NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Guns N' Roses => Wątek zaczęty przez: maxi023 w Sierpnia 01, 2014, 05:33:30 pm
-
Sezon ogórkowy w pełni, forumowicze wyjeżdżają na urlopy lub robią przerwę od kompa (pozdrowienia dla Zqyx'a - przeczyta to we wrześniu ;) ) dlatego dam taki temat, żeby coś się działo.
Zainspirował mnie ten temat:
http://gunsnroses.com.pl/forum/inna-muzyka/zepoly-bez-oryginalnych-czlonkow-wciaz-istnieja/ (http://gunsnroses.com.pl/forum/inna-muzyka/zepoly-bez-oryginalnych-czlonkow-wciaz-istnieja/)
Jaka by była wasza reakcja na takie wydarzenia:
Axl Rose traci głos, nie może zaśpiewać, zaskrzeczeć ani np. rapować (Tastes Good, Don't It?), ale koncerty już zostały wyprzedane. Team Brasil wpada na pomysł zastąpienia go jakimś wokalistą (oczywiście namaszczonym przez Axla). Zespół rusza w trasę jako Guns N' Roses w składzie: nowy wokalista/Fortus/Ashba/Stinson/Bąbel/Ferrer/Reed/Pitman. Czy dla was to jeszcze Gunsi? Czy zaakceptowalibyście taką zmianę np. czasowo lub gdyby była stała?
-
Axl to Axl, a jego głos jest nie do podrobienia. Linie perkusji czy gitary potrafi zagrać masa ludzi (wyjątek to Patiance w wykonaniu DJ :P). Wiadomo, że GNR dużo straciło po odejściu oryginalnych członków zespołu, ale to dalej brzmi mniej więcej tak jak dawniej. Gdyby zamiast Axl'a śpiewał ktoś inny i dalej grano by Paradise City pod szyldem ''Guns N' Roses'' to ten zespół byłby czymś w rodzaju Kiss. Graliby tylko po to żeby wyprzedać koncert, a przecież nie o to w tym chodzi.
Obecny skład jest fajny i tak może zostać :D Chociaż nie sprzeciwiałbym się gdyby np. Izzy częściej był gościem ich koncertów :P
-
Ron ma dobry głos ;) Oczywiście gdyby Axl definitywnie nie mógł śpiewać byłby to koniec zespołu i myślę, że żadne pieniądze nie byłyby go w stanie namówić do namaszczenia kogoś na swego następcę bo i zapewne nikt z fanów by tego nie zaakceptował. Tak swoją drogą ostatnio taki ruch wykonał zespół Nazareth :P
-
Dobry temat. Ostatnio nawet o tym myślałam i aż przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz...
Nie wyobrażam sobie zespołu G n' R bez Axla!. To już byłby ostateczny cios,gdyby odeszła ostatnia osoba z legendarnego składu.
Nie,tak nie może być...
-
Nierealne, trasa zostałaby po prostu odwołana. W 2002 z dużo bardziej błahych powodów przerwano koncertowanie więc byłoby to wręcz groteskowe.
-
Oczywiście,że nie realne :) ale jeśli mamy fantazjować to obstawiam Sebastiana Bacha, najlepszy śpiewający kumpel Axla :) tyle w tym temacie :)
-
Absolutnie nie wyobrażam sobie innego wokalisty niż Axl`a Dla mnie Axl=GnR gdyby już całkowicie nie mógł śpiewać ,zespół powinien przestać istnieć .Mam nadzieję ,że jeszcze długo to nie nastąpi .Oczywiście w zastąpieniu go w paru utworach widziałabym Bacha :) ale to raczej na zasadzie gościnnych występów jak z Izzym czy Duffem
-
Ron ma dobry głos ;) Oczywiście gdyby Axl definitywnie nie mógł śpiewać byłby to koniec zespołu i myślę, że żadne pieniądze nie byłyby go w stanie namówić do namaszczenia kogoś na swego następcę bo i zapewne nikt z fanów by tego nie zaakceptował. Tak swoją drogą ostatnio taki ruch wykonał zespół Nazareth :P
W Nazareth ten wokalista jest chory. W przypadku gdyby był starszy skład to może mogliby zmienić wokalistę, ale obecnie gnr to Axl i nikt nie ma żadnych praw, ani z obecnych czy byłych członków ;)
Jeśli kiedyś Axlu da sobie spokój to będzie koniec zespołu :)
-
Tylko koniec zespołu = koniec kasy. Co by wybrał Axl - inny wokalista z GNR i stały dopływ kasy czy "urwanie kurze złotych jaj ;) "(Ma prawa do nazwy itp.)? No i druga sprawa - reszta zespołu ma swoje projekty poboczne gdzie się realizują, a GNR daje im możliwość zarobienia. Nie oszukujmy się ale Bąbel, Fortus z The Dead Daisies czy Stinson nie zgromadzą takiej ilości fanów na koncertach jaką mają Gunsi.
