Ale jak historia uczy Plant i Page w końcu i tak reaktywowali LZ mimo, że Bonham nie zmartwychwstał. A jedyne co zmieniło odejscie Izzyego to to, że Axl stracił jedyną osobę która wnosiła coś kreatywnego i z czyją wizją artystyczną mógł polemizować - za czym idzie też tworzenie nowych kompozycji.
Bo spojrzmy wprawdzie w oczy, czy Slash napisał cokolwiek ambitnego i nowatorskiego? Pisze te swoje rocknrollowe piosenki, ktora jedna od drugiej wiele się nie różni. Co innego Izzy od ballad, rockowych piosenek nawet do regge czy tam ragga. Był jedyną osobą w zespole która wnosiła coś naprawde twórczego i nowego. Slash ma dobry image który idealnie wpasowuje sie w archetyp muzyka rockowego i tyle jest w nim niezwyklosci i stąd jego sława.
I prawde mówiąc podobne odczucia mam co do obecnego składu. Ashba jest prawie taki jak Slash - poprawny technicznie, umiejący grać ale głównie bazuje na swoim wizerunku i zachowaniu. Tak naprawde najwięcej GNR straciło po odejsciu Fincka, bo jak solowki Bucketheada w mniejszym lub wiekszym stopniu był wstanie zastąpić Ron swoimi, to jakoś nie odczułem by Ashba był wstanie zapełnić luke po Fincku (na scenie jak i jako kompozytor). Finck tak jak Izzy wnosił do zespołu coś unikalnego i ciezkiego do zdefiniowania, własny niepowtarzalny styl a zarazem ciągle coś nowego i kreatywnego.