>>Z wieloma muzykami... Niech ja pomysle...
Paulina Rubio, Fergie itp. Fakt światowa czołówka hard rocka...<<
Nie tylko z nimi, ale nawet samo to wystarczy, żeby zauważyć, że chłopak nie ma oporów przed próbowaniem nowych rzeczy (dla kasy, dla sportu, dla dupczenia... bez różnicy, grunt, że się dobrze bawi)
>>Tak Axl nie zagrał w tym czasie dwoch tras...<<
Dwie trasy w 15 lat... nie mam więcej pytań:)
>>Jak można po wydaniu AFD, UYI wydać znowu coś takiego samego.<<
Nikt nie chce tego samego. Świetnym przykładem jest tu nowa Metallica. Wydali nowy album, z nowym brzmieniem, nowymi pomysłami, nawiązujący tylko nieznacznie do starego materiału i co?? I skopali tyłki wszystkim, którzy już na nich postawili krzyżyk (ze mną włącznie).
>>A co do "setki muzyków na płycie" to oprócz Axla jest Dizzy i chociażby Stinson, który jest równie długo jeśli nie dłużej niż był Duff.<<
I co przez ten czas robili?? Duff nagrał AFD, Lies, UYI, SI... Dizzy jeszcze przynajmniej uczestniczył w nagraniu UYI, ale kim do diabła jest Stinson?? Kolesiem, który czekał od 1998 aż pan Rose łaskawie raczy ruszyć tyłek i mu powiedzieć co ma grać.
>>Może dzięki pierwszej płycie, ale przez drugą gdzie chcieli kopiować materiał z Contraband spadli na dno. Ta płyta nie dorównuje ChD do pięt. I to jest efekt próby "powtarzania się" na płytach.<<
Sorry Misiu puchaty, ale nie codzień nagrywa się dzieło życia. Nawet Black Sabbath ma słabsze albumy na koncie:).
Tu nie chodzi o to, czy ma być po staremu, czy po nowemu. Tu chodzi o to, że na płycie jest za dużo nowego w miejscach gdzie jest to zupełnie nie potrzebne.