Rozmawiamy oczywiście teoretycznie i oby Axl się trzymał jak najdłużej.
-
Dla mnie obecny skład już wygląda dziwnie i jeszcze gdyby Axl odszedł i taki zespół ruszyłby w trasę pod szyldem Guns N' Roses to byłoby to pośmiewisko. Czym by się różnił taki zespół od tysiąca podobnych na Youtube grających te same utwory? Moim skromniutkim zdaniem ,gdy Axl powie " I'm done " to będzie definitywny koniec tej (niestety) mocno rannej organizacji :)
-
Guns N' Roses bez Axla istnieje ;) . Zespół nazywa się The Conspirators.
-
Dla mnie numery Gunsów śpiewane przez kogoś innego niż Axl są omijane szerokim łukiem i wysyłane do wszystkich diabłów.
Dlatego wolałabym aby w sytuacji, którą przedstawiłeś w pierwszym poście koncerty zostały po prostu odwołane lub przesunięte.
-
https://www.youtube.com/watch?v=dxWWiolVzX0 (https://www.youtube.com/watch?v=dxWWiolVzX0)
Jest godne zastępstwo, nawet śpiewa utwory Gunsów lepiej od Axla obecnie, a nawet zdarzyło mu się już z Gunsami wystąpić :)
-
Dobry żart zawsze na propsie
-
Przy całej mojej sympatii dla Mylesa i tego co umie, jeśli porównać Axla i Mylesa w szczycie formy, rudy zjada go na śniadanie.
-
Ale ja nie mówię o czasach, kiedy Axl był w szczycie formy, tylko mówię o obecnej sytuacji.
-
Zasadniczo nie ma utworu GNR, z którym Myles czysto techniczno-wokalnie by sobie nie poradził (nie mówię o pazurze i zadziorności), a osobiście nie jestem w stanie sobie wyobrazić Axla w szczycie formy śpiewającego większość utworów Kennedy'ego. Rudy nigdy nie miał tyle pary w płucach co Myles (w sensie dosłownym, płytki wdech), mimo podobnej skali. Najlepiej to widać przy wejściu w końcówkę Paradise City ;)
https://www.youtube.com/watch?v=2S0JNP2iRtI (https://www.youtube.com/watch?v=2S0JNP2iRtI) ---> 2:33
Poziom dla Axla nieosiągalny.
@down
Dobry żart zawsze na propsie
-
Tyle, że głos Mylesa jest płaski jak cycki siedmiolatki, a barwa przeciętna co sprawia, że niczym się nie wyróżnia spośród setek takich jak on.
-
GNR nie mogłoby istnieć bez Rudego. Dla ludzi zespół jest tożsamy z jego twarzą i głosem. Jeśli zespół miałby mieć innego wokalistę to chciałbym, żeby przestał istnieć.
Patrzcie co na przykład zrobiło Thin Lizzy jak się okazało, że chcą nagrać nową muzykę: zmienili nazwę.
-
Tak gdybając... z jednej strony w tym, co powiedział Beneder jest trochu racji...
Ale po głębszym zastanowieniu moja odpowiedź jednak brzmi: nie.
Bo jednak Konspiratorzy to oddzielna jednostka, a że w obecnie idzie im lepiej niż Gunsom to inna sprawa.
Ale jednak gdyby w Gunsach zabrakło Axla, to odeszła by ostatnia osoba, która sprawiła, że ten zespół stał się wielki (wiadomo jakie inne osoby mam na myśli).
Z czego prosty wniosek: nie ma Rudego = nie ma GNR
-
W sumie temat miał być luźny i z przymrużeniem oka a wyszło znowu Axl vs Myles :D
-
Z obecnym składem dużo ludzi ma problem, a jak by jeszcze Axla zabrakło...
Jeśli używali by nazwy Guns N' Roses ja czułbym się oszukany.
-
Axl w najlepszych latach każdego rockowego wokalistę zjadał na śniadanie. Taka jest prawda, że tylko Freddie Mercury mógł się z nim równać. Nie można za to odmówić Mylesowi, że jest dobry. Widać że nie małpuje Axla wykonując piosenki GNR tylko śpiewa je po swojemu. Czytając niektóre komentarze, mam wrażenie że na siłę się szuka konfrontacji Axl vs Slash i tylko dlatego że Myles śpiewa u tego "komercyjnego Kudłacza" oznacza że jest chu****m wokalistą.
Jeśli używali by nazwy Guns N' Roses ja czułbym się oszukany.
