Autor Wątek: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)  (Przeczytany 57366 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline DrDrei

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8527
  • one more step to go
  • Respect: +8
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #105 dnia: Lutego 05, 2009, 10:55:01 pm »
0
zgadza sie to:

Those bands write singles.  Axl wrote an album

Because it sounds more like Guns N’ Roses than Velvet Revolver

natomiast to:

Velvet has three former Gunners and Chinese only has one

to klopoty z pamiecia, z liczeniem czy totalna glupota?
bo jesli Matt to Gunners to Dizzy nie? jak doszl do zespolu w tym samym czasie?

albo jest wynik 3-2, albo 2-1


[size=3.75pt]GUNS AND ROSES[/size]

[size=3.75pt]la banda mas peligrosa del planeta[/size]


 www.czlowiekorkiestra.blog.onet.pl

Offline SOSNA!

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1550
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +288
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #106 dnia: Lutego 05, 2009, 11:59:08 pm »
0
Matt jednak jest bardziej wartosciowy jako pyrkarz a Dizzy mi sie zawsze kojarzy z klepaniem w tamburyn:P

Offline DrDrei

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8527
  • one more step to go
  • Respect: +8
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #107 dnia: Lutego 06, 2009, 12:33:40 am »
0
z tym ze Matt nigdy nie byl wspolautorem zadnej piosenki w GNR, a Dizzy i owszem chocby: Street Of Dreams, There Was A Time, I.R.S.

wiec to Matt bezmyslnie klepie a moglby sie udzielac w procesie tworczym jak Urlich w Mecie np
[size=3.75pt]GUNS AND ROSES[/size]

[size=3.75pt]la banda mas peligrosa del planeta[/size]


 www.czlowiekorkiestra.blog.onet.pl

Offline Ms. Brownstone

  • Patience
  • Wiadomości: 15
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: 0
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #108 dnia: Lutego 13, 2009, 01:49:58 pm »
0
10 powodow dla których nalezy kupic ChD:

http://holepuncher.wordpress.com/2008/11/24/ten-reasons-why-you-should-buy-chinese-democracy/

(jeden z lepszych artykułów o ChD ;) )

Ten fragment powala wprawnym uchem i niezamulonym móżdżkiem ;)
Cytuj
6. Because Axl can still hit the high notes.  Listen to “Riad N’ the Bedouins.”  Holy crap.

Offline Hubik

  • Zasłużeni
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 15183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Edomaniak
  • Respect: +1539
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #109 dnia: Lutego 15, 2009, 12:25:28 pm »
0
Jakoś nie rzuciła mi się tutaj w oczy recenzja z "Tylko Rocka" więc zamieszczam to co jest na ich stronie:

Cytat: Tylko Rock
No i jest. Album, którego premiera miała miejsce w tak podgrzanej atmosferze, że trudno do niego podchodzić ze zwykłą miarą. Chinese Democracy to niewątpliwie wydarzenie. Pytanie, czy spowodowane ciężarem wyczekiwania, czy samą zawartością. Śmiem stwierdzić, że w grę wchodzi pierwsza opcja. Dziś widać wyraźnie, że klasyczny skład grupy miał w sobie magię zrodzoną na styku osobowości muzyków. Po wyjęciu któregoś elementu układanki został tej magii tylko ułamek. Nie bez powodu Slash czy McKagan nie zrobili przez lata wielkich solowych karier... Axlowi jest łatwiej, bo ma rozpoznawalny głos i prawa do nazwy. Ale problem z brakiem pozostałych składników pozostaje.
Obszerną zawartość Chinese Democracy da się z grubsza podzielić na trzy części. Pierwsza to nawiązania do klasycznego stylu Guns N’ Roses. Weźmy Street Of Dreams: Podniosły, fortepianowy wstęp, uderzenia gitar, basowe plaśnięcia i smyki to szlachetna szkoła November Rain. W odpowiednim momencie wkracza też solówka (gra Robin Finck) i jest ona odpowiednio śpiewna. Od razu jednak słychać, że nie gra Slash, który czerpał w takich momentach z iście nadprzyrodzonego natchnienia. To raczej konwencja solidnego Briana Maya. Starą szkołę gunsowej ballady słychać też w Catcher In The Rye. A jeśli trzeba było wskazać rzeczy bardziej dynamiczne, to czeka I.R.S. Powyższe kawałki mogłyby być co prawda bardziej przebojowe, ale jako kontynuacja bronią się, powinny zadowolić fanów.
Czas na poszukiwania. Bardzo ciekawie wypada wzmocnienie przekazu, którym poczęstowano nas na tytułowym singlu. Nowoczesny riff, twarde brzmienie i agresywny głos Rose’a korespondują ze współczesnym heavy, a przy tym kultywują klasyczne podejście z rejonów, powiedzmy, You Could Be Mine. Drugim tego typu numerem jest Scraped wprowadzony pomysłową układanką wokalną. Szkoda, że takich propozycji nie ma tu więcej.
Nurt trzeci, kontrowersyjny, opiera się na flircie z elektroniką. Postrzegam to jako skutek uboczny długiego czasu nagrywania płyty. Przez kilkanaście lat upłynęła w rocku cała epoka, dokonywały się i upadały stylistyczne rewolucje. Zakładając, że Axl wysmażył podstawy materiału w połowie lat 90., a później go co najwyżej uaktualniał, nie dziwi że utwór Shackler’s Revenge brzmi jak industrial w stylu Ministry skrzyżowanym z White Zombie. A If The World – z bardzo skądinąd przyjemnym groove’em – przypomina Faith No More z płyty King For A Day... Fool For A Lifetime. W takich przypadkach można zapomnieć o Gunsach, jakich znamy. Szczyt konsternacji przychodzi wraz z Riad N’ The Bedouins, gdzie Buckethead wycina futurystyczne solo w stylu Toma Morello. Syntetycznych beatów jest tu w ogóle zaskakująco dużo. Czasami rażą, a czasami nadają muzyce walor. Jak w There Was A Time. Z jednej strony czuć w tej piosence gunsową epickość, z drugiej produkcję godną XXI wieku...
Hardrockowy materiał z górnej półki. Niekoniecznie jednak wymagał sygnowania legendarnym szyldem.
BARTEK KOZICZYŃSKI

Płyta dostała ocenę 4/5

Offline risotto

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 162
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: 0
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #110 dnia: Lutego 20, 2009, 08:27:38 pm »
0
[size=3.75pt]DON'T YOU TRY TO STOP THEM NOW![/size]

Offline Slither

  • Legenda
  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3830
  • Płeć: Mężczyzna
  • Dobry BAN nie jest zły
  • Respect: +72
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #111 dnia: Maja 04, 2009, 12:35:11 pm »
0
w " Gitarzyście" pojawiła się recenzja, niezbyt pochlebna ale zaznacze że połowa recenzji to była o 14 latach i kasie i muzykach sesyjnych...  żadnych konkretów recenzja na odwal się
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/album_widmo_ujrzal_swiatlo_dzienne_chinese_democracy_96074.html

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3796
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #112 dnia: Maja 06, 2009, 10:49:00 pm »
0
Cytuj
Na całej płycie znajdziemy coś dla siebie, większość utworów może kojarzyć się w jakiejś mierze z kierunkami, jakie pan Rose obrał przy "Appetite for Destruction", a tym bardziej tymi z "Lose Your Illusion".
  Gratulacje dla autora.  :ph34r:

Offline Artur78

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2131
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +285
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #113 dnia: Maja 12, 2009, 12:09:42 pm »
0
Recenzja z "Mystic Art" w skali od 1 do 10 dostał 9 :D
"Apetite For Destruction" miałem na orgyinalnej,amerykańskiej kasecie.Po jakimś czasie przegrałem ją sobie,żeby więcej nie eksploatować orgyinału i słuchałem chromówki TDK.Nauczyłem się grać na gitarze "Welcome To The Jungle", "Sweet Child O'Mine", "Paradise City" i "Rocket Queen".Pamiętam,że Motley Crue i Poison wydawali mi się śmieszni w zestawieniu z Gunsami.Z jednej jakieś wymalowane cioty a z drugiej kolesie balansujący na granicy totalnego chaosu..Punk,metal,rock'n'roll niektórzy mogą tylko o tym opowiadać,Guns naprawdę to robili.Dziś to już nie jest tamten zespół i porównywanie tych albumów ma w sobie tyle sensu co rostrzyganie problemu wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy.Mówiąc najprościej jak się da,ta płyta(Chinese Democracy) jest fajna.Nie rewelacyjna,ale tez nie beznadziejna.Słychać ze Axl ma inne spojrzenie na komponowanie muzyki niż większość wykonawców z jego ligi.W jego piosenkach słychać więcej Eltona Johna niż Led Zeppelin.Czy to dobrze?Zalezy od upodobań.Mnie tam liryczna uroda takich numerów jak "Better", "Catcher In The Rye" czy "Madagascar" absolutnie nie razi.Wręcz przeciwnie,myślę że komponowanie zapadających w pamięć melodii jest dziś sztuką dostępną dla nielicznych.Nawet królowie muzyki pop często się na tym wykladają i piszą jakieś durne rymowanki zamiast ponadczasowych hitów.Axl też nie jest Burtem Bacharackiem,ale widać że ma ucho i umie z niego korzystać.W porównaniu z ogromną większością bezpłciowej lipy granej w radiach,piosenki z "Chinese Democracy"są przynajmniej jakieś,niektóre słabsze,niektóre lepsze,ale napewno nie nijakie.Sukces albumu jest umiarkowany,ale to chyba po części wina histerii w mediach i sztuczne napompowanych oczekiwań.Czy będzie następna płyta Guns N' Roses? Nie byłoby żle,ja chętnie posłucham...Na zachęte i trochę a conto dam dziewięć...

Offline Hubik

  • Zasłużeni
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 15183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Edomaniak
  • Respect: +1539
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #114 dnia: Maja 12, 2009, 12:15:15 pm »
0
Fajna recenzja, a porównywanie albumów "Appetite for Destruction" oraz "Chinese Democracy" oraz Gunsów ze wcześniejszych lat oraz obecnego, również na tym forum, można by skwitować zdaniem:

Dziś to już nie jest tamten zespół i porównywanie tych albumów ma w sobie tyle sensu co rostrzyganie problemu wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy.

Offline DrDrei

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8527
  • one more step to go
  • Respect: +8
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #115 dnia: Maja 12, 2009, 02:04:49 pm »
0
Chinese Democracy jest fajna.Nie rewelacyjna,ale tez nie beznadziejna.

...Na zachęte i trochę a conto dam dziewięć...

troche jakby rozdwojenie jazni, ale poza tym najwazniejsze ze nie porownywal ChD z AFD - za to duzy plus
[size=3.75pt]GUNS AND ROSES[/size]

[size=3.75pt]la banda mas peligrosa del planeta[/size]


 www.czlowiekorkiestra.blog.onet.pl

Offline K.O.P

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 503
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +35
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #116 dnia: Maja 25, 2009, 03:18:47 pm »
0
A jak ja przeczytałem dwa pierwsze negatywne recenzje o ChD to myślałem, że się zrzygam.
Czy ci ludzie nie rozumieją, że AXL robi coś nowego nie siedzi w jednym gównie.
A najbardziej mnie wkurwiło stwierdzenie, że wstęp do ChD jest tak długi, że jest psikusem.
Widać, że autor recenzji nie zna treści słów tego utworu.
O shit ale mi z nerwów ciśnienie skoczyło.
"There's no logic here today
Do as you got to go your own way
I said that's right
Time's short your life's your own
And in the end
We are just DUST N' BONES"

