Czasów Bucketa nie pamiętam, ten okres mi umknął, o koncertach z 2002 dowiedziałem się jakoś w 2006 dopiero. Wtedy myślałem, że Gunsi już dawno nie istnieją a kasety Gunsowe odkurzyłem z półki dopiero przed koncertem w Warszawie.
A Ron ewidentnie ma jakiś żal, bo czuje, że stoi w miejscu, a chciałby dać coś od siebie, a nie może. Jakby wyprostowali te wszystkie sprawy z Azoffem to by ruszyli z kopyta, ale sprawy sądowe mają to do siebie, że ciągną się latami. Trochę by była lipa jeśli przez te przepychanki nie mogli zrobić trasy w USA.