A raczej próbował coś napisać.
Rozejrzał się wokół siebie szukając inspiracji.
Popatrzył na Izziego i Stevena wciągających biało - brązowy proszek z podłogi. "Ech, kur*a, jak tak dalej pójdzie to zdechną. I to na własne życzenie..Co ja plotę?! Trzeba im pomóc!" - pomyślał Rudy.
Wtem usłyszał pewien odgłos. Odwrócił głowę i zobaczył psa Slasha
sikającego w kącie. "No nie, trzeba coś zrobić z tym kundlem" - pomyślał. Popatrzył na Duffa. Koleś spał w najlepsze.
"Tak się zmęczył tym ruchaniem?" - spytał sam siebie w duchu.
Jeszcze raz rozejrzał się wokół i jego wzrok zatrzymał się na śpiącym Slashu. A raczej na jego butelce Nightraina.
"Nightrain, Nightrain..." - myślał gorączkowo Axl.
Wtem jego rękę uniosło coś niesamowitego.
Zaczął pisać, kreślić, pisać...
Po kilku(a może kilkunastu?) minutach tekst był gotowy.
Jego tytuł brzmiał "Nightrain".
Popatrzył z dumą na swoje dzieło.
- Popatrzcie! Napisałem piosenkę!!! - wydarł się do Izziego i Stevena tak głośno, że pies Slasha podkulił ogon i schował się pod stół, a pozostali się obudzili.
- Eeejjj, Axl co się tak wydzierasz? - spytał Duff.
- Napisałem piosenkę!! - krzyknął pełen radości wokalista.
- Pookaaaż - ziewając, powiedział Duff.
W tym momencie podszedł do nich Slash, chcąc zobaczyć co ten niewychowany, rudowłosy koleś napisał.
- No, no, bardzo dobre - gitarzysta i basista pochwalili Axla.
- To dzięki Tobie, Slash - zwrócił się z uśmiechem Axl, klepiąc go po ramieniu.
- Eee..dzięki mnie? Nie rozumiem? - spytał zdziwiony gitarzysta.
- A co trzymałeś w ręce? - spytał ze śmiechem Axl.
- A..NIGHTRAIN - powiedział ze śmiechem Slash.
- Dobra, panowie! Wszystko super, mamy już kilka piosenek, ale zapomnieliśmy o jednym - powiedział nagle Izzy.
- Co masz na myśli? - spytali ze zdziwieniem pozostali.
(W tym pies Slasha, który wyszedł spod stołu i stanął przed Izzym na tylnych łapkach i patrzył na niego pytającymi oczyma).
- A NAZWA DLA ZESPOŁU??? - spytał po krótkim milczeniu.
- O w mordę! No jasne! - krzyknął Axl, pukając się w czoło.
- Jak mogliśmy o tym zapomnieć? - pytali się pozostali.
- Dobra, dobra. Nie jęczcie tylko myślimy - uspokoił Izzy.