Finck fajnie skrzeczy - gitarą i głosem. Fajnie brzmiał z Axlem w ChD, w Out Ta Get Me - nie wiem gdzie nie trafiał w dźwięki, może za mało koncertów widziałem, ale na RIR, Rock Am Ring i w Bostonie w 2002 roku brzmiał dobrze, przy czym Boston to mój ulubiony koncert nowych Gunsów. Moim zdaniem Ashba to najgorszy gitarzysta jakiego dotychczas miało Gn'R - gra jakoś tak strasznie prosto, nic w tej muzyce nie ma, a jedyna solówka którą grał i mi się podobała to ta jego solowa ballada. Ciężko ich porównać, ale jeśli już trzeba to Slash > Finck > Ashba.
Pozatym na jednym koncercie z NIN widziałem że Finck nie tylko gra na gitarze