Przede wszystkim by była bez kubło-głowego, ale to na szczęście raczej pewne. A co poza tym? Ma być ostrzej. Chcę głównie kawałków pokroju Chinese Democracy, IRS, Scraped. Bez eksperymentów typu Shackler's Revenge, choć nie chcę do końca przekreślać tego kawałka, bo Riad N' The Bedouins mi się nie podobał, a teraz zaczyna mi powoli podchodzić - zwłaszcza w momencie jak robi się ostrzej (i nawet solówka kurzego mistrza mnie tak nie drażni). No i zdecydownie bez kawałków typu Sorry, który mi nie podchodzi zupełnie i pachnie Metalliką (refren)... Jak będzie stosunek nawet pół na pół ostre/ballady, to będę zadowolony, choć jednach chciałbym by się czuło, że jest ostrzej...
Co do elektroniki - w takiej ilośći jak teraz była mi nie przeszkadza. Byle nie było tego więcej. Co jeszcze? Hmm... to, że ma wyjść w przeciągu 2 lat, to wiadomo, ale ja sobie mogę chcieć, a będzie jak będzie. Jak wyjdzie za 3 lata, to będzie dobrze, ba, jak w ciągu 5. Zresztą co ja się oszukuję... mam dziwne przeczucia, że Chinese będzie ostatnią płytą, ale nie chcę krakać. Ogólnie jak będzie poziom Chinese, to będę zadowolony, aczkolwiek moja prawdziwe marzenie - Axl ku&*#@#, dogadaj się ze Slashem i Duffem - wtedy będzie wypas. Dla dobra muzyki kuźde...
Osobiście jestem ciekaw, jaki Axl ma podpisany aktualnie kontrakt - bo może ma taki zapis, że musi dostarczyć kilka albumów - czy tego chce, czy nie. Oto jest pytanie...