NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Guns N' Roses => Wątek zaczęty przez: Róża. w Kwietnia 21, 2012, 09:55:39 pm

Tytuł: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Róża. w Kwietnia 21, 2012, 09:55:39 pm
Gunsi i tylko Gunsi? Czy sięgnąłeś do ich inspiracji i doszłeś do Leda Zeppelina? Albo przyglądłeś się takiej osobie jak Ashba i doszłeś do Sixx:A.M? Albo śledzisz solowe kariery dawnych członków Gunsów? Możesz powiedzieć 'Gunsi byli dla mnie tylko fazą przejściową by poznać coś nowego, teraz są tylko przeszłością' ? A może Guns N' Roses ukazało Wam nowe zespoły, i tak dalej ich słuchacie?
(http://gunsnroses.com.pl/forum/Themes/Aa_New_Damage/images/warnwarn.gif) 13. Zasady użytkowania forum oraz serwisu:

§ 12. Zalecane jest pisanie zgodnie z zasadami języka polskiego. Skrypt forum umożliwia skorzystanie ze słownika ortograficznego

mafioso
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 21, 2012, 10:54:45 pm
Bardzo fajny temat :) U mnie było tak, że Gunsi to był pierwszy zespół, który polubiłem daaaaawno temu. Słuchając ich, czytając wywiady, oglądając występy na żywo,gdzie grali covery, czy później słuchając Spagetti Incident odkrywałem ich inspiracje. I zaczęło mnie interesować to to takiego Misfits, Led Zepellin... Aerosmith. Oglądając np. koncert z Paryża patrzyłem na Stevena Tylera i Joego Perry i zastanawiałem się, kim są ci goście. Gunsi zaczęli moją muzyczną edukację i jestem im np. bardzo wdzięczny za Spaghetti Incident, bo ta płyta otworzyła mnie na inne, mniej popularne brzmienia.
W pewnym momencie zacząłem też interesować się płytami solowymi, zbierać, słuchać. Dziś Gunsi nie są w centrum, ale jestem im wdzięczny, za to, co mi muzycznie dali. Za to, co dał każdy z nich :)
Fazą przejściową nie są, bo nadal mnie interesuje, co u nich, choć przyznaję, że przez jakiś czas nie interesesowało, ale to było jeszcze przed epoką internetu :P
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: paula_00 w Kwietnia 22, 2012, 01:00:11 am
Cóż Gunsi są pierwszym zespołem rockowym jakiego zaczęłam słuchać. Stało się to 2 lata temu  ;). Przez około pół roku nie słuchałam innych i niektórych nie znałam. Ale właśnie oglądając koncerty, wywiady..często wspominali, że inspirowali się Aerosmith i tak sobie myślałam kto to jest? :D od razu tego nie sprawdziłam, bo stwierdziłam, że nie chce słuchać nic innego niż Gunsów. Totalna obsesja  :lol: Slash często gadał o Hendriksie i Page'u. I to byli pierwsi muzycy których słuchałam poza gnr. Później wkręciłam się w Led Zeppelin :P. Następnie Skid Row i tu poszło z górki..Aerosmith, Alice In Chains, Deep Purple, Red Hoci, Pearl Jam, Nirvana itp. Dziś i tak tylko Gunsów tak kocham. Oni są numerem jeden i chyba już zawsze będą. Dzięki nim wkręciłam się w słuchanie rocka, hard rocka. Odkryłam wiele fajnych zespołów. Ale żaden tak jak oni nie zawładnął moim sercem  :wub: :P. Ta piątka facetów mnie po prostu oczarowała  :P :P.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Eterek w Kwietnia 22, 2012, 11:26:15 am
Dzięki Gunsom zacząłem się m.in. interesować muzyką, szczególnie spodobało mi się to co zrobili wydając ChD. Nie ograniczam się tylko i wyłącznie do tego czym się inspirowali Gunsi, jest wiele dobrych i nieznanych zespołów, które zasługują na zainteresowanie, oczywiście znam twórczość np. Led Zeppelin, ale wystarczy mi znajomość piosenek ze składanek typu: "The Best of". Sam się wkręciłem potem w Motley Crue i działalność Nikkiego Sixx'a, z czasem poznałem zespół Sixx:A.M., gdzie gra DJ Ashba. Jednak na moich ulubionych artystów wybrałem takich gitarzystów jak: Bumblefoot, John 5 (działalność solową, a nie z Mansonem).  Gunsów słucham nadal i kibicuję Axlowi, żeby udało mu się coś wydać w obecnym składzie.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Myszowata w Kwietnia 22, 2012, 02:42:14 pm
Faza przejściowa? Zdecydowanie nie! Chociaż przyznam, że czasem się zastanawiam jak to będzie za kilka lat. Wciąż jestem, że tak powiem na etapie poszukiwania siebie  i zarówno pasje jak i upodobania mi się zmieniają. Ale wydaje mi się że Gunsi to już taka miłość na stałe. Nie jest to pierwszy rockowy zespół jakiego zaczęłam słuchać, przed nimi było trochę starszych wykonawców, w tym wspomniane Led Zeppelin. W moim przypadku Gunsi nie zapoczątkowali przygody z rockiem, byli "jedynie" kolejnym jej etapem, ale na pewno mieli swój udział w dalszym kształtowaniu mojego stylu muzycznego, dzięki nim zaczęłam szperać dalej.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Rose25 w Kwietnia 22, 2012, 04:25:19 pm
Nie nazwałabym tego fazą przejściową, w życiu. Nie mówię, że bd do końca życia rozszalałą fanką GNR, ale na pewno już do końca bd jakąś ważną częścią mnie. ;) I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Nie wiem, jak bd za kilka lat, nawet jakbym ich znienawidziła (choć to niemożliwe) zawsze będą częścią mnie. Nadal w pewien sposób się kształtuje w różnych kierunkach, ale dzięki nim mniej więcej wiem o co mi w życiu na razie chodzi. ;)
Dzięki nim w sumie poznałam inne zespoły jak Aerosmith, które ubóstwiam.
Co by się nie działo GNR zawsze było, jest i będzie.  :lol:
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Veronika654 w Kwietnia 22, 2012, 05:22:00 pm
Gunsi są trzecim zespołem, który polubiłam, i to bardzo (przed nimi byli Lordi, a później Alice Cooper). Mam nadzieję że nie są TYLKO fazą przejściową, słucham ich już ok. 1,5 roku i poznałam przez nich inne zespoły, głównie przez Duffa :wub: Najpierw byli Gunsi, później kariera solowa Duffa i przez Duffa doszłam do punka: Ramonesów, The Clash, Iggy Pop i też Nirvany, przez którą zaczęłam słuchać Hole, później Queen Adreena, Bikini Kill i innych zespołów nawiązujących do ruchu riot grrrl w których działalność się właśnie zagłębiam. Czyli można powiedzieć, że przez Gunsów pośrednio doszłam do zespołów nawiązujących do feminizmu :radocha: Przez Gunsów też zaczęłam słuchać Aerosmith, Led Zeppelin, Janis Joplin, Deep Purple i jak na razie to chyba tyle ale cały czas rozszerzam swoje gusta muzyczne :D
Oczywiście znałam (głównie z nazwy) sporo z tych zespołów wcześniej ale jakoś wtedy nie chciało mi się sprawdzać jaką muzykę grają.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 23, 2012, 08:21:55 am
Dla mnei to w zasadzie tylko faza przejściowa, do GN'R mam raczej sentyment, czasem coś posłucham jak mi się przypomni, czasem jakiś projekt solowy wrzucę na playlistę, coraz mniej tej rockowej (w wersji hard) muzyki u mnie z resztą :) z resztą Gunsi w zasadzie mieli piosenki hitowo - radiowe w dużym stopniu, pewnie dlatego polubiłem ten zespół :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Kwietnia 23, 2012, 09:53:21 am
U mnie jest podobnie jak u Witka : ) głównie wartość sentymentalna : ) poznanie Gunsów i zarejestrowanie się na tym forum całkowicie wpłynęło na moje życie :sorcerer: ale nie tylko moje jak widać : ))
jak byłam nastką i zaczęłam ich słuchać to trwało to ze dwa lata non stop : ) oczywiście urozmaicałam to różnymi innymi wykonawcami, do których teraz nawet nie zaglądam :P również nie wsłuchuję się już w mocną stronę rocka :P Więc tak, Gunsi to faza przejściowa, ale oczywiście nadal zdarza mi się posłuchać, włączyć koncert : )
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Douger w Kwietnia 23, 2012, 10:58:10 am
     Szczerze mówiąc to z samych Gunsów zdarza mi się włączyć ChD i czasem jakiś nowy koncert. Zaintersespowałem się za to Bucketheadem, Praxis,Brainem, NIN, to wszystko dzięki Gunsom. Oczywiście wcześniej były to inne zespoły: Queen, Aerosmith, LZ, Alice Cooper, Alice in Chains, Blind Melon i wiele , wiele innych. Dzięki Gunsom zacząłem grać na gitarze i w ogóle szerzej interesować się muzyką.
  Czy faza przejściowa? Raczej nie, czekam na nową płytę. Jeśli dożyję...
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Grzon w Kwietnia 23, 2012, 11:39:14 am
ja też do Gunsów przejawiam jedynie wartość sentymentalną.. :) Czasami gdzieś tam sobie włączę, albo uśmiechnę się jak słyszę w radio. Bardziej jak już to jaram się twórczością Slasha, ale to dlatego, że coś ciągle robi. Bez wątpienia płyta Gunsów wywołałaby we mnie więcej emocji.

