ludziska? To ja jestem jakiś nienormalny?
-Gunsów słuchałem od czasów ich powstania, a tak żeby się w nich zakochać i stać się wiernym fanem- to od jakiś 9 lat! NIe miałem podczas tego okresu ani jednego dnia wątpliwości co do tej muzyki-a znudznie? Ile razy słyszę czy to w domu, czy na mieście, czy gdziekolwiek GnR-rozpuszczam włosy i z gęsią skórką na ciele zaczynam szaleć
Z gęsią skórką chyba jest u mnie podobnie
. Ja od roku 1995 nie słuchałam Gunsów bardzo długo. Może wyjaśnię co oznacza dla mnie "słuchanie". Mam tutaj na myśli regularne puszczanie ich płyt, koncertów itp. (w odstępach czasowych nie mniejszych niż tydzień).
W przypadku Gunsów nie mogłam nigdy mówić o znudzeniu się ich muzyką. Nawet kiedy nie słuchałam ich z takim ogromnym natężeniem jak teraz, zawsze odczuwałam jakiś niesamowity sentyment do ich kawałków. Kiedy puszczali ich klipy, lecieli w radiu, bądź gdzieś tam usłyszałam pierwsze dźwięki ich piosenek, zawsze doznawałam tych samych wrażeń (niczym porażenie prądem)
. Po RIR 2002 byłam kompletnie załamana i utwierdziłam się w przekonaniu, ze "come back" bez starych członków zespołu się nie uda...
Wszystko zmieniło się w marcu, kiedy kupiłam bilet. Długo się drukował w sklepie i musiałam czekać
. Po trzydziestu minutach otrzymałam bilet. Tutaj eksplodowały we mnie wszystkie emocje i na pewno bym uroniła kilka kropel łez, gdybym była samsa w sklepie. Odjęło mi mowę, a przed sobą zobaczyłam nagle całe swoje dzieciństwo
. Ten bilet znaczy dla mnie bardzo wiele, bo Gn`R są częśćią moich wspomnień, których nie da się wymazać z pamięci...
Na pewno zdarzają sie chwile, kiedy "odstawiasz" ich muzykę gdzieś na drugi plan, ale fani mają to do siebie, że zawsze wracają do korzeni (przynajmniej powinni) i to jest piękne.