>>Snajder pierdolisz bzdury.
Dla przypomnienia
http://gunsnroses.com.pl/forum/index.php?topic=6.0Polecam wszystkim.<<
Już nie bądźmy tacy delikatni. To forum rock'n'rollowe czy przedzkole??
>>Widzę Snajder że panią Fergie Ferguson uważasz za wybitną artystkę Cheesy.(chyba każdego kto zagra ze Slashem)<<
Nie wybitną tylko klasową. Dziewczyna ma parę fajnych pomysłów na kawałki, nieźle je wykonuje i jeśli nie słyszysz charyzmy to już kiedyś coś tam na ten temat napisałem;). To po pierwsze.
Po drugie. Slash nie ma tu nic do rzeczy. Lubię parę jego numerów, ale gdybym miał zrobić listę ulubionych wioślarzy to pan Hudson załapałby się gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki. Także nie ma mowy o idealizowaniu czy przecenianiu.
>>Dobra to jest np.Celine Dion<<
Celine Dion jest właśnie wybitna, a nie tylko dobra:)
>>,to raczej medialnie zaangażowany cały czas jest Slash,zmieniający co jakiś czas swoje stanowisko wobec Axla przez te wszystkie lata,to są fakty,Axl milczał.Cały ten syf wypłynął nie od Axla tylko pana w cylindrze.Cała ta sytuacja przypomina mi historię obrażonego chłopca,który wkurwiony na swojego kumpla lata po znajomych i opowiada,tłumaczy się,obrabia mu dupę,przedstawia własną historię na własnych zasadach,szuka akceptacji ,zrozumienia.<<
Nie będę bronił Slasha. Ale to chyba Axl zaczął opowiadać o tym, jak to Slash do niego przyłazi, nie?? No i czemu przez te wszystkie lata milczał, opierniczał się, a kiedy światło dzienne ujrzał projekt o nazwie Velvet Revolver nagle odżyły pogłoski o Chineese Democracy?? Czemu potem znó przycichły, a kiedy o VR znów zrobiło się głośno album w końcu się pojawił?? Jak powiedziałem - Obaj tęsknią do starych czasów.
>>Cóż, zadam wam wszystkim pytanie i szczerze na nie odpowiedzcie, mianowicie [...]"
Kolega bardzo dobrze kombinuje. Feeling to w takiej muzie podstawa.
A jeśli chodzi o Bumblefoota to... no cóż, czyli jednak można jak się chce:). Słucham tych kawałków z wrzuty i tak włąsnie powinno brzmieć nowe GNR. Klasyczne, melodyjne solóweczki, niewysilone, ale trafione riffy, fajne melodie, niezłe brzmienie i przede wszystkim RADOŚĆ, rock'n'rollowa wesołość. Wyraźnie słychać, że nagrywając te numery muzycy uśmiechali się do siebie, świetnie się bawili i cieszyli jak dzieci z tego, że mogą pograć. A przy tym wszystkim Bumblefoot nie stroni od bardziej nowoczesnych rozwiązań jak szarpane framenty, jak melorecytacje ocierające się nawet o System of a down,
Jeśli kiedykolwiek wyjdzie nowa płyta to mam szczerą nadzieję, że będzie miał na niej więcej do powiedzenia.