Faza przejściowa? Raczej nie. Raczej, bo Gunsami tak naprawdę fascynowałam się ok 2 lat temu i chociaż do dzisiaj ich uwielbiam, to jakiś rok temu poszłam w inne rejony, głównie punkowe i polskie.
GNR nadal słuchałam, jednak dużo rzadziej. Jednak to właśnie dzięki Gunsom dotarłam do wielu zespołów, ktore to znowu pomogły mi dotrzeć do kolejnych i do dziś staram się szukać, poznawać muzykę. Kiedy dowiedziałam się o koncercie w Rybniku, Gunsi znów zaczęli zajmować coraz więcej miejsca na mojej playliście, jednak do końca maja byłam pewna, że nie uda mi się pojechać. Kiedy jednak się udało i bilet leżał już w szufladzie - szał.
Chociaż przez ten okres takiej ostrej fascynacji kilka kawałków zdążyło mi się znudzić, po takiej przerwie powracając do AFD czy UYI, znów zaczęłam odkrywać w muzyce Gunsów to, co mnie do niej tak przyciągneło, a teraz moze i czułam to jeszcze mocniej, bo przez ten okres zdążyłam się trochę rozwinąć, zdobyć sporo niekoniecznie miłych doświadczeń. Mało tego - przekonałam się do sporej części utworów z ChD, której to płyty nie trawiłam.
Po koncercie słucham GNR dużo, ale nie non-stop i myślę że to odpowiednie proporcje.