I też podobnie jak inni odszedłem od hardowych klimatów w stronę tak jakby - dojrzalszej ;p - muzyki
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Śpiochu w Kwietnia 23, 2012, 06:18:56 pm
Zacząłem ich słuchać prawie dziesięć lat temu. Dla mnie to było przejście z popowej wersji rocka, którą zawsze puszczał w domu mój brat w stronę mocniejszych brzmień. Brat na starość wrócił do lat 80tych w stylu glamowym, ale on nigdy nie miał zacięcia do ostrego łojenia. Muzyki GNR nie słucham na okrągło, są tygodnie, miesiące wręcz kiedy nawet nie puszczam jednego utworu na playliście. Po takim okresie wyposzczenia, ta muzyka to czysty miód.
Czy coś odkryłem za pomocą GNR? Nic aż tak, żeby nie móc bez tego żyć. Snakepita przesłuchałem, na Velvetów - miałem kiedyś fazę, solowa twórczość pozostałych chłopaków przeleciała mi przez uszy może z raz...

Obecnie faktycznie częściej puszczam muzykę bardziej popową, jak ja to nazywam: wypełniającą przestrzeń, czyli idealną do obiadu..
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: WindOfChange w Kwietnia 23, 2012, 07:57:50 pm
W moim przypadku Gunsi nie zapoczątkowali przygody z rockiem, byli "jedynie" kolejnym jej etapem, ale na pewno mieli swój udział w dalszym kształtowaniu mojego stylu muzycznego
U mnie tak samo. Kiedy zaczęłam słuchać Gn'R byłam od jakiegoś czasu już "wkręcona" w taką muzykę, słuchałam Zeppelinów, Alice in Chains, i innych.
Faza przejściowa? Powiem tak: jeśli za 10 lat nadal będę tak uwielbiać Gunsów, jak teraz, to powiem, że nie, to nie była faza przejściowa. Szczerze mówiąc wątpię, żeby było inaczej, no ale prorokiem nie jestem :P To, co gra/grało kiedyś Gn'R chyba raczej nie należy do muzyki, która szybko się nudzi. Bo nawet jak zacznę mieć odruchy wymiotne słysząc po raz n-ty takie rzeczy jak KOHD czy Live and let die, to pozostaje sporo mniej znanych i trochę niedocenianych piosenek, typu Locomotive czy Ain't it fun. Chyba prędzej mogą się znudzić takie zespoły jak Nirvana (która już mi się zresztą "przejadła" :P) czy RHCP.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Nieuchwytny w Kwietnia 23, 2012, 10:40:08 pm
rhcp też ma świetne kawałki które nigdy się nie znudzą, zależy co kto lubi ;)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: WindOfChange w Kwietnia 23, 2012, 10:53:25 pm
Oczywiście nie mówię, że red hoci to jakiś szajs dobry żeby posłuchać raz i koniec :P jasne, zależy co kto lubi.;)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Kortina98 w Kwietnia 25, 2012, 10:52:22 am
U mnie jak na razie Gunsi są na pierwszym miejscu, to od nich wszystko się zaczęło  :rolleyes:. Gunsi wciągnęli mnie na dobre w wir muzyki rockowej, hard rockowej, potem i metalowej i punk rockowej. Początkowo znałam tylko Queen, Bon Jovi, RHCP, Metallicę, KISS. Gunsi byli takim ''objawieniem'',od razu wiedziałam, że to jest właśnie to coś, czego mi brakowało ;) Z czasem zaczęłam zagłębiać się w taką muzykę, dotarłam do zespołów m.in Aerosmith, Deep Purple, Led Zeppelin, Sex Pistols, Skid Row. Później coraz bardziej poszukiwałam takich brzmień i z ''pomocą'' ojca odkryłam zespoły takie jak: System Of A Down, Monowar, Motley Crue, Motorhead, Slayer, Judas Priest, Nazareth, Megadeth, The Exploited , no i Black Sabbath razem z solową działalnością Ozziego :wub: Właśnie dzięki Gunsom poznałam piękno takiej muzyki, to oni otworzyli mi uszy na ''dobrą'' muzykę  :rolleyes: :wub:
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Włodi w Kwietnia 25, 2012, 11:16:17 am
Gunsów słucham od 6 lat i nie uważam, aby w moim przypadku byli fazą przejściową. Przedtem słuchałem głównie Bruce'a Springsteena, Bryana Adamsa i trochę Bon Jovi, ale po jakimś czasie ta muzyka mi się przejadła. Odkryłem Guns N' Roses i w sumie poza pewnym okresem z Paradise City, żaden kawałek mnie nie nudzi. Tak jest do dziś, z tym że wtedy słuchałem Gunsów na okrągło, a teraz tak średnio raz na tydzień. Z pewnością ten zespół otworzył mi drogę do poznania takich gatunków jak hard rock, metal, czy nawet blues. Szukałem zespołu brzmieniowo podobnego do Gunsów, nie znalazłem, ale za to, że tak się wyrażę, odkryłem i polubiłem np. AC/DC, Iron Maiden czy Alice In Chains. Szerzej też zapoznałem się z Led Zeppelin, których także uwielbiam i cenię. Guns N' Roses to dalej dla mnie najważniejszy zespół i myślę, że wkrótce znowu nadejdzie czas, że będę słuchał ich non stop. A póki co dalej poznaję nowe zespoły i ich twórczość.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Ashbiarz w Czerwca 16, 2012, 11:28:26 am
Zdecydowanie nie. Są ze mną prawie od zawsze i już zawsze chyba będą :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Alien w Czerwca 17, 2012, 06:18:28 pm
Gunsi jako faza przejściowa? Zdecydowanie nie. Może jest coś w tym, że wiele osób wprowadza do klimatu muzyki rockowej, ale nawet jeśli to o tym zespole nie da się zapomnieć.  Są na pewno okresy, gdzie ich (niestety) niezbyt duża twórczość się nudzi i chwilowo słucha się czegoś innego, ale prowadzi to do tego, że po jakimś czasie znowu ma się ochotę usiąść się i przesłuchać wszystkie płyty po kolei. Najlepiej kilkakrotnie :)

