Z wiadomych względów starałam się omijać ten temat, ale wydaje mi się, że jest to jednak dobry materiał do polemiki. Ja i Weiland to niechęć od pierwszego wejrzenia
. Być może wyda się to coniektórym głupie, ale pewien wizerunek sceniczny odbieramy albo w sposób negatywny albo pozytywny - koniec kropka. Zawsze będą to tylko i wyłącznie subiektywne odczucia. Chciałam zaznaczyć, że nie chodzi tutaj o personalny atak pod adresem Scotta. Nikt z nas nie miał przyjemności zamienić z nim chociażby kilku słów, więc szeroko pojęte cechy osobowości powinny być w ogóle poza dyskusją. W ocenie jego postaci możemy się sugerować jedynie wizerunkiem scenicznym i właśnie ów wizerunek doprowadza wielu do szału. Zacznijmy od wokalu. Weiland nie sprawdza się wg mnie jako wokalista VR. Ta grupa powinna współpracować z wokalistą, który miałby znacznie wyrazistszą barwę głosu, o większej ekspresji i dynamice. Po prostu Scott nie sprawdza się w tym repertuarze. Nie twierdzę, jak wielu, że nie potrafi śpiewać. Niejednokrotnie przekonałam się, że ma duży potencjał i śpiewa całkiem dobrze, ale nie oznacza to, iż jego barwa jest trafiona, jeśli chodzi o muzykę Velvetów. O megafonach wolę się już nei wypowiadać, bo nie chcę znowu rozpętać jakiejś wojny
...
Ruchy Weilanda to kolejna porażka, jeśli chodzi o budowanie wizerunku scenicznego. Zgadzam się, że każdy z nas ma inny gust, i pewnie niektórzy są wniebowzięci oglądając go na secnie. Ja do tej grupy osób nie należę. Mam awersję do jego okropnych ruchów bioder, rąk i dziwnego wyginania tułowia...Czasami mam wrażenie, jakby usiłował za wszelką cenę inspirować się Axl`em i w ten sposób zniekształcał jeden z najcharalterystyczniejszych jego tańców. Jeśli ten taniec "wypływa" z niego samego, to najwyraźniej brak mu poczucia rytmu.
Styl ubierania: Axl sprzed 16 lat przyzwyczaił swoich fanów do ekstrawagancji i niewyczerpujących sie pomysłów na kreowanie własnego stylu. Axl tworzył trendy - chociażby bandana to znak firmowy Rose`a... Zestawiając go ze Scottem (temat na to pozwala
) widać jedynie czarną przepaść...Scott nie ma pomysłu na siebie...
Jeśli chodzi o fizjonomię tych dwóch panów, nie zamierzam brac jej pod uwagę, ponieważ ma to wg mnie znikome znaczenie.
Scott`owi brakuje zwyczajnej siły przebicia i ekspresji, być może wraz z nową płytą nadejdzie jakaś nieoczekiwana zmiana wizerunku Weilanda.
On powinien przestać kreować się na niegrzecznego chłopca, bo niestety w towarzystwie Axl`a i reszty frontmanów ze sceny rockandrollowej, zostaje w cieniu.