Offline mario78

  • Right Next Door To Hell
  • ***
  • Wiadomości: 293
  • Respect: +5
    • http://
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #117 dnia: Maja 27, 2009, 01:03:25 am »
0
Mam nadzieje ,ze tej recenzji nie było-pochodzi ona z Hard Rock Serwis

Ale to nieważne. Jednym z głównych muzyków towarzyszących Axlowi podczas tej kilkunastoletniej sesji był Robin Finck, znany przede wszystkim z industrialnej grupy Nine Inch Nails, chociaż należy dodać, że partie gitar dogrywali też tacy gitarzyści jak Rob Thal i Brian Carroll, znani z solowych płyt wydanych pod swoimi nickami (Bumblefoot i Buckethead). Z basistów, którzy wzięli udział w tej sesji, najbadziej znane nazwisko to Tommy Stinson, jeden z założycieli legendarnego punkowego zespołu The Replacements. Najbardziej znanym perkusistą, jaki wspomógł Axla, jest Bryan Mantia współpracujący niegdyś z Primusem. Na klawiszach stary dobry Dizzy Reed, jedyny który przetrwał z czasów, kiedy Gunsi byli na topie. Szczerze powiedziawszy nie przepadałem nigdy za ekipą Axla, ale trzeba im oddać to, że w niekorzystnych dla hard rocka czasach potrafili utrzymać dużą popularność i tym samym sprawić, że ludzie nie zapomnieli całkiem o latach '80. Tymczasem kilkanaście lat minęło, a złośliwości na temat Chinese Democracy dały się słyszeć na długo, zanim album w ogóle się ukazał. Nie wierzyłem, że ta płyta ujrzy światło dzienne. A przynajmniej nie w tym dziesięcioleciu. Ale dość tych złośliwości, bo o to jest. Po 15 latach nowy album Guns N' Roses. Czymkolwiek też zespół obecnie jest, bo wiadomo że to bardziej solowy krążek Rose'a niż coś, co można nazwać 'grą zespołową'. Chociaż... Przy pierwszym kontakcie z albumem zwraca się przede wszystkim uwagę na ogólny obraz płyty, na jej brzmienie, na klimat w jakim utrzymane są kompozycje. Gitary brzmią tu rzeczywiście ciężko, ale czy aby na pewno tak industrialnie jak niektórzy panikarze po wysłuchaniu tego krążka przedstawiają? Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. Mimo że spory wkład w płytę miał Robin Finck, nie słychać w zasadzie podobieństw do Ninch Inch Nails. Co ciekawe, gitarzysta ten gra bardzo technicznie i szczerze powiedziawszy nie podejrzewałem go o takie zdolności. Solówki, że palce lizać, a gra je w prawie każdym kawałku. Najlepiej jego kunszt wypada w Better, chociaż takich smaczków na Chinese Democracy jest więcej. A Better to świetny, melodyjny kawał rocka, który może przypaść do gustu i starym fanom Gunsów. Na początku krążka mamy jednak numer tytułowy, jak dla mnie jeden z lepszych w zestawie, przypominający ostatnie dzieło Mötley Crüe. Po prostu hard rock następnego dziesięciolecia. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie się grało w przyszłości hard rock. Fani starego oblicza zespołu powinni także zwrócić uwagę na kawałek Street Of Dreams, gdzie na dobrą sprawę skorzystano ze sprawdzonych patentów, tyle że wszystko brzmi nowocześniej (po paru przesłuchaniach ja i tak słyszę tutaj stare Guns N' Roses). To samo można powiedzieć o Catcher In The Rye. Ten utwór na dobrą sprawę mógłby znaleźć się na Use Your Illusion w niezmienionej aranżacji. Że Chinese Democracy to płyta zrobiona z wielkim rozmachem, świadczą takie numery jak np. This I Love, po którego wysłuchaniu pojawiła się u mnie zaduma podobna do tej, jaką miałem po wysłuchaniu kawałka Someone Else Queensrÿche. Są tu kompozycje właśnie w klimatach Promised Land Queensrÿche, co niektórych może zaskoczyć, inni przyjmą to jako oczywistą konsekwencję ewolucji, jaka nastąpiła w hard rocku po 1993 roku. W kawałku Sorry Axla wspomaga wokalnie Sebastian Bach, znany najbardziej z udzielania się na płytach Skid Row. Bach jest takim przykładem upadłego gwiazdora, którego zniszczył sukces komercyjny, więc myślę że tym samym z Axlem świetnie się dogadał. A Sorry to ballada, której się po prostu dobrze słucha. Cholera, Axl pokazał, że przez te wszystkie lata nie marnował czasu jedynie na chlanie i rozbijanie się po hotelach. Żeby nie było, że wszystko jest tu idealnie, powiem, że nie podobają mi się zsamplowane wtręty perkusyjne tu i ówdzie. Np w kawałku Madagascar, który i tak nie jest jakimś gniotem. Orkiestrowe brzmienie klawiszy w Prostitute uważam za ciekawe rozwiązanie, gdyż piosenkę podano w taki sposób, że ciary przechodzą po plecach. Nie jest to ballada, a mimo to ma w sobie niesamowity monumentalny wydźwięk. Ktoś szuka hitów pod koniec krążka na miarę tych z początku albumu, jest na pozycji 11. I.R.S. to całkiem chwytliwy numer. I tak słucham tego nowego Guns N' Roses, słucham i chyba jestem w stanie wybaczyć Axlowi wszystkie grzechy, które popełnił w przeszłości. Ten koleś naprawdę potrafi śpiewać i zrobić dobry album nawet bez Izzy'ego Stradlina, który był przecież autorem wszystkich większych hitów Gunsów.