@TheWlo  też wcześniej słuchałem Adamsa! :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: slasherka w Czerwca 18, 2012, 10:29:10 am
U mnie to było tak, że najpierw siostra puściła mi solówke z NR no i tak kilka razy, aż w końcu mi się spodobała. Było  to w ferie i byłam wtedy w górach. Od razu po powrocie do domu ściągnęłam wszystkie albumy i wgl. Gdyby nie Guns n Roses nadal słuchałabym żałosnego rapu. Stwierdziłam, że rock jest muzyką najbardziej 'podobną' do mnie, i że to tej muzyki chcę i będę słuchać. Niestety zamieniło się to w fazę na GNR ( tak jak teraz na każdych portalach), wiecie koszulki, płyty, wszystko byle z GNR. Na szczęście nie na długo. Tak szczerze to nie dzięki GNR zaczęłam słuchać innych hardrockowych zespołów, ale raczej dzięki moim znajomym. W czasie mojej 'fazy' na GNR , koleżanka miała takową na Aerosmith, spodobały mi się piosenki tego zespołu i do teraz ich słucham. Choć trochę znam może dzięki Guns n roses np. Led Zeppelin, Nirvana, Alice in Chains.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Reno w Czerwca 18, 2012, 10:55:20 am
Gunsi i faza przejściowa, cóż wątpię. Oda chwili gdy usłyszałem pierwszą solówkę Slasha wpadłem po czubek głowy. Dźwięki wydawane przez jego gitarę pomogły mi w najtrudniejszym momencie mojego życia, w którym miałem wielką deprechę. Nie ważne jest o co chodziło ale to waśnie muzyka Guns N' Roses wyciągnęła mnie z dość nieciekawego położenia. Poznałem ich dzięki mojej koleżance, która próbowała obudzić we mnie pewność siebie. Poniekąd jej się to udało i teraz gdy tylko słyszę pierwsze dźwięki SCOM, November Rain, Patience czy też innych ich utworów zaczynam się uśmiechać do siebie. Nie sądzę by byli u mnie fazą przejściową, aczkolwiek nie jestem w stanie przewidzieć co będzie dalej. Rocka kocham od można powiedzieć podstawówki. Więc ten rodzaj muzyki zawsze pozostanie w moim sercu. A GN'R mają w nim szczególne miejsce.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: KFCBucket w Czerwca 19, 2012, 11:07:35 am
Gunsi to zdecydowanie moja pierwsza muzyczna fascynacja. W sumie słucham ich już z 10 lat. Oczywiście z przerwami, bo od nich zaczęły się dalsze muzyczne poszukiwania. W chwili obecnej baaaardzo odpłynąłem od takiego grania. Dużo teraz na moich playlistach hip hopu, bluesa, nawet elektroniki. Ale faktem jest, że zawsze chociaż na chwilę do Gunsów wrócę i ekscytuję się tym, co poczyniają Kierownik i spółka. Dość chyba powiedzieć, że w Rybniku zobaczę ich trzeci raz. Chyba więc nie byli zupełnie tacy przejściowi ;)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: danieldepesz w Czerwca 20, 2012, 06:29:39 pm
Greatest Hits Gunsów znam od dawna, ale dopiero od mniej więcej roku zapoznałem się z ich dyskografią. Nie sądzę, żeby to była faza przejściowa, na pewno będę do ich muzyki wracał  :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: rockslave w Czerwca 22, 2012, 08:28:05 am
Gunsi nie byli moim pierwszym zespołem rockowym, wcześniej zasłuchiwałam się w rhcp i scorpions, no i różnych metalowych lub punkowych zespołach (dla przykładu fall out boy), których teraz nie potrafię znieść, ale mniejsza. Kiedy zaczęłam słuchać gunsów... obsesja. Kupowałam miliony koszulek, książkę, płytę, wszystko na co wpadłam. Wydałam na to spokojnie z 500zł. Byłam totalnie zafascynowana. Kiedy pojechałam z ojcem po płytę DVD z Tokyo, zabrakło mi kasy, jakichś 10zł. Poprosiłam tatę, żeby mi dołożył, ale stwierdził, że to takiego zespołu woli nie dokładać, bo za pół ceny mam koncertówkę Led Zeppelin. Nazwa obiła mi się o uszy (koszulka Slasha) i kiedyś tam słuchałam schodów. No, ale kupiłam Ledów, bo kasy nie było. Przez pare tygodni płyta leżała na półce, a ja dalej z uporem maniaka męczyłam te same kawałki gunsów. Kiedy doszłam do wniosku, że są po prostu nudni, włączyłam DVD ledów i obsesja prysnęła z pierwszym dźwiękiem R&R'a. Obecnie gunsów słucham od święta, po prostu przesłuchały mi się te kawałki i słuchałam już o wiele ambitniejszej muzyki, nawet jeżeli chodzi o same teksty, które u gunsów mnie akurat nigdy nie zachwycały. :-) Oczywiście, szanuję  ich, ale.. przeszło mi, tyle.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 22, 2012, 11:18:59 am
Tak z ciekawości, ta ambitniejsza muzyka, zwłaszcza w warstwie tekstowej to dla Ciebie np. co ? :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Nieuchwytny w Czerwca 22, 2012, 02:01:39 pm
posłuchaj sobie ChD... jak sie wałkuje WTTJ SCOM PD i KOHD to sie nudzi  :facepalm:
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: bozenkamalutka3 w Czerwca 22, 2012, 07:37:32 pm
Moją fascynacją jest rock ogolnie.Zaczęło się od słuchania,Led Zeppelin,Deep Purple,Black Sabbath,póżniej była fascynacja Pink Floyd i Dire Straits ,AC/DC itp. Następnie blues i jego korzenie,dalej The Beatles, G"n'R i U2.Stale wracam do Jimi Hendrixa i Janis Joplin,Stevie Ray Vaughan'a,B.B.King'a
.Dużo tego..jeszcze był Queen INXS.Lecz Guns n' Roses jest przede wszystkim.Pośrednio gansi przyczynili się do słuchania Sixx:A:M oraz Lukas'a Rossi'ego. :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Czerwca 22, 2012, 08:20:02 pm
Obecnie gunsów słucham od święta, po prostu przesłuchały mi się te kawałki i słuchałam już o wiele ambitniejszej muzyki, nawet jeżeli chodzi o same teksty, które u gunsów mnie akurat nigdy nie zachwycały. :-) Oczywiście, szanuję  ich, ale.. przeszło mi, tyle.

