć sama ideologia zawsze była w moim sercu. Zresztą wciąż jest...I dokładnie wtedy, w grudniu 2007 roku rozpocząłem swoją przygodę z GnR. Akurat tak się złożyło, że do momentu wydania 'Chinese Democracy' znałem już każdy kawałek, każdy cover. Wszystko. Po prostu żyłem tym zespołem. Kiedy usłyszałem po raz pierwszy ChD byłem w szoku...nie mogłem uwierzyć, że to zostało wydane pod nazwą Guns N' Roses. Nie mogłem uwierzyć, że W. Axl Rose zrobił to. Kilka piosenek było nawet w porządku, ale to nie było to samo. Miałem o tym to samo zdanie co do dziś wiele osób. Całkowicie olałem tą płytę i słuchałem dalej starego, prawdziwego Guns N' Roses. Od samych początków, łącznie z L.A. Guns czy Hollywood Rose. Wszystko było OK. Kiedy w 2011 roku dowiedziałem się, że Gunsi mają grać w Polsce (wtedy jeszcze z wersją 30 czerwca) wiedziałem, że muszę tam być. Obejrzałem wszystkie koncerty trasy 2006, konccerty z lat 2001-2002, a także wybrane z lat 2008-2011. Zacząłem też uważnie analizować, wszystkie elementy koncertów. Po pewnym czasie zdecydowałem się polubić ChD. Dwa miesiące słuchania przyniosło niesamowite efekty. Kocham tą płytę. Nie tak jak Appetite For Destrucion, czy Use Your Illusions, ale i tak ją kocham. Zrozumiałem geniusz Axla i jego chęć rozwoju. Nie chcę tutaj negować pozostałych członków, którzy pozostali w surowym rocku, ale William Axl Rose jest czlowiekiem specyficznym, i odziwo w wiele cech mamy wspólnych. Tak czy inaczej, przygotowania do koncertu trwały. Wciąż zapuszczałem korzenie w tym zespole. W dniu koncertu byłem tak podniecony, że nie do końca rozumiałem co się dzieje. Mimo prawie 3 godzin czekania nie straciłem ani na chwilę nastroju. Wiedziałem, że w końcu wyjdą. Zespół zagrał tak dobrze, jak chyba nigdy...przynajmniej w moim odczuciu. Minęło już tyle czasu od 11 lipca, a ja wciąż się tym cieszę. Teraz, kiedy mam bilety na Slasha i 13 lutego mam go zobaczyć, ciągle skupiam się przede wszystkim na utworach z czasów Guns n' Roses.
Po 5 latach życie z tym zespołem, muszę przyznać, że jestem w 150% uzależniony od nich. Nie wyobrażam sobie dnia, czy nawet chwili bez nich. Ale to dobrze. W każdej sytuacji ich muzyka, czy nawet wywiady, teksty czy cokolwiek innego działa na mnie dobrze. Żyję nimi. To znaczy...pod żadnym pozorem nie chcę być nimi! To w ogóle nie realne. Ale to właśnie Guns N' Roses czyli przede wszystkim: W. Axl Rose, Jeff 'Izzy Stradlin' Isbell, Saul 'Slash' Hudson, Duff 'Rose' McKagan oraz Steven 'Popcorn' Adler są moimi największymi inspiracjami, idolami i przede wszystkim tym kimś, bez kogo nie wyobrażam sobie dzisiejszego życia. Nie liczę na reunion. To nierealne. Każdy z nich tworzy teraz własną muzykę, i każdego jestem fanem. 29 grudnia 2011 roku dołączyłem do NightrainStation (http://www.gunsnroses.com.pl/ (http://www.gunsnroses.com.pl/)). Czytywałem je już wcześniej, jednak dopiero wtedy dołączyłem. Szczerze mówiąc, praktycznie codziennie, chociaż przejrzę newsy, czy przywitam się, ale jestem tam chociażby ze względu na to, że pragnę odkrywać GnR jeszcze bardziej. Najniebezpieczniejszy Zespół Świata opanował mnie całego.
-
Kilka zespołów poznałam w jakiś ciekawy sposób, typu - kasety odgrzebane na strychu przez koleżankę, albo płyty rodziców puszczane mi od dzieciństwa...
