Jeśli chodzi o prostotę to wdl tego co ktoś napisał...tooooo
Finck nie umie zbytnio grać na wiosle...czyliii gra najprościej czyliiiii.... FINCK the BEST
Gadanie co by było gdy... to można gadać jak się nie ma nic mądrego do roboty...bo nic z tego nie wynika...
Może się nie znam, ale wydaje mi się, że przed Gunsami istniał jakiś zespół KISS i kilka innych czasem bardziej "dziwnych" w tym jak wyglądali na scenie...więc jednak Buckethead z ukrywaniem swojego wizerunku prywatnego, tworzeniu przy tym pewnej "postaci" nie jest jakoś strasznie przesadzony...trzeba też spojrzeć na to inaczej, Buckethead nagrywa świetne płyty, które by niestety nigdy nie trafiły do szerszej świadomości z prostej przyczyny...z braku "medialności" w dobie disco i podobnych rzeczy
Ja bym jednak obstawał przy tym, iż raider techniczny Slasha zawierał, być może nadal zawiera, sporo rzeczy mało "rockowych".
Jak dla mnie trochę się dyskredytujesz...bo stawiasz niby obok siebie brodę Fincka i technikę gry Bucketheada...a potem piszesz, że liczy się prostota...no ok, ale to po co się uczyć nowych technik, nowych zagrywek itd. jak wystarczy znać 4 akordy na krzyż i mieć zero pojęcia o podstawach muzyki i komponowania... Gdyby bazować na tylko i wyłącznie na prostocie to byśmy stali w miejscu
A tak btw. używaj spacji, bo czytanie tego słowotoku staje się denerwujące i niezbyt poprawne...