Jakoś nie mogę się zgodzić, że Gunsi nie mają ambitnych tekstów. Jasne, że zdarzają się "gorsze" czy raczej bardziej oklepane, ale zgodzić się nie mogę i tyle. Choćby "Estranged", które pod każdym względem: zarówno muzycznym, jak tekstowym i wokalnym dotyka każdego skrawka mojej duszy.
Dla mnie to Ledzi są nudni, (tylko "Dyker maker" i "Whole lotta love" mi się podoba), no ale rzecz gustu. Nie róbmy offtopa :P (niemniej jednak powstrzymać się nie mogłam).
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: WindOfChange w Czerwca 22, 2012, 09:00:43 pm
teraz ja nie mogę się powstrzymać - Canis, a słyszałaś Immigrant Song, When the levee breaks, The Ocean, albo Heartbreaker?  ;) nie żebym stawała po czyjejś stronie, czy pisała to złośliwie - pytam z czystej ciekawości :P
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Czerwca 22, 2012, 09:05:46 pm
Oczywiście, że słyszałam "Immigrant song". Pozostałe prawdopodobnie też, bo moja siostra słucha Zeppelinów. Pierwsze moje "starcie" z nimi to było "Stairway to heaven", które wybitnie mi się nie podoba, zwyczajnie mnie nudzi jak żadna piosenka na świecie i nie rozumiem jej fenomenu. Nie potrafię się do nich przekonać i nie będę raczej próbować na siłę, bo nie o to w muzyce chodzi.
I ja również nie jestem złośliwa, wyrażam tylko swoje zdanie.
A jako wredny mod apeluje o skończenie z tym offtopem :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: WindOfChange w Czerwca 22, 2012, 09:20:15 pm
hm. no cóż, gusta są różne :P dobra, koniec offtopa :P
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Czerwca 22, 2012, 09:24:39 pm
Canis no tak, jeśli brakuje argumentów to się zmienia temat :P Led Zeppelin "wielkim zespołem był" i basta. Tekstowo i muzycznie o wiele bardziej ambitni i bardziej nowatorscy. Ale w sumie to rzeczywiście nie temat o nich :)

Co do tematu, to Gunsi mi towarzyszą przez całe życie. Zaczynałem ich słuchać w 91 może 92 roku na przemian z Roxette i Aerosmith. Potem pojawiła się faza na hip-hop i disco - czasy licealne to wogóle beznadziejny okres w moim życiu, taki mało ambitny bym powiedział. Do odkopania dyskografii Gunsów skłoniła mnie informacja o koncercie w Warszawie i od tamtej pory GN'R towarzyszy mi dzień w dzień. A w "Estranged" znajduję bardzo dużo odniesień do własnych doświadczeń życiowych i ta piosenka daje mi codziennie kopa do życia.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Czerwca 22, 2012, 09:45:38 pm
Canis no tak, jeśli brakuje argumentów to się zmienia temat :P

Ale ja bardzo chętnie podyskutuje, tylko we właściwym temacie, żeby nikogo, w tym siebie, nie narażać na kropy.
Nie lubię Led Zeppelin, jestem tylko marnym grzesznikiem.

A na temat się chyba nie wypowiadałam, więc dorzucę parę gorszy. Gunsi byli, są i będą. Od kilku lat bardziej. Od kilku lat totalnie "naj". Towarzyszyli mi w dzieciństwie i towarzyszą w mniejszym lub większym stopniu teraz, każdego dnia mojego życia. Ta muzyka daje mi kopa do działania, pomaga dźwignąć się na nogi w ciężkich chwilach, napełnia jeszcze większym szczęściem w chwilach radości. Nigdy o nich nie myślałam jako o fazie przejściowej. To dla mnie coś ważnego i jedynego w swoim rodzaju.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: CC w Czerwca 22, 2012, 10:58:14 pm
Sęk w tym, ze ciągłe pierniczenie o miłości to nie jest ambitny tekst. Oczywiście, ambitniejszy niż jakieś pier*olenie Rihanny czy innej gwiazdki, ale wciąż ociera się o banał.  Tekst Estranged, który przytoczyłaś jest poetycki, świetnie dobrany do muzyki, spokojnie mógłby być wydany w tomie wierszy - zgadzam się. Ale gdzie ta głębia? Temat wałkowany milion razy ubrany w piękne słowa - tak można skrócić Estranged.

ChD pod tym względem jest dużo bardziej ambitna niż wielkie hity Gunsów.