Gn'R niestety do nich nie należy :P
Słuchając od jakiegoś czasu zespołów typu Iron Maiden, Metallica, Pink Floyd, RHCP etc, etc, buszując w internecie natknęłam się kilka razy na nazwę Guns N' Roses. Ściągnęłam chyba wtedy kilka utworów z UYI, i zdaje się, że były to Coma, Dead Horse i Don't Damn Me. podobały mi się, ale niezbyt zachwycały... (chociaż potem o wiele bardziej je polubiłam, ale musiało minąć sporo czasu :P). No i wiedziałam też, że słyszane dziesiątki razy w radiu KOHD też jest ich. Minęło kilka miesięcy, i natknęłam się gdzieś na Welcome to the jungle, znalazłam wykonanie Don't Cry z Tokyo '92... I SIĘ ZACZĘŁO :vampire: :lol: Zagłębiłam się bardziej w ich twórczość, kupiłam płytę Appetite for Destruction, której słuchałam po kilka razy dziennie, i ogólnie przez dobre dwa albo trzy miesiące katowałam Gunsów ('starych' w większości, ale kilka utworów z ChD również ;) ) tak, że potem przez jakiś czas nie mogłam ich słuchać :P Po krótkiej przerwie oczywiście do nich wróciłam :lol: i do dziś pozostają jednym z moich ulubionych zespołów :D
-
U mnie to się zaczęło w liceum, kiedy to zmieniłem gust muzyczny :D Wcześniej słuchałem polskiego Hip-Hopu, bo za gimbusa to było fajne. Potem w liceum chciałem rozszerzyć swoje muzyczne zainteresowania. Przypadkiem trafiłem na Welcome To The Jungle i zacząłem się zagłębiać w twórczość GNR. Muzyka Guns N' Roses towarzyszyła mi od liceum, przez studia i tak mi zostało do dzisiaj.
-
Prawie rok temu czytałam artykuł na temat kłótni Axla z Kurtem Cobainem (nie byłam i nie jestem fanką Nirvany, ale zawsze mnie tego typu konflikty ciekawiły; poprawiałam sobie nimi humor). Potem weszłam na youtube, żeby ot tak sprawdzić jakie kawałki grają Guns N' Roses i co to w ogóle za zespół (nazwa była dziwnie znajoma, ale jakoś mi się nie kojarzyła z niczym szczególnym). Trafiło akurat na ,,Don't Cry". Zauważyłam, że ten utwór ma teledysk, ale w tamtym okresie czasu nie miałam w zwyczaju ich oglądać (dziwię się sobie). Nie wiedzieć czemu, jednak kliknęłam i obejrzałam. Coś mnie tknęło. Zastygłam w bezruchu i oniemiała wgapiałam się w ten teledysk. Jeden z najlepszych jaki widziałam. I przede wszystkim tak dobrze mi znany utwór, który od tego dnia stał się jednym z moich ulubionych. Nigdy nie myślałam, że jedno kliknięcie na youtube może odmienić życie na najbliższe lata. Ciekawa jestem, czego bym słuchała teraz, gdyby nie było Gunsów.
-
Standardowo przeglądałyśmy z koleżanką teledyski na you tubie i w pewnym momencie stwierdziła, że puści mi piosenkę, którą na pewno znam. Puściła November Rain jednak wtedy jakoś nie zwróciłam zbytnio na nią uwagi. Jakiś czas potem spędzając wieczór w podobny sposób postanowiłam ją przesłuchać raz jeszcze... a potem jeszcze raz... i jeszcze... i przepadłam już całkowicie zarówno w odniesieniu do niej jak i całego GNR:)
-
U mnie zaczęło się od Jacksona, a właściwie Slasha w klipie do "Give in to me". Parę ładnych lat temu to było. Spytałam się brata kto to i mi trochę powiedział o Gunsach. Potem miałam totalnie nieokreślony gust muzyczny i zapomniałam o ich istnieniu, przypomnieć musiał mi znów Jackson, a właściwie to "Black & White" z udziałem Kudłatego. Uznałam, że gra genialnie i postanowiłam przeszukać YouTube'a. Pierwszy kawałek, który usłyszałam to "Paradise City", z miejsca się w nim zakochałam i przesłuchałam całe AFD, a potem Iluzje itd. Stałam się wręcz uzależniona od ich muzyki. Właściwie to dzięki GNR pokochałam rock :P
Widze ze niejedna osoba swoją muzyczna przygodę rozpoczeła od michaela :P mały offtopic :P
-
Ja poznałem GNR dzięki MTV: rok 1991 i teledysk do YCBM. Dynamiczna muzyka, fragmenty z wypasionego filmu (Terminator 2), bezbłędne: Hasta la vista, baby! Arnolda i Yeah! Axla na koniec. Dla trzynastolatka jak znalazł, nadchodzi okres buntu i dojrzewania 8)
Potem były kolejne klipy, pirackie kasety UYI, oryginalna AFD i Gunsi znaleźli się pierwszej trójce moich muzycznych ulubieńców.