NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Guns N' Roses => Wątek zaczęty przez: mafioso w Czerwca 29, 2012, 11:54:02 pm
-
Sprawa jest prosta - która solówka koncertowa Ashby jest wg Was lepsza, ciekawsza, bardziej wpadająca w ucho itp. ?
Ballad Of Death
http://www.youtube.com/watch?v=jez2y3JmpBY (http://www.youtube.com/watch?v=jez2y3JmpBY)
Mi Amor
www.youtube.com/watch?v=N83izLzMJlE (http://www.youtube.com/watch?v=N83izLzMJlE)
-
obie są takie same bo takie solówki tworzy ashba, wpadające w ucho. raczej zadałbym pytanie "która bardziej ci się podoba" :)
-
Dla mnie Mi Amor. Z technicznego punktu widzenia obie mają podobny poziom trudności, obu zacząłem się uczyć zaraz po pierwszym usłyszeniu i zajęło mi to ze 2h ze słuchu ale w Mi Amor jest więcej uczuć moim zdaniem, jest zaczepiście emocjonalna i prawie codziennie jej słucham. Z tym, że wolałem pierwotną wersję mi amor. Balladkę też lubię i też jest cudowna, szczególnie druga wersja, ale jeśli mam wybierać to mi amor.
-
W "Ballad of death" jestem zakochana od pierwszego usłyszenia. "Mi Amor" w pierwotnej wersji nie do końca mi pasowało. Obecna wersja to cudo, mogę słuchać w kółko. Obie są genialne i mocno..hmmm.. "Ashbowe".
-
Dla mnie w "Mi Amor" jest więcej emocji, stąd mój głos właśnie na to :)
-
Trudny wybór,obie mogę słuchać bez końca :rolleyes: Ale głosuję na Mi Amor 2 ,melodyjność dużo uczucia,emocji taki utwór na każdą chwilę a na wakacje szczególnie :wub:
-
Trudno wybrać. "Ballad of Death" wydaje mi się takie trochę bardziej gunsowe, z kolei w "Mi Amor" to jednak utwór o większym ładunku emocjonalnym... eee wstrzymam się od głosu :P
-
Biorąc pod uwagę, że Ashba co koncert zmienia solówkę, wypada na to, że w Rybniku usłyszymy "Ballad Of Death" :)
-
Też sobie to obliczyłem i jestem trochę zawiedziony, ale z drugiej strony nie ma co narzekać, bo obie mają "to coś ";)
-
Mi Amor jest bardzo spoko, ale Ballad Of Death ma świetny klimat. Najlepiej jakby w Rybniku zagrał oba kawałki, ale to przecież nie teatr jednego aktora :P Jak dla mnie Ballad Of Death ogólnie jest lepsze od Mi Amor.
-
c**j wi, które lepsze, w Rybniku wolałbym usłyszeć Mi Amor, którego jeszcze nie słyszałem :P
-
Miiiii jest dużo lepsze ;)
-
rzeczywiście trudny wybór na teraz 50 / 50 :D
-
Mi amor! Zakochałam się w tym. :wub:
-
Ja myślę ,jak zobaczy róże i flagę to nam zagra Mi Amor :D
-
Mi chyba jednak troszke bardziej podoba sie "Ballad Of Death", ale ogólnie obie są spoko ;)
-
Mi z początku bardziej spodobała się Balladka, ale po Rybniku totalnie przekonałam się do Mi Amor, teraz nie umiem się zdecydować ;)
-
Ballad of Death to taki typowy wymiatacz na koncert. Jest bardziej techniczna, w sensie jest tu więcej do odegrania, a co za tym idzie jest bardziej spektakularna i prezentuje doskonale umiejętności. MI Amor nie jest aż tak widowiskowa, ale także w niej DJ pokazuje kawał dobrego grania. A wolę Mi Amor, bo po prostu bardziej podoba mi się całość kompozycji i melodia jest ciekawsza moim zdaniem ;)
-
Ballad zdecydowanie, Mi Amor mi trochę brzmi jak podkład dla Violetty Villas albo Ireny Santor :D
-
Mi Amor mi trochę brzmi jak podkład dla Violetty Villas albo Ireny Santor :D
Masz coś do Ireny Santor? :D
Szczerze mówiąc, jak pierwszy raz usłyszałem Ballad Of Death, to myślałem, że to jakaś inna wersja Mi Amor :lol: Obie wpadają w ucho, z początku Amor bardziej mi trafiało, ale jednak Ballad jest ciekawsze technicznie.
-
Z początku również wolałęm Balladę, jednak po długim czasie zmieniłem zdanie na Amor, teraz jest dla mnie dużo lepsza, bardziej poruszająca. Oczywiście ta pierwsza wersja, a nie druga, którą niestety zaserwowano nam w Rybniku :_:
-
Oczywiście ta pierwsza wersja, a nie druga, którą niestety zaserwowano nam w Rybniku :_:
Zgodzę się z Tobą ;) Pierwsza wersja jest zdecydowanie lepsza ;)
-
Przy "Mi Amor" zdecydowanie wolę drugą wersję, do pierwszej nie byłam przekonana, kojarzyła mi się trochę z jakimś motywem z brazylijskiej telenoweli ;p Natomiast w drugiej się zakochałam :P Z "Ballad..." odwrotnie - od pierwszego usłyszenia kocham i ubóstwiam pierwszą wersję, szczególnie wykonania z 2010r., teraz DJ za bardzo z nią kombinuje ;p Ale, jak już pisałam wcześniej - obie są mocno w jego stylu i pełne emocji i obie są cudowne.
-
Mi Amor mi trochę brzmi jak podkład dla Violetty Villas albo Ireny Santor :D
Masz coś do Ireny Santor? :D
Szczerze mówiąc, jak pierwszy raz usłyszałem Ballad Of Death, to myślałem, że to jakaś inna wersja Mi Amor :lol: Obie wpadają w ucho, z początku Amor bardziej mi trafiało, ale jednak Ballad jest ciekawsze technicznie.
Nie :D Wokal Ireny Santor idealnie mi się komponuje z Mi amor .
-
Dla mnie lepsza jest Ballad of death.