Co do Schodów - ten kawałek może się nudzić? To tak jak High Hopes Floydów czy już nawet to Estranged - nudzi się tylko ludziom, którzy nie potrafia docenić wybitności.

No i żeby też trochę odnieść się do tematu - Gunsi nie są moją pierwszą fascynacją. Zaczęło się od Ledów,  potem były inne klasyczne zespoły, jak Aerosmith czy Iron Maiden, można powiedzieć - rockowy elementarz. Ale podobnie jak rockslave, zacząłem szukać czegoś więcej, czegoś głębszego, bardziej filozoficznego, niejednoznacznego. No i tak wsiąkłem w grunge. Soundgarden (i inne projekty Chrisa Cornella, bo ten człowiek jest dla mnie po prostu geniuszem), Pearl Jam, Alice In Chains (Nirvany nigdy nie lubiłem), a potem mniej klasyczne zespoły grunge'owe i post-grunge. Ale, że grunge ma to do siebie, że raczej nie słucha się go na okrągło, więc w międzyczasie osłuchiwałem sie i z mniej ambitnymi, acz kopiącymi tyłek rockowymi kapelami. I tak też trafiłem na Gunsów. Trudno ich nazwać moim ulubionym zespołem, nie wiem czy znaleźliby się choćby w pierwszej piątce, ale że często do Axla wracam, to i jest to na jakiś tam sposób moja fascynacja. Tak czy siak, moją miłością muzyczną, stale i niezmiennie, jest grunge.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Czerwca 22, 2012, 11:34:49 pm
Sęk w tym, ze ciągłe pierniczenie o miłości to nie jest ambitny tekst. Oczywiście, ambitniejszy niż jakieś pier*olenie Rihanny czy innej gwiazdki, ale wciąż ociera się o banał.  Tekst Estranged, który przytoczyłaś jest poetycki, świetnie dobrany do muzyki, spokojnie mógłby być wydany w tomie wierszy - zgadzam się. Ale gdzie ta głębia? Temat wałkowany milion razy ubrany w piękne słowa - tak można skrócić Estranged.

ChD pod tym względem jest dużo bardziej ambitna niż wielkie hity Gunsów.

Co do Schodów - ten kawałek może się nudzić? To tak jak High Hopes Floydów czy już nawet to Estranged - nudzi się tylko ludziom, którzy nie potrafia docenić wybitności.

Mhm, czyli oceniasz mnie tylko po tym, że nie lubię Zeppelinów, których Ty akurat lubisz?
Tak, "Schody" mogą nudzić. Nie jestem jedyną osobą, która tak uważa i to nie znaczy, że nie potrafię docenić wybitności. To co dla Ciebie jest wybitne, nie musi być wybitne dla mnie. To co jest wybitne dla większości, nie musi mi się podobać - i dzięki Bogu nie podoba mi się, bo nie muszę iść za tłumem, jak potulna owieczka.

Pierniczenie o miłości w "Estranged" jest wystarczające, żeby mnie poruszyć. 99% piosenek jest pierniczeniem o miłości, a "Estranged" nie musi być mega niesamowite, wystarczy, że dotyka tych zakamarków mojej duszy i mojego serca, o których nikt nie musi wiedzieć. Dla mnie jest ambitne, wybitne i doskonałe w każdej jednej nucie i każdej jednej sylabie, no ale ja przecież się nie znam. Są na tym forum więksi znawcy muzyki niż ja. Powinnam zamilknąć na wieki i pozwolić się prowadzić za rączkę po meandrach wybitności.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Anorakku w Czerwca 22, 2012, 11:45:21 pm
Ludzie, przestańcie spinać dupska bo wam to jeszcze zaszkodzi(żyłka pęknie czy coś). Gusta są różne, o gustach się nie dyskutuje, każdy może sobie lubić co chce....
offtop...

i na temat
GNR, zawszę będzie miało miejsce w mojej playliście

Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: WindOfChange w Czerwca 22, 2012, 11:48:49 pm
Canis, nikt cię tu przecież nie chce zwyzywać i wykluczyć ze społeczeństwa za to, że nie lubisz Zeppelinów...
a co do tego, że "pierniczenie o miłości" może być poruszające, to prawda. pierwszym przykładem jaki mi przyszedł do głowy było Don't Cry, ale innych sporo też się znajdzie - ballady Scorpionsów też chociażby, o - ale tu znowu kwestia tego, co kto lubi, i tyle;)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: CC w Czerwca 22, 2012, 11:56:56 pm

Mhm, czyli oceniasz mnie tylko po tym, że nie lubię Zeppelinów, których Ty akurat lubisz?

Nigdzie Cię nie oceniłem i nie miałem takiego zamiaru. Każdy ma swój gust, w każdej osobie inne rzeczy wywołują inne emocje, więc nigdy nikogo nie oceniam po tym, co mu w duszy gra.

Tak, "Schody" mogą nudzić. Nie jestem jedyną osobą, która tak uważa i to nie znaczy, że nie potrafię docenić wybitności. To co dla Ciebie jest wybitne, nie musi być wybitne dla mnie. To co jest wybitne dla większości, nie musi mi się podobać - i dzięki Bogu nie podoba mi się, bo nie muszę iść za tłumem, jak potulna owieczka.

Kwestia tego, czy coś jest dobre, a kwestia podobania się czegoś to dwie różne sprawy. Ja na przykład nie lubię Bohemian Rhapsody, ale nie potrafiłbym powiedzieć, że jest to kawałek słaby bądź nużący. A z tym nudzeniem się, to był raczej żart, następnym razem dam buźkę. ;)

W Estranged też są różne problemy. Twierdzisz, że ten kawałek porusza Cię do głębi, wywołuje u Ciebie niezwykłe emocje - doskonale to rozumiem. Ale to właśnie nie równa się ambitności. Tekst Estranged nie jest ambitny - jest piękny, niezwykle emocjonalny i poruszajacy, ale to wciąż temat wałkowany milion razy.  Wałkowany w wspaniały sposób - jak najbardziej.

I nie milknij na wieki ;) Dobrze wiesz, ze bardzo cenię Twoje zdanie w wielu kwestiach, ale nie we wszystkich musimy się ze sobą zgadzać. Gusta i guściki, nie ma o co się spierać.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Czerwca 23, 2012, 12:08:16 am
A skąd mam wiedzieć, że cenisz moje zdanie, skoro dopiero teraz mi to napisałeś, hm?
Poza tym nigdy nie napisałam, że "Stairway to heaven" jest słabe tylko, że mnie nudzi. Mnie nudzi, nie musi nudzić i nie nudzi Ciebie i masy innych ludzi na świecie. "Nudne" nie jest synonimem słowa "słabe", a "nudne dla Canis" tym bardziej.
Czy coś co jest wałkowane milion razy nie może być ambitne? Jeśli tak to w tej chwili nic, co opowiada o miłości czy też jej utracie nie jest ambitne.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: CC w Czerwca 23, 2012, 12:20:25 am
Poza tym nigdy nie napisałam, że "Stairway to heaven" jest słabe tylko, że mnie nudzi. Mnie nudzi, nie musi nudzić i nie nudzi Ciebie i masy innych ludzi na świecie. "Nudne" nie jest synonimem słowa "słabe", a "nudne dla Canis" tym bardziej.

