martingunie widzę,że jesteś chyba ścisłowcem,skoro przekonują Cię argumenty typu 5 do 1. Mnie dusza i serce humanisty podpowiadają,że nie zawsze matematyką powinno się kierować. Jeśli spojrzeć na matematykę to mamy ( poza Gn'R ) 4 płyty Slasha do "miliarda" Bucketheada,ale czy jest sens w tych statystykach?
Wiem,że znasz się na muzyce,więc na pewno wiesz,że bywali tacy wykonawcy,którzy nagrali jeden,czy dwa albumy,ale są bardziej doceniani niż ci,którzy nagrali ich np. 15. Zdarza się i tak.
Jedni będą czuli muzykę tego gitarzysty,inni bardziej drugiego. Nie wiem,co o tym decyduje i nie chce o tym myśleć za dużo. Rzecz w tym,że to,że mamy inne zdanie powinno prowokować nas do dyskusji,ale pozbawionej ataków personalnych. I te słowa kieruję nie po raz pierwszy. I nie tylko do Ciebie,ale do każdego,w tym również do samego siebie,bo wcale nie czuję się tutaj nikim lepszym. Staram się poznać punkt widzenia innych osób i zrozumieć go na tyle,na ile potrafię. Oczywiście gra niektórych gitarzystów trafi do mnie bardziej,a innych mniej - to naturalne. Cenię i zawsze będę cenił wkład Slasha w marke Gn'R,ale nie pozostanę ślepy,ani głuchy na to,co stworzyli/ i mam nadzieję tworzyć będą obecni gitarzyści związani z tym zespołem.
Ci,co są na forum od dawna pewnie znają już mój "nieśmiertelny" cytat "Ale nie niszczcie przeszłości ołtarzy,choćbyście sami mieli doskonalsze wznieść,na niech się jeszcze święty ogień żarzy i wy winniście im cześć" Taka moja opinia o tym,co było,co jest,co będzie.
Ucieszyło mnie to,z jaką sympatią obecni gitarzyści Gunsów,w tym ostatnio DJ Ashba, wypowiadają się o byłych członkach zespołu. Miło czytać,że doceniają ich wkład. I myślę,że poniekąd o to Ci również chodzi martingunie - o docenienie tych,którzy byli. W tym jesteśmy zgodni. Myślę,że nie tylko my.