Nie wszystkich ten album zadowolił, ale ja się muszę przyznać, że to moja ulubiona płyta Guns N' Roses i jedno z najlepszych wydawnictw tego roku. Dobrą informacją dla fanów jest też to, że krążek jest u nas bardzo łatwo dostępny (ja kupiłem w Tesco) i w przystępnej cenie, co dla wielu, zwłaszcza młodych fanów hard rocka, nie jest wcale bez znaczenia. Im dłużej słucham tego albumu, tym wyżej pnie się u mnie w zestawieniu najlepszych płyt 2008 roku. A że nie wszystkim się spodoba... Ja tam słucham i słucham...

Offline DrDrei

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8527
  • one more step to go
  • Respect: +8
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #118 dnia: Maja 27, 2009, 01:15:54 am »
0
naprawde ciekawie napisana recenzja, widac ze gosc sie orientuje w muzyce

ale przy okazji mam takie marzenie zeby przeczytac kiedys recenzje ChD w ktorych nie padaja nazwiska
bylych czlonkow zespolu, tytuly poprzednich plyt, przymiotnik "stare" i liczebnik "15"

ale to raczej utopia
[size=3.75pt]GUNS AND ROSES[/size]

[size=3.75pt]la banda mas peligrosa del planeta[/size]


 www.czlowiekorkiestra.blog.onet.pl

Offline Artur78

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2131
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +285
Odp: Recenzje ChD (polskie i zagraniczne)
« Odpowiedź #119 dnia: Maja 27, 2009, 09:27:37 am »
0
Bo to jest taka zasada-że na niektórych artystów jest po prostu w "modzie"pisać negatywnie,tak jest z Axlem,Chinese i nowym składem.Oni nawet nierozumieją co krytykują.Dajmy nato, U2,Depeche Mode lub The Killers, nagrają najgorsze gówno a ci sami dziennikarze zrobią z tego arcydzieła,bo tak jest w modzie i tak należy pisać(bo większość tak pisze),nie mają własnego zdania....eh i  tak się na tym wogóle nie znają,najczęściej to zwykli muzyczni nieudacznicy, którym w życiu zabrakło szczęścia,talentu, więc łapią za pióro(bo co im zostało) i udają wyrocznie.

 

Amerykańska premiera ChD

Zaczęty przez ural

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 7438
Ostatnia wiadomość Listopada 20, 2008, 11:39:46 pm
wysłana przez ural