Na dzisiejszym(no, już wczorajszym
) przedpremierowym pokazie "Wrestlera" trafił mi w ręce K MAG z lutego br. (o samym filmie i wątkach związanych z G N'R może w innym temacie
kiedy indziej)
http://www.kmag.pl/index.php?id=1&t=1 "Pierwszy na naszym rynku magazyn poświęcony kulturze przez duże K.
Stawiamy na prezentację twórców z naszej Europy.
Wyszukujemy nieznane szerszej publice talenty i przedstawiamy je w pop=owy, zrozumiały dla wszystkich zainteresowanych sposób.
Wybieramy to co dobre i warte uwagi. Zastawiamy to z ikonami pop-kultury.
Klarowny, uniwersalny język w połączeniu z
awangardową fotografią, grafiką i modą są naszymi narzędziami do promowania świata prawdziwej kultury.
K - jak Komar, Mikołaj Komar, redaktor naczelny"
Jak ja kocham takie teksty
i te jakże trendsetterskie lifestylowe czasopisma
Ale wracając do tematu Gunsów w mediach: otóż w tym lutowym numerze jest "ARTYSTOWSKA" sesja zdjęciowa i artykuł o historii G N'R + recenzje płyt w tym ChD pióra niejakiego Przemka Karolaka - sekretarza szanownej redakcji
a całość nosi tytuł Kill Your Idols: Axl Rose
http://www.kmag.pl/index.php?id=2&k=2 - okładka: ta rudowłosa (?) modelka robi w sesji za Axla i Stephanie (tyle, że zamiast swojej twarzy ma na sobie wyciętą z fotografii twarz Steph - taki kolaż) i samą siebie. Cienkie to jak barszcz
A red. nacz. tak oto opisuje zawartość swojej gazety "W pewnym sensie nasz "K Magazyn" jest takim status quo pirackiego carpe diem. Stąd chyba to buńczuczne motto numeru, który macie w dłoniach . "I love pirate" to kij w mrowisko kulturowe, polityczne czy nawet modowe. Dlatego na czele pojawił się Kazik ze swoją bezkompromisowością i zasłużoną pozycją. Padam na kolana! Nieśmiertelny Axl Rose - kapitan statku-widmo o kultowej nazwie Guns N'Roses w pirackiej do bólu wizji projektanta, stylisty fryzur, fotografa, życiowego artysty w jednym - Pyciora. (...)"
Całość (sesja + tekst w języku pol. i ang. - a jakże
) ma ze 12 stron - nie dam rady tego zeskanować w najbliższym czasie, może sam tekst jakoś by się jeszcze udało... Można się z niego m. in. dowiedzieć, że Axl miał 2 żony
a New G N'R autor opisuje tak: "Axl dobrał sobie marionetkowy skład złożony z nieznanych, trochę groteskowych, muzyków, którzy ślepo realizowali jego wizję." i dalej o ChD: "Krytycy są zgodni, "Chinese Democracy" - prócz tego, że jest jednym z najdroższych albumów w historii muzyki (pochłonął prawie 18 milionów dolarów) - jest też mocno przekombinowany. Przedziwne połączenie klasycznie rockowej stylistyki z dziwnymi eksperymentami dźwiękowymi, proste kompozycje mieszają się z niemalże epickimi dramatami. Brakuje myśli przewodniej, czegoś, co spajałoby album w całość ." Kilka stron wcześniej w krótkich recenzjach wszystkich płyt G N'R o ChD jest następujący opis: "Ponoć najbardziej oczekiwany album ostatnich lat. Dla niektórych również największe rozczarowanie dekady. Axl bez reszty chłopaków wyraźnie sobie nie radzi. Niektóre kompozycje mocno przekombinowane. Rebel rock is dead. Nie te czasy, nie ten skład."
Całość bym skomentowała cytatem: "Don't ever try to tell me how much you care for me..."