Sęk w tym, że całe to zdanie:
Co do Schodów - ten kawałek może się nudzić? To tak jak High Hopes Floydów czy już nawet to Estranged - nudzi się tylko ludziom, którzy nie potrafia docenić wybitności.
to był tylko żart. Mam dziwne wrażenie, ze jakbym wstawił na końcu taką buźkę ;), to byś się tak nie obraziła. Mylę się?


Czy coś co jest wałkowane milion razy nie może być ambitne? Jeśli tak to w tej chwili nic, co opowiada o miłości czy też jej utracie nie jest ambitne.
Niestety, ale na to wychodzi. Choć w sumie są różne formy ambitności. Dyskutowaliśmy tylko o tekstach i ich głębi. Estranged może i nie jest specjalnie ambitne jeśli chodzi o treść, ale wciąż, pod względem poetyckim i muzycznym, to dzieło doskonałe.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Czerwca 23, 2012, 12:31:28 am
Moja odpowiedź jest w offtopach, żeby tu już tego nie ciągnąć.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 23, 2012, 09:32:00 am
I tak wszyscy jesteście ignoranci, bo nie lubicie Toy Dolls ;) :P Peace. Howgh.
Gunsi mogą być dla kogoś fazą przejściową, która skończy się równie szybko, jak się zaczęła, można też "dorastać" do tej muzyki stopniowo. Inna sprawa, że ze względu na niezbyt dużą dyskografię ta fascynacja raczej nie będzie tak trwała, jak w przypadku zespołu, który ma np. dwadzieścia parę albumów do odkrycia. No i raczej nikt nie żyje samymi Gunsami, co nie znaczy, że nie są dla niego/ niej najważniejsi. Gn'R to o tyle ciekawy zespół, że można sięgać po skrajnie różne kawałki w zależności od nastroju. Weźmy na przykład Used to love her, Shotgun blues i November rain ;) ( Nie nie mam uprzedzenia do nowych kawałków, tylko starsze bardziej na mnie oddziałują, więcej emocji się z nimi wiąże ) Czy ktoś mógłby przypuszczać, że to wciąż ten sam zespół? Wielu by się pewnie zastanowiło. Ta różnorodność brzmieniowo-tematyczna; pogłębiona zresztą na CHD; stanowi o bogactwie odkrywania fenomenu muzycznego Gn'R. Oby jak najdłużej i oby wkrótce z nowym materiałem do poznawania :) Peace. :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: She-Wolf w Czerwca 23, 2012, 10:21:33 am
. Inna sprawa, że ze względu na niezbyt dużą dyskografię ta fascynacja raczej nie będzie tak trwała, jak w przypadku zespołu, który ma np. dwadzieścia parę albumów do odkrycia.

Z tym się akurat nie zgodzę, bo Gunsi może ilością płyt nie powalają, ale grają naprawdę różnorodną muzykę, którą moim zdaniem ciężko jest się znudzić  :) Tak jak napisałeś mają piosenkę na każdą okazję i nastrój.

U mnie z Gunsami to był w ogóle inna historia, bo zaczęłam ich słuchać dopiero wtedy kiedy mój gust muzyczny był już ukształtowany na metal/ rock od dłuższego czasu, więc może dlatego mnie nie nudzą, bo mam multum innych kapel które też uwielbiam i cały czas szukam też czegoś nowego do odkrycia, więc nie ma możliwości żeby mi się przejedli. Osoby dla których była to pierwsza muzyczna fascynacja rzeczywiście mogą się szybko znudzić ekipą Axla, bo nawet najlepsze kawałki słuchane w kółko w końcu zbrzydną każdemu.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: bozenkamalutka3 w Czerwca 23, 2012, 12:40:56 pm




























Covery w wykonaniu gansow też są O.K. -- w niektórych przypadkach bardziej popularne niż oryginały i w stylu Guns"n"Roses   ;)










Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: rockslave w Czerwca 25, 2012, 04:31:28 pm
Tak z ciekawości, ta ambitniejsza muzyka, zwłaszcza w warstwie tekstowej to dla Ciebie np. co ? :)

Na przykład King Crimson, chociaż nie mogę powiedzieć, że wszystkie teksty, bo czytałam tylko kilka ;) I głupio mi, że od mojej wypowiedzi zaczęła się ostrzejsza dyskusja, może powinnam jakoś inaczej dobrać słowa... cóż, pozostaje mi tylko sprostować, że nie chodziło mi konkretnie o każdy jeden tekst gunsów jako słaby, nawet chyba nie napisałam, że są słabe, tylko mnie nie zachwycają i słyszałam ambitniejsze (według mojego gustu). Oh i przy okazji.. przepraszam za offtop.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Kortina98 w Czerwca 25, 2012, 05:39:07 pm
I tak wszyscy jesteście ignoranci, bo nie lubicie Toy Dolls ;)
Nie wszyscy, Zqyx  :D Znalazłoby się kilka osób nie hejtujących Dollsów  :P ;)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Cruella w Czerwca 25, 2012, 08:53:02 pm
I tak wszyscy jesteście ignoranci, bo nie lubicie Toy Dolls

Bo Toy Dolls to czyste zło!
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 25, 2012, 09:00:49 pm
Nie takie znowu czyste ; ) :P Jeśli Gunsi są dla Was etapem przejściowym, to na co ich zmieniacie? Znałem osoby, które zaczynały od Gunsów, a teraz słuchają baaaaardzo dziwnych rzeczy, będących lata świetlne od rocka :(
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Nieuchwytny w Czerwca 25, 2012, 09:05:49 pm
dla mnie gunsi będą zawsze numero uno, dzień bez chińszczyzny to dzień stracony. wcześniej sądziłem inaczej, gunsi zaczeli mi sie nudzić i być kolejną "fazą przejściową" jak inni aż przekonałem się do chd i jej 'zaplecza'. dzięki axel roses :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: KFCBucket w Czerwca 25, 2012, 09:24:53 pm
Znałem osoby, które zaczynały od Gunsów, a teraz słuchają baaaaardzo dziwnych rzeczy, będących lata świetlne od rocka :(