Co do tematu, nie uważacie że dzisiejsza wszechobecna komercja i chęć zarobku powoduje, że nie patrzy się już na fanów tylko na zysk? Zespoły są traktowane jak maszynki do zarabiania kasy a liczy się tylko marka a nie jakość zespołu?
-
Axl w najlepszych latach każdego rockowego wokalistę zjadał na śniadanie. Taka jest prawda, że tylko Freddie Mercury mógł się z nim równać.
A gdzieee tam - chyba Pan za mało muzyki przesłuchał w swoim życiu ;p
Ale nawiązując do tematu - Guns N' Roses bez Slasha i reszty jak widać istnieje. Jakby Axla zabrakło to z pewnością Gunsi dalej by nie koncertowali. Ekipa ze starych czasów się rozsypała, ekipy z Chinese Democracy też nie ma.
Jedynie jakby grali starzy Gunsi bez Axla - jak na RNRHOF to może by jeszcze przeszło, ale obecna ekipa bez Axla - nie ma takiej opcji, instrumentaliści nie mają wyrobionej marki jako GN'R
-
Axl za młodu to petarda. A muzyki przesłuchałem bardzo dużo i swojego zdania nie zmienię. ;)
-
Co to w ogóle za pytanie? Oczywiście, że GN'R bez Axla nie istnieje. Astrachuję oczywiście od tego, że GN'R nie istnieje od połowy lat 90-tych.
-
To podaj datę rozwiązania GN`R bo ja jej nie znam ,masz jakieś źródło ? chętnie poczytam .
-
Przestańcie, bo zaraz komuś stanie się krzywda :o
-
Aż sie prosi zanucić "Same Ol' Situation" Motley Crue.
-
Tu bardziej pasuje:
http://youtu.be/WlkUaHKruek (http://youtu.be/WlkUaHKruek)
-
Psy szczekają, a karawan jedzie dalej.
-
Ważne że jeszcze jedzie. ;)
-
Guns N' Roses bez Axla istnieje ;) . Zespół nazywa się The Conspirators.
Dziwię się tym plusom za komentarz, bo jeśli już coś, oprócz obecnego składu, nazywać Gn'R, to tylko grupę, która wystąpiła na pamiętnym RRHOF, przy czym trzeba zaznaczyć, że to Gn'R minus Axl plus Myles. Na podobnej zasadzie VR można nazwać Gn'R, tyle, że oczywiście pomijając Dave'a i Scotta. Ten drugi sam się pominął w sumie ;)
Konspiratorzy, sami w sobie, bo przecież Slash to nie Konspirator, nie mają nic wspólnego z jakimkolwiek składem Gn'R, prócz tego, że grywają ich piosenki. Ale na takiej samej zasadzie choćby dowolnego członka tego forum grającego w swoim zespole covery Gunsów można nazwać Gunsem. Tylko po co? Na tej samej zasadzie nazwalibyśmy Gunsami Loaded, grupę Adler, czy choćby projekty typu Gilby Clarke i Hookers n' Blow, bo przecież też grywają kawałki Gunsów, ba w ich składzie są byli, obecni członkowie zespołu. Czy jednak nazwanie ich Gn'R ma sens? Odpowiedźcie sobie sami.
Gn'R bez Axla? Takie plany były, tyle, że już po wydaniu AFD, a może wcześniej też. Tyle, że to marzenia ściętej głowy ;)
Ja postawię pytanie trochę inne - czy gdyby Axl wymienił wszystkich obecnych członków zespołu na innych, spośród których nikt nie byłby byłym członkiem zespołu, dalej nazywalibyście ten zespół Gn'R? Ma do tego przecież pełne prawo. Tak samo, jak ma prawo narzucić kierunek muzyczny i zacząć grać pod szyldem Gn'R dowolny gatunek muzyki, choćby disco , jeśli tylko znajdzie do tego ludzi.
-
Ale Ty Zqyx gadasz bez sensu, czepiasz się o czepianie. The Conspirators nazwałem całą piątkę i przymajmniej siedem osób, które dało mi plusika zrozumiało o co chodzi. I co z tego, że jest tylko Slash, a nazwałem ich Gunsami bez Axla? Tu nie chodzi tylko o ludzi, ale o energię, przesłanie, o moc koncertową. Poprostu widzę dużo podobieństw między solowym zespołem Slasha, a Gunsami sprzed czasów Iluzji.
-
Byli już tacy, którzy uważali, że jeśli dostaną dużo "plusików" = mają rację. Nawet w czasach kiedy jeszcze netu nie było ;) Świat różnie na tym wychodził ;)
Przedstawiłem swój punkt widzenia, Ty swój. Peace.
-
Jedyny wspólny mianownik bandy grajków Slasha i Gunsów z okresu UYI to gitarzysta prowadzący.