Nie smutaj Zqyx ;) Ja też bardzo odszedłem od rocka aktualnie, ale Gunsi wciąż są moją wielką inspiracją i chętnie do nich wracam (no i na bieżąco śledzę forum). Faktem jest jednak, że ostatnio kompletnie odszedłem od rockowego grania i wracam jedynie do pojedynczych numerów. Takie odejście wcale nie musi być czymś złym, zwłaszcza że świat muzyki jest tak piękny i wszechstronny, że ograniczanie się tylko do gitarowego grania jest (w mojej opinii) dużą stratą. Oczywiście nie oznacza to, że łykam wszelkie gatunki muzyczne. No i jak ktoś obraża GN'R, albo innych klasyków rocka to od razu interweniuję :P
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Kyi68 w Lipca 19, 2012, 11:42:00 am
Faza przejściowa? Raczej nie. Raczej, bo Gunsami tak naprawdę fascynowałam się ok 2 lat temu i chociaż do dzisiaj ich uwielbiam, to jakiś rok temu poszłam w inne rejony, głównie punkowe i polskie. :) GNR nadal słuchałam, jednak dużo rzadziej. Jednak to właśnie dzięki Gunsom dotarłam do wielu zespołów, ktore to znowu pomogły mi dotrzeć do kolejnych i do dziś staram się szukać, poznawać muzykę. Kiedy dowiedziałam się o koncercie w Rybniku, Gunsi znów zaczęli zajmować coraz więcej miejsca na mojej playliście, jednak do końca maja byłam pewna, że nie uda mi się pojechać. Kiedy jednak się udało i bilet leżał już w szufladzie - szał. :D Chociaż przez ten okres takiej ostrej fascynacji kilka kawałków zdążyło mi się znudzić, po takiej przerwie powracając do AFD czy UYI, znów zaczęłam odkrywać w muzyce Gunsów to, co mnie do niej tak przyciągneło, a teraz moze i czułam to jeszcze mocniej, bo przez ten okres zdążyłam się trochę rozwinąć, zdobyć sporo niekoniecznie miłych doświadczeń. Mało tego - przekonałam się do sporej części utworów z ChD, której to płyty nie trawiłam. ;) Po koncercie słucham GNR dużo, ale nie non-stop i myślę że to odpowiednie proporcje. :P
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Myszowata w Lutego 23, 2016, 08:56:33 pm
Tak sobie wspominkowo wertowałam starsze części forum, odnalazłam ten temat i stwierdziłam, że fajnie będzie napisać coś znowu, z perspektywy czasu.
Po prawie czterech latach od ostatniej wypowiedzi mogę na 100% stwierdzić, że Gunsi to nie była faza przejściowa. Owszem, już tak nie przeżywam, nie przeglądam internetów w poszukiwaniu zdjęć, do których mogłabym powzdychać, płyty odtwarzane są sporadycznie i nie jestem na bieżąco ze wszystkimi nowinkami. Etap jarania mam już zdecydowanie za sobą. Ale miłość do tego zespołu tylko się pogłębiła. Już zawsze będę mieć do niego sentyment. W końcu jakby nie było, to właśnie przez ten band moje życie obróciło się o 180 stopni, zawdzięczam mu wiele wspaniałych wspomnień, paru znajomych i miłość życia. Myślę, że już na zawsze będzie moim zespołem numer jeden :)
Ciekawa jestem, czy osoby, które od dawna nie zaglądają na forum dalej tak samo kochają Gunsów, czy może właśnie u nich okazało się, że Gn'R to jednak była faza przejściowa.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Bluebird w Lutego 23, 2016, 10:18:23 pm
Albo przyglądłeś się takiej osobie jak Ashba i doszłeś
Nie mówię, że nie bo faktycznie zdarzyło mi się coś takiego, jednak nigdy nie uważałem, że Sixx:A.M. to Gunsi. Traktowałem ich raczej jako ciekawostkę, ale i to mi szybko przeszło. Nigdy też nie doszedłem przez Gunsów np. do Zeppelinów czy Aerosmith. Aerosmith znam mniej więcej tak samo długo jak Gunsów, a Zeppelinów czy Doorsów odkrywałem innymi ścieżkami, dopiero po jakimś czasie, gdy Zeppelini, Dorrsi, Cream zostali odkryci przypomniało mi się, że w czasach podstawówki był taki zespół.
Tak więc zdecydowanie mogę powiedzieć, że Gunsi nigdy nie byli dla mnie fazą przejściową  :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: maxi023 w Lutego 24, 2016, 07:20:28 pm
U mnie również to nie faza przejściowa. Słucham Gunsów od kilku dobrych lat i nadal ten zespół tak samo mnie jara. Sam fakt połączenia sił Axla z Duffem i Slashem jeszcze bardziej mnie nakręcił na muzykę Gunsów.  :D
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: omniboss w Lutego 25, 2016, 03:36:06 pm
Ja wałkowałem ich kawalki milion razy i dalej bede walkowac, moje dzieciaki bawią się do muzyki gunsow i przejawiaja podobna sympatie zepsol ponadczasowy
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: keep-calm-and-love-axl w Lutego 25, 2016, 07:26:02 pm
Jeśli chodzi o mój przypadek,to bałam się,że to będzie faza przejściowa,zwłaszcza po tym w jaki sposób poznałam ten zespół,ale na szczęście nie :D. Już ciągnie się ta fascynacja 2 lata i niech trwa jak najdłużej :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: sunsetstrip w Lutego 25, 2016, 09:18:53 pm
faze przejsciowa to mozna miec na Fasolki albo Blog 27 a nie na GNR...
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: hkt w Lutego 25, 2016, 10:04:49 pm
Zdecydowanie. Czasem z sentymentu wraca się do takich hitów jak Estranged, Nightrain, The Blues czy Better, ale ogólnie dawno przestali być zespołem o którym mógłbym powiedzieć że jest "mój", że lubię i słucham. :)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: domino236 w Lutego 28, 2016, 01:08:24 pm
Ja słucham GNR już około 3 lat, chociaż wcześniej znałem kilka ich piosenek. Strasznie spodobał mi sie ich styl, głos Axla, itp. Później zacząłem dowiadywać sie różnych rzeczy, np. o fochach Axla i Slasha :P, i innych ciekawostkach. Jeśli chodzi o mnie, Gunsi nie są fazą przejściową, i nie sądze, żebym kiedykolwiek przestał ich słuchać. Ich muzyka mnie w ogóle nie nudzi (w porównaniu do innych zespołów), a daje mi cholernego kopa.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Douger w Marca 09, 2016, 09:08:19 pm
    Gunsi są idealnym zespołem, od którego warto zacząć słuchać muzyki. Melodyjne i czasem nieharmoniczne, ostre i łagodne, proste i rozbudowane, toporne i finezyjne. Od prostego AFD, po coraz bardziej skomplikowane i rozbudowane kompozycje. Pod otoczką zwykłego rockowego grania można odkryć mnóstwo smaczków i odniesień, a śledzenie wydawnictw poszczególnych członków może poprowadzić w meandry niebanalnej muzyki. Wystarczy tylko chcieć i nie zatrzymać się na poziomie mielenia SCOM 139 raz.
   Czy zespół na dłużej? Stylem, klimatem, charyzmą i atmosferą mogą zarażać kolejne pokolenia. Jako zespół do słuchania w nieskończoność raczej nie, ze względu na ubogą dyskografię. 
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: bartjucifer w Marca 09, 2016, 09:10:31 pm
I co z tego, że mają ubogą dyskografię? :rolleyes:
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: sunsetstrip w Marca 09, 2016, 09:15:11 pm
uboga dyskografie to maja Sex Pistols
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: baddream w Marca 10, 2016, 10:33:23 am
Ja słucham Gunsów od przynajmniej 10 lat i w sumie ta miłość do tego zespołu nastąpiła całkiem przypadkowo. Te ponad 10 lat temu, mając sentyment do piosenki You Could Be Mine, którą po raz pierwszy w fragmentach usłyszałem w Terminatorze 2, poleciałem do sklepu i szukałem pospiesznie albumu z utworem "..........Mine". Nie sprawdziwszy tytułu i widząc te "Mine" nabyłem dwupak Gunsów (AfD i Lies) i zadowolony w domu odpaliłem ..."sweet child o mine". Jako, że byłem małolat i 100zł to było dla mnie sporo kasy, to pojawiło się rozczarowanie że to nie ten utór z Terminatora. Jednak z każdą chwilą wsiąkałem w destrukcje, po czym pochłoneła mnie w całości...a rozczarowanie zniknęło.
Był to czas kiedy znałem już takie zespoły jak Queen, Aerosmith, Def Leppard, Van Halen, Kiss, Iron Maiden ale obecnie z perspektywy lat stwierdzam, że Guns N Roses to jest to co w muzyce kocham. Nie da się ukryć, że dzięki temu zespołowi otworzyłem się na nowe odmiany rocka jak i gatunki muzyczne. Normalnym też dla mnie było to, że zainteresowałem sie z czasem tym co "ikoniczni" członkowie Gunsów nagrywali po odejściu z zespołu i niby Contraband Slasha to było coś z tym "czymś" to ani Duff, ani Slash oraz Izzy nie pisząc już o Stevenie nie wspieli się na ten pułap klasycznego Gunsowego grania. Tak jak napisałem, mimo że słucham wielu gatunków muzyki, wielu zespołów i solowych artystów to żaden z nich nie zbliżył się do poziomu Gunsów i wręcz fascynacji do ich muzyki. Mimo, że Panowie są po pięćdziesiątce, a ich jedyne kontakty na przestrzeni 15 lat były tylko przez prawników to i tak z pewnością nie bede jedynym na tym forum, który wewnętrznie jara się jak dziecko tym że te trzy ikony znów beda ze sobą współpracować i może stworzą coś nowego .
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: bartjucifer w Marca 10, 2016, 11:04:58 am
-10 lat wstecz spokojnie mogłeś odpalić neta i sprawdzić na, którym albumie znajduje się utwór "You Could Be Mine"... Miałeś dwa wyjścia "Use Your Illusion II, Greatest Hits (tego drugiego było sporo w salonach muzycznych -10 lat wstecz) więc nie bardzo rozumiem pomyłkę  :???: 100 zł to dość dużo jak na dwie płyty Gunsów i jeszcze w box'ie (tak?) pewnie reszta ci została :P
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: baddream w Marca 10, 2016, 01:09:40 pm
Dociekliwy jesteś, ale widzisz, spowodowałeś, że musiałem zastanowić się ile to było lat temu i okazuje się, że wtedy greatest hits jeszcze nie było, a ja nie miałem tego przywileju posiadania internetu. Jasne, że mogłem sobie wszystko na chłodno sprawdzić u kogoś albo w kafejce, ale sęk w tym, że właśnie wtedy, w tym momencie się "zagotowałem" i było po temacie - logiczne myślenie poszło w siną dal.
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: hkt w Marca 10, 2016, 06:28:22 pm
I co z tego, że mają ubogą dyskografię? :rolleyes:
Z polskiego na ponaszemu (waszemu):

no że skoro mało nutek mają to i mogą sie znudzić, w sensie ze w bez końca słuchać się nie da. pozdro!
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: bartjucifer w Marca 10, 2016, 07:18:53 pm
baddream a no to zmienia postać rzeczy  ;) po prostu myślałem, że to 2006 rok był :)

hkt dalej mnie to nie przekonuje... :rolleyes:
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Douger w Marca 10, 2016, 07:28:10 pm
Hkt chyba wyczerpał temat. No chyba, że ktoś lubi wałkować jeden kawałek po 20 razy dziennie to spoko. Są różne odmiany masochizmu :D
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Marca 10, 2016, 08:00:05 pm
Jak łapię fazy na jakiś utwor to potrafię go katować i 30 razy dziennie :P

Ja bym się o "ubogą" dyskografię Gunsów nie martwiła.  Jak ktoś wsiąknie w temat to poza studyjnymi nagraniami ma przed sobą przyjemność odkrywania nagrań koncertowych, a to już zajęcie na dłuższy czas ;)
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: bartjucifer w Marca 10, 2016, 09:45:51 pm
No i przecież do danych wykonawców czy albumów wraca się jak do ulubionych potraw (które jak już się zdarzy przejadły się kiedyś) fazą przejściową może być wzrost włosa...
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: Douger w Marca 15, 2016, 11:11:39 pm
A od ilu lat słuchasz GNR, że tak twierdzisz?
Tytuł: Odp: Gunsi jako faza przejściowa?
Wiadomość wysłana przez: bartjucifer w Marca 16, 2016, 12:42:25 pm
Douger przeszło 20 lat... Dłużej niż ten serwis istnieje (jestem jednym z pierwszych jego użytkowników (z przerwami oczywiście pierwsza w 2007 roku ;) głównie przez politykę tego forum i braku równości, ale nie chcę wywoływać kolejnej awantury wczoraj poszła prośba o usunięcie mojego konta tutaj, ale nie wiem czy Ojciec "Zqyx" ją rozpatrzy...) :P co do Gunsów wracam często są jak żona, która nie chce dać rozwodu, choroba weneryczna czy nieźle! Popieprzony nałóg :P dlatego śmieszą mnie ludzie, którzy twierdzą "jak ja mogłem tego kiedyś słuchać!? :facepalm: